Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Jan Woźniak  7 października 2018

Polski prekursor zjednoczonej Europy. Życie i myśl polityczna Oskara Haleckiego

Jan Woźniak  7 października 2018
przeczytanie zajmie 15 min

Oskar Halecki był entuzjastą Ligi Narodów, ponieważ widział w niej przyszłą gwarantkę nienaruszalności polskich granic. Wierzył w konieczność zacieśniania międzynarodowej współpracy naukowej, gdyż był przekonany, że może ona zapobiec ponownemu nakręceniu się spirali wrogości pomiędzy państwami europejskimi. Do swojej koncepcji federacyjnego zorganizowania Europy Środkowo-Wschodniej powracał przez całe życie, uważając, że jedynie ono zapewni pokojową egzystencję i współpracę państw tego regionu. Warto dziś przypomnieć jego koncepcje geopolityczne, wpisujące się w tradycję tych nurtów XX-wiecznej europejskiej myśli politycznej, które poszukiwały odpowiedzi na pytanie, jak zbudować w Europie relacje oparte na poszanowaniu wolności i pokoju.

Wacław Jędrzejewicz, piłsudczyk, wojskowy i historyk, wspominał następującą scenę, która w 1943 r. rozegrała się w nowojorskiej wielkiej sali Town Hall: na oczach tłumu słuchaczy toczyła się debata, transmitowana przez radio w całych Stanach, dotycząca przyszłego przebiegu wschodnich granic Polski. Sowiecki punkt widzenia reprezentował wybitny znawca dziejów Rosji brytyjski uczony Bernard Pares. Zadanie obrony polskiego stanowiska wziął na siebie prof. Oskar Halecki, dyrektor Polskiego Instytutu Naukowego w USA. Wiele lat później Jędrzejewicz notował: „Po wstępnych, z góry przygotowanych parominutowych wypowiedziach obu stron zaczęła się gorąca dyskusja na temat linii Curzona, Wilna i Lwowa. Widzę prof. Haleckiego, jak w doskonałej angielszczyźnie odparowuje ataki profesora Paresa i znakomitymi argumentami broni praw Polski do jej ziem wschodnich. Widzę, jak prof. Pares, nie mogąc znaleźć w swych notatkach potrzebnych mu danych, czerwony i zdenerwowany, gubi się w argumentach – a czas płynie, trzeba odpowiadać od razu. W tym słownym pojedynku dwóch uczonych prof. Halecki był wspaniały.”

Ten epizod zapamiętany przez Jędrzejewicza dobrze ilustruje te cechy polskiego historyka – głęboką erudycję, znakomitą pamięć, a także nieprzeciętne zdolności językowe,  które umożliwiły mu zaangażowanie się międzynarodową współpracę intelektualną podczas dwudziestolecia międzywojennego oraz organizowanie polskich instytucji naukowych na obczyźnie podczas II wojny światowej. Nade wszystko jednak kluczowym elementem jego spuścizny jest koncepcja federacyjnie zorganizowanej Europy Środkowo-Wschodniej, w której widział naturalną następczynię projektów politycznych doby jagiellońskiej z jednej, a zarazem szansę na zapobiegnięcie „bałkanizacji” tego regionu z drugiej strony.

Syn Chorwatki i austriackiego oficera wybiera polskość

Na takie, a nie inne ukształtowanie się poglądów Haleckiego wpłynął zapewne dom rodzinny. Jego matka Leopoldyna Halecka z domu Dellimanić wywodziła się z chorwackiej szlachty (żupanów), zaś ojciec Oskar Alojzy Halecki von Nordenhorst był austriackim feldmarszałkiem, który pod koniec życia zainteresował się swoimi polskimi korzeniami. Z tego względu zadbał też, by jego urodzony w 1891 r. syn biegle posługiwał się polszczyzną. Młody Halecki, po ukończeniu gimnazjum w rodzinnym Wiedniu, nie rozpoczął studiów w stolicy monarchii austro-węgierskiej, lecz udał się do Krakowa i w 1909 r. przekroczył progi Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podjął studia historyczne, angażując się równocześnie w działalność koła naukowego. To właśnie tam poznał swoją przyszłą żonę Helenę Szarłowską, która stała się dla niego oparciem na większą część życia. Śmierć pani Haleckiej 1964 r. była dla jej męża ogromnym ciosem, po którym nigdy się nie podniósł. Zdecydowanie ograniczył wówczas działalność naukową i publiczną.

