Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Komentarz w Polskim Radiu   14 listopada 2018

Gawlikowski: Rozmowa szefa KNF z Leszkiem Czarneckim to wschodnie standardy życia publicznego

Komentarz w Polskim Radiu   14 listopada 2018
przeczytanie zajmie 3 min

Jeżeli rzeczywiście rozmowie nagranej w gabinecie szefa Komisji Nadzoru Finansowego towarzyszyła kartka z „1%”, który odnosić się miał do wysokości kapitalizacji banku Leszka Czarneckiego, to mamy do czynienia z bezprecedensową aferą korupcyjną. To wyjaśnić musi prokuratura, ale mamy wówczas do czynienia ze wschodnimi standardami i historię, która może nam się kojarzyć z realiami Rosji, Ukrainy czy Białorusi – mówił w Polskim Radiu dyrektor Klubu Jagiellońskiego ds. komunikacji Rafał Gawlikowski. Komentował też powstanie koalicji PiS i Bezpartyjnych Samorządowców na Dolnym Śląsku. „Skręt PO w lewo za rządów Grzegorza Schetyny sprawia, że Bezpartyjni Samorządowcy mogą chcieć zagospodarować zwalniające się miejsce w centrum sceny politycznej” – ocenił.

Afera KNF odbije się na sondażach PiS

Gawlikowski podkreślił, że w „aferze KNF” mamy do czynienia z dużo poważniejszymi podejrzeniami niż kiedy ujawniono „taśmy kelnerów” z czołowymi politykami Platformy Obywatelskiej. „Gdy chodzi o odpowiedzialność polityczną, to opinia publiczna będzie interpretowała tę sprawę jednoznacznie. Mimo niskiej rozpoznawalności Marka Chrzanowskiego afera trafi na konto Prawa i Sprawiedliwości i może przynieść spadki sondażowe. Pamiętajmy, że w przypadku taśm z restauracji „Sowa i Przyjaciele” reakcja w sondażach pojawiła się dopiero po kilku miesiącach, ale była dla Platformy bardzo dotkliwa” – przekonywał.

Gawlikowski zwrócił też uwagę, że mamy dziś rozbieżność co do prawnej interpretacji wydarzeń. „Zbigniew Ziobro mówił, że prokuratura rozpoczęła działania w zakresie badania, czy doszło do przestępstwa z art. 231 Kodeksu Karnego, czyli niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. W zawiadomieniu Romana Giertycha, pełnomocnika Leszka Czarneckiego, jest mowa o art. 228, czyli przyjęciu, żądaniu lub obietnicy korzyści majątkowej lub osobistej” – podkreślił.

„Warto zwrócić też uwagę na fakt, że to nagranie zwiększa niepokój w polskim życiu publicznym – pojawiają się pogłoski o istnieniu kolejnych taśm z udziałem urzędników wysokiego szczebla. Od 2014 żyjemy w swoistym taśmociągu i to bez wątpienia niebezpieczne zjawisko dla polskiej polityki jako takiej.  Spotkania między przedstawicielami administracji i biznesu są naturalne, ale atmosfera tej rozmowy budzi poważne wątpliwości. Takie rozmowy powinni być oficjalne i nie powinny odbywać się w cztery oczy, bo już samo to tworzy klimat podejrzeń” – ocenił.

Bezpartyjni Samorządowcy mogą tworzyć nowy blok centro-prawicowy

Gawlikowski komentował też powstanie na Dolnym Śląsku koalicji sejmikowej Prawa i Sprawiedliwości z Bezpartyjnymi Samorządowcami. „Co najmniej od 2014 roku, czyli współpracy z Pawłem Kukizem, to środowisko ciąży w stronę centroprawicy, więc ta koalicja nie zaskakuje. Jednocześnie warto podkreślić, że na Dolnym Śląsku tworzą je głównie politycy związani historycznie z Platformą Obywatelską i Rafałem Dutkiewiczem. Skręt PO w lewo za rządów Grzegorza Schetyny sprawia, że Bezpartyjni Samorządowcy mogą chcieć zagospodarować zwalniające się miejsce w centrum sceny politycznej” – ocenił.

„Nie sądzę, że Bezpartyjni mają szansę na samodzielny sukces w polityce ogólnopolskiej, ale mają naturalną zdolność koalicyjną do budowania szerszego bloku wyborczego – czy to we współpracy z Kukiz’15 czy z Polskim Stronnictwem Ludowym. To dobra wiadomość dla PiS, które mogłoby mieć potencjalnego partnera koalicyjnego. Powstanie takiego silnego bloku może też wpłynąć na wyniki wyborów prezydenckich. W 2015 Andrzej Duda wygrał w drugiej turze prawicowymi  głosami Pawła Kukiza, w 2010 Bronisław Komorowski – lewicowo-liberalnymi głosami Grzegorza Napieralskiego. To, czy trzecim kandydatem w 2020 będzie przedstawiciel lewicy czy centroprawicy może przesądzić o wyniku tego głosowania” – podniósł dyrektor komunikacji Klubu Jagiellońskiego.