Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Młodzi mogą wnieść do polityki nową jakość. W 2023 roku mają ostatnią szansę

przeczytanie zajmie 15 min
Młodzi mogą wnieść do polityki nową jakość. W 2023 roku mają ostatnią szansę Źródło: Greenpeace Polska - flickr.com

Każde kolejne wybory oznaczają (niestety krótkotrwały) renesans zainteresowania postawami i decyzjami młodych wyborców. Przełomowy w tej kwestii okazał się rok 2007, kiedy na fali sukcesu kampanii społecznej: „Zmień kraj: idź na wybory” zaczęto publicznie mówić o kluczowej roli młodych obywateli w ostatecznych rozstrzygnięciach wyborczych. Niewielu komentatorów życia politycznego pamięta, że w tamtym czasie wyższą frekwencję odnotowano również we wszystkich pozostałych grupach wiekowych, a już cztery lata później jej wskaźnik wśród najmłodszych wyborców osiągnął o wiele niższy poziom z roku 2001. Ostatnie wybory prezydenckie – zarówno I, jak i II ich tura – ponownie stały się pretekstem do rozważań o przebudzeniu młodego pokolenia. Czy słusznie?

Młody, czyli kto?

Polska tradycja badań nad młodzieżą jest domeną przede wszystkim socjologów, pedagogów, psychologów, współcześnie rzadziej politologów. W debacie publicznej problematyka młodzieżowa zajmuje marginalne miejsce i w zasadzie nigdy nie stała się osią poważnego sporu między partiami politycznymi. Tymczasem warto mieć na uwadze, że właściwe rozpoznanie młodzieżowych aspiracji, interesów, problemów i zamierzeń pozwala lepiej planować określone polityki, przewidywać wiele rozmaitych zjawisk i unikać destrukcyjnych konfliktów społecznych. Obserwując i próbując lepiej zrozumieć zmianę społeczną, która zawsze przyspiesza między pokoleniami, możemy skuteczniej przywidywać, jakie będzie oblicze państwa (i ludzi w nim mieszkających), o którym w przyszłości decydować będzie dzisiejsza młodzież. Tu rodzi się kluczowe pytanie: młodzież, czyli kto? W praktyce bowiem nie istnieje jedna kategoria młodzieży, którą wszyscy badacze rozumieją jednakowo, odwołując się do sztywnych granic demograficznych. O ile cezurę wejścia w okres młodości jest łatwiej zidentyfikować, to granice jej zakończenia (i rozpoczęcia okresu dorosłości) stale się zmieniają, są niejednakowe dla kobiet i mężczyzn, różnią się między społeczeństwami.

Młodość bez wątpienia jest czymś więcej niż tylko epizodem biologicznym w życiu człowieka. Mimo że wiek jest podstawowym czynnikiem decydującym o przynależności do kategorii społecznej określanej jako młodzież, to jednocześnie jest warunkiem niewystarczającym do jej zaistnienia. Nie jest ona wyłącznie wytworem natury, ale stanowi fenomen społeczno-kulturowy, często zdeterminowany kontekstem historycznym.

Centralną kategorią jest tutaj pozostawanie w niepełnej gotowości (bycie w okresie przygotowania) do pełnienia ról dorosłych. Ta właściwość istotnie odróżnia ludzi młodych od tzw. młodych dorosłych. Wśród cech jednoznacznie określających wczesną dorosłość najczęściej wymienia się: osiągnięcie pełni dojrzałości biologicznej, przygotowanie do pełnego uczestnictwa w życiu społecznym, pojawienie się poczucia gotowości do wypełniania dorosłych ról i podejmowania dorosłych zadań.

W tym kontekście zwraca się także uwagę na ważną cechę, która pomaga lepiej zrozumieć istotę młodości, a mianowicie na tzw. społeczne moratorium – odroczenie. W przypadku ludzi młodych odroczona jest głównie odpowiedzialność wiążąca się z utrzymaniem w sensie finansowym, z założeniem własnej rodziny i opieką nad dziećmi. Młodzi nie podlegają jeszcze prawom i obowiązkom przyznawanym osobie uchodzącej za całkowicie dorosłą, ale wymaga się od nich stopniowego odrywania się od domu rodzinnego. Niektórzy badacze w odniesieniu do sytuacji życiowej młodych ludzi stosują określenie półzależność (semi-dependence), wskazując, że współcześnie zwykle polegają oni na wsparciu finansowym rodziców, często sami podejmują pracę lub zadłużają się, aby względnie stabilnie funkcjonować. Coraz częściej mówi się również o pluralizacji wieku młodzieńczego czy indywidualizacji dróg życiowych. Podkreśla się także, że obecnie często mamy do czynienia z opóźnianiem wejścia w dorosłość, widocznym bardzo wyraźnie w długiej perspektywie.