Wkrótce po ślubie w 1914 r. Halecki obronił doktorat, a niedługo później się habilitował.

Studia w Krakowie były także czasem ostatecznego określenia przez Haleckiego własnej tożsamości. Symboliczną cezurę stanowi 1917 r., kiedy to historyk – dotąd podpisujący się jako Oskar Ritter von Halecki ­– odrzucił niemieckie człony swojego nazwiska.

Wiosną 1919 r. przejął kierownictwo Katedry Historii Europy Wschodniej na Uniwersytecie Warszawskim, wkrótce zaś udał się na konferencję paryską jako członek grupy ekspertów Biura Prac Kongresowych, zrzeszającego polskich uczonych mających wspierać wysiłki polskiej delegacji na konferencji pokojowej.

Jagielloński prekursor Ligi Narodów

Oskar Halecki, mimo młodego wieku, był szczególnie predestynowany do zajęcia miejsca w gronie naukowców z BPK ze względu na własne zainteresowania badawcze. W 1919 r. ukazał się bowiem I tom jego pracy pt. Dzieje Unii Jagiellońskiej, w której opisywał projekt połączenia wielu narodów Europy Środkowo-Wschodniej w jednym państwie. Z pracy emanowało głębokie przekonanie autora o konieczności pokojowej koegzystencji i współpracy narodów położonych pomiędzy Niemcami a Rosją. Szczególne zagrożenie dla ich wolności płynęło – zdaniem Haleckiego – ze strony tego drugiego państwa. Historyk był przekonany, że jedyną szansą na zachowanie przez narody te niezależności jest połączenie się w federację, która, zależnie od epoki historycznej, miałaby przyjmować różne formy. I tak, o ile na przełomie epok średniowiecznej i nowożytnej suwerenność ludom zamieszkałym pomiędzy Niemcami a Rosją gwarantowała Rzeczpospolita Obojga Narodów, o tyle w czasach Haleckiemu współczesnych mógł być to związek powstałych po I wojnie światowej państw.

Konieczność stworzenia federacji była determinowana w pierwszym rzędzie przez geografię. Obszar zasiedlony przez ludy słowiańskie i bałtyckie stanowił – z perspektywy Haleckiego –„pomost między Morzem Bałtyckim a Czarnym. Tworząc przejście od Europy zachodniej i środkowej do Europy wschodniej i Azji, między dwoma światami biegunowo przeciwnymi, lecz nie przedzielonymi żadną wyraźną linią graniczną, obszar ten sam jest pozbawiony od zachodu i od wschodu wybitnych granic naturalnych, które by zamykały lub chociaż utrudniały dostęp do jego wnętrza”.

Federacja proponowana przez Haleckiego umożliwiałaby przeniesienie w XX w. idei jagiellońskiej, rozumianej – jak określił to historyk Krzysztof Baczkowski – jako „zasada tolerancji, kompromisu i przenikniętego duchem cywilizacji zachodniej o korzeniach chrześcijańskich pokojowego współistnienia ludów (…)”.

Ten związek państw miałby również okazać się spadkobiercą I Rzeczypospolitej pod innym względem – przyjmując rolę obrońcy Zachodu jako antemurale christianitatis. Tym razem jednak zagrożeniem nie będzie ekspansja turecka, lecz imperialistyczne zapędy bolszewickiej Rosji.

