Rzecznik przedsiębiorców w Nowym Sączu, a nie Warszawie! Obywatelska poprawka do „Konstytucji Biznesu”
W skrócie
Do Sejmu trafił właśnie projekt Ustawy o Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców. Nowa instytucja ma stać na straży praw polskich firm i realizować cele Konstytucji Biznesu opracowanej przez Ministerstwo Rozwoju. Dotychczas kilkanaście nowych (lub liftingowanych) instytucji powstałych za rządów Prawa i Sprawiedliwości zostało zlokalizowanych w Warszawie. Jako Klub Jagielloński przygotowaliśmy obywatelską poprawkę, która umiejscowi Biuro Rzecznika w Nowym Sączu. Urząd mający pomagać przedsiębiorcom powinien czerpać z doświadczenia miasta, które nazywane bywa „stolicą polskich milionerów”. 170 milionów złotych przewidzianych na funkcjonowanie Biura Rzecznika Warszawie nie zrobi różnicy, a dla Nowego Sącza może być nie tylko zastrzykiem gotówki, ale przede wszystkim znakiem prestiżu i impulsem rozwojowym dla całego regionu.
W Klubie Jagiellońskim od dawna promujemy wizję policentrycznego rozwoju Polski opartego o ideę deglomeracji (rozproszenia) instytucji i urzędów publicznych. Nie ma żadnego racjonalnego powodu, by wszystkie miały siedzibę w Warszawie. Tymczasem tam właśnie mieści się 75 na 77 przeanalizowanych przez nas w 2015 roku instytucji centralnych. Spośród kilkunastu powstałych (czasem w wyniku przekształcenia lub połączenia) w tej kadencji – wszystkie zlokalizowano w stolicy. Tymczasem w wielu państwa europejskich – choćby w Niemczech, Szwecji czy Czechach – siedziby nawet najważniejszych organów władzy mieszczą się często w innych miastach niż stolica. To wspiera zrównoważony rozwój kraju, przybliża decydentów do obywateli i utrudnia tworzenie się zamkniętych sitw.
Pomimo oficjalnych deklaracji poparcia dla postulatu „rozpraszania Warszawy” politycy właściwie wszystkich partii dotąd ignorowali ten problem i konsekwentnie popierali lokalizowanie urzędów w jednym mieście.
Dlatego postanowiliśmy rozpocząć aktywne działania, by zmienić ten stan rzeczy. Proponujemy, by siedzibą najnowszej tworzonej przez rządzących instytucji – Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców – był Nowy Sącz.
Kim będzie Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców?
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców to nowa instytucja tworzona przez rząd w ramach tzw. Konstytucji Biznesu. Rzecznik ma być bezpartyjny, wybierany przez premiera na sześcioletnią kadencję, z której nie będzie można go co do zasady odwołać. W toku prac nad ustawą wycofano się z jego najmocniejszych kompetencji: możliwości zawieszania kontroli wobec przedsiębiorcy. Rzecznik będzie mógł za to opiniować akty prawne dotyczące przedsiębiorców, prowadzić działalność edukacyjną i informacyjną czy pośredniczyć w relacjach na linii biznes-administracja. Będzie mógł też – nota bene podobnie jak każdy obywatel na podstawie prawa do petycji – występować do innych organów z wnioskiem o podjęcie inicjatyw regulacyjnych, a także m.in. występować do Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego o rozstrzygnięcia rozbieżności wykładni prawa, a także uczestniczyć w postępowaniach administracyjnych. Trudno uznać te kompetencje za przełomowe, ale potrzeba ustanowienia podmiotu wspierającego przedsiębiorców w zmaganiach z administracją od lat była podnoszona przez różne środowiska biznesowe, eksperckie i polityczne.
Projekt przewiduje, że za obsługę Rzecznika odpowiadać będzie Biuro Rzecznika, na którego funkcjonowanie w najbliższej dekadzie zarezerwowano 170,5 mln złotych. Poza pierwszymi dwoma latami na organizację pracy to po 18 milionów złotych rocznie. Pracę Rzecznika może wspierać jego zastępca i pełnomocnicy terenowi. W ocenie skutków regulacji wskazano, że zatrudnienie w Biurze Rzecznika odpowiadać ma 75 pełnym etatom.
Dlaczego Nowy Sącz?
