Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Mazur: Pokolenie innej podległości

To nieprawda, że nowe pokolenia są bardziej niepodległe od poprzednich. Jest zupełnie odwrotnie – to elity tworzące III RP czuły sprawcze. Ekonomia, kultura, polityka oraz socjologiczna obserwacja przeczą tezom Jarosława Kuisza wyrażonym w książce Koniec pokoleń podległości. Z redaktorem naczelnym „Kultury Liberalnej” polemizował na antenie polskiego radia Krzysztof Mazur.

„Nie bardzo rozumiem, jak Jarosław Kuisz definiuje kluczowe pojęcie zawarte w tytule książki. Nie wiem, do czego miałbym odnieść Koniec pokoleń podległości, oczywiście poza prostym faktem, że jest to pierwsze pokolenie, które urodziło się po 1989 roku. Po pierwsze, jeżeli  mówimy o podległości na poziomie ekonomicznym, to autor w ogóle nie polemizuje z tezami o postkolonialnych charakterze polskiej gospodarki. Ten temat jest omijany. Młodzi Polacy pracujący w korporacjach, które są przecież »dobrodziejstwem« nowego świata, nie czują się chyba zbyt podmiotowo. Po drugie, jeżeli niepodległość będziemy pojmowali na poziomie kulturowym, to zastanawiam się również na ile Polacy oglądający przysłowiowego Netflixa i żyjący bardzo mocno w anglosaskim obiegu kulturowym, w ogóle postrzegają świat tymi kategoriami. Po trzecie, dochodzi również kontekst stricte polityczny. Myślę, że szczególnie wielkomiejska elita jest dziś przekonana, że suwerenność państwowa wikła się dziś w sieciach międzynarodowych zależności, dlatego nie sądzę również, że o niepodległości politycznej nowego pokolenia możemy mówić bez zastrzeżeń. A wręcz przeciwnie, uważam, że to właśnie pokolenie, które zasiadało przy Okrągłym Stole, patrząc na realia ostatnich 30 lat, może czuć się podmiotowo, czego nie można powiedzieć o osobach urodzonych po 1989 roku” – polemizował Krzysztof Mazur.

Pytany o praktyczną wartość eseju redaktora naczelnego „Kultury Liberalnej” Mazur stwierdził: „Uważam, że warunki, których doświadczają osoby urodzone już w realiach III RP podobne są raczej do frustracji z powodu braku sprawczości, pragmatyzm więc oznaczałby raczej próbę budowania strategii, która zdolna byłaby grać z powszechnymi strukturami zależności. Dlatego uważam, że perspektywa przyjęta przez Jarosława Kuisza jest kompletnie chybiona. Narracja ta przypomina XIX-wieczny spór między państwami niepodległymi, a narodami walczącymi o niezależność”.

„Uważam, że jest dokładnie odwrotnie, to znaczy pokolenie reformatorów III RP miało ogromne poczucie sprawczości, co widać na przykład w rozmowach Roberta Krasowskiego z Janem Rokitą, Ludwikiem Dornem czy Leszkiem Millerem. Oni mieli świadomość historycznego momentu, który dawał im poczucie niezależności od czynników zewnętrznych. Jeśli się dziś pyta studentów politologii o zakres polskich możliwości, to zawsze padają te same argumenty, że tego się zrobić się nie da, bo Chiny, bo Rosja, bo Stany Zjednoczone lub Unia Europejska na to nie pozawalają. Niepodległość nowego pokolenia, które głosisz, jest najzwyczajniej socjologiczną fikcją” – do Jarosława Kuisza zwracał się bezpośrednio nasz ekspert.

„I podobnie wygląda sytuacja nie tylko na wierchuszce życia publicznego, ale również na poziomie samorządowym. Jeśli spojrzymy, co się wydarzyło wokół Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie po 1989 r., i jak oni, pomimo całej wojny na górze, zostali zaangażowani w samorząd, a potem przypomnimy sobie reformę Regulskiego i Kuleszy, to odkryjemy w samorządzie w latach 90. niesamowite pokłady energii. Skonfrontujmy to teraz z dzisiejszymi ruchami miejskimi, które powszechnie po 2018 r. mają poczucie, że ich narracja została przejęta przez największe partię. Wystarczy porozmawiać z Janem Śpiewakiem, żeby czar pokolenia niepodległości – postulowany przez redaktora Kuisza – prysł” – konkludował Krzysztof Mazur.