Oskar Halecki widział w koncepcji federalizmu wzór dla ułożenia stosunków międzynarodowych w powojennej Europie. W przedmowie do Dziejów Unii Jagiellońskiej pisał, że jeśli po zakończeniu zmagań wojennych przywódcy zwycięskich państw odczuwają potrzebę stworzenia ponadnarodowej organizacji, opartej „na zasadach sprawiedliwości i dobrej woli, równości i wolności”, to powinni za przykład brać właśnie pokojowe współżycie Polaków, Litwinów, Rusinów i innych narodów w ramach I Rzeczypospolitej.

W przywiązaniu do idei federalizmu kryje się też przyczyna gorącego entuzjazmu Haleckiego dla formującej się – zgodnie z programem prezydenta Thomasa Woodrowa Wilsona – Ligi Narodów. W kwietniu 1919 r. historyk przeprowadził dla paryskiej Polonii wykład, w którym kreślił aksjologiczne podstawy nowej organizacji. Genezę idei Wilsona widział w Pax Romana oraz Augustyńskiej Civitate Dei. Jednak dotychczasowe projekty, w tym XIX-wieczne Święte Przymierze, okazały się zawodne. Nie zwalnia to jednak mężów stanu z obowiązku poszukiwania takiego rozwiązania, które umożliwiłyby wypełnić pokojową współpracą treść stosunków międzypaństwowych. Halecki przywoływał w tym kontekście słowa byłego szefa brytyjskiej dyplomacji, sir Edwarda Greya, który przestrzegał, że jeżeli takie rozwiązanie nie zostanie znalezione, Europę dosięgnie wkrótce „nowy kataklizm wojenny, który, przerastając grozę wszystkich poprzednich, pogrzebie tym razem całą cywilizację”.

Halecki w idei jagiellońskiej widział swego rodzaju prototyp Ligi Narodów, a przedrozbiorową Polskę uznawał za dawne „centrum małej Ligi Narodów w Europie Wschodniej”.

Jedynie jej wskrzeszenie może zapewnić trwały pokój w tej części kontynentu – przekonywał nie tylko polskich, ale i brytyjskich odbiorców, do których skierował już w 1920 r. artykuł Poland and the League of Nations. Brak widoków na zawiązanie federacyjnego związku z Litwą i „bunt” gen. Żeligowskiego, skutkujący zaanektowaniem przez Polskę Wileńszczyzny, stanowiły bolesny zawód dla Haleckiego. Historyk zdawał bowiem sobie sprawę, że posunięcie Piłsudskiego nie tylko nie przysporzy Polsce sympatii na Zachodzie, ale i uniemożliwi dalszy dialog z państwem litewskim. „(…) i myśmy, niestety, daleko odbiegli od idei jagiellońskiej” – notował rozgoryczony.

Międzynarodowa współpraca naukowa i chrześcijańskie ideały w stosunkach międzynarodowych

Oskar Halecki nie miał wątpliwości, że Liga Narodów jest projektem z ducha chrześcijańskim. W umożliwieniu pokojowej współpracy licznym narodom i zapobieżeniu wojnom widział zaszczepienie nauk Chrystusa na grunt stosunków międzynarodowych. Dlatego popieranie organizacji uznawał nie tylko za działalność zgodną z polską racją stanu, ale także za swój chrześcijański obowiązek.

Konsekwencją takich przekonań było włączenie się Haleckiego w prace organów Ligi. W 1921 r. historyk otrzymał od poznanego podczas konferencji paryskiej Japończyka Inazo Nitobe, eksperta w dziedzinie ekonomii i nauk prawnych, propozycję pracy w Sekretariacie Generalnym Ligi Narodów. Halecki szybko zaangażował się w tworzenie projektów rozwinięcia międzynarodowej współpracy intelektualnej, co prawda nieprzewidywanej przez Pakt Ligi Narodów, ale bardzo istotnej z punktu widzenia zacieśniania więzi pomiędzy tworzącymi Ligę narodami. Memoriał, który opracował polski uczony, zakładał powołanie międzypaństwowej organizacji współpracy naukowej, która zajmowałaby się opracowaniem konwencji międzynarodowych w sprawach nauki, a także stanowiłaby platformę wymiany idei dotyczących ogólnych kwestii związanych z „wiedzą i twórczością ludzką”. Dodatkowo, organizacja wydawałaby własne periodyki o różnej częstotliwości ukazywania się, zwieńczeniem zaś współpracy intelektualnej byłoby powołanie międzynarodowego uniwersytetu. Francja i Wielka Brytania przychylnie odniosły się do tych projektów, a Haleckiemu przypadło zadanie opracowania zasad przyszłej współpracy.

