Dość zabawy w chowanego. Wokół nowego filmu braci Sekielskich
W skrócie
371 dni po premierze Tylko nie mów nikomu bracia Marek i Tomasz Sekielscy opublikowali drugą część swojego reportażu o wykorzystywaniu nieletnich przez osoby duchowne. Zabawa w chowanego jest smutną opowieścią o walce ofiar z systemem, walce o godność człowieka. To w końcu historia o tym, jak wiele trzeba zmienić, żeby niemal wszystko zostało po staremu, przynajmniej po stronie władzy.
23 mln wyświetleń pierwszego dokumentu braci Sekielskich. Liczne nagrody branżowe dla twórców. Niespotykany dotychczas publiczna debata dotycząca skali nadużyć. W końcu liczne zapowiedzi polityków po obu stronach barykady, jak zamierzają stawić czoła wyzwaniu. Wydawało się, że presja społeczna tym razem nie skończy się jednym protestem lub kilkoma artykułami. Spodziewaliśmy się legislacyjnej ofensywy rządu. Efektów, jak do tej pory, nie widać.
Słomiany zapał i gadanie po próżnicy
Medialny kurz wokół pierwszej części dokumentu braci Sekielskich już dawno opadł. Debaty oraz wywiady z ekspertami odbywały się wzdłuż i wszerz Polski. Pod koniec września 2019 r. weszła w życie Ustawa o państwowej komisji do spraw wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15 z 30 sierpnia 2019 r. Co warte zaznaczenia, ustawa została przegłosowana niemalże jednomyślnie. Jej utworzenie jeszcze w maju zapowiedział premier Mateusz Morawiecki.
Komisja miała zajmować się wydawaniem postanowień o wpisie do Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym, badaniem sposobu reagowania organów państwa, organizacji i osób prywatnych w zakresie wyjaśniania przypadków nadużyć seksualnych, a także identyfikacją problemów pojawiających się w praktyce ścigania przypadków nadużyć seksualnych i karania sprawców tychże przestępstw. Wydaje się, że na poziomie legislacyjnym wszystko zostało dosyć sprawnie przeprowadzone. Na plus z pewnością trzeba zaliczyć to, że komisja miała zajmować się wszystkimi przypadkami nadużyć – nie tylko tymi wśród osób duchownych – dzięki czemu możemy mówić o pewnym obiektywizmie.
Co można było zrobić lepiej?
Zaznaczyć jednak należy, że w toku prac legislacyjnych nad ustawą pojawiła się krytyka zaproponowanych rozwiązań. Z opinii Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego wynika, że komisja zyskałaby kontrowersyjne uprawnienia: „Bez prawomocnego wyroku stwierdzającego winę osoba ta byłaby przez niesądowy organ państwa uznawana w trybie zbliżonym do postępowania administracyjnego za winną popełnienia przestępstwa, pomimo wcześniejszego prawomocnego postanowienia o odmowie wszczęcia lub umorzeniu postępowania karnego”.
Taki zapis według SN może być niezgodny ze standardami ochrony praw człowieka zawartymi w Konstytucji i Europejskiej Karcie Praw Człowieka. W opinii czytamy również, że „przyszli członkowie komisji mogą nie mieć też wystarczającego przygotowania do uczestniczenia w jej pracach”. W końcu pada argument, że większość zadań, które ma spełniać Komisja, można zrealizować bez jej powoływania, mniejszym nakładem środków i bez generowania zarzutu naruszenia praw obywatelskich oraz spójności systemu organów ochrony prawnej. Podobne stanowisko przyjął Rzecznik Praw Obywatelskich.
Komisji ostatecznie nie powołano, ale trzeba powiedzieć, że również stronie opozycyjnej można zarzucić słomiany zapał. Joanna Scheuring-Wielgus jeszcze w maju 2019 r. zapowiadała, że fundacja „Nie lękajcie się” złoży projekt dotyczący powołania komisji badającej przypadki nadużyć. Mieliby w niej znaleźć się m.in. seksuolodzy, prawnicy, adwokaci, konstytucjonaliści. Ostatecznie pomysł nie pojawił się w Sejmie VIII kadencji. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, W grudniu 2019 r. ta sama posłanka (obecnie SLD) zapowiedziała opozycyjny projekt o Komisji Prawdy i Zadośćuczynienia. Ten również nie wpłynął do Sejmu.
Kilka dni temu również „Rzeczpospolita” informowała, że w związku z pandemią koronawirusa komisja nie powstanie. Wydaje się więc, że rząd Zjednoczonej Prawicy chciał jedynie stworzyć wrażenie sprawczości. Tym razem nawet o to wrażenie będzie trudno. Mimo że rządzący mieli kilka miesięcy, aby ustawowa komisja powstała, nic takiego się nie wydarzyło. Dlaczego? „Obecnie ze względu na koronawirusa i aktualne priorytety działania parlamentu prace zostały wstrzymane” – informuje Centrum Informacyjne Sejmu. Jednocześnie PiS przekonuje, że wszystkie instytucje publiczne powinny w miarę możliwości pracować w normalnym trybie. Jak wytłumaczyć wobec tego tę zwłokę?
Kościół po Tylko nie mów nikomu
Przez kilka pierwszych tygodni po premierze filmu Tylko nie mów nikomu polski Kościół musiał w systemowy sposób zmierzyć się z problemem, który uderzał w całą wspólnotę i wskazywał na zbiorową odpowiedzialność polskich hierarchów. Kościół stworzył mechanizmy obrony tych duchownych, którzy dopuścili się zbrodni wykorzystywania nieletnich. Oba filmy Sekielskich dobrze to pokazują.