Młodzi ludzie dzisiaj zdecydowanie dłużej niż w poprzednich dekadach pozostają w systemie edukacji (np. studiują więcej niż jeden kierunek, kształcą się w trybie studiów podyplomowych itp.), później podejmują decyzję o podjęciu pracy na pełny etat, formalizują lub stabilizują związki w starszym wieku, również później przychodzą na świat ich dzieci. W literaturze można odnaleźć opinie, że przejście do dorosłości, będące tzw. okresem wielu początków – rodzinnych, zawodowych, obywatelskich – może nie tylko trwać bardzo długo, ale nawet nigdy się nie kończyć.

Hiszpańska badaczka postaw politycznych młodzieży Gema García-Albacete (autorka książki Young People’s Political Participation in Western Europe) wymienia pięć wydarzeń-wskaźników przejścia do dorosłości. Proponuje przy tym bardziej elastyczne podejście do identyfikowania ludzi jako młodych lub dorosłych. Wśród nich znalazły się: wejście w związek małżeński, wyprowadzenie się z domu rodzicielskiego, zakończenie edukacji, wejście na rynek pracy i urodzenie pierwszego dziecka. Sama kolejność jest tutaj bez znaczenia, natomiast kluczowe okazuje się skupianie się na tym, ile z wyżej wskazanych sytuacji stało się udziałem młodego człowieka. Badaczka zauważa jednocześnie, że ważną rolę w tym procesie odgrywają zarówno ramy instytucjonalne, jak i kulturowe, które przyczyniają się do utrwalenia zróżnicowanych geograficznie wzorców przejścia do dorosłości wśród kobiet i mężczyzn. Dobrym przykładem jest średni wiek młodych ludzi opuszczających gospodarstwo domowe rodziców. W 2019 roku był on bardzo różny w całej Unii Europejskiej (dane: Eurostat).

W Polsce wyniósł 27,4 lat (28,5 lat dla mężczyzn i 26,3 lat dla kobiet). Wyższy był w wielu krajach Południa Europy (w Grecji, Hiszpanii, Chorwacji, we Włoszech, na Malcie), ale także na Słowacji. Wedle tego kryterium wejście w dorosłość najszybciej następuje w krajach skandynawskich, np. w Finlandii w wieku 21,8 lat, a w Szwecji: 17,8 lat. To zróżnicowanie wykorzystuje się czasem w zaawansowanych i dobrze finansowanych analizach porównawczych w ramach międzynarodowych projektów badawczych. Na co dzień jednak w badaniach sondażowych, które są głównym źródłem wiedzy o społeczeństwie, stosuje się bardziej arbitralne kryterium wiekowe. Przykładowo w raportach CBOS grupę najmłodszych respondentów tworzą osoby w wieku 18-24 lat, w realizowanych przez Ipsos od 2014 roku sondażach exit poll wykorzystuje się przedział 18-29 lat, z kolei w badaniach Eurobarometru pojawia się kryterium 15-30 lat. Warto mieć zatem na uwadze, że te kategorie nie zawsze mają pokrycie w teoretycznych ustaleniach na temat granic między młodością a dorosłością.