Jednogłośną decyzją II Zgromadzenia Ligi Narodów, podjętą 21 września 1921 r., została powołana Międzynarodowa Komisja Współpracy Intelektualnej (CICI), do zadań której miało przede wszystkim należeć zainicjowanie i rozwój międzynarodowej współpracy pomiędzy uniwersytetami. Przy okazji zastrzeżono, że w skład Komisji mają wchodzić również kobiety. To z kolei skłoniło Haleckiego – powołanego na stanowisko sekretarza organu – do zachęcenia Marii Skłodowskiej-Curie do zaangażowania się w działalność nowo powołanej instytucji. Noblistka z czasem aktywnie włączyła się w prace Komisji, powierzono jej m.in. opracowanie raportu o stanie i potrzebach życia intelektualnego w Polsce.

Tymczasem Halecki, mimo nawału obowiązków, znalazł czas, aby przygotować referat Liga Narodów w świetle historii i nauczaniu nauk historycznych, który wygłosił w Genewie latem 1922 r. Historyk przekonywał, że relacje międzynarodowe pomiędzy państwami mogą osiągnąć stabilizację jedynie wówczas, gdy zostaną oparte na moralności. Etyka i polityka muszą zostać ze sobą nierozerwalnie powiązane, bez tego bowiem nie zbuduje się pokoju, postępu czy „prawdziwej Ligi Narodów”.

Według Haleckiego idea „moralności międzynarodowej” stanowi – obok idei uniwersalności i „dobrze rozumianej” idei narodowej – jeden z fundamentów funkcjonowania Ligi.

Autor Dziejów Unii Jagiellońskiej pełnił funkcję sekretarza CICI przez dwa lata i osiem miesięcy. Płynne posługiwanie się przez Haleckiego angielskim, niemieckim i francuskim znacznie ułatwiało mu sprawne komunikowanie się z członkami organu i innymi zagranicznymi uczonymi, czym w połączeniu z pracowitością i talentami organizacyjnymi zyskiwał sobie międzynarodowy szacunek. Jednym z priorytetów Haleckiego było szybkie włączenie do współpracy uczonych z młodych państw Europy Środkowo-Wschodniej, czemu poświęcił wiele uwagi. Inazo Nitobe pisał: (…) mogę wyrazić jedynie największy podziw dla jego nadzwyczajnego oddania, entuzjazmu i dokładności. Jeśli musiałaby być wymieniona jakaś wada, to byłby nią nadmiar gorliwości wobec powierzonych mu zadań”.

Odejście Haleckiego ze stanowiska sekretarza Komisji nie oznaczało jego zerwania z tą instytucją, bowiem już wiosną 1924 r. został on mianowany ekspertem CICI. Nadal pracował nad organizacją wsparcia dla działalności naukowej w państwach leżących pomiędzy Niemcami a ZSRR, m.in. poprzez projekt utworzenia międzynarodowych programów stypendialnych oraz kasy pożyczkowej, z której mogłyby korzystać potrzebujące pomocy materialnej uniwersytety. W drugiej połowie lat 20. koncentrował się natomiast na organizowaniu w Warszawie międzynarodowych konferencji naukowych, takich jak przykładowo Kongres Unii Katolickiej Badań Międzynarodowych z 1928 r., który miał na celu wciągnięcie do współpracy w ramach Ligi Narodów intelektualistów katolickich. Historyk bowiem nieustannie podkreślał konieczność wyzbycia się przez nich nieufności w stosunku do organizacji.

