Polskie miasta stawiają na tramwaje
W skrócie
Istnieją trzy powody, dla których włodarze polskich miast zainwestowali w ostatnich latach miliony złotych w transport tramwajowy. Po pierwsze, efektywność. Tramwaje mogące pomieścić nawet do kilkuset pasażerów są naprawdę skutecznym środkiem komunikacji publicznej. Po drugie, minimalizacja korków drogowych dzięki osobnym torowiskom. Po trzecie, ich proekologiczny charakter. A kolejne inwestycje są już w realizacji.
Ostatnie lata przyniosły w Polsce prawdziwy tramwajowy boom. Za przykład może posłużyć Olsztyn, który za kwotę 500 milionów złotych (z czego 80% pochodziło ze środków unijnych) zbudował od zera trzy nowe linie oraz zakupił 15 tramwajów, przywracając w mieście komunikację tramwajową. Inwestycje poczyniła również Warszawa, która od 2010 roku zakupiła 266 tramwajów, a aktualnie jest w trakcie rozstrzygania przetargu na dostarczenie nawet do 213 kolejnych wozów (wartość kontraktu to 2,13 mld złotych). Oprócz inwestycji taborowych, w stolicy trwają prace nad poszerzeniem obecnej infrastruktury tramwajowej o nowe obszary miasta, jak Wilanów czy Gocław. W tramwaje inwestuje również Częstochowa, która kilka dni temu ogłosiła przetarg na dostawę 10 nowych pojazdów, a także Wrocław, który w 2015 roku poszerzył swoją flotę o 17 nowych tramwajów (8 wyprodukowanych przez Pesę oraz 9 wyprodukowanych przed firmę Modertans), a w maju br. ogłosił postępowanie na 40 kolejnych pojazdów (szacowany koszt to 192 mln złotych).
Do miast, które coraz mocniej skupiają się na rozwoju tramwajów należy zaliczyć również Kraków (z czego szczególnie cieszy się krakowska redakcja J24). W 2015 roku do Krakowa dostarczono 34 tramwaje „Krakowiak”, które zostały wyprodukowane przez bydgoską Pesę (za 291 mln złotych netto), a w najbliższych latach flota miasta wzbogaci się o kolejne 50 pojazdów (kontrakt jest wart ponad 400 mln złotych). Rozszerzeniu ulegnie również sieć linii tramwajowych. Po tym, jak w ubiegłym roku wyłoniono wykonawcę „trasy łagiewnickiej”, której częścią jest budowa linii tramwajowej łączącej os. Kurdwanów z ul. Zakopiańską (całość ma być gotowa do 2020 roku), kilka dni temu podpisano także umowę na realizację linii tramwajowej, która połączy Krowodrzą Górkę z Górką Narodową. Podobnie jak w przypadku „trasy łagiewnickiej”, projekt ma zostać ukończony w 2020 roku, zaś koszt realizacji przedsięwzięcia opiewa na 326 milionów złotych.
„Projekt budowy linii tramwajowej, która umożliwi skomunikowanie północnej części Krakowa jest przedsięwzięciem pozwalającym na zaspokojenie popytu na usługi transportowe w jednej z najszybciej rozwijających się części miasta. Inwestycja przyśpieszy również przejazd do centrum miasta oraz udrożni korkogenne rejony Górki Narodowej” – mówi Krzysztof Kawa z Platformy Komunikacyjnej Krakowa.
Budowa samego połączenia tramwajowego między Krowodrzą a Górką Narodową jest częścią Krakowskiego Szybkiego Tramwaju III i będzie uzupełniona o kolejne inwestycje: Krowodrza Górka – Azory oraz Azory – Bronowice. Realizacja pierwszego z odcinków zaplanowana jest na lata 2018–2021. Projekt uzyskał już decyzję środowiskową i czeka na rozpisanie przetargu. Drugi z odcinków, którego koszt wyniesie 130 milionów złotych, nie ma jeszcze zapewnionego finansowania ani decyzji środowiskowych. Niemniej jednak realizacja wszystkich projektów zdecydowanie usprawni komunikację między pętlami Krowodrza Górka –Azory – Bronowice – Górka Narodowa, co przyczyni się do ograniczenia czasu przejazdu do centrum, a także pozwoli odciążyć infrastrukturę drogową w północnej części miasta.
Warto jednak zwrócić uwagę, że inwestycje tramwajowe pojawiają się zawsze przy realizacji dużych inwestycji drogowych.
Z taką sytuacją mamy do czynienia zarówno w przypadku „trasy łagiewnickiej”, w której zdecydowaną większość środków pochłonie budowa ostatniego odcinka tzw. III obwodnicy Krakowa, jak i przy budowie połączenia tramwajowego Krowodrza Górka – Górka Narodowa. Projekt ten, oprócz inwestycji w infrastrukturę tramwajową, zakłada również przebudowę ulic Pachońskiego, Siewnej, Bociana oraz powstanie nowego odcinka drogi na osiedlu Górka Narodowa, co absorbuje ok. 50% środków z całej inwestycji.
„Przy okazji inwestycji niektóre odcinki drogi zostaną poszerzone do przekroju 2×2 i 3×2. Niepotrzebnie dobudowywany będzie również odcinek Fieldorfa – Nila – Opolska, który tak naprawdę będzie wpychał ruch z trasy wolbromskiej w ul. Krowoderskich Zuchów i Prądnicką. Takie działania spowodują, że pętla tramwajowa Krowodrza Górka i odnoga trasy prowadzącej na Azory zostaną przecięte ulicą o przekroju 3×2 od trasy prowadzącej na Górkę Narodową” – dodaje Krzysztof Kawa z Platformy Komunikacyjnej Krakowa.
Taka sytuacja pokazuje więc, że w wielu przypadkach priorytetem dla polskich miast pozostaje dalsza rozbudowa infrastruktury drogowej, co nie musi być błędem, ale nadal wskazuje kierunek myślenia włodarzy miasta.
Trudno więc wyobrażać sobie obietnice dotyczące redukcji liczby pojazdów samochodowych poruszających się po mieście, podczas gdy kosztem płynnego funkcjonowania transportu publicznego tworzy się miejsca dla kolejnych potencjalnych samochodów.
Tramwaje umożliwiają podróż większej ilości osób, z większą prędkością niż autobus czy osobówka. Wpływa to na redukcję liczby pojazdów poruszających się po drogach, co redukuje emisję spalin. Oczywiście przełomem mogą być w pełni zelektryfikowane floty autobusów oraz elektryczne samochody, lecz na to trzeba będzie trochę poczekać.
Mimo wszystkich wątpliwości, mieszkańcy północnej części Krakowa w przeciągu najbliższych czterech lat będą mogli w pełni korzystać z nowoczesnych tramwajów, co zaoszczędzi im czas tracony w korkach, zaś całemu miastu przyniesie korzyści zarówno finansowe, jak i środowiskowe.