Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Libura: Epidemia pokazała, że walka z nierównościami leży w interesie nas wszystkich

przeczytanie zajmie 4 min
Libura: Epidemia pokazała, że walka z nierównościami leży w interesie nas wszystkich Zdjęcie: Dimitris Vetsikas

„Pandemia boleśnie pokazuje, że nierówności w zdrowiu szkodzą wszystkim. Przekonał się o tym Singapur, gdzie choroba rozprzestrzeniająca się w środowiskach osób ubogich i marginalizowanych zagroziła także lepiej sytuowanym warstwom społecznym” – stwierdziła Maria Libura, ekspertka Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, kierownik Zakładu Dydaktyki i Symulacji Medycznej w Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego na łamach portalu Termedia.pl.

„Singapur wzorcowo opanował pierwszą falę zakażeń koronawirusem, która obejmowała przede wszystkim przypadki zawleczone przez wracających z zagranicy mieszkańców wyspy. Oprócz obowiązkowej kwarantanny, reguł izolacji społecznej i powszechnych testów wykorzystano tam także aplikację pozwalającą na śledzenie kontaktów mieszkańców, by szybko wykrywać nowe zakażenia, nie dopuszczać do powstania nowych ognisk i niekontrolowanej transmisji wirusa. Przyjęte rozwiązania wydawały się skuteczne i dały również innym krajom nadzieję na to, że można „zarządzić” tą epidemią bez radykalnego zamrażania gospodarki i zamykania szkół. Niestety, w kwietniu pojawiła się druga fala zachorowań, ukazując potężną lukę w tym zaawansowanym technologicznie systemie monitorowania zdrowia publicznego. Okazało się nią pominięcie rzeszy imigrantów, w większości z Azji Południowej, stłoczonych na co dzień w ciasnych odpowiednikach dawnych hoteli robotniczych” – stwierdziła nasza ekspertka.

„Trudno nawet ustalić, od jak dawna wirus krążył w tej społeczności, a warunki mieszkaniowe panujące w hostelach dla migrantów praktycznie uniemożliwiały zachowanie zalecanego dystansu społecznego, o samoizolacji podejrzanych o chorobę nie wspominając. To te osoby zostały pominięte w całościowym planie. W skutek tych zaniedbań konieczne okazało się wprowadzenie licznych obostrzeń i wcześniejsze, sensowne działania zostały w dużej mierze zmarnotrawione” – podsumowała Libura.