Z punktu widzenia starszych pokoleń młodzi obywatele to najbardziej zdepolityzowana grupa wiekowa we współczesnej demokracji. W najmniejszym stopniu zainteresowana polityką, najsłabiej zmotywowana do wyborczego uczestnictwa, niezdolna do kolektywnego działania politycznego. Nie oznacza to jeszcze, że uprawnione są katastroficzne wizje, w których młodzież staje się grabarzem naszej przyszłej wolności. Umiejętności, zasoby i zainteresowanie sprawami politycznymi rodzą się i rozwijają wraz z pojawieniem się obowiązków związanych z dorosłym życiem. Małżeństwo, posiadanie dzieci, aktywność zawodowa są ważnymi czynnikami integrującymi jednostkę ze wspólnotą, rozwijającymi społeczne potrzeby i stymulującymi polityczną świadomość. Często dają też stabilność i doświadczenie, które czynią polityczną partycypację łatwiejszą i bardziej znaczącą. Dostarczają nowych kryteriów oceny własnych interesów, a przez to krystalizują poglądy polityczne. W tym sensie wraz z upływem czasu będą one podlegać przeobrażeniom, podobnie jak preferencje partyjne, choć te – z punktu widzenia badacza społecznego – mają mniejsze znaczenie analityczne, gdyż struktury systemów partyjnych na przestrzeni kilku czy kilkunastu lat rzadko pozostają niezmienione.

Bierność jako młodzieńcza choroba?

W dyskusjach o przyszłości demokracji młody obywatel występuje często jednocześnie w dwóch rolach. Z jednej strony staje się nadzieją na lepszy świat, w którym centralne miejsce zajmują takie wartości, jak odpowiedzialność, solidarność, szacunek, zaufanie, przestrzeganie prawa, wzajemne zrozumienie czy współpraca. Nie ulega wątpliwości, że współcześnie w wielu aspektach życia to młodzi ludzie stają się nauczycielami dorosłych, a dla starszych pokoleń – translatorem nowych znaczeń. Z drugiej strony dominują obawy, że młodzież stanowi zagrożenie dla demokracji jutra, ponieważ odwraca się od demokratycznych instytucji i adaptuje ponowoczesny styl życia, zgodnie z którym obojętność i apatia to nowe normy społeczne w polityce. W konwencji dzisiejsza młodzież jest niedojrzała, stanowi gorszą jakościowo reprodukcję poprzednich generacji. Takie podejście prowadzi jednak do unikania pytań najbardziej istotnych. Co z potencjałem młodego pokolenia? W czym się zawiera i jak go aktywować?

Młode pokolenie, choć niewątpliwie przez wpływ kontekstu społeczno-kulturowego mentalnie zakotwiczone jest w starym systemie, to wnosi do życia społecznego znaczący katalog nowych, nieobecnych wcześniej wartości. W tym sensie może stać się katalizatorem przemian ku społeczeństwu bardziej obywatelskiemu.

Dostrzeżenie tego historycznego momentu (i szansy zarazem) powinno być wyzwaniem dla demokratycznych instytucji. Dlatego też tak ważne jest, by zrozumieć źródła młodzieżowych postaw. W wielu powyborczych komentarzach powtarza się jedno pytanie: dlaczego młodzi rzadziej niż starsi meldują się przy urnach wyborczych? Retrospektywne spojrzenie na polskie wybory ostatnich lat pozwala zrozumieć jego zasadność. W latach 2015-2019 z najniższą frekwencją mieliśmy do czynienia zawsze właśnie w grupie najmłodszych wyborców. Najbardziej aktywni byli zwykle ci w wieku 40-49 lat.

Frekwencja w poszczególnych grupach wiekowych wyborców w latach 2015-2019, dane w proc.

2015
(parlamentarne)
2015
(prezydenckie
II tura)
2018
(samorządowe)
2019

(do PE)

2019

(parlamentarne)

Frekwencja ogółem (PKW)* 50,92 55,34 54,96 45,68 61,74
Frekwencja ogółem
(exit poll)
51,6 56,1 51,3 43,4 61,1
18-29 lat (exit poll) 43,7 48,2 34,8 27,6 46,4
30-39 (exit poll) 52,3 58,3 51,3 37,8 60,3
40-49 (exit poll) 58,8 64,8 64,9 47,6 75,7
50-59 (exit poll) 56,7 60,5 54,3 53,9 59,6
60 lat i więcej (exit poll) 49,9 52,6 54,7 48,0 66,2

Źródło: PKW i Ipsos

* Podano dla weryfikacji wiarygodności danych z sondażu exit poll.

