Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

W DGP o Klubie Jagiellońskim: Jesteśmy „słoikową” społecznością

przeczytanie zajmie 3 min
W DGP o Klubie Jagiellońskim:  Jesteśmy „słoikową” społecznością siedziba Klubu Jagiellońskiego w Warszawie przy Andersa 35

– Petycją w sprawie eurowyborów pokazaliśmy, że jest sens oporu: spokojnego, merytorycznego – tłumaczy Piotr Trudnowski, członek zarządu Klubu Jagiellońskiego i redaktor naczelny portalu klubjagiellonski.pl. – I że może on doprowadzić do jakiegoś rezultatu. Gdyby krytyka ordynacji sprowadzała się do haseł: „PiS chce domknąć system” albo „Adrian, musisz!”, byłoby dużo trudniej. A tak zebraliśmy podpisy i wzięliśmy udział w komisji parlamentarnej, przekonując posłów, że to, co przepychają, jest bublem prawnym. Bo jak polityk wie, że robi źle, to nie będzie później takich decyzji bronił.

Kim jesteśmy?

– Jadwiga Staniszkis przez lata mówiła, że PiS powinien więcej słuchać młodych ludzi z Klubu Jagiellońskiego, Instytutu Sobieskiego czy Fundacji Republikańskiej; i wszyscy w to uwierzyli – śmieje się Trudnowski. – A my po prostu robimy swoje. Najpierw powstała Akademia Nowoczesnego Patriotyzmu, następnie portal publicystyczny, później otworzyliśmy siedzibę w Warszawie, a po roku PiS wygrał wybory. Obecność w stolicy dużo zmieniła. Od tej pory media dostrzegły nasze istnienie i zaczęły zapraszać do ogólnopolskich programów.

– Jesteśmy środowiskiem w wieku postabsolwenckim – mówi Trudnowski. – Dominująca grupa to ludzie w wieku 25-35 lat. Wyróżniamy się na tle dużych organizacji pozarządowych tym, że tworzymy słoikową społeczność. Nie jesteśmy z Krakowa, tylko z całej Polski. Pewnie dlatego rozumiemy problemy ludzi spoza wielkich miast. I wiemy, że nie sposób rozpatrywać rzeczywistości dwubiegunowo: Polska liberalna – Polska solidarna. Albo Polska krakowska – Polska warszawska. Kiedy mówimy o deglomeracji i potrzebie lokalizowania instytucji poza granicami metropolii, jesteśmy w tym apelu wiarygodni – tłumaczy członek zarządu Klubu Jagiellońskiego.

– W klubie działa wiele osób, które nie wywodzą się z elit, bo nie miały rodziców na eksponowanych stanowiskach. I ci ludzie nie są roszczeniowi, nie uważają, że cokolwiek im się należy, tylko chcą działać i ciężko pracują na swój sukces. A poczucie wyższości i domaganie się uznania zasług na podstawie dobrego urodzenia jest dziś elementem sporu politycznego. Dystrybucja społecznego szacunku to kość niezgody między PiS a PO. My jako klub dystansujemy się od takiego sposobu myślenia – przekonuje Musiałek.

Polityki nie można nauczyć się z książek

– Problem PiS i w ogóle całej prawicy polega na brakach kadrowych – diagnozuje Musiałek. – Po 1989 roku Zachód postawił na elitę lewicowo-liberalną i jej przyznawał stypendia. Elity intelektualne mają dziś dużo bardziej poglądy liberalne niż konserwatywne, w związku z czym PO łatwiej niż PiS znaleźć ideowych sojuszników w gronie neutralnych ekspertów. A nie da się rządzić tylko aparatem partyjnym. PiS postawiło na osoby lojalne, bo ludzie z dorobkiem – jak Zdzisław Krasnodębski czy Ryszard Legutko – stanowią mniejszość. Budowa elit szeroko popierających partię to długi okres. Nie jesteśmy elitą PiS, która będzie bronić partii na każdym kroku. My jesteśmy elitą od podpowiadania.

Politycy podłapują nasze inicjatywy. Polą skanował prezydent Duda, używał jej też premier Mateusz Morawiecki. W exposé szefa rządu pojawiły się też trzy postulaty, o które od dłuższego czasu zabiegał Klub. – Pierwszy to obietnica rządu, że ograniczy ilość stanowionego prawa. Drugi zakłada powstanie Centrum Analiz Strategicznych. A trzeci dotyczy walki ze smogiem, bo nie chcemy odstępować tematu ekologii lewicy – zastrzega Trudnowski. Mówi też, że dostrzega istotną różnicę między gabinetem Beaty Szydło a Mateusza Morawieckiego. Różnicę narracyjną. Poprzedni rząd cechował eurosceptycyzm. Ten stawia na eurorealizm.

Pełną wersję rozmowy przeczytać można w najnowszym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej, skrócona wersja tekstu jest dostępna na stronie Forsal.pl

Zachęcamy również do kupienia wersji papierowej lub cyfrowej.