Trudnowski: Największym wygranym 2020 jest Jacek Kurski, największymi przegranymi biskupi i Julia Przyłębska [VIDEO]
W skrócie
„Andrzej Duda nie odniósł w 2020 roku spektakularnego sukcesu politycznego. Był jeden wyjątek. Udało mu się wygrać wybory prezydenckie. Pierwsza kadencja Andrzeja Dudy była rozczarowująca i sądzę, że tę opinię podziela wielu wyborców, którzy głosowali na niego w 2015 roku. Okazał się politykiem w dużym stopniu podporządkowanym obozowi rządzącemu. Gdy próbował wchodzić ze swoim obozem politycznym w konflikt i forsować własne inicjatywy, kończyło się to wywalczeniem raczej niewielkich zmian. Tak było w wypadku prezydenckich propozycji zmian w ustawach o sądownictwie, które w bardzo małym stopniu modyfikowały projekty poparte przez rządzącą większość. Mimo że ta prezydentura była kiepska i mimo że równie zła była kampania prezydencka z 2020 roku, Andrzej Duda wygrał drugą kadencję. Dlatego ma powody do zadowolenia z ostatnich 12 miesięcy” – mówi Piotr Trudnowski, Prezes Klubu Jagiellońskiego, o największych wygranych i przegranych roku 2020.
„Miejsce drugie w rankingu przegranych roku 2020 zajmują polscy biskupi. Choć biskupi nie są politykami w tradycyjnym znaczeniu tego słowa, to jednak oni mają za zadanie formułować stanowiska polityczne i przypominać w odniesieniu do ważnych spraw życia obywatelskiego, co Kościół naucza. Możemy być pewni, że po 2020 roku głos Kościoła będzie coraz mniej chętnie słuchany. Polscy biskupi nie radzą sobie z żadnym z kryzysów, który ich dotknął. Nie poradzili sobie z reakcją na spory związane ze zmianą prawa aborcyjnego, nie radzą sobie zupełnie z wyjaśnieniem skandali pedofilskich, nie radzą sobie z opowieścią o realnym dorobku św. Jana Pawła II, chociaż przecież w tym roku przypadała setna rocznica urodzin papieża-Polaka. Wszystkie wskaźniki zaufania społecznego pokazują, że Kościół jest przez Polaków coraz mniej poważany, a ponadto wśród młodszego pokolenia możemy obserwować coraz większe oddalenie się od wiary” – ocenia Trudnowski.
„Największym zwycięzcą roku 2020 jest, co trzeba powiedzieć z przykrością, Jacek Kurski, prezes Telewizji Publicznej. Ten rok zaczął się od kłótni, czy przeznaczyć 2 mld zł rocznie jako dotację z budżetu na TVP. W tym sporze wzięły udział najważniejsze postacie polskiej sceny politycznej. Mimo konferencji prasowej, na której jednym głosem prezydent, premier, szef KRRiT i szef Rady Mediów Narodowych ogłosili, że Jacek Kurski przestaje być prezesem TVP, ostatecznie Kurski utrzymał się na stanowisku. Fakt ten pokazał, że ten sposób uprawiania polityki na polskiej prawicy, który prezentuje Jacek Kurski, po prostu okazuje się skuteczny. Propaganda, dzielenie i kreowanie złych emocji zyskuje polityczne owoce. Ostatecznie to Jacek Kurski decydował o wielu tematach kampanii prezydenckiej, a gdyby nie jego zaangażowanie, Andrzej Duda nie wygrałby drugiej kadencji. Przykre są to wnioski, lecz niestety prawdziwe” – mówi Trudnowski.
„Największym politycznym przegranym 2020 roku jest moim zdaniem Julia Przyłębska. Za jej prezesury upolitycznienie Trybunału Konstytucyjnego doszło do skrajności. Trybunał nigdy nie był zupełnie bezstronny, lecz ci, którzy w poprzednich latach mogli mieć wątpliwości, dziś powinni się ich zupełnie wyzbyć. To Julia Przyłębska wraz sędziami Trybunału Konstytucyjnego doprowadzili do największego politycznego kryzysu, z jakim musiało się zmierzyć Prawo i Sprawiedliwość, i do największego oburzenia społecznego, z jakim nie mieliśmy do czynienia od dawna. Gdyby jednak chodziło tylko o to, wówczas pierwsze miejsce powinno przypaść Jarosławowi Kaczyńskiemu, który dał zielone światło, żeby Trybunał zajął się sprawą aborcji. Tymczasem jeśli wierzyć doniesieniom medialnym, Julia Przyłębska straciła porozumienie z tą samą większością sejmową, która ją wybrała. Z tego powodu Trybunał jest w permanentnym kryzysie. Co więcej, jeśli Julia Przyłębska, gdy obejmowała urząd, wierzyła, że Trybunał może być instytucją podmiotową i obdarzoną autorytetem, to politycy Zjednoczonej Prawicy szybko pokazali jej miejsce w szeregu. Niepublikowanie wyroku Trybunału w sprawie aborcji jest dowodem na to, z jak poważnym kryzysem państwa mamy dzisiaj do czynienia” – uważa Trudnowski.