To oczywiste, że nie istnieje jednoczynnikowe wyjaśnienie tego problemu, jednak w próbie syntezy można wskazać na sześć głównych powodów, które leżą u podstaw bierności wyborczej ludzi młodych:

  • są pozbawieni złudzeń (przekonani, że i tak ich głos nie wpłynie na to, kto wygra wybory);
  • dominuje wśród nich polityczna apatia, wyrażająca się głównie w braku zainteresowania polityką;
  • nie mają poczucia wpływu na bieg spraw, a zatem są przekonani, że pojedynczy głos niewiele zmienia;
  • są wyobcowani i traktują politykę jako sferę nie dla młodych ludzi;
  • nie posiadają wystarczającej wiedzy o polityce, by oddać głos;
  • są wygodni, a głosowanie pochłania zbyt dużo czasu, którego nie potrafią poświęcić.

Istotnie, młodzi obywatele często są słabiej zorientowani w polityce, nie rozumieją różnic między partiami ani kluczowych politycznych kwestii, a ich grupa rówieśnicza składa się prawie wyłącznie z innych niegłosujących. Wszystko to zwiększa psychologiczne koszty udziału w wyborach, które maleją z wiekiem. Dlatego też wiele akcji profrekwencyjnych zorientowanych na młodzież (jak np. tegoroczna, zainicjowana przez muzyka Dawida Podsiadłę, pod hasłem #milionypowodow) ma na celu przełamanie tej kluczowej bariery, jaką jest postrzeganie aktywności wyborczej jako mało atrakcyjnej. Jednak samo wykreowanie mody na głosowanie jest w rzeczywistości najmniej ambitnym wyzwaniem dla tych, którym powinno zależeć na głosach młodych obywateli.

Młodzi decydują (w czasach pandemii)

Choć polskie społeczeństwo się starzeje, to młodzi ludzie wciąż tworzą liczną grupę społeczną, która stanowi istotny ilościowo kapitał. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (stan na XII 2019 roku) w grupie wiekowej 18-24 lata znajduje się 2,7 mln obywateli. Jeśli natomiast przyjąć (zawsze arbitralną) górną granicę wiekową 29 lat, to wówczas należałoby uwzględnić nieco ponad 5,3 mln obywateli. Stanowią oni zarazem ok. 14% polskiego społeczeństwa i 17% uprawnionych do głosowania. W tym znaczeniu odgrywają niezwykle ważną rolę w procesie legitymizacji systemu politycznego, a zatem kształtowania i utrwalania społecznych podstaw demokracji. Tak liczebny potencjał ma również wymiar bardziej praktyczny. Może bowiem znacząco wpłynąć na ostateczny wynik wyborów. Przykładowo w wyborach parlamentarnych w 2019 roku na zwycięskie Prawo i Sprawiedliwość oddano 8 051 935 głosów, na Koalicję Obywatelską – 5 060 355. Konfederacja, która powszechnie utożsamiana jest z młodymi wyborcami, uzyskała 1 256 953 głosów, co daje 11 mandatów w Sejmie. W sumie na wszystkie ugrupowania oddano prawie 18,5 mln głosów.

Nie ulega wątpliwości, że nieuchronne trendy demograficzne będą powodować osłabianie znaczenia grupy wiekowej 18-29 lat w strukturze społecznej w kolejnych dekadach. Zgodnie z prognozą GUS-u w 2050 roku stanowić będą już tylko 11% całego społeczeństwa. A zatem wybory w latach 2019-2020, a być może jeszcze w 2023, to była (będzie) ostatnia szansa, by w sposób skuteczny zrównoważyć głos starszego pokolenia (60 lat i więcej, których już teraz jest 9,7 mln).

Oznacza to, że z biegiem lat coraz rzadziej będziemy się emocjonować decyzjami najmłodszych wyborców. Niestety nie jest to również prognostyk większego zainteresowania elit politycznych ich problemami i potrzebami. Ta dysproporcja w dużej mierze wyjaśnia również, dlaczego dyskursy kampanii wyborczych już teraz w większym stopniu skupione są na problemach starszych generacji wyborców.

