Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Tomasz Turejko  12 sierpnia 2016

Polak, który wyprzedził braci Lumière

Tomasz Turejko  12 sierpnia 2016
przeczytanie zajmie 6 min

Był taki człowiek, który w wieku zaledwie 19 lat został prawdziwym pionierem światowej kinematografii. Postać, która stworzyła pierwszą na świecie ręczną kamerę, której wynalazek uwiecznił na zawsze obraz grozy I wojny światowej, prędkość wyścigów konnych i samochodowych, która jako pierwsza zrobiła zdjęcie z lecącego samolotu i przed którą kapelusze z głów ściągali nawet słynni bracia Lumière. Teraz wyobraźcie sobie, że ten człowiek był Polakiem, prostym konstruktorem z niemajętnej rodziny, który dzięki swojej pasji i determinacji osiągnął sukces budzący podziw wielu ludzi nauki ówczesnego świata. Oto krótka historia Kazimierza Prószyńskiego – pioniera polskiej, europejskiej i światowej kinematografii.

Kazimierz Prószyński urodził się w 1875 roku w Warszawie, w rodzinie o wielkich tradycjach patriotycznych. Za swoją działalność niepodległościową jego ojciec i dziadek zostali wywiezieni na Syberię. Po powrocie z zesłania, dziadek polskiego konstruktora otworzył zakład fotograficzny, co miało wpływ na późniejsze zainteresowania polskiego wynalazcy. Kazimierz już od najmłodszych lat interesował się techniką. Rodzice, widząc jego zainteresowanie naukami ścisłymi, wysłali go na studia do Belgii. Podczas nauki na politechnice w Liege miał styczność z pierwszymi próbami „przedkinematograficznymi”. Zainteresowały go one na tyle, że postanowił porzucić studia i powrócić do Warszawy, gdzie podjął próby skonstruowania własnego aparatu filmowego. Wkrótce Prószyński opatentował swój pierwszy wynalazek.

W 1894 roku skonstruował pleograf aparat kinematograficzny służący jednocześnie do rejestracji materiału filmowego oraz jego projekcji.

Swój wynalazek Prószyński opatentował niecały rok przed podobnym wynalazkiem słynnych braci Lumière, co stawia polskiego konstruktora w pozycji rzeczywistego pioniera europejskiej kinematografii.

W tamtym okresie nawet August Lumière, jeden z braci, oddawał Prószyńskiemu pierwszeństwo w dziedzinie kinematografii, przyznając: „Byłem, wraz z bratem, twórcą filmu francuskiego, ale istniał również pewien Polak, niejaki Kazimierz Prószyński, który nas znacznie wyprzedził”.

Niestety zdolności marketingowe polskiego wynalazcy były znacznie mniejsze. Posiadał też znacznie mniej środków na prowadzenie badań i promocje swojego wynalazku. Tego problemu nie mieli Auguste i Louis Lumière, którzy urodzili się w rodzinie zamożnego przedsiębiorcy i za rodzinne pieniądze mogli finansować swoje fotograficznej zainteresowania. To właśnie dlatego wynalazek francuskich konstruktorów z 1895 roku, a nie Kazimierza Prószyńskiego z 1894 (chociaż technicznie bardzo podobne) uznaje się za początek światowej kinematografii. Co ciekawe, pleograf Prószyńskiego potrafił wykonywać 50 zdjęć na sekundę. Kinematograf braci Lumière potrafił wykonać w tym czasie jedynie 16 zdjęć. Możliwe, że gdyby Polak miał większą siłę przebicia, mówilibyśmy dziś o światowej pleografii, a nie kinematografii.

W 1901 roku Prószyński założył rodzimą wytwórnię filmową Towarzystwo Udziałowe Pleograf. W latach 1901–1903 zajmowało się ono promocją aparatów wymyślonych przez wynalazcę oraz filmów nimi zrealizowanych. Kazimierz Prószyński kręcił wynalezionym przez siebie pleografem krótkie filmy dokumentujące życie codzienne w stolicy, był również autorem pierwszych filmów fabularnych z udziałem polskich aktorów, tworząc podwaliny polskiej kinematografii.

