Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

„Do czynu, ofiarne kobiety polskie!” – ich udział w Bitwie Warszawskiej 1920

przeczytanie zajmie 6 min
„Do czynu, ofiarne kobiety polskie!” – ich udział w Bitwie Warszawskiej 1920 Aleksandra Zagórska (w tle) z kobietami z OLK obsługującymi karabin maszynowy Maxim, źródło: Wikipedia

Na początku sierpnia 1920 roku odrodzona Rzeczpospolita znalazła się w krytycznym położeniu. Wojska bolszewickie przekroczyły linię Bugu i maszerowały na Warszawę, zajmując kolejne tereny. Decydująca batalia o stolicę, nazywana Cudem nad Wisłą, rozpoczęła się 13 sierpnia, gdy bolszewicy przełamali polską obronę i zajęli Radzymin. Krwawe walki toczyły się również pod Ossowem i na południowym odcinku przedmościa warszawskiego pod Starą Miłosną. Po zaciętych walkach polskiej armii udało się 15 sierpnia odeprzeć wojska bolszewickie i uratować Warszawę. Wiele już napisano na temat wojny polsko-bolszewickiej i samej Bitwy Warszawskiej. Z okazji setnej rocznicy walk o stolicę przypominani są najważniejsi bohaterowie tamtych wydarzeń. Jednak niewiele nadal mówi się o kobietach, które równie bohatersko włączyły się w działania wojenne.

Ochotnicza Legia Kobiet

Największym zbrojnym udziałem kobiet w wojnie polsko-bolszewickiej była ich działalność w Ochotniczej Legii Kobiet. Pierwsze jednostki wojskowe OLK zaczęły powstawać już w listopadzie 1918 roku podczas walk polsko-ukraińskich o Małopolskę Wschodnią.

Ochotnicza Legia Kobiet powstała we Lwowie z inicjatywy Aleksandry Zagórskiej. Jej twórczyni miała bardzo bogate doświadczenie militarne. Od 1904 roku działała w Organizacji Bojowej Polskiej Partii Socjalistycznej, gdzie zajmowała się m.in. produkcją materiałów wybuchowych. Następnie walczyła w Związku Walki Czynnej i Związku Strzeleckim we Lwowie. Odpowiadała także za tworzenie drużyn kobiecych Polskiej Organizacji Wojskowej. Legunki, bo tak nazywano członkinie OLK, dzielnie walczyły w 1918 roku z Ukraińcami o Lwów. Było ich wówczas ok. 400.

Trudna sytuacja wojsk polskich i braki kadrowe w czasie wojny polsko-bolszewickiej trwającej od początku 1919 roku sprawiły, że dowództwo postanowiło zwiększyć oddziały OLK. W Wilnie powstała 2 Ochotnicza Legia Kobiet pod dowództwem Wandy Gertz, która w latach 1914-1916 w męskim przebraniu pod fałszywą tożsamością – jako Kazimierz Żuchowicz – walczyła w I Brygadzie Legionów Polskich. Wileńska Legia pełniła funkcje pomocnicze na tyłach oddziałów polskich walczących z Armią Czerwoną o stolicę Litwy. Po utracie miasta przez Polaków wojska zostały wycofane do Warszawy, gdzie dalej brały udział w wojnie.

Do roku 1920 oba oddziały OLK stanowiły odrębne jednostki o charakterze tymczasowym. Dopiero w lutym 1920 roku Ministerstwo Spraw Wojskowych postanowiło rozszerzyć zakres działalności OLK na cały kraj i ujednolicić jej szeregi. W marcu powołano Wydział OLK przy Oddziale I Ministerstwa Spraw Wojskowych, na czele którego stanęła awansowana do stopnia majora Aleksandra Zagórska. Następnie utworzono bataliony OLK w Warszawie, Krakowie i Poznaniu.

Warszawski batalion Ochotniczej Legii Kobiet liczył ponad 800 członkiń i składał się z dwóch kompanii wartowniczych, kompanii biuralistek i kompanii zapasowej. Legunki obsadzały posterunki wartownicze głównie przy magazynach wojskowych, szpitalach i urzędach. Pilnowały m.in. magazynów Czerwonego Krzyża i magazynów mundurowych w Warszawie. Zajmowały się także eskortowaniem transportów zaopatrzeniowych. Ważną funkcję pełniły także legionistki z kompanii biuralistek, które zajmowały się pracą administracyjną w urzędach, biurach wojskowych i Sztabie Generalnym. To dzięki ich działalności możliwy był sprawny obieg meldunków i informacji.

Legionistkom dawały się mocno we znaki poważne braki zaopatrzeniowe. Nie było dla nich mundurów i butów w odpowiednim rozmiarze. Dostawały męskie, które były na nie za duże. Latem musiały nosić zimowe bluzy, ponieważ nie wystarczyło dla nich odpowiednich do pory roku mundurów. Momentami brakowało także żywności, do tego stopnia że musiały jeść niemal wyłącznie ziemniaki i groch.

Na linii frontu

Początkowo dowództwo wojskowe nie przewidywało bezpośredniego włączenia kobiet w walkę na froncie. Jednak wraz z pogarszającą się sytuacją i zbliżaniem się oddziałów bolszewickich do Warszawy powołano pod koniec lipca 1920 Batalion Liniowy Ochotniczej Legii Kobiet, który miał wziąć bezpośredni udział w walkach. „Każda kropla krwi, która płynie w waszych żyłach, nie będzie odtąd do was, lecz do ojczyzny należeć. Musicie być przygotowane na śmierć z ręki wroga albo nawet, jeżeli przyjdzie potrzeba, od własnej ręki zginąć. W nagrodę czeka was zaszczytna śmierć” – brzmiał rozkaz Dowództwa OLK z 27 lipca 1920 roku.