Podczas wyborów prezydenckich w 2020 roku mieliśmy w tym względzie do czynienia ze zjawiskiem bezprecedensowym. Po raz pierwszy bowiem w historii III RP frekwencja w grupie najmłodszych wyborców okazała się wyższa niż w grupie wyborców najstarszych. Co ważne, było tak zarówno w I, jak i w II turze wyborów. Oczywiście główną determinantę takiego stanu rzeczy stanowiło zagrożenie epidemiologiczne (w szczególności dla osób w starszym wieku), będące zarazem koronnym argumentem wykorzystywanym przez przeciwników organizacji wyborów 10 maja. Być może bardziej znamienny jest właśnie wskaźnik uczestnictwa w grupie 60+, który w I turze wyborów wyniósł 55,9%, a więc ponad 10 p.p. mniej niż w wyborach do Sejmu i Senatu w 2019 roku. Wiedząc o tym, jak wśród tych osób rozkładają się sympatie polityczne, jasne było po I turze, że sztab wyborczy Andrzeja Dudy będzie próbował mobilizować właśnie tę grupę. W rzeczywistości udało się skutecznie ją zaktywizować na poziomie podobnym do tego sprzed roku i znacząco wyższym niż w II turze wyborów prezydenckich w 2015 roku (wówczas wskaźnik wyniósł 52,6%).

Frekwencja w poszczególnych grupach wiekowych wyborców w latach 2019-2020, dane w proc.

Grupa wiekowa Wybory parlamentarne (2019) Wybory prezydenckie (2020) – I tura Wybory prezydenckie (2020) – II tura
18-29 lat 46,4 64,5 67,2
30-39 lat 60,3 65,1 66,6
40-49 lat 75,7 70,1 74,9
50-59 lat 59,6 72,8 76,3
60 i więcej lat 66,2 55,9 64,2

Źródło: Ipsos

Wracając do zaangażowania młodych, warto zauważyć, że w tej grupie wiekowej odnotowano najwyższy wzrost frekwencji między wyborami parlamentarnymi w 2019 roku a II turą wyborów prezydenckich w 2020 roku (aż o 20,8 p.p.). Przyczyny tego zjawiska mają charakter zarówno systemowy (np. sporu politycznego, który silniej zmobilizował całe społeczeństwo), jak i bardziej indywidualny (np. skuteczność konkretnego kandydata w mobilizowaniu tej grupy wyborców). Warto mieć też na uwadze, że od 2015 roku przybyło około 1,5 mln uprawnionych do głosowania: młodych ludzi, przedstawicieli pokolenia cyfrowych tubylców, do których dotrzeć z wiarygodnym przekazem można (prawdopodobnie) wyłącznie za pośrednictwem nowych mediów.

Istnieją powody, które pozwalają interpretować wzrost frekwencji wśród młodych zarówno jako zapowiedź pewnej pozytywnej zmiany, jak i przejaw zjawiska, na które powinniśmy spoglądać z niepokojem. Przede wszystkim cieszy to, że udało się zniwelować dysproporcje w poziomie frekwencji między grupą 20- i 30-latków. W 2015 roku wynosiła ona 8 p.p., a w kolejnych wyborach jeszcze wzrastała. Pozytywnie należy odebrać fakt, że do głosowania w II turze poszło więcej osób młodych, mimo że wielu z nich utraciło główny motyw, dla którego głosowali dwa tygodnie wcześniej, tj. chęć poparcia własnego lidera.

Szacuje się, że w I turze zagłosowało około 3,4 mln młodych wyborców w wieku 18-29 lat, z czego 1,9 mln na kandydatów, którzy nie znaleźli się w II turze. W powtórnym głosowaniu udział wzięło jeszcze o 200 tys. młodych wyborców więcej. Czy w końcu dojrzeli jako obywatele? Doświadczenie roku 2007 nakazuje wstrzymać się z ogłoszeniem pozytywnej odpowiedzi na to pytanie. Tym bardziej, że po zakończeniu kampanii wyborczej silniej oddziałują czynniki demobilizujące.

Najmłodsi wyborcy, ci, którzy często nigdy wcześniej nie głosowali, zwykle mają wiele powodów, aby być nieusatysfakcjonowanymi w związku z ich pierwszym doświadczeniem wyborczym, a to może wywrzeć wpływ na ich późniejsze postawy jako głosujących (lub niegłosujących) obywateli. Perspektywa samospełnienia się takiego scenariusza – w sposób oczywisty – stanowi powód do niepokoju. Pewnych wskazówek interpretacyjnych dostarczają szczegółowe wyniki głosowania. Okazuje się bowiem, że mobilizacja w grupie najmłodszych wyborców miała w dużej mierze negatywny charakter. Młodzi głosowali przeciw. Wskazuje na to dopiero czwarty wynik Andrzeja Dudy w grupie wiekowej 18-29 lat, a w jeszcze większym stopniu słaby rezultat uzyskany wśród uczniów i studentów (tylko 15,6%).

