Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Kucharczuk: Strefy Czystego Transportu nie rozwiążą problemów polskich miast

przeczytanie zajmie 2 min

W Krakowie może powstać pierwsza w Polsce Strefa Czystego Transportu, która ograniczy ruch samochodów na Kazimierzu. – Mimo, że nadzieje wobec ustawy o elektromobilności i stref czystego transportu były bardzo duże, to niestety ostateczna wersja przepisów jest pewnego rodzaju rozczarowaniem. Szczególnie jeżeli porówna się rodzime przepisy z tymi, które od lat obowiązują w Europie i skutecznie pomagają eliminować negatywne skutki transportu samochodowego – oceniał w Radiu Kraków Jakub Kucharczuk, redaktor portalu klubjagiellonski.pl.

– Formy ograniczenia ruchu samochodowego są różne. Wydaje się, że urzędnicy Ministerstwa Energii wprowadzając Strefy Czystego Transportu wzorowali się na przykładzie miast skandynawskich, w szczególności Sztokholmu. Niestety później, w toku konsultacji przede wszystkim politycznych, ustawa została mocno wykastrowana – wyjaśniał.

– W tym momencie najbardziej problematyczne dla Krakowa, ale również dla innych miast, które chciałby wprowadzić u siebie Strefy Czystego Transportu, jest niedoskonałość przepisów regulujących te strefy. Szczególnie, że urzędnicy ograniczyli strefy jako narzędzie do walki jedynie o czyste powietrze, zapominając ze problem ruchu samochodowego w centrach miast jest dużo szerszy – powiedział Kucharczuk.

– Problemy komunikacyjne Kraków ma od lat. Wydaje się, że ich główną przyczyną jest brak spójnej wizji rozwoju transportu miasta. Prezydent Majchrowski de facto nigdy nie powiedział jak wyobraża sobie transport w mieście i w którą stronę chce dążyć. Z tego powodu decyzje inwestycyjne często są przypadkowe i zamiast wspierać zrównoważony transport potęgują chaos. Co ciekawe, w urzędzie miasta są osoby z rozsądną wizją, które w pewnym stopniu odpowiadają za zarządzanie transportem, jednak ich plany często rozbijają się na najwyższym szczeblu władzy w mieście, a najbardziej odważne działania są pacyfikowane przez prezydenta lub radnych – wyjaśniał.