Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Libura: Koronawirus to lekcja solidaryzmu społecznego

Libura: Koronawirus to lekcja solidaryzmu społecznego Grafika: Vektor Kunst

„Jesteśmy w sytuacji bezprecedensowej, w związku z tym trudno przewidzieć, co wydarzy się za dwa tygodnie. Obserwując sytuację w innych krajach, możemy wnioskować, że prawdopodobny jest wzrost liczby zachorowań. Z drugiej strony restrykcyjne przestrzeganie zaleceń samoizolacji może spowolnić narastanie liczby chorych. To kluczowe działanie z perspektywy przygotowania służby zdrowia. Sytuacja w krajach azjatyckich pozwala optymistycznie myśleć o ograniczaniu ognisk epidemii. Jednak dzisiaj nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaki czeka nas scenariusz. Z tego powodu obserwujmy różne strategie przyjmowane na poziomie działań rządowych” – mówiła ekspertka Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego Maria Libura na antenie Polskiego Radia 24.

„Trudno oceniać na czym dokładnie polega taktyka brytyjskiego rządu, gdyż dane dotyczące ich działań znamy głównie z przecieków. Źródła rządowe wysyłają sprzeczne sygnały. Społeczność międzynarodowa oraz epidemiolodzy w dużej mierze nie podzielają optymizmu Brytyjczyków. Prawdopodobnie opierają swoje działania na założeniu, że z wirusem będziemy walczyć przez długi czas, a w związku z tym utrzymanie ścisłej kwarantanny nie będzie bardzo trudne. Polska przyjęła bezpieczniejszy scenariusz zakładający, że jako instytucje publiczne i obywatele mamy sprawczość, żeby krzywą zachorowań opanować” – oceniała Libura.

„Możliwe, że społeczeństwa Zachodu będą zmuszone wygasić swoją aktywność na kilka tygodni, a nawet miesięcy. Dopóki epidemia rozwijała się w Chinach, w Europie istniało przekonanie, że dzięki lepiej działającej służbie zdrowia nie grozi nam tak drastyczny scenariusz. Prawdopodobnie to mylne przekonanie obniżyło naszą czujność. Dziś znajdujemy się w sytuacji paradoksalnej, w której z jednej strony niewskazane jest wzbudzanie paniki, a z drugiej grozi nam obniżenie czujności. Takie podejście panuje przede wszystkim wśród młodzieży, która wychodzi z założenia, że skoro zachorowania dla nich nie są tak groźne, to nie muszą stosować się do tak restrykcyjnych zaleceń. To ważna lekcja społecznej solidarności. Zostajemy w domu nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla osób starszych i objętych wysokim ryzykiem. To nauka, że że żyjąc we wspólnocie nasze zachowanie ma duży wpływ na zdrowie innych” – diagnozowała nasza ekspertka.

„Lekarze zwracają uwagę na skutki dla zdrowia psychicznego płynące z zamknięcia i izolacji obywateli. Konsekwencje mogą być poważne. Obecnie nie jesteśmy w stanie ich przewidzieć, bo wynikają przede wszystkim z długości trwania izolacji, ale bez wątpienia musimy być ich świadomi. W Polsce pojawiają się pierwsze sygnały potrzeby uruchomienia infolinii dla osób, które muszą pozostawać w izolacji przez długi czas. Problemem nie jest już sam COVID-19, ale stres wywołany zamknięciem i brakiem kontaktu ze światem zewnętrznym. To dla wielu z nas zupełnie nowe okoliczności. Z tej sytuacji płynie jeszcze jedna, ważna lekcja. Do niedawna istniało przekonanie, że dzięki szczepieniom i antybiotykom medycyna chorób zakaźnych jest już niepotrzebna. Opieka medyczna została ograniczona do leczenia chorób przewlekłych. Obecna sytuacja pokazała, że medycyna chorób zakaźnych wciąż jest niezbędna i nie dotyczy tylko krajów trzeciego świata” – mówiła Libura.