Dlaczego Bill Gates nie jest górniczym magnatem?
Jak co roku Forbes opublikował listę najbogatszych ludzi świata. Już po raz siedemnasty na jej czele uplasował się Bill Gates. Co ciekawe, najbogatszy człowiek Ameryki Północnej ma ponad osiem razy większy majątek niż najbogatsza Australijka, Gina Rinehart, a branże, w których działają, są znacząco różne od siebie. Czy można wobec tego dokonywać analizy gospodarczej poszczególnych kontynentów, badając jedynie najbogatszych ludzi wywodzących się z nich? Wbrew pozorom występują pewne analogie, które byłyby dowodem potwierdzającym słuszność tej hipotezy.
Najzamożniejszą osobą na świecie pozostaje – najpopularniejszy pośród wszystkich miliarderów – Bill Gates. Twórca Micosoftu na swoim kontynencie rywalizował z jednym z najsłynniejszych inwestorów na świecie – Warrenem Buffetem, który zgromadził majątek na łączną kwotę 60,8 mld dolarów. Drugim najbogatszym człowiekiem na świecie został Amancio Ortega. Hiszpan, twórca wielkiego koncernu odzieżowego Inditex w skład którego wchodzą takie marki jak: Zara, Pull&Bear, MassimoDutti, Bershka, Stradivarius, Oysho, Zara Home i Unterque, zgromadził majątek 67 mld dolarów, dzięki czemu wyprzedził w Europie Lilianę Bettencourt (właścicielka 30% udziałów w koncernie L’Oreal), która zgromadziła ponad 36 mld dolarów. Tuż za podium rankingu uplasował się Meksykanin Carlos Slim Helu, który w ostatnim roku mimo znacznego spadku swojego majątku (-21 mld dolarów) wciąż pozostaje najbogatszym człowiekiem Ameryki Południowej z portfelem o wartości 50 mld dolarów. W Azji z majątkiem 28,7 mld dolarów przewodzi Wang Jianlin, który poprzez Dalian Wanda Group kontroluje ponad 200 luksusowych nieruchomości. Aliko Dangote, potentat branży cementowej, zachowuje miano najbogatszego człowieka Afryki – Nigeryjczyk zgromadził na swoim koncie 15,4 mld dolarów, co w ogólnym rankingu dało mu 51 miejsce. Wśród najbogatszych ludzi poszczególnych kontynentów ostatnie miejsce zajmuje Australijka Gina Rinehart z majątkiem wycenianym na 8,8 mld dolarów.
Sylwetki miliarderów
Bill Gates jako współzałożyciel korporacji Microsoft pełnił w niej szereg stanowisk – od głównego architekta oprogramowania po prezesa zarządu. Aktualnie posiada 3-procentowy pakiet akcji Microsoftu (1/5 jego majątku), pozostała część majątku Gatesa jest zarządzana przez należący do niego fundusz Cascade. Jak podaje Forbes, środki, którymi dysponuje fundusz, są lokowane w funduszach private equity, obligacjach i akcjach firm jak Ecolab, kanadyjskich kolejach, czy meksykańskiej Femsa, największej firmie produkującej napoje w AmerycePołudniowej. Wraz żoną założyli w 2010 roku fundację Billa i Melindy Gatesów, angażując się w szereg przedsięwzięć filantropijnych, finansując wiele badań naukowych oraz przeznaczając spore sumy na rzecz organizacji dobroczynnych. Od początku istnienia do lipca 2015 roku fundacja udzieliła się charytatywnie na łączną kwotę 42,9 mld dolarów.
Amancio Ortega, jak już wcześniej wspominałem, jest właścicielem koncernu odzieżowego Inditex, w którym posiada 60% akcji. Ma również wiele nieruchomości, m.in. w Madrycie, Chicago i Nowym Jorku, które skupował po atrakcyjnych cenach w trakcie kryzysu finansowego.