Poparcie młodych wyborów dla kandydatów w I turze wyborów prezydenckich w 2020 roku, dane w proc.

18-29 lat Uczeń/student
Rafał Trzaskowski 24,5 27,4
Szymon Hołownia 23,9 24,7
Krzysztof Bosak 21,7 20,4
Andrzej Duda 20,3 15,6
Robert Biedroń 5,7 8,0
Władysław Kosiniak-Kamysz 2,0 2,0
Stanisław Żółtek 0,9 0,8
Marek Jakubiak 0,2 0,1
Waldemar Witkowski 0,5 0,7
Paweł Tanajno 0,2 0,2
Mirosław Piotrowski 0,1 0,1

Źródło: Ipsos

Zjawisko to zarysowuje się jeszcze wyraźniej w świetle wyników II tury wyborów, w której urzędujący prezydent otrzymał 36,3% głosów wyborców w wieku 18-29 lat, z kolei Trzaskowski – 63,7%. Uwzględniając sondażową frekwencję (67,2%) w tej grupie wiekowej, okazuje się, że Andrzej Duda zyskał ok. 1,3 mln głosów młodych wyborców (o 610 tys. więcej niż w I turze), a Rafał Trzaskowski – 2,3 mln (więcej aż o 1,47 mln). Spersonalizowane wybory prezydenckie, a szczególnie ich II tura, rządzą się jednak swoimi prawami, które należy odrzucić, chcąc w pełni zrozumieć preferencje i motywacje wszystkich wyborców.

Wielu młodych ludzi poszło do urn z uwagi na silną stymulację emocjonalną, traktując akt głosowania jako wyraz niezgody na pewien rodzaj perswazji stosowany przez polityków partii rządzącej, zaangażowanych w kampanię Andrzeja Dudy (np. wg danych CBOS to młodzi stosunkowo częściej akceptują poszerzanie zakresu praw dla osób LGBT). Duża część z nich zaufała konkretnym liderom, często po raz pierwszy w życiu (np. 31,7% wyborców, którzy nie głosowali w 2019 roku, zmobilizował Szymon Hołownia). W przypadku Krzysztofa Bosaka utrzymanie uwagi najmłodszych wyborców (a to oni w największym stopniu stanowili elektorat tego polityka) będzie łatwiejsze ze względu na ulokowanie ich na scenie partyjnej. O wiele trudniejsze zadanie będzie miał Hołownia, któremu wcześniej sprzyjał sam kontekst rywalizacji wyborczej. Teraz jego głównym zadaniem będzie sprawić, by nie zostać zapomnianym. Jak wiadomo, wyborcza porażka nie sprzyja podtrzymywaniu nadziei wśród elektoratu.

Struktura wiekowa elektoratów wybranych kandydatów (I tura wyborów prezydenckich), dane w proc.

Grupa wiekowa Duda Trzaskowski Hołownia Bosak Kosiniak-Kamysz Biedroń
18-29 lat 7,9 13,5 28,4 52,7 13,1 42,0
30-39 lat 15,8 19,7 29,1 24,4 19,8 21,2
40-49 lat 17,7 22,3 22,0 11,7 26,3 15,7
50-59 lat 21,1 17,2 11,5 7,0 17,5 8,6
60 i więcej lat 37,5 27,3 9,0 4,2 23,3 12,5
Szacunkowa liczba głosów w grupie 18-29 lat
w I turze
690 tys. 830 tys. 812 tys. 740 tys. 70 tys. 190 tys.

Źródło: Ipsos

Fenomen poparcia dla takich kandydatów, jak Bosak czy Hołownia w młodzieżowej grupie wyborców staje się bardziej czytelny w szerszym kontekście kultury politycznej całego społeczeństwa. Polska jest jednym z tych krajów europejskich, w których obserwujemy najniższe wskaźniki identyfikacji z partiami politycznymi wśród młodych obywateli. W sposób bardziej wyraźny niż ogół społeczeństwa deklarują oni swoją nieufność i krytycyzm wobec elit politycznych.

