Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Łukasz Kołtuniak  15 stycznia 2018

Zeman vs ośmiu „anty-Zemanów”. Czechy po pierwszej turze

Łukasz Kołtuniak  15 stycznia 2018
przeczytanie zajmie 4 min

Ostateczny wynik wyborów prezydenckich w Czechach nie jest jeszcze przesądzony. Pierwsza tura zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem urzędującego prezydenta Miloša Zemana, który otrzymał 38,6% głosów. Drugie miejsce zajął były prezes Czeskiej Akademii Nauk Jiří Drahoš z wynikiem 26,6%. Mimo sporej przewagi Zeman nie może czuć się pewnie przed ostateczną rozgrywką. To nie on, tylko polityczny outsider Jiří Drahoš może liczyć na poparcie wyborców, którzy w pierwszej turze zagłosowali na pozostałych kandydatów.

W czasie kampanii wyborczej czeskie media określiły nadchodzące wybory „referendum zaufania dla Miloša Zemana”. Urzędujący prezydent zasłynął niezwykle kontrowersyjnymi wypowiedziami oraz niejasnymi działaniami, które bardzo mocno polaryzowały czeskie społeczeństwo.  Uważany za pragmatyka Zeman jest jednocześnie dość nieobliczalny w zakresie potencjalnych „wolt” politycznych. Przed wyborami w 2013 roku obiecywał powrót Czech do „twardego jądra” UE, a na początku prezydentury wspólnie z Jose Manuelem Barroso zawiesił flagę UE nad praskim Hradem.  W czasie urzędowania stał jednak się krytykiem „europeizmu” i czołowym rzecznikiem „powstrzymania islamizacji”.

Warto też pamiętać, że Zeman jest mocno powiązany z prorosyjskim lobby biznesowym i często wypowiadał się krytycznie wobec sankcji nałożonych na Rosję. W pierwszej kadencji jego prorosyjska polityka była ograniczona przez rząd. Ciężko przewidywać więc skalę „zwrotu na Wschód”, jakiego mógłby dokonać zyskawszy przyjazny sobie rząd (co nie jest nieprawdopodobne zważywszy na wybrany kilka miesięcy temu nowy rząd Andreja Babiša).

Zeman deklaruje, że poparłby ideę referendum w sprawie wystąpienia z UE, ale sam głosowałby za pozostaniem w niej. Zdaniem wielu analityków to próba przeprowadzenia „Czechexitu tylnymi drzwiami”. Co ciekawe, poparcie wyjścia Czech z Unii Europejskiej jest w społeczeństwie rekordowo wysokie.  Można być również pewnym, że w drugiej kadencji Zeman utrzymałby swój konsekwentny sprzeciw wobec przyjęcia euro.

W pisanym na gorąco komentarzu czeski dziennikarz Petr Honzejk z „Hospodarskich Nowin” stwierdził, iż zapewne sztab wyborczy Zemana rozpocznie ostrą ofensywę przed drugą turą. Punktem zaczepienia stanie się przypuszczalnie przedstawienie prezydenta jako „zapory przed islamizacją”. Zeman znany jest z radykalnych poglądów na islam i kryzys imigracyjny. Konsekwencje potencjalnego wyborczego zwycięstwa Miloša Zemana mogłyby być dla Czech nieprzewidywalne w przypadku, gdyby spełniły się scenariusze antyzachodniego sojuszu Zeman-Babiš. Wydaje się jednak, że nowo mianowany premier mniejszościowego rządu, mimo serii mało logicznych posunięć na arenie wewnętrznej, twardo stawia na utrzymanie prozachodniego kursu.

Niewątpliwe największym zwycięzcą pierwszej tury jest Jiří Drahoš. Niemający większego doświadczenia politycznego profesor chemii oraz były prezes Czeskiej Akademii Nauk nawet przez przyjazne sobie media określany jest jako kandydat „śmiertelnie nudny”. Jednak jego „naukowy styl” podoba się dużej części społeczeństwa. Od czasów Masaryka Czesi lubią postrzegać prezydenta jako „filozofa”, a naukowcy cieszą się wysokim zaufaniem społecznym.

