Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Jakubowski: Na polskich drogach codziennie ginie 7 osób. To hekatomba

przeczytanie zajmie 5 min

„Mamy do czynienia z prawdziwą hekatombą. W tym roku prawdopodobnie przekroczymy liczbę 3000 ofiar śmiertelnych na polskich drogach” – mówił na antenie Polskiego Radia 24, ekspert ds. transportu CAKJ, Bartosz Jakubowski. 

„Drogi w Warszawie i wielu innych miastach w Polsce są zbyt szerokie, zachęcają do szybkiej jazdy. Musimy mieć świadomość, że jeśli zasłonimy prędkościomierz w samochodzie na szerokiej miejskiej alei, zauważymy, jak łatwo przychodzi nam rozwinięcie dużej prędkości. Do zmiany infrastruktury nie trzeba wielkich rewolucji. Wystarczy skrajne pasy zamienić na miejsca postojowe lub wprowadzić zwężenia w miejscach, gdzie znajdują się przejścia dla pieszych. Sama sygnalizacja świetlna to kwiatek do kożucha. Potrzebna jest infrastruktura, która sprawi, że jeżdżenie samochodem nie będzie tak komfortowe i nie będzie pozwalać na rozwijanie wysokich prędkości. Kierowca musi przestać czuć się pewnie” – mówił ekspert.

„Bezpieczeństwo na drogach wykuwane jest krwią ofiar – jakkolwiek dramatycznie to brzmi. Codziennie na polskich drogach ginie 7 osób. Jaworzno jest miastem, w którym przez 18 miesięcy nie było wypadku śmiertelnego, a kiedy się zdarzył, okazało się, że doszło do niego na jeszcze nieprzebudowanej ulicy. Jaworzno postawiło jednak na masową kameralizację ulic, uspokajania ruchu, poszerzania chodników kosztem ilości pasów. Ten projekt spotykał się z ogromnym oporem społecznym, ale dziś Jaworzno jest liderem bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Z kilkunastu wypadków śmiertelnych rocznie, dziś się one niemal nie zdarzają” – tłumaczył ekspert CAKJ.

„Warszawa ma ogromny system transportu publicznego, tylko nie wiedzieć czemu, podczas gdy budowana jest druga linia metra, nie ma decyzji o zwężaniu ulic znajdujących się nad nim. Chyba metro budujemy właśnie po to, aby przejąć m.in. ruch samochodowy. Budujemy infrastrukturę podziemną, a nie zmieniamy tej naziemnej” – zauważał Jakubowski.

„Mandaty są w Polsce żenująco niskie. Kierowcy kalkulują, że opłaca się jeździć 100 km/h w terenie zabudowanym, a to dla pieszego oznacza przecież pewną śmierć. Siatka kar pozostaje niewaloryzowana od 22 lat. Dzisiaj, aby była ona adekwatna, musiałaby sięgać 2,5 tys. zł. Dodatkowo, jak pokazał raport Najwyższej Izby Kontroli, te kary są nieegzekwowane. System fotoradarów jest fikcją, dochodzi do masowych przedawnień, a kierowcy wykręcają się tym, że nie wiedzą komu użyczyli pojazd, składając dodatkowo fałszywe zeznania. Oprócz wyższych mandatów oraz nieuchronności kary należałoby także rozważyć konfiskatę pojazdu. Jak pokazuje ostatni przykład jednego z byłych posłów, odebranie prawa jazdy nie przeszkadza, by potrącić rowerzystkę” – tłumaczył Bartosz Jakubowski.

„Lata rozbudowy infrastruktury i w dużej mierze wymuszony rozwoju motoryzacji w Polsce (bo nie da się funkcjonować w wielu miejscach bez samochodu) sprawiły, że kierowcy przestali zwracać uwagę na pieszych. Bo są światła, bo są szerokie drogi, gdzieniegdzie kładki czy przejścia podziemne. Nie możemy doprowadzać do sytuacji, w której sąd ogłasza, że doszło do wtargnięcia 70-letniej kobiety na drogę. To jest fizycznie niemożliwe. Przejście dla pieszych musi być miejscem, w którym pieszy jest bezwzględnie chroniony prawem i infrastrukturą. Jedno nie może istnieć bez drugiego” – mówił na antenie radia nasz ekspert.

„To wszystko to nie jest ideologia, ale twarde dane. Uspokojenie ruchu, ograniczenie prędkości, budowa odpowiedniej infrastruktury ratują życie. Ideologią jest żądanie przywilejów dla kierowców, co w praktyce oznacza bezkarną jazdę z ogromnymi prędkościami” – podsumowywał Bartosz Jakubowski.