Krytykujesz Facebooka? Facebook usuwa
W skrócie
Elisabeth Warren, kandydatka w prawyborach Partii Demokratycznej na prezydenta USA, publikuje na Facebooku post sugerujący, że Amazon, Facebook i Google mają zbyt wielką władzę nad demokracją i gospodarką. Reklama wiadomości szybko znika z portalu, usunięta przez samego Facebooka. Czy potrzeba nam bardziej wymownego dowodu na to, że coś poszło nie tak i że technologiczni giganci wymknęli się spod społecznej kontroli?
Coś ci się nie podoba? No to „klik” i cię kasujemy
Elisabeth Warren wystartowała z kampanią prezydencką w ramach prawyborów Partii Demokratycznej. W jej ramach opublikowała na Facebooku następującą wiadomość (tłum. własne): „Trzy firmy dysponują ogromną władzą nad naszą gospodarką i demokracją. Facebook, Amazon i Google – wszyscy korzystamy z produktów firm, które dochodząc do swojej wielkości, równają z ziemią konkurencję, używają naszych danych dla swoich zysków i organizują pole gry na swoją korzyść”. Później, w wywiadzie dla „The Verge”, dodała, że wzywa również do „rozdrobnienia” firmy Apple, jako czwartego z „technologicznych monopoli”.
Reklama tego posta, jak doniósł przedwczoraj Politico, została początkowo usunięta przez Facebooka. Szybko jednak firma się zreflektowała i reklamę przywróciła. Rzecznik technologicznego giganta przekazał wiadomość, że powodem było „złamanie polityki Facebooka przeciw wykorzystaniu loga firmy”. Dodał jednak, że „aby umożliwić szeroką debatę, zdecydowaliśmy się reklamę przywrócić”.
Trudno więc o bardziej wymowny dowód na zbyt wielki wpływ gigantów technologicznych na nasz system polityczny. Chociaż ta reklama miała bardzo ograniczony zasięg – kosztowała ledwie kilkaset dolarów – sam fakt, że na podstawie wewnętrznych przepisów pewna firma może pozbawić polityków możliwości dotarcia do wyborców, powinien jeżyć włosy na głowie. Cytując komentarz samej Warren do tej sprawy: „Jesteście ciekawi, dlaczego sądzę, że Facebook ma zbyt wiele władzy? Zacznijmy od tego, że mają możliwość skasowania dyskusji na temat tego, czy mają zbyt wiele władzy”.
To wszystko tylko kolejny etap dyskusji, jaką na Zachodzie toczymy od przeszło roku, od sprawy Cambridge Analytica. Czy firmy technologiczne nadużywają naszych danych? Czy technologiczni giganci są monopolistami i powinni zostać rozdrobnieni? Choć Warren złożyła tutaj najostrzejszą propozycję – podziału „wielkiej czwórki” na mniejsze firmy – wśród amerykańskich polityków postulat tego rodzaju w ciągu zaledwie roku przeszedł drogę od radykalnych fantazji technologicznych anarchistów do powszechnie dyskutowanego rozwiązania.
Z pewnością sprawa Cambridge Analytica była katalizatorem zmian, ale tak naprawdę cały zeszły rok stał pod znakiem afer związanych z działaniem techno-gigantów, zarówno dotyczących kwestii prywatności, jak i unikania opodatkowania.
Kilka kartek z kalendarza technologicznych gigantów
Marzec 2018
W tym miesiącu Komisja Europejska przedstawiła propozycję nowego podatku – 3% od przychodów z reklam internetowych i sprzedaży danych dla wielkich firm technologicznych, do tej pory wykorzystujących luki i przywileje podatkowe w pojedynczych państwach UE. Podatek do dziś się nie pojawił, bo protestują przeciw niemu między innymi Irlandia i Luksemburg, gdzie część z tych firm ma swoje europejskie siedziby.
W tym samym miesiącu ONZ oskarża Facebooka, że udostępniane na portalu posty z fałszywymi informacjami pozwoliły rozkręcić spiralę przemocy wobec muzułmańskiej mniejszości w tym Birmie – co w końcu przyznała sama firma. Wstrząsający okazał się fakt, że mimo ciągłych ostrzeżeń ze strony organizacji pozarządowych i administracji Birmy Facebook zatrudniał jedynie jednego moderatora posługującego się językiem birmańskim.
Kwiecień 2018
W kwietniu odbyło się przesłuchanie Marka Zuckerberga przed senacką komisją w USA, na którym – poza tym, że dowiedzieliśmy się, że większość senatorów nie do końca rozumie, na czym polega „biznes reklamowy” w internecie – właściciel Facebooka nie był w stanie wskazać konkurenta swojej firmy.
Tego samego dnia, w dniu wejścia w życie europejskiej dyrektywy RODO, Google został pozwany na kwotę – w sumie – 8,8 mld dol. W lipcu kończy się trzyletnie dochodzenie ws. antykonkurencyjnych praktyk Google z wykorzystaniem ich systemu Android. Google dostaje karę w wysokości 4,3 mld euro.
