Kędzierski: Nie wiemy, jak długotrwałą odporność zapewnia szczepionka na koronawirusa
„W całym pandemicznym równaniu szczepionka jest dziś nową niewiadomą. Trudno dziś powiedzieć, jakie będzie ona miała skutki. Badania kliniczne, oczywiście, się odbyły, lecz były prowadzone w bardzo przyspieszonym tempie. Dlatego wciąż nie wiemy, czy szczepionka daje trwałą odporność i jaka jest jej realna skuteczność” – mówi dr Marcin Kędzierski, główny ekspert CAKJ, w rozmowie z Łukaszem Warzechą w programie „Świat rolnika”.
„Istnieją dwie zasadnicze niewiadome, które możemy wymienić w odniesieniu do planowanego programu szczepień. Po pierwsze, nie wiemy, czy będą prowadzone testy na obecność przeciwciał u osób, które już przeszły koronawirusa. W pierwszej kolejności szczepionkę powinny otrzymać osoby, które jeszcze nie przeszły choroby. Nie wiemy też, jaka trwałą odporność nabywa się po zachorowaniu na koronawirusa. Niektórzy tę odporność nabywają szybciej, a niektórzy zarażają się powtórnie po czterech miesiącach. Te dwie kwestie, kto przebył chorobę i jak trwałą nabył odporność, są niewiadomymi, które mają fundamentalne znaczenie dla strategii szczepień” – mówi ekspert.
„Analizując sytuację epidemiczną w Polsce od kilku miesięcy, zaznaczam sobie dane, które wpierw okazywały się wiarygodne, potem jednak tę wiarygodność traciły. Dziś ostatnim szańcem są dane dotyczące ponadwymiarowych zgonów, czyli takich, które wykraczają poza przeciętną z ostatnich pięciu czy dziesięciu lat. Gdy zestawimy liczbę zgonów w Polsce i porównamy ją z danymi z innych państw, to widać wyraźnie, że Polska jest w europejskiej czołówce pod względem liczby zgonów na 100 tys. mieszkańców. To ważna informacja. Wynika z niej, że rząd polski w jakiejś mierze zastosował model szwedzki. Mamy wysoką śmiertelność i relatywnie dobrą kondycję gospodarki. Choć wiele branż zostało bardzo dotkniętych obostrzeniami, to jednak lockdown w Polsce był znacznie łagodniejszy niż to, z czym mieliśmy do czynienia we Francji, Włoszech, a ostatnio także w Niemczech” – uważa Kędzierski.
„Polski system raportowania o zgonach i przyczynach zgonów jest niewiarygodny. Tak też traktują go instytucje międzynarodowe. Niemniej widać istotną korelacje pomiędzy raportowaną liczbą zarażeń a liczbą zgonów po 14,15 lub 16 dniach. Podejrzewam więc, że większość z tych ponadwymiarowych zgonów zostało spowodowanych bezpośrednio przez COVID-19. Oczywiście, w tej puli będą także zgony z powodu odwleczonej diagnostyki lub odroczonych zabiegów, jednak bardzo trudno wykazać, że zabiegi, które byłyby robione w maju, kwietniu lub czerwcu, spowodowały zgon wtedy, gdy rosła liczba zachorowań” – szacuje ekspert.