Nowy Sącz, choć ma zaledwie 85 000 mieszkańców, bywa nazywany „zagłębiem polskich milionerów”. To tam rozwijały się kariery m.in. Romana Kluski (dawniej Optimus, dziś Prawdziwe Jedzenie), braci Koral (lody Koral), Ryszarda Florka (Fakro), Kazimierza Pazgana (Konspol) i innych. Z kolei w Krynicy-Zdroju w powiecie nowosądeckim odbywa się Forum Ekonomiczne, które od wielu lat gromadzi przedsiębiorców i decydentów z całej Europy Środkowej i Wschodniej. Niepozorny region, choć niepozbawiony problemów charakterystycznych dla „Polski powiatowej”, jest więc swoistą stolicą rodzimej przedsiębiorczości. Jak to możliwe?
Źródła sukcesów lokalnych przedsiębiorców zwykle upatruje się w historii sprzed ponad pół wieku. W drugiej połowie lat 50. przeprowadzono tzw. eksperyment sądecki – swoisty wyłom w logice gospodarki centralnie planowanej. Komuniści zgodzili się – ponoć konkretnie premier Cyrankiewicz przekonany śliwowicą łącką, którą poili go wespół lokalni aparatczycy i „prywaciarze” w czasie jednej z wizyt na Sądecczyźnie, gdzie odwiedzał babcię – by poszerzyć kompetencje tamtejszych władz samorządowych.
W ciągu kilku lat powstała infrastruktura, rozwinęło się kilka podstawowych gałęzi życia gospodarczego, a do Nowego Sącza trafiło sporo poszukujących enklawy w komunistycznej Polsce indywidualistów. Gdy władze zorientowały się, że sukces eksperymentu kompromituje gospodarkę centralnie planowaną, po kilku latach się z niego wycofano. Przedsiębiorczość, nonkonformizm i determinacja zostały jednak w Nowym Sącza na dłużej.
Najwyższy czas na nowy eksperyment
Poprawki, które przygotowaliśmy to propozycja analogicznego wyłomu w centralistycznej polityce polskich władz. Jesteśmy przekonani, że w dobie powszechnej korespondencji elektronicznej i telekonferencji umiejscowienie Biura Rzecznika nie będzie żadnym problemem ani kosztem dla małych i średnich przedsiębiorców. Wprost przeciwnie – odległość powinna służyć szybkiej cyfryzacji i responsywności urzędu. Ponad 170 milionów złotych w perspektywie dekady na pewno zaś przysłuży się rozwojowi miasta, budując prestiż i kompetencje jego mieszkańców.
Przede wszystkim jednak umiejscowienie Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców w Nowym Sączu będzie zerwaniem z absurdalną logiką, wedle której tylko stołeczni urzędnicy mają kompetencje, by zajmować się ważnymi dla obywateli sprawami.
W idei policentrycznego rozwoju chodzi o to, by praca dla Polski (niekoniecznie samorządowej) była realna też w innych miastach, niż Warszawa. Mamy nadzieję, że 75-osobowy zespół Biura Rzecznika nie zostanie przywieziony w teczce z Ministerstwa Rozwoju, ale rekrutowany będzie również spośród dotychczasowych pracowników firm, które tak prężnie rozwijają się w Nowym Sączu. Deglomeracja to bowiem realna szansa na to, by administrację publiczną uczynić bliższą i bardziej przyjazną obywatelom: przedsiębiorcom i pracownikom.
Obywatelskie poprawki Klubu Jagiellońskiego
Przygotowaliśmy konkretnie dwie poprawki do projektu ustawy. Pierwsza dodaje do artykułu 15. projektu ustawy jedno zdanie: „Siedzibą Biura Rzecznika jest Nowy Sącz”. Doświadczenie pokazuje jednoznacznie, że bez takiego przepisu na poziomie ustawowym instytucja zostanie zlokalizowana w Warszawie.
Druga z poprawek wyposaża Rzecznika w narzędzie może symboliczne, ale i tak realnie istotniejsze, niż większość dziś zapisanych w projekcie ustawy kompetencji.
Proponujemy, żeby w przypadku ustaw dotyczących interesów przedsiębiorców oraz zasad wykonywania działalności gospodarczej Rzecznik mógł w sposób wiążący zawnioskować o przeprowadzenie posiedzenia komisji Sejmu lub Senatu poświęconego konkretnemu projektowi w siedzibie Biura Rzecznika.