Rzecznik rozbrojenia moralnego

Na przełomie lat 20. i 30. Oskar Halecki zaangażował się w kolejny ważny projekt polityczny, który tym razem miał swoją genezę w Warszawie. Polska dyplomacja, kierowana przez Augusta Zaleskiego, przedstawiła w 1931 r. projekt rozbrojenia moralnego, które miałoby poprzedzać rozbrojenie materialne, zainicjowane w 1925 r. na konferencji w Genewie.

Wedle polskiego projektu, przed redukcją uzbrojenia, państwa miałyby wyrzec się stosowania agresywnej propagandy (co uczyniła wkrótce Polska, uznając w Kodeksie Makarewicza z 1932 r. nawoływanie do wojny zaborczej za przestępstwo), a także dokonać przeglądu treści podręczników do nauki historii, tak by umożliwiały ono wychowanie szkolne w duchu pokojowym. Halecki gorliwie przystąpił do propagowania idei rozbrojenia moralnego, poświęcając jej zarówno swoje wystąpienia publiczne, jak i artykuły. Bronił w nich tezy, że redukcja uzbrojenia będzie niemożliwa, a wręcz niebezpieczna, jeżeli nie zostanie poprzedzona rozbrojeniem moralnym. Przypominał też niejednokrotnie w tym kontekście postać biskupa Mikołaja Lasockiego, delegata polskiego na zjeździe w Arras w 1435 r., który, apelując o pogodzenie Francji z Anglią i Burgundią, nawoływał do wyzbycia się „ducha wojennego” i „rozbrojenia serc”. Idea rozbrojenia moralnego nie została jednak wprowadzona w życie. Postępujący spadek znaczenia Ligi Narodów, agresja Japonii na Mandżurię w 1931 r. i wystąpienie III Rzeszy z organizacji zapowiadały stopniowe zaostrzanie się sytuacji międzynarodowej. W takich warunkach wszelkie projekty redukcji zbrojeń musiały zostać przekreślone.

W latach 30.Halecki piął się również po szczeblach kariery naukowej. Objął funkcję dziekana Wydziału Humanistycznego UW oraz prowadził wykłady ze stosunków międzynarodowych w warszawskiej Szkole Nauk Politycznych. W 1938 r. został zaproszony przez Fundację Kościuszkowską na wykłady w prestiżowych uczelniach amerykańskich. W ciągu dziesięciu tygodni Halecki odwiedził ponad 20 uniwersytetów, zdobywając uznanie prasy amerykańskiej. Seria wykładów zaowocowała również zawiązaniem znajomości ze Stefanem Mierzwą, dyrektorem wykonawczym Fundacji Kościuszkowskiej, która okaże się szczególnie cenna, gdy Halecki po raz drugi – tym razem w zupełnie odmiennych warunkach – przybędzie do USA.

Federalista na emigracji

Wybuch wojny zaskoczył państwa Haleckich w Szwajcarii. Po klęsce wrześniowej udali się do Francji, gdzie Halecki zaangażował się w tworzenie Uniwersytetu Polskiego Zagranicą, który miał stać się „ogólnopolską społecznością akademicką, wyręczającą, na czas wyjątkowych stosunków wojennych, unieruchomione i tępione ośrodki uniwersyteckie w kraju”. W ramach uczelni powołano wydziały: Prawno-Ekonomiczny i Humanistyczny, a Halecki został jej rektorem. Pierwszy semestr, rozpoczęty w styczniu 1940 r. został przerwany wraz z nadciągającą klęską Francji w maju 1940 r.

