Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Edukacja musi łączyć podmiotowość ucznia z potrzebami społeczeństwa

Edukacja musi łączyć podmiotowość ucznia z potrzebami społeczeństwa https://flic.kr/p/LHBAhq

Szkolnictwo to jeden z tematów, na których Polacy znają się dobrze, a bogactwo doświadczeń w tym zakresie zapewnia im fakt, że niemal każdy jakąś szkołę w życiu ukończył. Często jednak dla samego ucznia zadania realizowane przez system szkolny nie są w pełni jasne i widoczne. Odpowiedź na pytanie o główne cele systemu oświaty mimo swojej pozornej oczywistości nie jest więc wcale taka prosta. Sprawy nie ułatwia również odczuwalne różnienie się szkoły systemowej – publicznej – i szkoły pracującej w duchu jednego z alternatywnych podejść do pedagogiki.

Szkołę nie tak łatwo zreformować

W latach 50. Jacek Kuroń, wówczas prominentny działacz ZMP i kontrolowanego przez PZPR ZHP, podzielił się swoimi pomysłami zaczerpniętymi z pedagogiki kolektywu Antona Makarenki z wybitnym pedagogiem, prof. Aleksandrem Kamińskim. Został przez niego zapytany, czy chciałby swój autorski system realizować w szkole lub na zajęciach pozaszkolnych. Kuroń odparł, że wszędzie, na co według własnej relacji miał usłyszeć, że nieszczęśliwy będzie, próbując walczyć z systemem szkolnym. Kuroń skwitował, że przecież walczy z systemem politycznym w państwie, więc jaki jest problem ze szkołą. Kamiński słusznie zauważył: „Niech się pan zastanowi. Ile systemów politycznych zmieniło się od XIX wieku? A szkoła, jaka była, taka jest”.

Faktycznie. Publiczny system szkolnictwa cechuje się bardzo dużą inercyjnością i opornością na zmiany. Reformy edukacji prowadzone co kilkanaście lat albo zmiany mechanizmu przeprowadzania matur przedstawiane są czasem jako rewolucyjne, ale w gruncie rzeczy nie zmieniają charakteru szkoły w sposób zasadniczy.

I tak prawie niezmiennie od lat krytyka publicznego szkolnictwa krąży wokół tych samych spraw. Klasy są za duże, nauczyciele (łącznie z wychowawcami) spędzają z uczniami za mało czasu, by dostrzegać i wspierać ich indywidualny potencjał. Szkoła premiuje od najmłodszych lat osoby ambitne i aktywne, a uczniowie cichsi i mniej przebojowi wpadają w samonapędzającą się machinę, która utrudnia bycie dostrzeżonym. Programy szkolne zakładają (aż do szkoły średniej) pełną unifikację wiedzy przyswajanej w ramach każdego przedmiotu. Społeczna narracja wzmacniana przez nauczycieli premiuje realizację modelu: matura, później studia na prestiżowym kierunku. Nie wspiera się za to uczniów, którzy mają na siebie pomysł i chcą w swoim życiu wyłamać się z tego schematu.

Od dziesiątek lat system szkolnictwa ma na celu kształtowanie jednostek w taki sposób, aby realizowały potrzeby społeczeństwa. Środowisko szkolne to dużo więcej niż miejsce przekazywania wiedzy i umiejętności. To środowisko wychowawcze – otoczenie determinujące na długie lata wyznawane wartości i realizowane postawy życiowe. Sposób, w jaki człowiek postrzega świat, kształtuje się pod wpływem rodziny, ale też nauczycieli, rówieśników, koleżanek i kolegów ze szkolnych ławek.