Wynalezienie pleografu (udoskonalonego przez Polaka 4 lata później) było dopiero początkiem. Prószyński, podobnie jak inni europejscy pionierzy kinematografii, musiał mierzyć się z nie lada problemem. Migotanie światła w trakcie projekcji filmu powstające w wyniku zmiany klatek na przesuwającej się rolce filmowej powodował duży dyskomfort dla widzów. Wywoływały one u oglądających film silny ból głowy oraz łzawienie. Z tego powodu maksymalna długość filmu wynosiła tylko 15 minut, a projekcje były często przerywane na życzenia widzów.

Rozwiązaniem tego problemu był obturator – niezwykle pomysłowy wynalazek polskiego konstruktora. Sam Prószyński wpadł na swój pomysł zupełnie przypadkiem. Siedząc na ławce w warszawskim parku zaobserwował obracające się koło przewróconego już roweru. Ten mechanizm postanowił wykorzystać w swoim nowym wynalazku. Skonstruowany przez Prószyńskiego obturator bezpośrednio przyczynił się do powstania filmów długometrażowych. Rozwiązanie nie było wcale skomplikowane. Dolegliwości odczuwane przez widzów spowodowane były małą częstotliwością migotań w trakcie projekcji filmu. Prószyński swoim urządzeniem zwiększył ich częstotliwość co powodowało złudzenie płynności, ponieważ oko widza przestawało rejestrować tak dużą częstotliwość migotań obrazu w czasie projekcji. Projekt Prószyńskiego został wysoko oceniony przez Francuską Akademią Nauk. Jeszcze w tym samym roku (1909) francuski koncern filmowy Gaumont (znany później z takich filmów jak Leon zawodowiec czy Piąty element) zaczął produkować na masową skalę urządzenie według projektu naszego rodaka. Dzięki temu urządzenie Prószyńskiego zyskało popularność w całej Europie.

Rok później Prószyński pokazał światu wynalazek, który przyniósł mu największą sławę.

Polak skonstruował pierwszą na świecie ręczną kamerę filmową, która zrewolucjonizowała kiełkujący przemysł kinematograficzny. Aeroskop (jak Prószyński nazwał swoją kamerę) został zaprezentowany po raz pierwszy w grudniu 1910 roku na posiedzeniu Francuskiej Akademii Nauk.

Nowy wynalazek polskiego konstruktora wzbudził wielki podziw i uznanie. Od tego momentu można było kręcić filmy w każdym miejscu i o każdej porze. Kamerzysta nie był już „uziemiony” do swojego sprzętu, tylko mógł go przenieść absolutnie w każde wybrane przez siebie miejsce. Dla demonstracji skuteczności aeroskopu, wynalazca filmował ulice Paryża z jadącej dorożki. Efekty były tak imponujące, że już rok później zaczęto masową produkcję tej kamery w Anglii. 22 czerwca 1911 roku Kazimierz Prószyński zrealizował w Londynie ka­merą aeroskop reportaż z uroczystości koronacyj­nych króla Jerzego V. Przy tej okazji zademonstrował operatorom londyńskim zalety swojej ręcznej kamery zdjęciowej. W tym samym roku powstało w Londynie towarzy­stwo pod nazwą „The Aeroscope Company Limited, Proszynski’s Patent Camera”. Wydało ono prospekt reklamowy, w którym polecało „aeroskop” jako naj­lepszą ze wszystkich kamerę filmową. Wielkim promotorem aeroskopu był podróżnik Cherry Kearton. Sfilmował on wynalazkiem Prószyńskiego swoje podróże do Afryki, a sam aeroskop uznał wręcz za niezawodny. Wykonywanie zdjęć w ruchu było możliwe dzięki zastosowaniu żyroskopu – urządzenia, który do minimum redukowały drgania rąk operatora kamery. Urządzenie Prószyńskiego było tak dobre, że Kearton spróbował nawet wykonania… pierwszych zdjęć pod wodą. Niestety z powodu złych warunków pogodowych, zdjęcia nie wyszły najlepiej. Pokazuje to jednak jak wielkie możliwości miał aparat Prószyńskiego. Sam konstruktor pisał o swojej pracy: „Przeciętny ogół, a sądzę, że i większość wynalaz­ców, nie rozumie, że same zdolności i sam pomysł nie stanowią wynalazcy […]. Aby stworzyć coś wartościowego, trzeba pracy, pracy i jeszcze raz pracy. Potrzeba przygoto­wania, wykształcenia specjalnego, głębszego, niż się je zwykle pojmuje. Mówią, że Edison nie ma żadnego dyplomu naukowego. Tak, ale Edison, nim wydał z siebie na świat telegraf swój, fonograf itd., posiadł tajniki fizyki i nauk inżynierskich stokroć gruntow­niej od studiujących na dyplom.”