Sierpień 2018
14 sierpnia. „New York Times” opisuje historię Alistaira Mactaggarta, niezwiązanego do tej pory z technologiami przedsiębiorcy z Kalifornii, który – gdy dowiedział się o skali problemu z prywatnością danych – próbował społecznie wypracować regulację chroniącą prywatność. Jego historia to wymowny przykład brutalności lobbingu firm, które przez lata zwodziły nas hasłami w stylu „Nie czyń zła” (dawne motto Google, zmienione w maju 2018 r.) czy „Dajemy ludziom siłę tworzenia społeczności” (Facebook). Technologiczni giganci rzucili przeciw Mactaggartowi wszystkie siły – od stanowych polityków (których kampanie wyborcze hojnie finansowali), próbujących zniechęcić przedsiębiorcę do podejmowania działań , po finansowanie efemerycznego Committee to Protect California Jobs. Kiedy wydawało się, że giganci wygrają, wybuchł skandal Cambridge Analytica, który zmusił ostatecznie Facebooka do wycofania się z walki z Mactaggartem.
Wrzesień 2018
28 września. Facebook upublicznia informację, że hakerzy wykradli dane logowania do ok. 50 milionów kont.
Październik 2018
8 października. „Wall Street Journal” publikuje artykuł o tym, że błąd w kodzie serwisu społecznościowego Google+ spowodował możliwość wykradnięcia danych pół miliona użytkowników serwisu. W artykule znajdziemy również informację, iż Google zdecydowało się nie upublicznić informacji o wycieku danych, żeby nie znaleźć się pod lupą instytucji regulacyjnych. W konsekwencji firma decyduje się zamknąć serwis Google+.
Listopad 2018
Pierwsza połowa miesiąca. Amazon ogłasza, że swoją „drugą siedzibę” wybuduje w dwóch miejscach: Nowym Jorku i Arlington w Wirginii. Miliardowa skala ulg podatkowych, którymi od miesięcy konkurowały ze sobą różne potencjalne lokalizacje, wywołuje w Stanach żywą debatę.
14 listopada. „New York Times” publikuje reportaż o tym, że Facebook wiedział o rosyjskiej kampanii internetowej mającej wpływ na wybory prezydenckie w USA w 2016 r., ale zignorował tę informację. Gazeta informuje także o tym, jak ogromną kampanię lobbingową rozpętała Sheryl Sandberg, aby walczyć o dobre imię Facebooka – m.in. próbując pokazać, że inni giganci też są winni, czy wynajmując kontrowersyjną agencję PR-ową powiązaną z alt-rightem, która próbowała zdyskredytować przeciwników serwisu… jako finansowanych przez George’a Sorosa.
28 listopada. Google zostaje pozwany przez siedem europejskich organizacji konsumenckich, m.in. polską Federację Konsumentów, o łamiące przepisy RODO śledzenie lokacji użytkowników.
Styczeń 2019
Nowy rok, a problemów wciąż przybywa. 16 stycznia. Badanie Pew Research Centre pokazuje, że aż 74% Amerykanów nie wie, że Facebook przechowuje listę ich cech i zainteresowań w celu profilowania i sprzedaży reklam. 21 stycznia. Google zostaje ukarany karą 50 milionów euro za łamanie przepisów RODO we Francji.
Luty 2019
Piąty lutego. Apple zgadza się zapłacić Francji zaległe podatki za 10 lat (sic!) – podobno około pół miliarda euro.
Marzec 2019
6 marca. Zuckerberg na blogu Facebooka publikuje artykuł, sugerujący, że jego firma wykona drastyczny zwrot. Obiecuje portal „skupiony na prywatności”, zamianę modelu z – jak sobie wyobraża – Facebooka jako „miejskiego rynku” na portal będący „cyfrowym odpowiednikiem domowego salonu”. Nie „kupuje” tego niemal nikt.
Na konferencji SXSW jeden z pierwszych mentorów Zuckerberga w Dolinie Krzemowej Roger McNamee mówi, że manifest jest zagrywką PR-ową i odpowiada na „1% problemów firmy”. „Wired” słusznie zauważa, że manifest w rzeczywistości wpisuje się w światowy trend, o którym się mówi, że będzie dominował w internecie w 2019 r.: przejściu z „walla” (wiadomości publikowanych publicznie do szerokiego grona) do komunikacji na konwersacjach. Nich Bilton w „Vanity Fair” idzie dalej, twierdząc, że w ten sposób Facebook po prostu chce zmonopolizować nowy rynek – właśnie komunikacji w wiadomościach.
***
To nie jest kompletna lista wpadek, afer i problemów technologicznych gigantów. Jeśli czegoś możemy być równie pewni (jak niepłacenia podatków przez część firm technologicznych), to tego, że z tygodnia na tydzień tych afer będzie tylko więcej.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.