Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Mazur: Czeka nas najbardziej eurosceptyczny PE w historii

„Do tej pory Prawo i Sprawiedliwość współtworzyło trzecią co do wielkości, ale pozostającą poza unijnym mainstreamem frakcję Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, razem z m.in. europosłami z Wielkiej Brytanii. Teraz, ze względu na Brexit, frakcja ta zostanie jeszcze bardziej osłabiona lub w ogóle przestanie istnieć. To wszystko sprawia, że Jarosław Kaczyński szuka innego sposobu na funkcjonowanie w europarlamencie i prawdopodobnie też stąd zainteresowanie inicjatywą wicepremiera włoskiego rządu, Matteo Salviniego. Wbrew pozorom Salvini nie jest jednak nikim nowym w polityce europejskiej. Od 2004 r. był nieprzerwanie wybierany do Parlamentu Europejskiego” komentował na antenie Polskiego Radia24 Krzysztof Mazur.

„Na pewno dojdzie w europarlamencie do zmiany układu sił. Nowy skład będzie najbardziej eurosceptyczny w historii i to nie tylko za sprawą krajów takich jak Grecja czy Węgry, które od dłuższego czasu wyróżniają się większym krytycyzmem względem Unii, ale także za sprawą państw, które do tej pory były uznawane za rdzeń integracji – Włochy, Francja, Niemcy” – tłumaczył politolog.

„Do tej pory w Parlamencie Europejskim funkcjonowały tak naprawdę dwa poważne bloki – Partia Europejskich Socjalistów i Europejska Partia Ludowa. Do tej drugiej należeli zarówno parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej, jak i Fideszu, czyli partii Victora Orbána. To pokazuje jak szerokie jest to ugrupowanie. Mimo to zabrakło w niej miejsca dla europosłów Prawa i Sprawiedliwości. Prawdopodobnie stało się tak tylko dlatego, że zarówno PiS, jak i PO chciały zaznaczyć swoją odrębność, nie chcąc znajdować się w jednej frakcji. To wielka szkoda, bo Europejska Partia Ludowa dawała większą siłę i większe możliwości przeforsowywania pomysłów. PiS współtworzył dużo mniejszą frakcję Europejskich Konserwatystów i Reformatorów m.in. z europosłami z Wielkiej Brytanii i Czech. Teraz, ze względu na Brexit, frakcja ta zostanie jeszcze bardziej osłabiona lub w ogóle przestanie istnieć. To wszystko sprawia, że Jarosław Kaczyński szuka innego sposobu na funkcjonowanie w europarlamencie i prawdopodobnie też stąd wynika zainteresowanie inicjatywą Salviniego” – zauważał Mazur.

„Korzyść z przynależności do dużej frakcji w Parlamencie Europejskim można pokazać na przykładzie Victora Orbána, który będąc krytykowany za swoją antyunijną postawę, zawsze mógł zasłaniać się tym, że należy do tego samego ugrupowania, co Angela Merkel i niemieccy chadecy. To sprawiało, że trudniej było go zepchnąć do rogu z napisem „eurosceptyk”. Jest to dużo lepsza strategia i szkoda, że takiego manewru nie zastosował PiS” – kontynuował politolog.

„Jeżeli europarlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości od początku zasiadaliby w dużej frakcji, to przy sporze o reformy sądownictwa w Polsce trudniej byłoby pokazać, że cały europejski mainstream stoi do nich w kontrze. Teraz prawdopodobnie jest już za późno na akces do Europejskiej Partii Ludowej. Zresztą nic nie wskazuje na to, że Prawo i Sprawiedliwość podejmuje działania w tym kierunku. PiS liczy raczej na to, że w nowym europarlamencie pojawi się na tyle nowych twarzy zgłaszających pewną krytykę względem Unii Europejskiej, że powstanie nowa frakcja, która pozostanie umiarkowanie eurosceptyczna. Niektórzy analitycy wskazują, że może zawiązać się bowiem grupa, która będzie otwarcie dążyć do rozbicia Unii i jej ostatecznego rozwiązania. Możliwe więc, że wobec przesuwania się spektrum politycznego sporu, wynikającego w dużej mierze z napięć wokół masowej migracji, PiS siłą rzeczy będzie bliżej centrum. Pojawią się po prostu inne frakcje, które będą dużo bardziej radykalne w ocenie działania Unii Europejskiej” – zauważał naukowiec.

„Jednak nie można zapominać, że dużo zależy też od tego w jakiej konfiguracji wystartują polskie ugrupowania w wyborach do europarlamentu. Z tego co wiem przedstawiciele Pawła Kukiza rozmawiali już z Matteo Salvinim, więc powstaje pytanie w jakim stopniu obecność w jednej europarlamentarnej frakcji dla przedstawicieli PiS-u i Kukiz’15 jest naturalne. Nie mamy także informacji o postępach w przygotowaniu do wyborów ugrupowania pod patronatem ojca Tadeusza Rydzyka oraz czy będzie szedł do nich razem z Ruchem Narodowym i Korwinem. Takie ugrupowanie po przekroczeniu progu 5% zmieniłoby trochę sytuację polityczną, naturalnie pozycjonując PiS bliżej centrum” – tłumaczył Mazur.

„Oczywiście wejście do jednej frakcji z eurosceptykami z Włoch jest o tyle problematyczne, że istnieje spory rozdźwięk w patrzeniu na problemy Unii. Dla Włochów to przede wszystkim problem północnej Afryki i kryzys migracyjny, dla Polski jest to działanie Rosji, wobec której Włosi mają stosunek pozytywny. Trzeba pamiętać także, że sam Salvini postulował jeszcze niedawno rozpad samych Włoch i podział na bogatą Północ i biedne Południe. To konflikt miedzy narracją PiS-u o Europie suwerennych narodów a wizją Salviniego Europy regionów. Warto też zaznaczyć, że jeśli Prawo i Sprawiedliwość chce mieć wpływ na to, co dzieje się w Parlamencie Europejskim – wybór przewodniczącego czy wpływ na kształt kolejnego budżetu, może to zrobić jedynie przystępując do dwóch największych frakcji w europarlamencie” – puentował politolog.

Więcej o tym co może wydarzyć się w polityce europejskiej w tym roku, dowiecie się z ostatniego odcinka KluboTygodnika.