Państwo Haleccy przedostali się do Portugalii, a następnie dzięki pomocy Stefana Mierzwy przekroczyli Atlantyk i w sierpniu 1940 r. postawili stopy na amerykańskiej ziemi. Tam Halecki podjął pracę w Vassar College, a ponadto objął funkcję dyrektora Polskiego Instytutu Naukowego, którego zadaniem było organizowanie pracy polskich uczonych na terenie USA i przygotowywanie zaplecza intelektualnego dla przyszłej odbudowy zniszczonego wojną kraju. Niestety, Instytutowi nie dane było spełnić tej drugiej funkcji. Po zakończeniu wojny, gdy Polska znalazła się w sowieckiej strefie wpływów, Halecki zdecydowanie odmówił powrotu do ojczyzny. Wykluczył też możliwość podporządkowania Instytutu tworzonej w Warszawie Polskiej Akademii Nauk. Pozostał w USA, pracując naukowo i działając w Instytucie, zerwawszy zarazem kontakty z historykami, którzy pozostali w kraju. Nigdy już nie powrócił do Polski.

Na emigracji Halecki nie porzucił swoich koncepcji federalizmu. W 1943 r. opublikował artykuł pt. Post-war Poland, w którym opisywał swoją wizję powojennej rzeczywistości. Halecki nie miał wątpliwości, że doświadczenie okupacji niemieckiej bardziej niż kiedykolwiek zacieśni więzi pomiędzy wyzwolonymi krajami. Powojenny porządek wyobrażał sobie jako oparty na istnieniu ogólnoświatowej organizacji, w ramach której funkcjonowałyby regionalne federacje. Te ostatnie nie miałyby nic wspólnego ze strefami wpływów, lecz łączyłyby społeczeństwa o pokrewnych kulturach i podobnym sposobie życia. Zwracał również uwagę, iż plan federacji nie może stać się planem „unii”, gdzie wystąpić mogłaby siła dominująca, zawierająca bilateralne traktaty ze słabszymi partnerami. Projekt federacji powiedzie się jedynie wówczas, gdy zostanie oparty na zasadzie rzeczywistej równości. Pisząc o miejscu Polski w tych projektach, przekonywał: „Nasz plan federacji pomiędzy Niemcami a Rosją – konstruktywny plan w ramach powojennego porządku – nie może być interpretowany jako „kordon sanitarny” przeciw Rosji. (…) Nie chcemy tworzyć czegoś przeciwko komuś bądź czemuś. Mamy cel pozytywny – służyć wspólnemu interesowi krajów, które chcą być wolne i niepodległe, ale uświadamiają sobie niebezpieczeństwa politycznej izolacji i nacjonalizmu ekonomicznego”.

Wiary w koncepcję federacji nie zachwiał w Haleckim los państw Europy Środkowo-Wschodniej, wchłoniętych przez sowiecką strefę wpływów. W opublikowanym w 1948 r. artykule Federalism as an answer dawał wyraz swojemu przekonaniu, że w przyszłości federalizm może rozwinąć się pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Nikt nie przecież nie pragnie pełnej uniformizacji całego świata – przekonywał. „To czego pragniemy, to jedność w różnorodności, a tę może zagwarantować jedynie federalizm”. Jednak wzorem dla tego federalizmu powinien być ustrój Szwajcarii i USA, a nie ZSRR, które to państwo ma de facto charakter imperium, w którym centrum dominuje nad peryferiami. Halecki z nadzieją obserwował niepokój, jaki na Zachodzie wywołał brutalny przewrót komunistyczny w Czechosłowacji w 1948 r. i liczył na to, że pod wpływem ONZ dojdzie do jakiejś zmiany sytuacji państw podporządkowanych sowieckiej Rosji. Jednak w tej mierze nadzieje historyka okazały się płonne. Przewrót czechosłowacki dał impuls do powstania NATO, lecz nie zainicjował procesu rewizji postanowień jałtańskich.

Oskara Haleckiego wizja Europy

Być może najważniejszą pracą, jaką Halecki opublikował na emigracji, było opracowanie pt. The Limits and Divisions of European History, które ukazało się w 1950 r. Historyk dokonał w nim czwórpodziału Europy na cztery regiony: „Europę Zachodnią”, „Europę Środkowo-Zachodnią”, „Europę Środkowo-Wschodnią” oraz „Europę Wschodnią”. Jego uzasadnieniem miało być zróżnicowane oddziaływanie liberalnej myśli zachodniej w poszczególnych częściach kontynentu.

