Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Brzyski: O obliczu Polski decyduje tożsamość kulturowa prowincji

Brzyski: O obliczu Polski decyduje tożsamość kulturowa prowincji Źródło: magro_kr - flickr.com

„Stara chadecja zachodnioeuropejska przestała odwoływać się do wartości chrześcijańskich, w zasadzie od nich odchodząc. Chociaż został szyld, to jednak nie ma w niej już tamtej treści. Dlatego proponujemy koncepcję nowej chadecji. W roczniku Klubu Jagiellońskiego stawiam tezę, że to przede wszystkim prowincja – lokalsi, rządzi dziś Polską i to oni decydują o kierunku zmian w kraju. Nowa chadecja to przede wszystkim ich, nieopowiedziana, tożsamość – mówi Bartosz Brzyski, rzecznik Klubu Jagiellońskiego, dla PolskieRadio24 o tożsamości polskiej prowincji i projekcie nowej chadecji”.

„Rozróżnienie na lokalsów i globalsów robiło szczególną karierę w 2015 roku. Był to moment, gdy w Wielkiej Brytanii toczyła się kampania przed referendum brexitowym, Donald Trump wygrał w USA głosami zubożałych amerykanów z Pasa Rdzy, a PiS doszedł do władzy dzięki poparciu mieszkańców przede wszystkim prowincji i mniejszych miast. Widać było, że część mieszkańców tych państw ma wrażenie, że została odsunięta od możliwości konsumowania owoców zglobalizowanej gospodarki. Stąd Brexit miał poprawić życie zwykłych Brytyjczyków, Trump obiecywał powrót przemysłu z Chin do Stanów Zjednoczonych, a w Polsce PiS uruchomił transfery bezpośrednie trafające przede wszystkim do osób żyjących na prowincji. To są właśnie lokalsi – ludzie, którzy sprzeciwiali się temu, że politycy przestają dostrzegać ich problemy, a bieg rzeczy w państwie toczy się ponad ich głowami, dokonali najważniejszych zmian w polityce ostatnich lat, wywołując tym samym złość i popłoch u „globalsów”, zorientowanych na dalszą integrację Zachodu, swobodne przepływy dóbr, usług i ludzi” – ocenia Brzyski.

Jak pisze prof. Łuczewski, Polską rządzi przede wszystkim kapitał kulturowy. To kultura, a nie kapitał ekonomiczny lub polityczny, decyduje, komu powierzamy władzę. Dlatego debata prezydencka odbywa się w Końskich, nie w Warszawie, a protesty w dużych miastach odbywają się przeciwko władzy wybranej przede wszystkim przez prowincję. Globalsi bowiem są cały czas w defensywie, nie mogąc narzucić wspólnocie swoich wartości. Ten trend może jednak ulec odwróceniu, gdyż wiele wskazuje na to, że tożsamość wyborców niewielkomiejskich może się zmienić. Poziom życia na prowincji się podnosi, a mieszkańcy tych terenów coraz mniej chcą być kojarzeni z tradycjonalizmem. Dlatego rodzi się potrzeba stworzenia nowej idei, która będzie odpowiedzią na potrzebny zmieniającego się świata” – uważa ekspert.