Szkoła swoimi działaniami dąży do realizacji uznanego w państwie ideału wychowawczego, a ten nie uległ znaczącej zmianie od czasu ukształtowania się systemu powszechnej edukacji. Da się zauważyć, że nawet bez ingerencji Kuronia szkoła patrzy na ucznia przez pryzmat jego dopasowania do celów i potrzeb społeczeństwa. Zazwyczaj wychowanie w szkole publicznej ma na celu głównie internalizację społecznych norm, pobudzenie postawy odpowiedzialności za kraj i lokalną społeczność oraz zdobycie wykształcenia potrzebnego do pracy dla dobra społecznego. Koloryt tych działań jest z pewnością różny i w każdej szkole przybiera nieco inny charakter. Da się też przypuszczalnie zauważyć wyraźną liberalizację szkoły w zakresie egzekwowania uznanych przez szkołę norm, choć i tu przypadki ścigania uczniów za noszenie długich włosów nie należą wcale do odległej historii. Zmiany te zachodzą jednak wolno i mają charakter procesualny, a szkoła w swojej masie cechuje się podejściem odczuwalnie kolektywistycznym.

Szkolnictwo prywatne wychowuje do podmiotowości

Zmienienie szkoły nie jest proste, dlatego nauczyciele ambitni, chcący pracować z młodzieżą w duchu podejść alternatywnych dużo częściej szukają swobodnej przestrzeni dla eksperymentów pedagogicznych w szkole niepublicznej. Rynek prywatnej edukacji w Polsce wciąż się rozrasta, a dla laika, jakim często jest rodzic pozbawiony przygotowania pedagogicznego, różnice w metodach pracy mogą być trudne do wychwycenia.

Szkoły niepubliczne mimo czasem naprawdę wygórowanego czesnego sięgającego nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych w skali roku przyciągają rodziców, dając im poczucie, że zapewniają dziecku bardzo dobry start w dorosłe życie i inwestują w jego osobisty sukces. Na rynku funkcjonują szkoły, które wyróżniają się dwujęzycznym kształceniem, partnerskimi porozumieniami z polskimi i zagranicznymi uczelniami wyższymi, a także programami tworzonymi przez ekspertów uznanych na rynku korporacji.

Wspólnym mianownikiem większości z nich jest położenie bardzo silnego akcentu na upodmiotowienie ucznia i wsparcie go w rozwoju jako jednostki, w kierunku, w którym podążać chce on sam. Sprzyjają temu małe klasy, personalizacja programu edukacyjnego czy indywidualizacja procesu nauczania.

Niebagatelne znaczenie ma też wysokość uposażenia nauczyciela, który pracując w szkole prywatnej, często nie musi szukać innego źródła dochodu i skupia się na pracy edukacyjnej. Prócz tych elementów czysto funkcjonalnych za szkołami niepublicznymi często stoi zupełnie odmienna koncepcja kształcenia.

Szkoły demokratyczne przekładają ciężar odpowiedzialności za edukację na ucznia, wraz z wolnością samostanowienia w procesie kształcenia. Uczeń sam decyduje, czego i kiedy chce się uczyć. Nauczyciel przestaje być specjalistą w dziedzinie przekazującym ex cathedra wiedzę, a staje się mentorem, który motywuje i wspiera w poszukiwaniu wiedzy.

Alternatywne pomysły na edukację są, niestety, pomimo generalnej słuszności koncepcji upodmiotowienia ucznia dość podatne na zniekształcenia i wypaczenia. Na dłuższą metę trudno też oszacować, jaki rachunek zysków i strat przynoszą w dorosłym życiu, bo często funkcjonują zbyt krótko, aby analiza efektów kształcenia była czymś więcej niż tylko argumentem anegdotycznym.

