Pilawa: Awaria demoliberalizmu to nadzieja na zmianę [AUDIO]
W skrócie
Awaria systemu dotyczy przede wszystkim demokracji liberalnej. Skupiamy się na dogłębnej analizie tego zagadnienia, kryzysów które ten system nękają i próbujemy znaleźć jakieś remedium – mówił o najnowszej tece pisma Klubu Jagiellońskiego w Polskim Radiu 24 Konstanty Pilawa, sekretarz redakcji magazynu „Pressje”. Całej rozmowy wysłuchać można tutaj.
– Punktem wspólnym większości tekstów Awarii systemu jest myśl bardzo zbliżona do tego, co kilkadziesiąt lat temu wyraził Gombrowicz w swoim Dzienniku. Krytykując ospały intelektualnie Zachód, stwierdził, że peryferia czasem zdobywają przewagę nad centrami cywilizacyjnymi. Swoją młodością, energią i żywotnością mogą stanowić wartość dodaną dla nudnej i już ukształtowanej rzeczywistości, do której zwykle podchodzą z dystansem. Obrazując tę myśl na przykładzie, Grzegorz Lewicki szukając rozwiązania kryzysu migracyjnego, przywołuje politykę, która w obliczu wielonarodowej wspólnoty zdawała egzamin na polskich ziemiach w XVI wieku. Model ten, aktualizowany przez Lewickiego, może być z powodzeniem stosowany współcześnie, ponieważ również w Polsce najprawdopodobniej niebawem staniemy przed wyzwaniem wielokulturowości. Jednak jako peryferia Europy musimy zrobić to lepiej niż nasi zachodni sąsiedzi – relacjonował Pilawa.
– Demokracja liberalna to pewien mit, według którego postrzegamy polityczną rzeczywistość. Widać to w wywiadzie z profesorem Zybertowiczem, gdzie dość dobrze ukazana jest złożoność systemu politycznego, w którym żyjemy. Socjolog pokazuje, że w takich enklawach ustroju jak służby specjalne czy policja, to właśnie silna władza scala państwo. W tym sensie można powiedzieć, że w obliczu kryzysu demokracji liberalnej profesor Zybertowicz, nawet jako doradca Andrzeja Dudy, jest zwolennikiem zwiększenia roli autorytarnego pierwiastka w obrębie demokracji – wyjaśnił.
– Edukacja obywatelska, jak każdy jej rodzaj, wymaga zaangażowania elit. Elitaryzm jednak bardzo źle się dziś kojarzy. Najczęściej z wyniosłością i dystansem wobec prostego człowieka. Dobrze rozumiana elita charakteryzuje się jednak czymś zupełnie przeciwnym. To zaangażowanie społeczne i branie odpowiedzialności za innych czyni z obywatela członka elity. Prawie 30 lat po komunizmie musimy przestać narzekać. Dlatego w Klubie Jagiellońskim zamiast zarażać defetyzmem i tak już pesymistycznych Polaków, robimy wiele, aby zacząć budować mosty – przekonywał.
– Wywiad Krzysztofa Mazura z Bartłomiejem Sienkiewiczem był szeroko komentowany. Uznaliśmy zgodnie, że jest to materiał, które udowadnia, że za dwiema kadencjami Platformy Obywatelskiej stała konkretna filozofia rządzenia. Minister Sienkiewicz stwierdza wprost, że Platformie w ogóle nie chodziło o uzyskanie podmiotowości Polski, a jedynie o budowanie zasobów. Platforma pogodzona z peryferyjną pozycją państwa, nie próbowała niczego zmieniać. Jeśli takie słowa słyszymy z ust ministra w rządzie Donalda Tuska, to naprawdę trudno ukryć zdziwienie. Poza tym, cała rozmowa oparta jest na dość sztucznym konflikcie między tzw. szarpnięciem cuglami a ciepłą wodą w kranie. Szarpnięcie cuglami ma charakteryzować walkę o podmiotowość, a ciepła woda w kranie polega w życzliwej interpretacji na budowaniu instytucji oraz infrastruktury. Taki konflikt narracji występuje rzeczywiście na linii PiS – PO i jest częścią plemiennej wojny, której jesteśmy świadkami. Jednak w zdrowo funkcjonującym państwie obie perspektywy muszą iść ze sobą w parze. Nie można wyobrazić sobie ani podmiotowości bez instytucji, ani instytucji bez podmiotowości – zwracał uwagę redaktor „Pressji”
– Mój artykuł, który otwiera tekę, nazywam z przymrużeniem krakowskim spleenem. Opisuję tam kilka pozornie banalnych sytuacji, które jednak dość mocno pokazują, że kryzys demokracji liberalnej dotyczy nas wszystkich. Szczególnie w publicystyce wyższych lotów Polacy mają tendencję do opisywania rzeczywistości politycznej w ramach skomplikowanych konstrukcji myślowych, które może i udowadniają oczytanie autora, ale z powodu formy nie mogą trafiać do szerszego odbiorcy. Chciałem pokazać, że zwykła droga do świątyni w centrum hałaśliwego miasta, wizyta w teatrze czy zajęcia na uczelni mogą narazić człowieka na niemałą chandrę. Wszystkie opisane tam sytuacje dotyczą problemy funkcjonowania w demoliberalnym świecie, który niepostrzeżenie cenzuruje każde nasze zachowanie. Demokracja liberalna jest jak rozpuszczalnik, który wszelkie światopoglądy zamienia w coraz mniej apetycznie wyglądającą ciecz – podsumował Pilawa.