Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Maciej Dulak, Jordan Szołdra  2 czerwca 2016

Latające sukcesy polskich studentów

Maciej Dulak, Jordan Szołdra  2 czerwca 2016
przeczytanie zajmie 7 min

W głośnej książce IQ and the Wealth of Nations autorzy Richard Lynn i Tatu Vanhanen w oparciu o wyniki badań przedstawiają poziom inteligencji obywateli poszczególnych krajów. Według rankingu Polska wyprzedza kraje uznawane za gospodarcze potęgi, takie jak USA, Rosja czy też innowacyjny Izrael, plasując się na 17 pozycji.  Potencjał intelektualny wymaga jednak odpowiedniego ukształtowania, czemu służyć powinien system edukacji, a w szczególności szkolnictwo wyższe. Aktualnie w –naszym kraju studiuje około 1,4 miliona osób, a współczynnik osób w wieku 30-34 lata z wyższym wykształceniem wynosi  ponad 40%. Mimo to nie należymy do krajów o wysoko rozwiniętej gospodarce, ani nie jesteśmy uznawani za lidera innowacyjności. Optymizmem napawają międzynarodowe sukcesy naszych studentów, szczególnie w dziedzinach technicznych, jednak biorąc pod uwagę blisko 1,5 milionową rzeszę studiujących, specjalistów tych jest niewielu.

Latające sukcesy naszych studentów

Skąd biorą się sukcesy naszych najzdolniejszych studentów? Na pewno nie z uwarunkowań systemowych i obecnego kształtu prowadzenia studiów. Kluczem są raczej pojedynczy profesorowie-zapaleńcy oraz nieliczne „wyspy” na oceanie przeciętności.

Society of Automotive Engineers (SAE) Aero Design, odbywające się od 1986 roku w Stanach Zjednoczonych, to najbardziej prestiżowe na świecie zawody dla młodych inżynierów-modelarzy. Tylko w tym roku konkurowało w nich 75 drużyn z całego świata: z USA, Kanady, Brazylii, Chin, Polski, Indii i innych. Od 1995 roku podzielone są na dwie edycje, West oraz East. Zawody te, skierowane do studentów zainteresowanych lotnictwem i pokrewnymi dziedzinami, polegają na skonstruowaniu modelu latającego, który zdolny będzie do podniesienia możliwie najcięższego ładunku, przy jak najmniejszej masie własnej. Poza tym oceniania jest prezentacja modelu, raport techniczny i celność, z jaką niesiony przez dron ładunek zostanie zrzucony do wyznaczonego punktu. Sędziami są przedstawiciele agencji kosmicznej NASA, Boeinga, Lockheed Martina i innych wiodących w inżynierii lotniczej koncernów. Co roku zmienia się też regulamin zmagań, stawiając przed młodymi konstruktorami coraz to nowe wyzwania.

Z tymi właśnie próbami doskonale radzą sobie młodzi polscy inżynierowie.

Powstały w 2013 roku Aero Team ILK AGH startował po cichu i skromnie. Pierwszym wartym uwagi wydarzeniem było zaprezentowanie modelu “Pasidronik” na sympozjum konstrukcji lekkich w Dreźnie, w 2014 roku. W 2015 roku ciężka praca wydała pierwsze owoce – podczas SAE Aero Design West zespół ten zdobył srebrne medale w klasyfikacji ogólnej klasy Advanced (za amerykańskim University of Akron) za raport techniczny i za największą dokładność zrzutu. W tym roku sukces udało się powtórzyć – w trakcie rywalizacji, która odbywała się w dniach 22-24 kwietnia 2016 roku w Van Nuys w Kalifornii, drużyna zdobyła srebrny medal za raport techniczny, srebrny medal za najlepiej punktowany lot i brązowy medal w klasyfikacji generalnej (do drugiego miejsca zabrakło jedynie 0.001 punktu!).

Jeszcze większymi sukcesami może pochwalić się wrocławska grupa Jet Stream. Jak sami piszą na swojej stronie: „Powstała w wyniku pracy i zaangażowania członków Akademickiego Klubu Lotniczego, mających na celu wykorzystanie w praktyce wiedzy zdobytej na Politechnice Wrocławskiej i zbudowanie własnego samolotu bezzałogowego”. Zadebiutowali w 2009 roku podczas SAE Aero Design West, zdobywając 17. miejsce w klasie Regular. Największe sukcesy przyszły w roku 2014, kiedy zwyciężyli w prezentacji klasyfikacji generalnej oraz wadze podniesionego ładunku w klasie Micro. W 2015 i 2016 roku również plasowali się w ścisłej czołówce.

