Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Ewa Strankowska  25 sierpnia 2016

Turcy wchodzą z wojskowymi buciorami

Ewa Strankowska  25 sierpnia 2016
przeczytanie zajmie 2 min

Dokonując spostrzeżenia na temat sytuacji na Bliskim Wschodzie, można zacytować słowa lidera kurdyjskiej milicji PYD opublikowane na Twitterze, że „Turcja jest w syryjskim bagnie” od wczesnego świtu 24 sierpnia. W rozpoczętej tego dnia operacji pod kryptonimem „Tarcza Eufratu” uczestniczą rebelianci z Wolnej Armii Syryjskiej (FSA), wspierani przez turecką armię i siły specjalne oraz (według tureckich źródeł) siły koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu, dowodzone przez USA. Główny cel stanowi przywrócenie bezpieczeństwa granicznego Turcji oraz integralności terytorialnej Syrii. Jakie konsekwencje dla regionu może przynieść bezpośrednie tureckie zaangażowanie w konflikt syryjski?

Interwencja Ankary przede wszystkim komplikuje – i tak już bardzo zagmatwane – oblicze konfliktu w Syrii. Ingerencja ta, potępiona przez Damaszek za oficjalne naruszenie integralności terytorialnej Syrii, a także wspieranie rebeliantów, wymierzona jest potencjalnie również przeciwko Assadowi. Jej dotychczasowy efekt to wyzwolenie miasta Dżarabulus oraz zmuszenie zarówno bojowników Państwa Islamskiego, jak i ugrupowania kurdyjskiego do wycofania się. W obawie przed dalszymi atakami część kurdyjskiej ludności cywilnej również uciekła z atakowanych terenów.

Jakie są cele rządu tureckiego? Oficjalne raporty mówią o dążeniu do utworzenia korytarza w Syrii, w którym zostaną umieszczone siły tureckie, zapewniające bezpieczeństwo granicy. Jednym z istotnych celów ataku są też Kurdowie, którzy zwalczając bojowników Państwa Islamskiego w Syrii, przekroczyli rzekę Eufrat, określoną przez Ministra Spraw Zagranicznych Turcji, Mevluta Cavusoglu, za maksymalną granicę wpływów kurdyjskich. Z kolei ustanowiona na zdobytych terenach „specjalna strefa bezpieczeństwa” umożliwia rozszerzenie władzy Erdogana poza obszar własnego kraju. 

Wciąż nie wiadomo, jak daleko posuną się siły tureckie oraz czy nie dojdzie do konfrontacji z USA na tle stosunku do Kurdów, głównego sojusznika sił amerykańskich na lądzie. Pierwsza reakcja amerykańskiego MSZ uspokaja i tłumaczy zachowanie Turcji obroną własnych granic, jednak dalsze posunięcia Ankary mogą zagrozić powodzeniu działań USA. Potencjalny sukces „Tarczy Eufratu” zwiększy znaczenie strony tureckiej w rozmowach na temat dyplomatycznego rozwiązania konfliktu, umożliwiając wywarcie silniejszego wpływu na układ sił na Bliskim Wschodzie. Istotna będzie również reakcja Rosji, Chin, Iranu i Iraku – głównych sprzymierzeńców sił Assada.  

Na marginesie warto zauważyć, że motywy przedstawiane przez Turcję, odnoszące się wyłącznie do ochrony jej bezpieczeństwa, nie są przez społeczność międzynarodową odbierane jako atak zbrojny na terenie innego państwa. Stanowi to kolejny przykład upowszechniania się niebezpiecznej praktyki uznawania interwencji w państwie sąsiednim –zwłaszcza, gdy jest ono ogarnięte wojną – za dopuszczalne w ramach prawa międzynarodowego. Karta Narodów Zjednoczonych, jak i najważniejsze konwencje przyjęte przez społeczność międzynarodową, zabraniają jakiejkolwiek interwencji zbrojnej na terenie innego kraju. Państwa, które umacniają w ten sposób swoją potęgę, mogą wywołać niemałe zagrożenie dla pokoju na świecie – nawet jeśli przyjmiemy, że istnieje on coraz bardziej w wymiarze teoretycznym.