Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Musiałek: Sezonowych migrantów musimy zachęcić do pozostania

przeczytanie zajmie 4 min

– Dymisja ministra Chorążego była bardzo niesprawiedliwa, bo musiał odejść za realizowanie rządowej strategii. Chociaż wiceminister nie mówił nic nowego, po naszej debacie rozpętała się burza w mediach społecznościowych. Temat migracyjny jest świetnym paliwem dla Ruchu Narodowego, zwłaszcza przed wyborami, a jak wiemy, prezes Jarosław Kaczyński zabiega o to, by nie powstała żadna siła polityczna na prawo od PiS. Dlatego rząd, dmuchając na zimne, równolegle z dymisją Chorążego postanowił wstrzymać prace nad strategią migracyjną, która miała być realizacją tez ze Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju – powiedział członek zarządu Klubu Jagiellońskiego Paweł Musiałek w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną.

– Logika polityczna podpowiada, że do tematu polityki migracyjnej rząd nie będzie chciał powrócić także w kampanii przed wyborami europejskimi, a nawet wyborami parlamentarnymi na jesieni przyszłego roku. Być może powróci do strategii dopiero po tamtych wyborach, ale to bardzo odległa perspektywa i trudno cokolwiek prognozować. Poza jednak kompleksową strategią wiele rzeczy można zrobić po cichu i bez nagłaśniania. Wyobrażam sobie, że to może być rozwiązanie, biorąc pod uwagę potrzeby rynku pracy – argumentował.

– Niekoniecznie chodzi o ściąganie nowych migrantów, ale skupienie się na tym, by zatrzymać tych, którzy już u nas są. W tym celu trzeba ułatwić procedurę zdobywania pozwoleń na pracę. Dzisiaj migranci z Ukrainy są zatrudniani głównie na podstawie oświadczenia pracodawców, które obowiązuje tylko przez sześć miesięcy. Sprowadza się więc pracownika na pół roku, a potem trzeba ściągnąć na jego miejsce kolejnego. To powoduje, że mamy migrantów w przeważającej mierze sezonowych, którzy przyjeżdżają, by w maksymalnie krótkim czasie zarobić maksymalnie dużo i potem wrócić do siebie. Nie interesuje ich integracja, bo nie wiążą swojej przyszłości z Polską. Gdyby udało się tych ludzi ściągnąć na stałe lub dłuższy okres, to pracodawcy nie musieliby borykać się z ciągłą rotacją kadr. Polska powinna stać się dla nich atrakcyjnym miejscem do osiedlania się na dłużej, z całymi rodzinami. To byłoby z korzyścią dla polskiej gospodarki, ale i migrantów. Jedynym poszkodowanym byłoby państwo ukraińskie, które dzisiaj zarabia na transferach pieniężnych – wyjaśniał dyrektor zarządzający CAKJ.

– Rząd powinien próbować przekonywać Polaków do przyjmowania migrantów, zwłaszcza że bez tego gospodarka przestanie się rozwijać. Pomimo ambitnego programu 500 plus, na który wydajemy co roku ponad 20 mld zł, dzietność ledwo ruszyła do przodu, wzrost liczby urodzeń jest bardzo niewielki. Polacy po prostu nie chcą mieć dużo dzieci i żadnymi narzędziami gospodarczymi tego nie nadrobimy. Tylko migracja może nas ratować. Ale trzeba, i można, robić to sensownie.
Polacy utożsamiają migrację z niekontrolowanym wpuszczaniem do kraju każdego jak leci, dawaniem zasiłków i tworzeniem się gett kulturowych. To są obrazki z wielu krajów Europy Zachodniej, ale nie musi to tak wyglądać. Należy pokazywać, że migracja różni się w zależności od kierunku. Czym innym jest migracja do Europy Zachodniej z Bliskiego Wschodu, a czym innym sprowadzanie ludzi mających już zagwarantowaną pracę w Polsce z Dalekiego Wschodu. Rząd powinien włożyć w takie rozróżnienie więcej wysiłku – argumentował.

– Mądra polityka migracyjna nie musi być multi-kulti. Danie komuś pozwolenia na pobyt stały powinno się wiązać ze zdaniem testu językowego i np. egzaminu kulturowego. Tylko migranci z pozwoleniem na pobyt stały i znający język polski powinni mieć dostęp do określonych świadczeń, programu 500 plus i innych. Pozostali mieliby możliwość pracy sezonowej na podstawie oświadczeń, ale tylko do roku. Z jednej strony powinniśmy oferować dobre warunki, z drugiej stawiać oczekiwania – podsumował Musiałek.