Chodzi tu o dwie sprawy. Po pierwsze, by wyposażyć niezależnego przecież wedle projektodawcy od polityków Rzecznika w jakiekolwiek konkretne narzędzie, które chociaż skomplikuje im życie, gdy będą proponować błyskawiczne procedowanie niekorzystnego dla obywateli prawo. Krótki czas prac nad projektami ustaw to przecież jedna z głównych bolączek polskiego systemu prawnego, a posiedzenia w Nowym Sączu nie da się skutecznie zwołać w kilka godzin. To czerwone światło, które Rzecznik będzie mógł zapalić przed rządzącymi chociaż na chwilę.
Nie bez znaczenia jest też aspekt symboliczny: gdy posłowie lub senatorowie będą musieli spędzić kilka godzin w podróży, to dostrzegą to, czego nie dostrzegają często ograniczając się do perspektywy Warszawy i swoich okręgów wyborczych. Podróż z Warszawy do Nowego Sącza koleją to minimum 6 godzin z przesiadkami. Samochodem zajmuje mniej więcej tyle samo czasu. Jednym z „pobocznych” celów deglomeracji jest to, by rozwój infrastruktury transportowej nie ograniczał się jedynie do tras najważniejszych dla politycznych elit, czy efektów partykularnej siły politycznego przebicia reprezentantów konkretnych regionów. Mówiąc obrazowo: nic bardziej nie zachęci polityków do poważnego traktowania zapowiedzi budowy linii kolejowej Podłęże-Piekiełko (ma pozwolić na dojazd z Krakowa do Nowego Sącza w 60 minut), jak wielogodzinna podróż, którą będą musieli sami odbyć.
Szukamy sojuszników!
Niedawno zapowiedzieliśmy, że rozpoczynamy działania na rzecz budowy trwałego, obywatelskiego lobby deglomeracyjnego. Koalicja wokół umiejscowienia Biura Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców to pierwsza z „konfederacji”, które chcemy regularnie inicjować. Do poparcia i włączenia się w promowanie naszego postulatu zachęcamy wszystkie środowiska obywatelskie, gospodarcze, samorządowe i polityczne – zarówno te nowosądeckie, jak i z innych miast Polski.
W pierwszej kolejności skierowaliśmy listy do wszystkich posłów z sejmowej Komisji Nadzwyczajnej ds. Deregulacji, do której skierowanego projekt. Wysłaliśmy też apel o wsparcie naszych postulatów do wszystkich posłów z okręgu, którego siedziba mieści się w Nowym Sączu.
Po pierwszych reakcjach już wiemy, że możemy liczyć na wsparcie przedstawicieli więcej niż jednego ugrupowania politycznego: dotąd zadeklarowali je posłanka Kukiz’15 Elżbieta Zielińska i poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk. Liczymy, że to dopiero początek. Równolegle działamy na rzecz przekonania do naszych postulatów nowosądeckiej (i nie tylko) opinii publicznej, ze szczególnym uwzględnieniem środowisk przedsiębiorców oraz lokalnych mediów.
Oczywiście naszym najważniejszym celem jest przekonanie wszystkich posłów partii rządzącej. W okręgu wyborczym, którego stolicą jest Nowy Sącz, aż 8 na 10 posłów to politycy wybrani z list Prawa i Sprawiedliwości. Głęboko wierzymy, że mając w pamięci słuszną diagnozę z programu tej partii, która brzmiała następująco: „Koncentrowanie większości nakładów finansowych w dużych, wybranych ośrodkach miejskich jest w polskich warunkach błędem politycznym i przejawem nierównego traktowania Polaków zależnie od miejsca zamieszkania, a zarazem działaniem antyrozwojowym, ponieważ tłumi szanse wykorzystania lokalnych potencjałów (…). Synergia lokalnych potencjałów zbuduje wielki potencjał rozwoju Polski” – nie poprą pomysłu pozostawienia kolejnych 170 milionów złotych w Warszawie. Liczymy, że pozwolą, by lokalny potencjał nowosądeckich doświadczeń budował wielki potencjał sukcesu przedsiębiorców w całym kraju.