Do Europy Zachodniej zaliczał Halecki Półwyspy Apeniński i Iberyjski, historyczną Galię, większość Brytanii oraz zajęte niegdyś przez Rzymian ziemie germańskie. Do jej poszerzania dochodziło w wyniku rozprzestrzeniania się chrześcijaństwa na resztę Brytanii i Irlandię. Z kolei pierwotne przyczółki Zachodu na geograficznym Wschodzie widział Halecki w ochrzczonych królestwach Węgier i Polski, które równocześnie odrzuciły zwierzchnictwo niemieckie. W krajach naddunajskich i Polsce historyk dostrzegał państwa oddzielające leżące w Europie Środkowo-Zachodniej Niemcy od eurazjatyckiej Rosji.

Według wizji Haleckiego zachodnia myśl liberalna „spotykała się z entuzjastycznym przyjęciem w odległych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, z kolei specyficzny nacjonalizm niemiecki, tak w wydaniu idealistycznym, jak materialistycznym, głęboko oddziaływał na podobne trendy w nowożytnej Rosji”. Dlatego związki Polski i narodów naddunajskich – opierających się na przestrzeni dziejów niemieckiej ekspansji – z Zachodem, były szczególnie silne, gdy tymczasem filozofie polityczne krajów Europy Środkowo-Zachodniej i Wschodniej – Niemiec i Rosji, zawsze były do siebie bardzo podobne, „już choćby dlatego, że oba kraje pretendowały do prawomocnego zwierzchnictwa po dawnym cesarstwie w jednej z jego postaci”. W państwie rosyjskim historyk widział państwo ukształtowane w dużej mierze przez wpływy mongolskie, które podcięły rodzącą się kulturę ruską. Reformy Piotra I, mające doprowadzić do europeizacji Rosji, uważał raczej za wzmacniające autokrację carów, niż zbliżającą ustrój państwa do zachodnich wzorców. Z tych też względów odmawiał Rosji miejsca wśród krajów o tradycji europejskiej.

Rozpropagowane przez Haleckiego pojęcie „Europy Środkowo-Wschodniej” silnie oddziaływało w szczególności na naukę niemiecką. Na uniwersytetach w Giessen i Berlinie powstały katedry historii Europy Środkowo-Wschodniej, czerpiące z intelektualnej tradycji Haleckiego.

***

Oskar Halecki zmarł w 1973 r. w White Plans. Ostatnie dziewięć lat życia, po śmierci żony, spędził w samotności, zrezygnowawszy z działalności publicznej. „Było jak gdyby dwóch Haleckich – dawny, błyskotliwy, i ten drugi, z ostatnich samotnych dni swojego życia” – wspominał historyk Piotr Wandycz. Pośmiertnie ukazała się ostatnia praca Haleckiego, biografia Jadwigi Andegaweńskiej, w której widział symboliczną patronkę rozwijanych przez całe swe życie idei federacyjnych.

Jak pisał abp prof. Grzegorz Ryś, kluczem interpretacyjnym do myśli politycznej Oskara Haleckiego jest chrześcijaństwo. Z niego czerpał swoje przekonanie o wpływie jednostki na losy dziejów, jak również swoje przywiązanie do idei wolności. To z chrześcijaństwa wynikało także głębokie przekonanie historyka o konieczności powiązania etyki i polityki. Ono wreszcie stanowiło jedno ze źródeł inspiracji dla jego federacyjnej wizji. Projekty te nie doczekały się spełnienia politycznego, jednak ideały, leżące u ich podstawy, bez wątpienia nadal pozostają żywe i inspirujące.

Anglojęzyczna wersja materiału do przeczytania na łamach serwisu Visegrad Plus. Wejdź, przeczytaj i wyślij swoim znajomym z innych krajów!