Potencjalne zwycięstwo Jiříego Drahoša oznaczałoby przynajmniej częściowy powrót do idei havlowskich w polityce zagranicznej. Przez lata czeską politykę zagraniczną kształtowało owo „havlowskie” przywiązanie do wspierania praw człowieka w różnych częściach świata. Warto jednak zauważyć, że sam kandydat nie rozgrywa w kampanii karty rosyjskich koneksji Zemana i ambiwalentnie wypowiadał się o sankcjach nałożonych na Rosję, choć jeszcze przed pierwszą turą jednoznacznie je poparł.

Drahoš prawdopodobnie nie miałby oporów w poparciu zastosowania artykułu 7 TUE wobec Polski. W tej kwestii nie różni się zresztą od pozostałych czeskich polityków obozu „anty-Zeman”. Wypowiedzi niemal wszystkich tych kandydatów na temat obecnych rządów Polski i Węgier były jednoznacznie negatywne. Drahoš nie zabierał jednoznacznie głosu w sprawie euro oraz kryzysu migracyjnego. Należy jednak przypuszczać, że z powodu silnej w społeczeństwie niechęci do przyjęcia uchodźców to właśnie ten temat będzie najważniejszy w debacie przed drugą turą wyborów.

Stosunki między polskim rządem a obecnym prezydentem Milošem Zemanem nie należą do najlepszych. Mimo że można dostrzec kilka wspólnych płaszczyzn – jak choćby sprzeciw wobec przyjmowania uchodźców – nie ma podstaw, aby oczekiwać strategicznego partnerstwa pomiędzy Polską a Czechami. Warto jednak pamiętać, że urzędujący prezydent wielokrotnie uznawał działania Komisji Europejskiej wobec Polski za ingerencje w wewnętrzne sprawy suwerennego kraju. Nie jest jednak jasne czy na podobne wsparcie Polska mogłaby liczyć w razie ewentualnej presji ze strony Kremla.

Co ciekawe, potencjalna wygrana Jiříego Drahoša prawdopodobnie nie zmieni zbyt wiele w stosunkach pomiędzy Warszawą a Pragą. Czeska centroprawica reprezentowana przez Drahoša widzi przyszłość swojego kraju w sojuszu z Niemcami (motywowanym głównie silnym powiązaniem obu gospodarek) oraz blisko „twardego jądra” UE, stąd  silna niechęć tego obozu wobec polityki polskiego rządu. Bardzo prawdopodobne, że w razie zwycięstwa Drahoša Czechy przyjmą też symboliczną liczbę uchodźców. Zniknie wtedy jedyna znacząca płaszczyzna łącząca polityczne Pragę i Warszawę. Wobec zawartego w programie Drahoša przywiązania do idei europejskiej i dbania o podmiotowość poszczególnych państw wspólnoty ewentualną możliwość nowego otwarcia w relacjach między stolicami tworzą zmiany w polskim rządzie i potencjalnie wygaszenie sporu między Warszawą a Komisją.

Można być pewnym, że w najbliższych dniach rozpocznie się w Czechach bezpardonowa kampania, która potrwa do ostatniego dnia przed drugą turą. Duże znaczenie będzie miała debata pomiędzy dwoma kandydatami. Wybory w Czechach od początku kampanii określano jako starcie Zemana i „8 anty-Zemanów”.

Kilkunastoprocentowa przewaga z pierwszej tury jest na pewno atutem urzędującego prezydenta. Wydaje się jednak, że zdecydowanie większy potencjał do pozyskania nowych głosów ma Drahoš. Zwłaszcza, że zdecydowana większość pozostałych kandydatów przekazała mu już swoje poparcie (w tym dwaj, którzy zdobyli w pierwszej turze około 10%). Eksperci „Lidovych Novin” typują nawet w drugiej turze 55:45 dla Jiříego Drahoša.

Warto jednak pamiętać, że urzędujący prezydent już w poprzedniej kampanii zasłynął z agresywnego ataku na swojego przeciwnika, co pozwoliło mu odrobić stratę z pierwszej tury i zostać prezydentem. Podobnego scenariusza możemy spodziewać się tym razem. Zważywszy na wyjątkowo silną mobilizację przeciwników obecnego prezydenta oraz pewną demobilizację jego zwolenników (wynika to z np. obaw o stan zdrowia Zemana i pogłoski o jego poważnej chorobie) należy ostrożnie prognozować wygraną Jiří Drahoš.

Materiał został pierwotnie opublikowany na stronie Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego