Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Jordan Szołdra  8 czerwca 2016

Polskie mleko na chińskich półkach

Jordan Szołdra  8 czerwca 2016
przeczytanie zajmie 9 min

Polskie mleko zawojowało półki chińskich sklepów oraz plecaki chińskich uczniów. Bohaterami artykułu będą dwie z trzech największych polskich mleczarni: Spółdzielnia Mleczarska „Mlekpol” z Grajewa oraz Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Łowiczu. Na razie eksportujemy miliony litrów mleka z Polski, za jakiś czas do eksportu dołączą fabryki w samym Kraju Środka.

Kartonik mleka w szkolnym plecaku

Chiny są trzecim największym producentem mleka na świecie – w 2013 roku wyprodukowały go 36 milionów ton. Nie eksportują go prawie w ogóle, poza małymi ilościami wędrującymi do Hong Kongu. Jak więc jakikolwiek zagraniczny producent zdołał osiągnąć zyski, a co dopiero zawojować cały rynek? Kwestia ta jest szczególnie skomplikowana, ponieważ Azjaci generalnie mają zasadniczy problem z mlekiem – powodem jest genetycznie uwarunkowana nietolerancja laktozy. W badaniach przeprowadzonych przez chińskich naukowców jeszcze w połowie lat 80. udowodniono, że ponad 90% dorosłej populacji Chin wypicie mleka przysparza o biegunkę i inne nieprzyjemne dolegliwości związane z nietolerancją laktozy. Naturalnie współczynnik ten niższy był u dzieci (jedynie 38% badanych w wieku 3-5 lat wykazywało nietolerancję). To właśnie dzieci są głównym konsumentem mleka w Chinach. Nowo powstała chińska klasa średnia, czasem bezkrytycznie przyjmująca płynące z Zachodu wzorce, uważa codzienne spakowanie swojemu dziecku kartonika z mlekiem za jeden z elementów zapewniających prawidłowy wzrost i rozwój. Przykład płynie też ze strony rządowej – w wypowiedzi z 2007 roku premier Wen Jiabao przyznał, że jednym z jego marzeń jest „zapewnienie każdemu Chińczykowi, a szczególnie dzieciom, odpowiedniej porcji mleka każdego dnia”.

W 2008 roku w Chinach wybuchł bardzo głośny skandal, związany z dosypywaniem do mleka dla niemowląt melaminy, substancji, która sztucznie zawyżała w testach jakość mleka – a która normalnie stosowana jest w produkcji farb i lakierów. Zmarło 6 dzieci, zaś 54 000 hospitalizowano. Nieoficjalne dane mówiły nawet o 300 000 niemowląt dotkniętych problemami z niewydolnością nerek, spowodowaną przyjmowaniem trującego mleka.

Afera ta spowodowała lawinowy spadek zaufania chińskich konsumentów do rodzimych dostawców mleka. Obecnie ci Chińczycy, którzy są w stanie sobie na to pozwolić, kupują wyłącznie mleko zagranicznych producentów. Zaś szczególnie cenią sobie polskie mleko, które zdobyło u nich markę wyjątkowo taniego, jak na wysoką jakość, którą prezentuje. Najlepiej na rynku radzą sobie Mlekpol i OSM Łowicz, o których traktuje ten artykuł, a także SM Mlekovita, która w planach miała nawet zbudowanie w Szanghaju fabryki produkującej serwatkę w proszku.

Spółdzielnia w stroju ludowym

OSM Łowicz to trzeci co do wielkości przetwórca mleka w naszym kraju, z przychodem ponad 1,5 mld złotych w 2014 roku. Spółdzielnia na koniec 2014 roku w ośmiu zakładach zatrudniała 1280 osób. Spółdzielnia znana jest przede wszystkim poprzez markę „Łowickie”, której symbolem jest dziewczyna w łowickim stroju ludowym.

W portfolio OSM Łowicz znajduje się prawie 300 produktów i są one oferowane m.in. pod markami: Łowickie, Łowicz, Milkissima, TSM, MONA, Capriolla, Fellada, Łowicki aksamitny, Prymus, Jogser, Mleczgal, Kalisz, Parkadia.

Historia Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Łowiczu zaczęła się w roku 1906. Jednym z pionierów i inicjatorów ruchu spółdzielczego na ziemi łowickiej był Władysław Grabski – premier RP, twórca reformy walutowej. To on zainicjował powstanie Spółki Rolniczej w Bocheniu, która z kolei zorganizowała w 1906 roku jedną z pierwszych spółdzielni mleczarskich w Kongresówce.

Pierwszym znaczącym okresem rozwoju spółdzielczości w tamtym rejonie były lata 1922 – 1926. Powstało wtedy aż czternaście nowych spółdzielni mleczarskich. W 1930 r. powołano Spółdzielnię Mleczarską „Parowa”, na bazie której w 1934 roku powstała Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska „Promień”. W czasie wojny spółdzielnia nie została zamknięta, pracowała pod nadzorem okupantów. Tuż po wojnie nastąpił wzrost skupu mleka, liczby członków i wartości udziałów – ogólny rozwój, aż do 1951 roku, kiedy spółdzielnię upaństwowiono, a pracę oparto o obowiązkowe dostawy mleka. Jednak już w 1957 roku spółdzielnię reaktywowano, przyjęto statut i przystąpiono do Związku Spółdzielni Mleczarskich w Warszawie. Następnymi ważnymi latami w historii OSM Łowicz był rok 1971 i budowa nowego zakładu o profilu serowarskim o mocy przerobowej 120 tys. litrów mleka na dobę; rok 1991, kiedy zainstalowano pierwszą linię do produkcji wyrobów UHT w kartonikach; wreszcie, rok 1997, związany z wprowadzeniem pierwszych produktów pod marką „Łowickie”.

Przetrwanie, a później sukces OSM w trudnych latach po transformacji ustrojowej spółka zawdzięcza inwestycjom w nowe technologie, ale także błyskotliwemu przewodnictwu prezesa Jana Dąbrowskiego. Trafne decyzje finansowe pozwoliły na przejście ciężkich czasów, które nastąpiły po roku 1990, kiedy w życie weszła ustawa „o zmianach w organizacji działalności spółdzielczości”, rozwiązująca Centralny Związek Spółdzielni Mleczarskich. Jak twierdzi sam prezes Dąbrowski: „Słyniemy z tego, że od lat 90. XX wieku nie mieliśmy straty na działalności”.

Rozwój zdecydowanie przyspieszył na początku pierwszej dekady, po uruchomieniu w 2001 roku nowoczesnego laboratorium, wyposażonego w urządzenia badawcze do oceny jakości i składu surowca. W 2003 roku otwarto nowoczesną serownię i oddano pod nadzór weterynarii systemu HACCP wszystkie działy produkcyjne (dział UHT oddano już w roku 2000). Kolejne lata to proces powiększania przedsiębiorstwa poprzez włączanie kolejnych podmiotów: 2005 rok – przyłączenie Toruńskiej Spółdzielni Mleczarskiej; w 2006 roku, obchodząc stulecie firmy, przejęto majątek po likwidowanej Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Lubinie; rok później nastąpiło włączenie Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Koninie w struktury OSM Łowicz; rok 2012 to przyłączenie Spółdzielni Mleczarskiej Jogser Sosnowiec; 2013 – Zakładu Mleczarskiego w Kaliszu i OSM Kalisz.

View post on imgur.com

Łaciate sukcesy

SM „Mlekpol” to jedna z największych spółdzielni mleczarskich w Polsce, a także jeden z dwudziestu największych przetwórców mleka w Europie. W 2014 roku odnotowała ponad 3,6 mld złotych przychodu. W swoich dwunastu zakładach zatrudnia ponad 2 300 pracowników, zaś członków spółdzielni, rolników dostarczających mleko, jest aż 14 000. Najbardziej znana z marki Łaciate, a także Milatte, Łaciata, Rolmlecz, Mazurskie, Mlekpol Pyszne, Mazurski Smak, Osowa Grani oraz Łaciaty.

Okręgową Spółdzielnię Mleczarską w Grajewie powołano do życia w listopadzie roku 1980 i trzynaście lat później przekształcono w Mlekpol. W 1995 roku rozpoczął się proces przyłączania kolejnych zakładów: z Ełku, Kolna, Mrągowa, Sejnów, Augustowa, Zambrowa, Bydgoszczy, Sokółki, Dąbrowy Białostockiej, Radomia, Zwolenia i Gorzowa Wielkopolskiego. Działania te doprowadziły do stanu, w którym Mlekpol przetwarza na produkty ponad 13% mleka skupowanego w Polsce. Każdy z włączonych przez Mlekpol zakładów specjalizuje się w określonej produkcji, co pozwala radykalnie obniżyć koszty i stwarza możliwość płacenia wyższych cen dostawcom mleka. Znaczący zasięg i możliwości produkcyjne zaprocentowały wysokim udziałem w krajowym rynku mleka UHT, sięgającym obecnie ponad 40%. Ponadto w 2009 roku Spółdzielni przyznano nagrodę “Solidny Pracodawca Podlasia”.

Co trzeba zrobić, aby mleko popłynęło do Chin?

Eksport do Chin nie jest jednak prostą sprawą, szczególnie w przypadku żywności. Wszyscy przedsiębiorcy działający w Chińskiej Republice Ludowej podkreślają, że mimo dużej atrakcyjności i potencjału tego rynku, jest on jednym z najbardziej wymagających, a rozpoczęcie w nim sprzedaży stanowi duże wyzwanie. Bariery wejścia nie wynikają jedynie z różnic kulturowych czy językowych. Dla polskiego eksportera największymi przeszkodami są:

a) bariery taryfowe, wynikające z umowy ChRL ze Światową Organizacją Handlu, która nakłada na Chiny obowiązek stopniowej obniżki ceł, co dobrze brzmi w teorii, w praktyce jednak wiele towarów rynkowych, w tym artykuły spożywcze, nadal objęte są wysokimi stawkami celnymi

b) bariery pozataryfowe, takie jak:

– często zmieniające się przepisy prawne (występują np. różnice w interpretacji przepisów w różnych instytucjach i regionach Chin)

– rozbudowana i mało efektywna biurokracja

– szereg wymogów ograniczających import, typu: licencje importowe, kontyngenty celne, certyfikacja

– słaba ochrona własności intelektualnej

– wymogi co do oznakowania towarów i ich opakowania

– czasochłonne procedury zakładania firm w ChRL

Ponadto przy zakładaniu biznesu w Chinach wymogiem koniecznym jest posiadanie partnera lokalnego (tzw. joint-venture). Sukces często zależy od sprawności, pozycji rynkowej i powiązań (关系 guanxi) lokalnego partnera.

Ekspansja polskiego mleka na chińskie półki zaczęła się na dobre po podpisaniu w marcu 2007 roku umowy między polskim Ministerstwem Rolnictwa a Administracja Ogólną ds. Nadzoru Jakości Kontroli i Kwarantanny Chińskiej Republiki Ludowej. W umowie porozumiano się co do następujących kwestii:

1. Produkty mleczne wywożone do Chin powinny być produkowane zgodnie z odpowiednimi wymogami OIE w zakresie technologii procesów przetwórczych, aby zapewnić, że nie istnieje czynnik ryzyka dla konsumenta, zwierzęcia czy środowiska.

2. Kontrola fizyczna oraz kontrola zawartości elementów radioaktywnych produktów mlecznych wywożonych do Chin powinna spełniać odpowiednie normy CAC oraz normy chińskie.

3. Etykietowanie produktów mlecznych wywożonych do Chin powinno być zgodne z odpowiednimi chińskimi przepisami dotyczącymi etykietowania żywności.

Polskie firmy udowodniły, że bez problemu są w stanie sprostać wymogom chińskiego inspektoratu i rynku, który nie wybacza żadnych potknięć.

View post on imgur.com

Obecnie mleko znad Wisły można znaleźć w większości chińskich sklepów wielkopowierzchniowych, takich jak Tesco, Carrefour, E-Mart, Metro i sklepów z produktami importowanymi, np. Panda Lezhitao, City Super – szczególnie w bardziej rozwiniętej, wschodniej części kraju, a także na chińskich platformach e-commerce, jak zamieszczone na zdjęciu Taobao lub Alibaba. Produkty dostarczane są w oryginalnych opakowaniach, jedynie z nalepkami w języku chińskim, co daje konsumentom poczucie autentyczności produktu. „Chińczycy mają zaufanie do produktów z Europy. Jeśli napisy byłyby po chińsku, wiedzieliby, że produkt jest przeznaczony na chiński rynek, czyli być może gorszy. Dlatego musimy tylko naklejać etykietki z informacją po chińsku” – mówi Małgorzata Wysocka, wiceprezes ds. handlu i marketingu w mleczarni Łowicz.

Informację tę potwierdza Grzegorz Szafran z browaru Sulimar – To jest warunek sprzedaży, że oryginalne opakowanie i etykieta nie mogą być naruszone. Muszą zachować swój oryginalny wygląd. Opakowanie w języku chińskim będzie postrzegane jako produkt chiński, a przez to nie zagraniczny.

Prezydent Duda pomaga eksportować polskie mleko

Podczas ostatniej wizyty prezydenta Dudy w Chinach prezes OSM Łowicz Jan Dąbrowski w trakcie Polsko-Chińskiego Forum Gospodarczego w Szanghaju podpisał umowę z chińską rządową spółką handlową na dostawę ponad 4 mln litrów mleka Łowickie. OSM Łowicz jest jedyną mleczarnią, która podpisała taką umowę podczas Forum.

Łowicz śle co roku do Chin miliony litrów mleka. Spółka szacuje, że w 2017 r. Chińczycy wypiją aż dziesięć milionów litrów mleka z łowickiej spółdzielni. Oczywiście chodzi o mleko UHT (pasteryzowane). Eksport mleka do Kraju Środka to ogromne wyzwanie – jakość towaru musi walczyć z czasem spędzonym w transporcie na statku, a potem na kilkutygodniowej kwarantannie w porcie. W roku 2013 eksport OSM Łowicz osiągnął poziom 15 proc. produkcji, w 2014 roku spółdzielnia za granicę sprzedała 17 proc. produkcji, podczas gdy największe mleczarnie mają ponad 30 proc. eksportu. – Rola eksportu musi być zwiększona w naszej spółdzielni – mówił prezes Jan Dąbrowski. 17 proc. produkcji mleczarni z Łowicza to równowartość 280 mln zł.

SM „Mlekpol” uczestniczyła w targach SIAL China, które odbyły się w dniach 6-8 maja w Szanghaju. Targi te organizowane są dla firm z branży rolno-spożywczej i od lat cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Wzięło w nich udział ponad 2 700 wystawców i ponad 55 tys. zwiedzających. Stoisko Mlekpolu było jednym z większych indywidualnych stoisk producentów mleka i wyrobów mleczarskich. Spółdzielnia Mleczarska z Grajewa prezentowała szeroką paletę mleka Łaciate oraz śmietanek Łaciatych, masła i serów. Największym zainteresowaniem cieszyło się mleko Milatte, stworzone z myślą o wielbicielach białych kaw, baristach oraz branży HoReCa.

Jak powiedziała Małgorzata Cebelińska, kierownik Działu Handlu Zagranicznego w SM „Mlekpol”:

„Targi są doskonałą okazją do zaprezentowania naszej oferty na arenie międzynarodowej i do nawiązania nowych kontaktów handlowych. Chiny to bez wątpienia bardzo atrakcyjny rynek dla biznesu. W Państwie Środka żyje ponad 1,3 miliarda ludzi. W latach 2008-2013 w ChRL zaobserwowano niemal 50-procentowy wzrost rynku artykułów mleczarskich. Tak wysoka dynamika wynika z wciąż powiększającej się chińskiej klasy średniej, a także z mody na zachodnie produkty spożywcze. Potencjał rynku mleka w Chinach jest ogromny. Jeżeli przyjąć założenie, że wzrost PKB Chin jest skorelowany ze wzrostem spożycia mleka, to perspektywy na przyszłość są bardzo optymistyczne”.

Łaciate Mlekpolu jest już, obok Łowiczanki, jedną z najbardziej znanych polskich marek mleka w Chinach, co można zauważyć, odwiedzając Taobao.

View post on imgur.com

Najpierw mleko, później fabryki

Z sukcesu polskiego mleka powinniśmy cieszyć się wszyscy. Wytwarzanie produktów uznawanych za wyznacznik jakości na rynku, w dodatku rynku zagranicznym, to powód do wielkiej dumy dla naszych producentów. Tym bardziej, iż nie zamierzają spoczywać na laurach – już od dłuższego czasu w branży słyszy się o planach otwierania serowni i innych zakładów na miejscu, w Chinach, z lokalnymi pracownikami i polską kadrą zarządzającą. W obliczu nadchodzącej rozbudowy Nowego Jedwabnego Szlaku przed polskimi przedsiębiorcami otworzą się nowe możliwości – w tym, oczywiście, dla rynku spożywczego. W tej sytuacji nieocenionym atutem jest posiadanie pewnej marki, skojarzenia w głowach Chińczyków – „kupimy to, bo jest dobre – bo polskie”.

Tekst powstał ze środków programu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Promocja literatury i czytelnictwa”.