Badania społeczne ujawniają, że młodzi wyborcy dostrzegają słabość oferty politycznej (brak przekazu adresowanego bezpośrednio do nich), co z jednej strony motywuje do podejmowania decyzji według logiki najmniejszego zła, a z drugiej sprawia, że bardziej atrakcyjne wydają się im nowe inicjatywy polityczne, często kontestujące zastany układ sił na scenie politycznej. Takie ugrupowania, jak Ruch Palikota, Kukiz ’15, Konfederacja, Nowoczesna i osoby: Paweł Kukiz czy ostatnio Szymon Hołownia zawdzięczają swoje sukcesy osobistej zdolności mobilizowania młodych elektoratów, ale także efektowi świeżości swojej kandydatury. Krzysztof Bosak i Szymon Hołownia to w zasadzie jedyni liczący się kandydaci antyestablishmentowi, a przecież ktoś musiał odziedziczyć spadek po Pawle Kukizie, który w 2015 roku wśród młodych uzyskał ponad 40% głosów, a teraz bez większego entuzjazmu wspierał Władysława Kosiniaka-Kamysza, z którym od dłuższego czasu współtworzy klub parlamentarny.

Identyfikacja z partiami politycznymi w wybranych krajach, dane w proc.

Czy istnieje jakaś partia polityczna, z którą czuje się Pan(i) bardziej związany/-a niż z innymi partiami, i jest Pan(i) jej sympatykiem?
Tak Nie
Ogółem Grupa 18-29 lat Ogółem Grupa 18-29 lat
Norwegia 68 54 32 46
Finlandia 55 48 45 52
Belgia 49 47 51 53
Niemcy 56 46 44 54
Austria 53 44 47 56
Holandia 56 44 44 56
Włochy 47 43 53 57
Szwajcaria 53 41 47 59
Wielka Brytania 55 37 45 63
Estonia 41 31 59 69
Francja 44 31 56 69
Bułgaria 43 29 57 71
Węgry 43 28 57 72
Słowenia 37 24 63 76
Czechy 39 23 61 77
POLSKA 34 21 66 79

Źródło: European Social Survey, round 9 (2018)

Wynik samego Bosaka również należałoby tłumaczyć przy użyciu argumentów rzadziej pojawiających się w okołowyborczych komentarzach, przypisujących jego sympatykom stygmat prawicowych radykałów. Z obserwacji młodzieżowych wzorów zachowań wyborczych w dłuższej perspektywie wynika, że wśród nich relatywnie wysokim poparciem cieszą się ugrupowania podkreślające swój liberalizm ekonomiczny (związane głównie z osobą Janusza Korwin-Mikkego), lecz niekoniecznie (czego się na ogół nie zauważa w ostatnich latach) z równym entuzjazmem przyjmuje się propozycje formułowane przez środowiska narodowe. Ich liberalne spojrzenie na gospodarkę być może ulegnie zmianie, kiedy sami zaczną pracować na rachunek własny i swoich rodzin (czy słusznie, to inna sprawa).

W tym momencie z uwagi na polityczne porozumienie pod sztandarem Konfederacji trudniej jest zidentyfikować te elektoraty, jednak dane historyczne pokazują, że w grupie młodych wyborców przeważają sympatie wolnościowe. Przykładowo w wyborach do PE w 2014 roku w grupie wiekowej 18-25 lat Nowa Prawica uzyskała poparcie na poziomie 28,5%, a Ruch Narodowy – 6%. W wyborach samorządowych w tym samym roku głos oddany na NP zadeklarowało 11,5% wyborców w wieku 18-29 lat, z kolei na RN tylko 3,5%. Niezależnie od tego warto zauważyć, że około 30% młodzieży ma wyraźnie konserwatywne poglądy, a część nie chciała ponownie głosować na Andrzeja Dudę (nie zmieniając swoich konserwatywnych poglądów). Nie należy pomijać dosyć oczywistego faktu sprawności retorycznej Bosaka, wyrazistego stylu uprawiania polityki, jego aktywności w Internecie. Fragmenty jego wystąpień sejmowych, w których punktuje polityków partii rządzącej były licznie udostępniane przez użytkowników portali społecznościowych.