Hierarchowie nie zamietli sprawy pod dywan. Choć duchowni cały czas uczą się, jak reagować na podejrzenia względem innych księży, to wreszcie mają do tego narzędzia i jeśli gdzieś możemy upatrywać słabości stworzonych mechanizmów, to czynnikiem ryzyka jest człowiek, a nie sama instytucja. Nawet najlepsze prawo i procedury nie wystarczą, jeśli ludzie będą stawiać dobro przestępców (często swoich kolegów) wyżej niż zadość uczynienie ofiarom.
Kościół, w przeciwieństwie do władzy, rozpoczął regularną pracę u podstaw. Ta praca organiczna nie przyniesie efektów z dnia na dzień, ale widać po słowach i działaniach prymasa Polski, abp Wojciecha Polaka, który jest jednocześnie Delegatem Episkopatu Polski ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, że przynajmniej wśród części duchownych jest silna wola ku temu, aby zdecydowanie położyć kres zaniedbaniom przeszłości.
Jak pomaga Kościół
Prymas Polski w grudniowym wywiadzie dla „Plusa Minusa” bardzo szczerze zdiagnozował problem polskiej hierarchii: „Niestety, cechowała nas postawa lęku i zaprzeczenia, a także źle pojmowane dobro Kościoła. Bardziej bowiem dbaliśmy o wizerunek zewnętrzny niż pokorne stanięcie w prawdzie”. W lutym tego roku miała miejsce konferencja pt. „Pomoc zranionym w Kościele”. Był to moment, kiedy polski Kościół podsumował pierwsze miesiące działań po premierze filmu Sekielskich. Dziś można opisać cztery różne sposoby walki z pedofilią w Kościele katolickim w Polsce:
- Centrum Ochrony Dziecka
Od 2014 r. działa Centrum Ochrony Dziecka. Na jego czele nieprzerwanie stoi jezuita o. Adam Żak. Kto poznał o. Adama, ten wie, jak wielką wrażliwość i wiedzę w temacie nadużyć seksualnych posiada. COD od niemal 6 lat prowadzi szkolenia, warsztaty, studia podyplomowe i seminaria poświęcone tej tematyce. Spoglądając na kalendarz wydarzeń, wyraźnie widać, że ani przed, ani po premierze filmu Sekielskich Centrum nie zaniechało swojej działalności.
- Delegaci ds. ochrony dzieci i młodzieży
Kiedy rok temu przygotowywałem się do spotkania o problemie nadużyć w polskim Kościele, które zostało zorganizowane w krakowskiej siedzibie Klubu Jagiellońskiego, ze smutkiem zauważyłem, że jeszcze nie wszystkie diecezje i zakony miała wyznaczonych swoich delegatów ds. ochrony dzieci i młodzieży. Dzisiaj wszystkie zakony i wszystkie diecezje mają przeszkolonych duchownych oraz nierzadko (dodatkowo) swoje wytyczne, które mają ułatwić kontakt dla ofiar i walkę z nadużyciami.
- Fundacja Świętego Józefa
W jesienią 2019 r. powołana została do życia Fundacja Świętego Józefa. Jej misją jest: „ochrona dzieci i młodzieży we wspólnocie Kościoła Katolickiego oraz budowanie efektywnych struktur pomocy wspierających uzdrowienie osób zranionych i zapobieganie kolejnym przestępstwom wykorzystania seksualnego”. Fundacja jest finansowana ze środków przekazanych przez poszczególne diecezje (proporcjonalnie od liczby biskupów i księży w danej diecezji). Na czele fundacji stoją: Marta Titaniec (społecznik, realizatorka kilkudziesięciu projektów m.in. „Zranieni w Kościele”, od 2017 r. kieruje Fundacją Most Solidarności) oraz ks. Tadeusz Michalik (duchowny z diecezji tarnowskiej, od lat zaangażowany w walkę z nadużyciami seksualnymi).
- Telefon zaufania „Zranieni w Kościele”
Wspomniany już telefon zaufania „Zranieni w Kościele”, to inicjatywa świecka. Działa w każdy wtorek od 19.00 do 22.00. Od 12 marca 2019 r. do 29 lutego 2020 r., odbyło się 49 dyżurów. Telefon był czynny ponad 147 godzin (dodatkowo numer asystencki – 196 godzin). Odebranych było 121 telefonów. Do prawników przekazano 25 spraw.
Te wszystkie elementy tworzą system rozwiązań, który na tę chwilę może pomóc ulżyć w cierpieniu ofiarom, a równocześnie jest ważnym sygnałem dla sprawców, że Kościół skończył już z polityką odwracania twarzy i chronienia swoich.
Polski „Spotlight”
Trudno wyrokować, czy te działania przynoszą wymierne skutki i czy są wystarczające, ale na pewno nie można zarzucić Kościołowi, że nie walczy z pedofilią. Ważne, aby nie stracić z oczu tego, co najważniejsze. Nagrodzony dwoma Oskarami Spotlight w doskonały sposób pokazywał, jaki jest największy problem z nadużyciami w Kościele. Łatwo napiętnować jednostkę, ale o wiele ważniejsze jest uchwycenie systemu i mechanizmów, dzięki którym sprawcy mogli czuć się bezpiecznie (np. przenoszenie z parafii do parafii).
Dlatego wszelkie działania mające na celu walkę z problemem wykorzystywania dzieci i młodzieży w Kościele, ale również w innych grupach społecznych, bo to nie jest w żadnym razie problem wyłącznie duchownych, muszą iść wielotorowo. Kościół musi działać, mając na uwadze dobro człowieka, a nie tylko instytucji jako takiej. Państwo natomiast, skoro komisja okazała się błędnym rozwiązaniem, musi znaleźć adekwatne narzędzia do walki z problemem. Tylko współpraca na wszystkich polach zapewni realną pomoc ofiarom. Dość zabawy w chowanego.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.