Batalion składał się z dwóch kompanii piechoty dowodzonych przez ppor. Ludwikę Rudowską i por. Wandę Gertz oraz kompanii karabinów maszynowych pod dowództwem por. Zofii Kremerówny. Wydaje się, że mimo ogromnego zaangażowania i skuteczności Legii dowództwo wojskowe nie miało pełnego zaufania do kobiet, ponieważ bezpośrednim przełożonym każdego batalionu OLK był mężczyzna. 12 sierpnia w warszawskiej Katedrze św. Jana odbyła się uroczysta msza święta, na której poświęcony został sztandar Batalionu Liniowego OLK, a 14 sierpnia maszerujące na front żołnierki błogosławił nuncjusz apostolski, biskup Achille Ratti.

Legionistki dostały rozkaz obrony prawego brzegu Wisły w okolicach parku Skaryszewskiego i na peryferiach Pragi. Miały uniemożliwić bolszewikom wejście do Warszawy. Mimo poważnego zagrożenia atakiem Armii Czerwonej nie doszło do starcia. Decydujące dni Bitwy Warszawskiej minęły bez kontaktu z nieprzyjacielem.

21 sierpnia Batalion Linowy liczący 393 kobiety otrzymał rozkaz przeszukiwania podwarszawskich lasów w okolicy Otwocka i Świdra w poszukiwaniu uciekinierów z Armii Czerwonej. Następnie skierowano je w okolice Łukowa w celu dalszych patroli i ochrony miejscowej ludności.

Batalion Liniowy OLK został zlikwidowany, gdy minęło główne zagrożenie bolszewickie w październiku 1920 roku. Po walkach legionistki zostały docenione przez dowództwo wojskowe, m.in. generał Kazimierz Sosnkowski podkreślał odwagę i skuteczność OLK.

Jednak gdy wojna polsko-bolszewicka dobiegła końca, Ochotnicza Legia Kobiet padła ofiarą ataków ze strony opinii publicznej. Członkinie oskarżano o niemoralne zachowanie i zły wpływ na żołnierzy. Gdy minęło bezpośrednie zagrożenie wojną, nie widziano sensu służby wojskowej kobiet. Ostatecznie OLK rozwiązano w 1922 roku.

Nie tylko z bronią w ręku

Jednak służba kobiet z bronią w ręku nie była jedyną formą ich udziału w wojnie polsko-bolszewickiej. O ile historia OLK została stosunkowo dobrze zbadana przez historyków, to nadal nie wiemy, ile dokładnie sanitariuszek i kurierek było zaangażowanych i ile zginęło w czasie wojny. Bardzo często ich losy pozostają nieznane, a ich rola marginalizowana. Pomijane są także ogromne cierpienia kobiet, które bardzo często padały ofiarą brutalnych gwałtów ze strony bolszewików.

Za udział w walkach o granice Polski w latach 1918-1921 kilka tysięcy mężczyzn i zaledwie 28 kobiet zostało odznaczonych Orderem Virtutti Militari. Wśród docenionych pośmiertnie kobiet była 21-letnia sanitariusza z Radomia – Teresa Grodzińska – która została wzięta do niewoli przez 1 Armię Konną Budionnego w okolicach Hrubieszowa, gdzie zajmowała się pomocą rannym żołnierzom. Do ostatniej chwili opiekowała się nimi i nie zdążyła uciec bolszewikom.

Prawdopodobnie zginęła zasieczona szablami, broniąc się przed gwałtem. Jej zwłoki początkowo pochowano na cmentarzu w Chełmie w grobie z tabliczką „Cześć Ci Męczennico!”. Jednak niedługo potem rodzina zabrała jej ciało do rodzinnego Radomia, gdzie 18 września 1920 odbył się uroczysty pogrzeb, w którym uczestniczyły tysiące osób.

Inną bardzo mało znaną formą aktywności kobiecej była organizacja Chrzestnych Matek Wojennych, której biuro mieściło się przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie. Każda członkini tej organizacji brała sobie pod opiekę żołnierza, bardzo często nieposiadającego rodziny, którego pielęgnowała. Była to pomoc materialna w postaci wysyłanych na front paczek z ubraniami i żywnością, ale także duchowa w formie listów dodających sił i otuchy żołnierzom. O dużej roli wsparcia psychologicznego, jakie stanowiły listy, pisał Ilustrowany Kurier Codzienny: „matczyną jakby pisane ręką”.

Kobiety z różnych organizacji i stowarzyszeń zakładały także herbaciarnie, kawiarnie, jadłodajnie i gospody żołnierskie. Miejsca, w których walczący mogli liczyć na posiłek i odpoczynek. Powstawały także ruchome kantyny wojskowe dojeżdżające nawet w okolice linii frontu. Jedną z kobiet zaangażowanych w prowadzenie gospody frontowej była córka Henryka Sienkiewicza, Jadwiga Sienkiewicz, która w sierpniu 1920 zgłosiła się jako ochotniczka.

Jeszcze inną formą kobiecego wsparcia była ogólnopolska akcja szycia bielizny dla wojska i zbiórka pieniędzy na zakup materiału na mundury dla żołnierzy. Sytuacja zaopatrzeniowa była w 1920 roku bardzo zła. Brakowało podstawowych środków dla walczących na froncie. Dlatego kobiety organizowały zbiórki, zakładały szwalnie i szyły na potrzeby wojska.

Jak widać, istniało wiele form bohaterskiego zaangażowania kobiet w wojnę polsko-bolszewicką. Tysiące Polek podjęło wezwanie i dzielnie stanęło w obronie zagrożonej ojczyzny. Należy im się za to pamięć.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.