Kędzierski: Teraz Wielka Brytania, a za chwilę cała Unia
„Z ostatnich sygnałów można wnioskować, że coraz więcej państw członkowskich, na czele z Francją, powoli zgadza się na opcję Brexitu bez umowy i to może przechylić szalę na rzecz najczarniejszego scenariusza” – komentował w programie Horyzont na antenie TVN 24 główny ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego dr Marcin Kędzierski.
„Sam proces Brexitu jest niezwykle skomplikowany. Wielka Brytania jest w Unii Europejskiej od ponad 45. lat. I ten proces musi być niezwykle złożony i trudno go wytłumaczyć opinii publicznej. Sami posłowie, jak i urzędnicy brukselscy nie mają jasności jak on powinien wyglądać. Widać także brak doświadczenia negocjatorów po stronie brytyjskiej. Gdyby prowadzili je przedstawiciele Demokratycznej Partii Unionistycznej z Irlandii Północnej, dysponujący doświadczeniem z negocjacji między Irlandią a Irlandią Północną, to wydaje mi się, że efekt negocjacji mógłby być o wiele lepszy – zwracał uwagę główny ekspert CAKJ.
„Obok brytyjskich negocjatorów, winni są również europejscy urzędnicy. Pamiętam, że w 2016 r. byłem w Brukseli dzień po przeprowadzonym na Wyspach referendum ws. Brexitu i z ust głównie francuskich urzędników padały zdania, że nareszcie pozbędą się Brytyjczyków – hamulcowych. I dziś, chociaż głównym negocjatorem jest Francuz Michel Barnier, który jest politykiem i ponosi odpowiedzialność polityczną i ma świadomość, że ten proces powinien być przeprowadzony w sposób dający szansę na sukces, to już osoby będące za jego plecami są gotowe ukarać Brytyjczyków. Wydaje mi się, że bardzo twarde stanowisko, nawet nie ze strony unijnych polityków, ale urzędników, nie ułatwiło tych negocjacji. Jeżeli popatrzymy sobie na ostatnie dwa lata, to Wielka Brytania szła na bardzo wiele ustępstw i jeżeli gdzieś szukać winnych, to także w instytucjach europejskich oraz Irlandii, która mogłaby ten proces przyspieszyć, ale nie zgadza się na opcję backstopu, która kupiłaby czas Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej” – mówił Kędzierski.
„Cała sprawa Brexitu jest przejawem dużo większego problemu występującego w państwach rozwiniętych. To głos niechęci wobec globalizacji wyrażony przez ubożejącą klasę średnią, która sprzeciwia się europejskim elitom. To proces podobny do tego, który obserwujemy we Francji, Hiszpanii, Grecji, czy Włoszech. Brexit jest świadectwem istniejących problemów związanych z pojawianiem się ruchów kontestujących obecny kształt demokracji liberalnej, ruchów przekonanych, że społeczeństwo straciło już jakikolwiek wpływ na swoje elity polityczne – analizował ekspert.
„Jeżeli spojrzeć na historię Unii Europejskiej ostatnich 70 lat, to widać, że rozwijała się ona w latach 50. 60., kiedy mieliśmy zagrożenie zimnowojenne. Drugie przyspieszenie integracji to lata 80. i znów zaostrzenie ziemnej wojny. Teraz widzimy trzeci moment przyspieszenia historii. Po pierwsze, ze względu na nowy ład międzynarodowy i konflikt amerykańsko-chiński. Po drugie, z powodu zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej. Po trzecie, ze względu na kryzys migracyjny. Dzisiaj jednak integracja zamiast przyspieszać, zaczyna spowalniać. To może świadczyć, że projekt europejski osiągnął już swój szczyt i zacznie się zwijać. Nie chodzi tu o rozpad Unii Europejskiej, ale państwa członkowskie będą poszukiwać nowego modelu integracji. A największym ich problemem jest kwestia strefy euro. To że nie udało się w ostatnich latach przeprowadzić realnej reformy strefy euro może sprawić, że Unia prędzej czy później podzieli się na kraje Południa i Północy, a Brexit jest tylko preludium do większego procesu” – podsumował Kędzierski.