Co się dzieje w Krakowie? 5 wniosków po odwołaniu Elżbiety Koterby
W skrócie
W poniedziałek 6 sierpnia Urząd Miasta Krakowa oficjalnie poinformował o decyzji Jacka Majchrowskiego, który odwołał swoją zastępczynię Elżbietę Koterbę. Nerwowe ruchy prezydenta mogą wynikać ze strachu przed korupcyjną aferą tuż przed wyborami. Hipotetyczne „wyprowadzenie Elżbiety K.” nie podziałałoby zbyt dobrze na sondaże. Rozpad jednolitości „familii” oznacza konieczność dywersyfikacji politycznych patronów. Kopanie dołków, wypuszczanie do obiegu medialnego wewnętrznych informacji, nadzieja na zmianę władzy – wszystkie te mechanizmy zaczynają się pojawiać w sytuacji rozszczelnienia się układu powiązań.
1. Chaos
Do tej pory Jacek Majchrowski zachowywał się jak wytrawny szachista przewidując wcześniej zagrożenia i rozładowując napięcia. Lista skandali i porażek, z których wychodził obronną ręką, jest długa. Hotel Krak, Stadion Wisły, Euro 2012, Igrzyska Olimpijskie, zatrudnienie Jana Tajstera, Kraków Arena, liczne afery w powiązaniu z deweloperami – to tylko te najgłośniejsze przykłady. Dzięki politycznemu geniuszowi prezydentowi udawało się przekonywać opinię publiczną, że wadliwa polityka i problemy nigdy nie była skutkiem jego działań.
Zaobserwować można było nawet typowy schemat obrony. Wina zawsze zostawała przenoszona na ustawodawstwo na poziomie centralnym, rząd lub współpracowników. W ostatnich miesiącach zaobserwować możemy zmianę. Dwie ważne decyzje – ta o likwidacji Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie oraz o odwołaniu prezydent Koterby – nie wskazują na przemyślaną strategię. Wyglądają raczej jak tymczasowe kupienie sobie czasu poprzez pozbycie się osób z najgorszą prasą.
2. Podawanie ręki może się źle skończyć
Sposób odwołania prezydent Koterby zakrawa o patologię. Prezydent Majchrowski odwołał wieloletniego współpracownika, któremu przez osiem lat dawał wolną rękę w bardzo ważnym obszarze funkcjonowania: planowaniu przestrzennym i rozwoju. Wiadomość zakomunikowała rzecznik magistratu, a sama zainteresowana wiceprezydent dowiedziała się o tym z Biuletynu Informacji Publicznej.
Jeśli w ten sposób traktowani są najbliżsi współpracownicy prezydenta, to z pewnością żaden z obecnych nie może czuć się bezpiecznie. Nikt nie zechce być nowym współpracownikiem wiedząc, że poprzednicy od początku traktowani byli jako mięso armatnie. Największą siłą obecnego prezydenta była budowa silnej, trzymającej się razem grupy w urzędzie, złośliwie nazywanej przez dziennikarzy „familią”. Wszyscy doskonale wiedzieli, że jeśli nawet wypadną z najważniejszych rozgrywek, to prezydent zapewni im miękkie lądowanie na słabiej eksponowanym stanowisku. Brutalne wyrzucenie swojej najważniejszej współpracowniczki oznacza, że już nikt nie może czuć się bezpieczny i w praktyce powinien poszukiwać innych patronów.
3. Presja ma sens
Oficjalną przyczyną zwolnienia ze stanowiska jest konflikt interesów pomiędzy Biurem Rozwoju Krakowa, w którym pracują mąż oraz syn byłej pani prezydent oraz części urzędu podległej Koterbie przy budowie osiedla „Kliny” finansowanego przez rząd. Firma ma być współwykonawcą planów obszaru.
Do tej pory Biuro Rozwoju Krakowa stworzyło trzy miejscowe plany zagospodarowania i przeprowadziło wiele inwestycji w mieście. W tych przypadkach prezydent Majchrowski nie widział żadnego problemu. Nerwowy ruch ze zwolnieniem właśnie w tym momencie jest wynikiem presji wielu środowisk na niejasne relacji pomiędzy magistratem i deweloperami oraz architektami w Krakowie. Sprawę tą opisywaliśmy na portalu klubjagiellonski.pl. Zwolnienie Elżbiety Koterby należy potraktować jako ciche przyznanie się do popełnionych błędów.
4. Niepewność
Do tej pory filozofią prowadzenia Urzędu Miasta, który jest jednym z największych pracodawców w Krakowie, była stabilność. Lojalność była dwustronna. Wszyscy doskonale wiedzieli, że prezydent Majchrowski symbolizuje stagnację. Czołowym argumentem za dalszym popieranie go od wielu lat jest potencjalne „czyszczenie” kadr w urzędzie w razie pojawienia się nowego prezydenta. Każde przełamanie status quo oznaczałoby nową układankę, na którą nikt ze strachu nie chciał się zgodzić. Rozpad jednolitości „familii” oznacza konieczność dywersyfikacji politycznych patronów. Kopanie dołków, wypuszczanie do obiegu medialnego wewnętrznych informacji, nadzieja na zmianę władzy – wszystkie te mechanizmy zaczynają się pojawiać w sytuacji rozszczelnienia się układu powiązań.
5. Strach
W 2015 roku, po dojściu do władzy „dobrej zmiany”, często mówiono na temat potrzeby rozprawienia się z lokalnymi układami. W Krakowie szeptano na temat „obławy” na mafie reprywatyzacyjne i śledzenia przekrętów przy inwestycjach mieszkaniowych. W ostatnim czasie mamy pierwsze efekty. Centralne Biuro Antykorupcyjne i Prokuratura coraz częściej odwiedzają mury Urzędu Miasta Krakowa aresztując kolejne osoby.
Nerwowe ruchy prezydenta mogą wynikać ze strachu przed korupcyjną aferą tuż przed wyborami. Hipotetyczne „wyprowadzenie Elżbiety K.” nie podziałałoby zbyt dobrze na sondaże. Bezpieczniej odsunąć od siebie tego typu zagrożenie. Takie scenariusze budzą wyobraźnię reszty współpracowników i sieją całą masę wątpliwości. Czym innym jest przecież bronienie złych decyzji politycznych Jacka Majchrowskiego, a czym innym – bycie w kręgu zainteresowania trzyliterowych organów.