Mazur: Kaczyński, Srebrna i dwie wieże [VIDEO]
W skrócie
„Tomasz Lis przegrzał narrację. Wystawił się wraz z Gazetą Wyborczą na śmieszność. Po raz kolejny zabiła ich nienawiść. A przecież cała sprawa jest dużo poważniejsza, niż tylko kwestia niezapłaconych rachunków. Widać w niej przynajmniej trzy systemowe bolączki III RP. Zamiast wchodzić w prostą retorykę „złego Kaczyńskiego” GW mogła rozpocząć ważną debatę” – stwierdza w najnowszym KluboTygodniku Krzysztof Mazur.
„Po pierwsze, mamy tu bez wątpienia »szarą strefę« dotyczącą finansowania partii. W »Ustawie o partiach politycznych«, w rozdziale o finansowaniu partii, jest art. 24 p. 3, który wyraźnie wskazuje, że »partia polityczna nie może prowadzić działalności gospodarczej«. Co prawda prezes Prawa i Sprawiedliwości nie łamie w tym przypadku prawa. Jest przecież przewodniczącym Rady Fundacji, która jest właścicielem spółek i niejako ma prawo, a nawet obowiązek sprzyjać tym interesom. Sam Kaczyński doskonale jednak wie, że źle to wygląda wizerunkowo. »Ja jestem w fundacji, to zupełnie wystarczy. To nie do obrony«. Dlatego ostatecznie nie decyduje się budować tej nieruchomości” – zauważa Mazur.
„Taśmy potwierdzają, że opór ma sens, nawet jeżeli jest to opór garstki osób. Kaczyński, zwany przez wielu naczelnikiem państwa, przyznaje w rozmowie, że nie może pozwolić sobie na rozpoczęcie tej inwestycji ze względu na działania Jana Śpiewaka, miejskiego aktywisty bez większego zaplecza politycznego, który w wyborach na prezydenta Warszawy zdobył raptem kilka procent głosów. Śpiewak jest największym wygranym tej afery. Jego bezkompromisowość i nagłaśnianie pewnych spraw symetryczne wobec PO i PiSu wymusiło na Kaczyńskim rezygnację ze strategicznych planów” – wyjaśnia były prezes Klubu Jagiellońskiego.