Wynalazek Prószyńskiego odbił się szerokim echem i stał się bardzo popularny. Został nagrodzony złotym medalem na Międzynarodowej Wystawie Kinematograficznej w Londynie w 1913 roku.

Warto wspomnieć, że to właśnie filmy nakręcone aeroskopem są jedynymi pokazującymi działania zbrojne na froncie zachodnim podczas I wojny światowej.

Wojskowi operatorzy, korzystając z wynalazku Kazimierza Prószyńskiego, dokumentowali przebieg walk na pierwszych liniach frontu. Dzięki jego mobilności reporterzy wojenni docierali z kamerą do każdego miejsca prowadzonych działań wojennych. Często z narażeniem własnego życia filmowali przerażające sceny z Wielkiej Wojny, które później obiegły cały świat. Nie byłoby to możliwe, gdyby 4 lata wcześniej Prószyński nie zaprezentował swojego aeroskopu paryskim uczonym. Ukoronowaniem pracy aeroskopu były zdjęcia lotnicze wykonane w czasie lotu dookoła świata podję­tego w 1920 roku przez brytyjskich pilotów. Urządzenie służyło europejskim reporterom aż do 1935 roku, kiedy to pierwsze triumfy zaczął odnosić film dźwiękowy. Sam Prószyński w czasie I wojny światowej wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Tam rozpoczął pracę nad nową kamerą ręczną o nazwie „Oko”. Po wojnie wrócił do Polski, by kontynuować prace nad nowym urządzeniem. Niestety wielki kryzys zniweczył jego plany. Wówczas to pierwsze 100 egzemplarzy, które nie zdążyły trafić na rynek, Kazimierz Prószyński własnoręcznie rozbił młotkiem, by nikt nie skopiował jego pomysłów.  

Prószyński był ideowym ludowcem i wielkim patriotą. Wiele z jego wynalazków nie znalazło się na rynku, ponieważ polski konstruktor często wchodził w spór z potencjalnymi inwestorami.

Przedsiębiorcy chcący finansowo wspierać jego działalność narzucali bardzo wysokie ceny za wynalazki Prószyńskiego. Rodziło to wielki sprzeciw polskiego konstruktora, który pragnął, by jego dzieła były dostępne dla jak najszerszego grona odbiorców.

Życiowym celem Prószyńskiego było stworze­nie polskiego przemysłu kinematograficznego. Pragnął założyć w kraju fabrykę swoich urządzeń, aby stąd mogły one dotrzeć na rynki zagraniczne i „aby mogła Warszawa rzucić na rynki tyle aparatów kinematograficznych, by przodownicze w tej gałęzi zdobyła stanowisko w Europie”.Chciał w niej zatrudnić przede wszystkim Polaków, gdyż – jak twierdził – „mechanik Polak jest inteligentniejszy (…) brak mu jedynie śmiałości, odwagi, a właściwie czynu, który by w nim te przymioty roz­wijał”.

Podczas okupacji, Prószyński podjął działalność konspiracyjną. Aresztowany w trakcie powstania warszawskiego trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, a później do KL Mauthausen-Gusen. Zmarł w 1945 roku jako więzień numer 129957 w wieku 70 lat. Kilka dni później obóz wyzwolili Amerykanie. Jego kamienica została przez Niemców zburzona. Większość jego wynalazków i dokumentów, które posiadał w swojej pracowni, została zniszczona i przepadła na zawsze.