Rozgrywanie kampanii wyborczej w rejestrze światopoglądowych podziałów ujawniło zarazem silny konflikt pokoleń, zarysowujący się w szczególności w konfrontacyjnym schemacie preferencji wyborczych w II turze. Jego wizualizacja na wykresie lepiej uwypukla to zjawisko. Poparcie dla Andrzeja Dudy rośnie wraz z wiekiem wyborcy, dla Trzaskowskiego przeciwnie: im młodszy wyborca, tym większa jego popularność.

Poparcie dla kandydatów w II turze wyborów prezydenckich wg grup wiekowych, dane w proc.

Źródło: Ipsos

Redukcja liczby kandydatów w II turze w sposób sztuczny wzmacnia obraz silnie spolaryzowanego społeczeństwa. Niektórzy politycy i publicyści zdążyli już jednak sformułować argumenty krytykujące wybory młodych. Ich treść i forma (wykluczanie lub chęć rozliczeń) stanowią kolejny dowód na to, że jedną z najpoważniejszych dysfunkcji polskiej demokracji jest problem elit z zaakceptowaniem różnorodności społeczeństwa. Logika, w myśl której kto liczniejszy, ten silniejszy („przez pięć lat uczelnie wyprodukują kolejne setki tysięcy lemingów i będzie tylko gorzej” – tweet Stanisława Janeckiego), skutecznie uniemożliwia zawiązanie dialogu międzypokoleniowego, który jest niezbędny do tego, żeby skutecznie stawiać czoła wyzwaniom cywilizacyjnym. W praktyce okazuje się jednak, że młodzi stanowią najbardziej spluralizowaną (a przez to najmniej spolaryzowaną) grupę wyborców, których głosy w najmniejszym stopniu skoncentrowane są na PiS-ie i PO.

Koncentracja głosów na dwóch najsilniejszych partiach kandydatach wg grup wiekowych, dane w proc.

Grupa wiekowa Wybory parlamentarne 2019 Wybory prezydenckie 2020 (I tura)
PO (KO) + PiS Duda + Trzaskowski
18-29 lat 50,6 44,8
30-39 lat 66,8 64,6
40-49 lat 72,8 73,6
50-59 lat 77,5 83,2
60 i więcej lat 81,0 90,5

Źródło: Ipsos

Jak zbudować relację?

Paradoksalnie to partie i kandydaci, których wyniki wyborcze w dużej mierze zależały od wsparcia młodzieży, ponoszą szczególną odpowiedzialność za poczucie wyobcowania, które tak silnie towarzyszy wielu młodym wyborcom. Przyglądając się bardziej systematycznie praktyce życia politycznego, można dojść do przekonania, że partie polityczne nie wykorzystują w pełni jakościowego potencjału młodych ludzi. Znane są natomiast przypadki instrumentalnego wykorzystywania ich ilościowego potencjału, tj. opierania swojej strategii wyborczej na składaniu obietnic, które nigdy nie doczekały się materializacji, chociażby w formie projektu ustawy, w zamian za jednorazowy akt głosowania.

Trafnym przykładem jest aktywność Ruchu Palikota przed i po wyborach parlamentarnych w roku 2011. Język, treść, jak i forma kampanii wyborczej (bardzo silnie zorientowane na młodych) zostały zarzucone w ciągu kilku miesięcy po wyborach, a lider ugrupowania, inicjując konflikt o przywództwo na lewicy, wielokrotnie dawał młodym wyborcom do zrozumienia, że główne priorytety akcentowane w kampanii nie będą już eksponowane w sferze publicznej (medialnej). Partie polityczne nie potrafią nawiązywać trwalszej relacji z młodym obywatelem, która wykracza poza perspektywę jednej kadencji. Być może w ogóle nie są tym zainteresowane. W gruncie rzeczy nie chodzi bowiem o to, by po raz kolejny rytualnie zagonić młodych do głosowania, ale by wzbudzić w nich przekonanie, że głosowanie to współodpowiedzialność, ale i współsprawstwo. A to już poważniejsze wyzwanie rzucone niejednemu beneficjentowi młodzieżowego poparcia w lipcowych wyborach prezydenckich

Portal klubjagiellonski.pl istnieje dzięki wsparciu Darczyńców indywidualnych i Partnerów. Niniejszy tekst opublikowany został w ramach działu „Architektura społeczna”, którego rozwój wspiera Orange Polska.

Tym dziełem dzielimy się otwarcie. Utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony oraz przedrukowanie niniejszej informacji.