Lista polskich sukcesów na SAE Aero Design nie byłaby kompletna bez wspomnienia o studenckim Międzywydziałowym Kole Naukowym AeroDesign, które powstało w 1991 roku przy Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej. Długa nazwa? Wymienianie wszystkich ich sukcesów byłoby procesem jeszcze dłuższym. Inicjatorem założenia koła był nieżyjący już prof. Tadeusz Krępeć, który podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych dowiedział się o odbywających się tam co roku zawodach i postanowił zaangażować w nie studentów z Polski. Ci aż jedenastokrotnie zajmowali miejsca na podium, zaś pięć razy przypadło im w udziale 1. miejsce. W czasie ostatnich zawodów SAE West skonstruowany przez studentów Politechniki Warszawskiej dron Skylark zajął 1. miejsce w klasyfikacji generalnej kategorii Micro, Baccarat zwyciężył w klasie Advanced, zaś samolot Dragonfly wygrał w klasie Regular.

Młodzi polscy inżynierowie wyróżniają się w światowych konkursach z branży awiacji – z dumą możemy im kibicować i żywić nadzieję, że osiągnięcia te przełożą się w przyszłości na rozwój polskiego przemysłu lotniczego.

Oprócz branży awiacji sukcesy odnosimy również w innych dziedzinach nauki, czego przykładem mogą być studenci Politechniki Łódzkiej z HyperLodz Team, którzy zostali finalistami konkursu organizowanego przez SpaceX w Las Vegas. Drużyna zaproponowała własną koncepcję Hyperloopa (nowego rodzaju transportu wykorzystującego kapsułę poruszającą się w specjalnym tunelu) z uwzględnieniem aspektów bezpieczeństwa, o czym więcej można przeczytać w naszym wywiadzie. 

Uczelnia z Łodzi może pochwalić się również kolejnym sukcesem, który odniosła drużyna GUST-  Generative  Urban  Small  Turbine. Młodzi studenci podjęli próbę zaprojektowania oraz zbudowania małej turbiny na  konkurs International Small Wind Turbine Contest 2016 organizowany przez NHL University of Applied Sciences (Leeuwarden, Holandia) w lipcu 2016. Celem wydarzenia jest wyłonienie turbiny wietrznej, którą będzie można  wprowadzić bezpośrednio na rynek. Młodzi naukowcy z Łodzi, pokonując m.in. zespoły z Francji, Dani czy Holandii, zostali zakwalifikowani do ścisłego grona sześciu najlepszych zespołów. Turbina przygotowana przez tych inżynierów posiada poziomą oś obrotu o średnicy 1,6 metra oraz mocy nominalnej 350W. Aktualnie trwają prace udoskonalające projekt, który w lipcu –  miejmy nadzieję – osiągnie sukces i będzie kolejnym dowodem na to, że mamy jednych z najzdolniejszych studentów na świecie.  Sukces ten jest o tyle ważny, że na chwilę obecną odnawialne źródła energii są stawiane jako priorytet wszystkich państw na najbliższe lata, a redukcja emisji szkodliwych gazów ma być celem polityki klimatycznej.

Co trzeba zmienić w programach studiów?

Dowodem na to, że aktualny system kształcenia zarówno zawodowego, jak i wyższego nie przygotowuje osób młodych do efektywnego wejścia na rynek pracy, jest wysokie bezrobocie wśród obywateli w przedziale wiekowym od 15 do 24 roku życia. Według danych GUS-u za ostatni kwartał roku 2015, w Polsce bezrobocie wśród osób młodych wyniosło 20,2%. Oczywiście na tle innych krajów, jak np. Hiszpania (50%), wypadamy bardzo dobrze, lecz należy pamiętać o olbrzymiej liczbie rodaków, którzy pracują poza granicami naszego kraju lub otrzymują bardzo niskie miesięczne wynagrodzenie.

Po pierwsze, na uczelniach technicznych zdecydowanie brakuje ukierunkowania studentów na wąskie dziedziny. Przez okres 3 lub 5 lat studiów istnieje możliwość osiągnięcia wiedzy oraz zdobycia doświadczenia pozwalającego na rozpoczęcie pracy lub własnej działalności gospodarczej, związanej ze zdobytymi kompetencjami. Na uczelniach technicznych programy studiów są często zupełnie nieprzystosowane do aktualnych realiów, a nawet do kierunku, który student wybrał na początku swojej ścieżki naukowej. Oczywiście przyszły inżynier powinien posiadać elementarną wiedzę dotycząca zagadnień matematyki, fizyki, mechaniki czy wytrzymałości materiałów, ale w ciągu 3,5 roku (osiągnięcie tytułu inżyniera) nie ma możliwości zdobycia wiedzy pozwalającej swobodnie poruszać się w każdej dziedzinie technicznej. Osoba kończąca pierwszy rok studiów powinna mieć w dalszym toku edukacji możliwość wyboru przedmiotów, które najbardziej odpowiadają jej zainteresowaniom i poprzez które chciałaby się rozwijać. Utworzenie „wolnych” przedmiotów pozwoli ukierunkować się pojedynczym osobom oraz dostarczyć narzędzia do realizacji swoich planów, a także wykształci poczucie samodzielności i odpowiedzialności za własną przyszłość.

