Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Kędzierski: Starość nie musi być użyteczna

„Kryzys wywołany pandemią mimo wielu oznak społecznej solidarności może wyostrzyć podział na młodych i starych. Stanie się tak, jeśli nie przestaniemy się zastanawiać, jak seniorzy mogą się przydać społeczeństwu” – pisze na łamach Plusa Minusa Marcin Kędzierski, główny ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

Kędzierski podkreślał dominującą emocję społeczną skierowaną wobec osób starszych: „Tym, co niewątpliwie łączy 13. i 14. emeryturę z epidemią koronawirusa, jest sposób, w jakim myślimy i mówimy o seniorach. A jak mówimy, kiedy jesteśmy sami? A tak. Starsi ludzie to problem. Przejadają publiczne pieniądze, tworzą kolejki u lekarzy specjalistów, głosują na PiS (to wyrzut z perspektywy zwolenników opozycji), nie chcą wymieniać pieców, palą śmieci i zatruwają nam powietrze, a obecnie blokują dwie godziny w sklepach i zabijają gospodarkę, bo przecież właśnie z ich powodu musimy siedzieć w domach (powtarzamy tak, zapominając, że Covid-19 zbiera śmiertelne żniwo także wśród osób młodszych, niekoniecznie obciążonych »chorobami współistniejącymi«)”.

„Moglibyśmy sobie pogratulować, gdyby nie jeden mały szczegół. Tych starszych nagle zrobiło się strasznie dużo. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu średnia długość życia w Polsce wynosiła niecałe 60 lat (wynik uśredniony dla kobiet i mężczyzn). Obecnie to już prawie 80 lat. Oznacza to, że nie mamy już pojedynczych wdów-starowinek, ale całe pokolenie emerytów. Ba, i to niejedno – przecież na emeryturze mogą żyć 90-letni rodzice i ich 65-letnie dzieci. Jak dodamy do tego fakt, że w wiek emerytalny wszedł właśnie powojenny wyż demograficzny, to możemy już mówić o armii seniorów – stwierdził Marcin Kędzierski.

„Nie da się ich nigdzie upchnąć. Nie da się tego »problemu« zamieść pod dywan. Musimy coś z nim zrobić, i to stosunkowo szybko – epidemia koronawirusa uderzająca głównie w seniorów jest krzykiem, którego trudno nie usłyszeć” – dodawał nasz ekspert.

„Zaryzykuję tezę, że społeczeństwo ma podstawy, żeby emerytów nie kochać. Po pierwsze, na emerytury wydajemy rocznie już ponad 200 mld zł, czyli ok. 11 proc. produktu krajowego brutto, co sytuuje nas w czubie euro-pejskiej tabeli, bo średnia dla państw OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) wynosi ok. 8 proc. Emeryci twierdzą, że przecież, pracując kilkadziesiąt lat, uskładali sobie na emeryturę i że im się należy. Trzeba sobie jasno powiedzieć: składali w czasach, kiedy nic realnie nie uskładali. To współcześnie pracujący, płacąc składki emerytalne, utrzymują obecnych emerytów.”.

„[…] nie ulega wątpli-wości, że jakikolwiek system polityczny w przyszłości się wyłoni, będzie on gerontokratyczny. Już dziś osoby 60+ stanowią jedną trzecią wyborców. Przy stosunkowo wysokim poziomie politycznej mobilizacji seniorów i ogólnej frekwencji wyborczej na poziomie 50–60 proc., można zaryzykować tezę, że nie da się wygrać wyborów bez emerytów. Ba, nawet więcej – można je wygrać samymi emerytami! Trudno się dziwić, że młodzi mają się czego obawiać – parafrazując słynne powiedzenie premiera Cyrankiewicza: każdy, kto podniesie rękę na emerytów, może być pewny, że emeryci mu tę rękę odrąbią. I to niezależnie czy są z Radia Maryja, czy z KOD-u” – wyrokował Kędzierski.

„W pierwszej kolejności młodzi muszą przestać traktować osoby starsze jako »ludzi zbędnych«, jak to ujmował socjolog Florian Znaniecki. Potrzebujemy ich jednak nie dlatego, że mogą być użyteczni w utylitarnym sensie tego słowa. Potrzebujemy ich właśnie dlatego, że są nieużyteczni. Parafrazując słowa papieża Franciszka, starzy i słabi są naszym społecznym skarbem. Uczą nas, czym jest logika daru oparta na miłosierdziu” – ocenił Kędzierski.

„Nawet jeśli stworzymy najdoskonalszy publiczny system emerytalny, publiczny system ochrony zdrowia czy publiczny system opieki nad osobami starszymi, to bez miłosierdzia i logiki daru sytuacja seniorów istotowo się nie poprawi, choć oczywiście należy się zastanawiać, jak dziś ochronić mieszkańców Domów Pomocy Społecznej przed masowym wymieraniem na skutek nieprzestrzegania procedur lub braku środków ochrony” – konkludował swój wywód główny ekspert Klubu Jagiellońskiego.