Stankiewicz: Polacy są autorasistami [VIDEO]

„Problemem Polaków jest autorasizm. Choć zdarza się, owszem, że inne narody mówią o nas źle i tworzą na temat Polaków rozmaite stereotypy, jednak najciekawsze w tym jest to, że w pewnym sensie my także tego negatywnego stereotypu potrzebujemy. O ile zatem inny patrzą na nas przez negatywną kliszę, o tyle my sami też to robimy. Innymi słowy, Polacy hejtują sami siebie i względem samych sobie mają obniżoną samoocenę. Właśnie ten problem nazywałem w swojej książce 21 polskich grzechów głównych autorasizmem” – mówił Stankiewicz.

„Jeśli ten stan rzeczy rzeczywiście ma miejsce, a Polacy są autorasistami, to należy zadać pytanie, czy jest to do końca źle? Z jednej strony, posiadanie kompleksów i zaniżonego poczucia własnej wartości na pierwszy rzut oka nie wygląda zdrowo. Z drugiej jednak strony, daje nam to duży potencjał do rozwoju. Istnieją narody, które myślą o sobie bardzo dobrze. Na przykład, kultura amerykańska, niemiecka lub brytyjska mają w sobie coś, co sprawia, że te narody lubią o sobie myśleć, mówiąc z pewną przesadą, jako o koronie stworzenia, jako o czymś najwyższym, co ludzkość wydała, wreszcie jako o narodzie, który jest powołany do odgrywania pierwszoplanowej roli. Z tego powodu często te narody działają w zgodzie z tym przeświadczeniem, co niejednokrotnie, na przykład w wypadku Niemiec, kończyło się dość tragicznie. Natomiast my w Polsce nie mamy tego poczucia i nawet wydaje się nam, że czegoś nam brakuje. Często jest to niezdrowe, co usiłowałem w swojej książce wyśmiewać. Jednak ten stan daje nam też przestrzeń do rozwoju, ponieważ daje motywację do poprawy i otwiera przestrzeń do zmiany” – przekonywał Stankiewicz.

„Podobnie możemy myśleć o zacofaniu jako o pewnym potencjale. Ponownie, na pierwszy rzut ucha bycie peryferią nie brzmi dobrze, jednak start z pozycji opóźnionej daje możliwość wprowadzania pewnych rozwiązań bez błędów, które zostały popełnione przez kraje, które rozwinęły się wcześniej. Co więcej, wyjście z pozycji zapóźnionej daje nam także możliwość wchodzenia w rozwiązania lub technologie, których Zachód jeszcze nie wprowadził, ponieważ wciąż używa czegoś wcześniejszego. Przykładem jest tutaj bankowość. W Polsce przeszliśmy od razu od bankowości w okienku do bankowości internetowej, przeskakując po drodze szereg rozwiązań, które z naszego punktu widzenia mogą wydawać się absurdalne, jak chociażby czeki. Tymczasem Amerykanie wciąż funkcjonują w oparciu o czeki, czyli o fizyczne przekazywanie papierka. My w Polsce nigdy tego nie doświadczyliśmy, ponieważ od razu przeszliśmy do bankowości internetowej” – wskazywał Stankiewicz.

„Od 30 lat słyszeliśmy, że musimy gonić Zachód, wrócić do Europy lub dogonić Europę. Znacznie rzadziej słyszy się, że często nam się już to udało. Problem polega na tym, że nie umiemy tego widzieć. Są rzeczy w Polsce, które od strony technicznej lub organizacyjnej są zrobione znacznie lepiej niż na Zachodzie. Nie chodzi tutaj o chwalenie się, lecz o stwierdzenia faktu, pomimo którego wciąż mamy te autokompleksowe okulary, które uniemożliwiają nam zobaczenie tego. Czy jesteśmy zatem peryferią mentalną czy wciąż peryferią faktyczną? Niewątpliwie wychodzenie z peryferii mentalnej zajmuje znacznie dłużej. Możemy z sukcesem ulepszać wiele rzeczy, rozwijać gospodarkę, wdrażać nowe technologie, natomiast, paradoksalnie, ulepszanie naszego myślenia idzie znacznie wolniej. Jednak mimo dużych sukcesów w nadrabianiu zaległości do Zachodu, wciąż uważam, że jesteśmy także peryferią faktyczną, przede wszystkim w zakresie ekonomii, czego dowodem jest fakt, że Polacy wciąż wyjeżdżają do pracy za granicę” – uważa Stankiewicz.