Po drugie, w trakcie studiów nie realizuje się najważniejszego zadania, jakim powinna być umiejętność rozwiązywania problemów i to zarówno technicznych, jak i społecznych, politycznych, czy prawnych. Przez większość czasu realizowane są zajęcia, podczas których cała uwaga poświęcona jest zagadnieniom teoretycznym, definicjom, które równie dobrze można opracować w domu, czytając odpowiednią literaturę. Przed każdym semestrem, po wybraniu odpowiednich przedmiotów, student powinien mieć obowiązek zapoznania się ze wskazaną literaturą, a na zajęciach realizować badania lub tworzyć własne projekty, poruszające odpowiednie problemy. Studenci powinni także więcej czasu poświęcać na pracę w laboratoriach i przy realizacji badań dla różnych przedsiębiorstw/urzędów, niż na pamięciowe uczenie się definicji, które nie są poparte doświadczeniem i praktyką. Dobrym przykładem może być idea utworzenia nowego uniwersytetu non-profit przez Christine Ortiz, dziekan studiów magisterskich MIT. Według Ortiz, w dzisiejszych czasach, bariera między poszczególnymi dziedzinami nauki jest na tyle rozmyta, że dzielenie kształcenia na wydziały lub kierunki jest anarchiczne. Dlatego na powstającym uniwersytecie studenci będą realizować wybrane przez siebie projekty lub rozwiązywać poszczególne problemy.

Po trzecie, jedne z najważniejszych umiejętności, jakie są pożądane na rynku pracy, to umiejętności interpersonalne. Prowadzenie wykładów z psychologii nie zastąpi odpowiednych kursów przeprowadzanych w kilkuosobowych grupach. Działania takie pozwoliłyby nabyć umiejętności autoprezentacji, negocjacji, przemawiania przed większą ilością osób, a także uczyć podstawowych zasad savoir-vivre.

Po czwarte, powinna zostać utworzona specjalna forma prawna prowadzenia działalności gospodarczej dla studentów do 25 roku życia, która charakteryzowałaby się brakiem jakichkolwiek opłat oraz wyższą kwotą wolną od podatku. Stworzenie przez państwo warunków do przedsiębiorczości jest niewątpliwie tym, czego na chwilę obecną brakuje. Wiele młodych osób z olbrzymią ilością pomysłów na własny biznes boi się podjąć ryzyka związanego z utratą płynności finansowej. Dla niektórych nawet 500 lub 1000 zł. składki miesięcznej jest wyzwaniem, które blokuje podjęcie takiej decyzji. Oczywiście nie należy oczekiwać, że na terenie Polski powstanie wiele technologicznych gigantów, ale chodzi o edukację oraz zachęcanie ludzi do prowadzenia własnej firmy. Nawet stworzenie działalności polegającej nasprzedawaniu hot-dogów pozwoli osiągnąć większy poziom znajomości prawa podatkowego czy gospodarczego, niż większość uczelnianych zajęć. Doświadczenie zdobyte w trakcie studiów ułatwi w przyszłości prowadzenie innych działalności, związanych już z ukończonym kierunkiem. Co więcej, państwo niewiele na tym straci, ponieważ studenci i tak są objęci ubezpieczeniem zdrowotnym, a ile jest obecnie osób, które w trakcie studiowana są jednocześnie przedsiębiorcami?

Jest również wiele innych problemów, o których można rozmawiać bez końca, jak choćby współpraca z biznesem. Należy jednak zapamiętać, że to uczelnie są dla studentów, a nie studenci dla uczelni. Bez zmiany tego nastawienia nie można liczyć na wybitnych absolwentów, którzy będą dodatkowym motorem napędowym dla naszej gospodarki.

Nie ma innowacyjnej gospodarki bez innowacyjnych uczelni

Mimo wielu wad w systemie kształcenia kadr inżynierskich, nasi rodacy stale odnoszą sukcesy, które potwierdzają, iż jesteśmy narodem z ogromnym potencjałem intelektualnym.  Aby zwycięstw było więcej, uczelnie techniczne muszą być nieco bardziej elastyczne zarówno w procesie przygotowywania programów studiów, jak i samym sposobie przekazywania wiedzy. Postęp technologiczny, który obserwowaliśmy przez ostatnie lata będzie nabierać większego tempa, a co za tym idzie – powstaną nowe dziedziny nauki, a potrzeby biznesu będą zmieniać się w sposób bardzo dynamiczny. Jeśli ośrodki akademickie nie będą starały się dostosować do rynkowych realiów, nie będą także w stanie konkurować z ich zachodnimi odpowiednikami, a pod znakiem zapytania stanie potrzeba ich istnienia. Jeśli chcemy być liderem start-upów czy innowacyjności, zmiany należy rozpocząć na szczeblu szkolnictwa wyższego. Nigdy nie będziemy innowacyjni bez innowacyjnych ośrodków akademickich.