Wady szkolnictwa prywatnego

Przez prawie dekadę pracuję z młodzieżą. W tym czasie miałem kontakt z uczniami kilkudziesięciu szkół publicznych i kilkunastu prywatnych działających w duchu opisanych powyżej założeń. Dostrzegam między nimi bardzo duże różnice, trudne do wartościowania w jednoznaczny sposób. Z jednej strony czasem posunięte do granic przesady podejście indywidualistyczne sprawiało, że uczniowie tych szkół porażali mnie swoim egoizmem, roszczeniowością i bardzo dużymi problemami w pracy grupowej. Z drugiej strony trzeba przyznać, że często sięgali podczas warsztatów po bardziej odważne i nieszablonowe rozwiązania. Byli bardziej przebojowi i nie bali się mówić, co myślą, ale przy tym okazywali sobie nawzajem lekceważenie, wykluczali kompromis i nie identyfikowali się zupełnie z celami grupy. Obserwowałem na własne oczy reakcje nauczycieli-mentorów na naprawdę nieakceptowalne zachowania uczniów. Wolność i upodmiotowienie przyjmowały niestety formę skrajnego permisywizmu.

Przesadnie indywidualistyczne podejście do wychowania zaburza proces socjalizacji i rozwój kompetencji społecznych potrzebnych w świecie, w którym nie możemy być ślepi na innych ludzi. Gdyby pełną wolność, rozumianą jako akceptacja dowolnego zachowania, upowszechnić, obawiam się, że byłoby to tragiczne w skutkach.

Mimo przeszło stu lat rozwoju nowoczesnej pedagogiki wciąż mamy problem z odnalezieniem złotego środka między podejściem kolektywistycznym i indywidualistycznym. Wciąż nie potrafimy pogodzić podmiotowego traktowania ucznia i troski o jego niepowtarzalną osobowość z troską o budowanie inkluzywnego społeczeństwa obywatelskiego, w którym różni ludzie nie są sobie obojętni.

W stronę obywatelskiego modelu kształcenia

W 2001 roku zespół przy Rzeczniku Praw Obywatelskich przyjął Zasadnicze cele polskiej edukacji – dokument stanowiący zręby polityki edukacyjnej. Opracowany przez ekspertów oświatowych tekst ujmował je zgrupowane w kategoriach kompetencji i kwalifikacji (będących postulowanym celem kształceniowym i poznawczym) i wartości (stanowiących cel szkolnego wychowania i werbalizujących ideał wychowawczy).

Według tegoż dokumentu „kształcenie w systemie szkolnym i poza nim powinno: dostarczać wiedzy niezbędnej do aktywnego i twórczego udziału w życiu społeczności współczesnego świata; kształtować wartości ważne dla pomyślnego funkcjonowania wolnego, demokratycznego społeczeństwa, takie jak tolerancja, poszanowanie praw, w tym praw mniejszości, umiłowanie wolności, poczucie solidarności, kształtować wyobrażenie i poszanowanie idei dobra wspólnego; rozwijać poczucie więzi społecznej i patriotyzmu; uczyć w sposób odpowiednio wyważony umiejętności łączenia aktywnej współpracy i harmonijnego współdziałania w pracy, w rodzinie i społecznościach lokalnych z umiejętnością wyboru i stawiania własnych celów oraz ich realizacji. Powinno uczyć odpowiedzialności przed sobą samym i powinności rozliczania się ze swoich działań przed innymi”.

Minęło niemal 20 lat, a przywołane wyżej postulaty nie zdezaktualizowały się nawet w najmniejszym stopniu. Czy szkoła odpowiednio łączy troskę i odpowiedzialność ucznia za siebie samego z troską o sprawy zbiorowości? Czy wolność stawia na równi z solidarnością?

Być może w wielu szkołach tak, ale trudno powiedzieć, że systemowo nam się to udaje. Światy szkoły publicznej i niepublicznej błądzą w nieco innych miejscach, szukając nadal drogi do celu. Wyzwania stojące przed oświatą, zdiagnozowane dwie dekady temu, wciąż czekają, abyśmy stawili im czoła.

Portal klubjagiellonski.pl istnieje dzięki wsparciu Darczyńców indywidualnych i Partnerów. Niniejszy tekst opublikowany został w ramach działu „Architektura społeczna”, którego rozwój wspiera Orange Polska.

Tym dziełem dzielimy się otwarcie. Utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony oraz przedrukowanie niniejszej informacji.