Carlos Slim Helu jest właścicielem telekomu AmericaMovil, co stanowi największą część jego majątku. Aktualnie posiada przedsiębiorstwa z bardzo wielu branż od finansowej (Seguros de Mexico) przez tytoniową, wydobywczą, handlową czy restauracyjną aż po drukarską. Co ciekawe, nie zarządza bezpośrednio żadnym swoim przedsiębiorstwem, ale na bieżąco kontroluje ich działalność. Meksykanin posiada również udziały w „The New York Times” oraz własną fundację. W swoich filantropijnych działaniach współpracuje z Billem Gatesem. Jedną ze wspólnych inicjatyw, którą finansują, są działania mające na celu zmniejszenie głodu na świecie.
Wang Jianlin to były żołnierz, a zarazem jedyny Azjata obecny w pierwszej dwudziestce rankingu Forbesa. W ostatnim roku zarobił 4,5 mld dolarów, co dało mu awans aż o jedenaście pozycji. Należąca do niego firma Dalian Wanda Group posiada ponad 200 luksusowych nieruchomości (hoteli, galerii handlowych, sklepów). Miliarder planuje również budowę chińskiego odpowiednika Hollywood w położonym na wschodzie Chin mieście Quingdao. Na powierzchni prawie 4 mln m2 powstanie kompleks, w którym będzie się znajdywać największe na świecie studio filmowe, kino mogące pomieścić 4000 osób, parki rozrywki, a nawet szpital. Planowana data ukończenia przedsięwzięcia to 2017 rok. Warto również wspomnieć, iż Jianlin jest właścicielem 20% akcji klubu piłkarskiego Atletico Madryt oraz AMC Entertainment, drugiej największej sieci kin w USA.
Aliko Dangote, nazywany „złotym dzieckiem nigeryjskich elit”, zarządza jednym z największych w Afryce koncernów, w skład którego wchodzą firmy z branż nieruchomości, transportu, spożywczych i cementowych. W przeciwieństwie do innych afrykańskich przedsiębiorców swój majątek budował nie opierając się o naturalne złoża surowców, lecz o produkcję np. cukru, cementu czy mąki. Nigeryjczyk łącznie zatrudnia 26 tys. osób i według prognoz analityków w ciągu najbliższych lat będzie wytwarzać 10% nigeryjskiego PKB. Wszystkie swoje firmy budował od początku i za każdym razem osiągał sukces. Założona przez niego w 1999 roku spółka DangoteSugar, zajmująca się produkcją cukru, zaspokaja 100% zapotrzebowanie Nigerii, natomiast trzy należące do niego fabryki cementu czynią go jednym z największych jego producentów na świecie. Roczne obroty DangoteGroup sięgają 3 mld dolarów i stale wzrastają o czym świadczy jego awans w rankingu Forbesa aż o 16 pozycji.
Gina Rinehart jest jedną z najbogatszych kobiet świata, a swój majątek odziedziczyła po swoim ojcu Langu Hancoku, który w latach 50. odkrył złoża rudy żelaza w Canberze. Kopalnia przyniosła olbrzymie bogactwo, które jednak w ostatnich latach uległo skurczeniu ze względu na spadek cen surowców. Oprócz branży górniczej Gina Rinehart jest właścicielką jednej z sieci telewizyjnych oraz posiada znaczne udziały w grupie medialnej Fairfax Media.
Najbogatsi obrazem gospodarek regionu?
Każda z wymienionych osób swój majątek budowała w odmienny sposób. Bill Gates jest twórcą jednego z największych przedsiębiorstw branży technologii informacyjnych, natomiast Aliko Dangote swój majątek budował opierając się o branżę cementową oraz cukrową. Można więc wysnuć wniosek, że najbogatsi ludzie poszczególnych kontynentów odzwierciedlają w pewien ograniczony sposób – ale wciąż – etap, w którym znajdują się gospodarki poszczególnych części globu.
Dowodem tego może być nieco szersze spojrzenie na ranking Fobesa. Otóż w pierwszej dziesiątce najzamożniejszych osób na świecie znajduje się aż ośmiu Amerykanów, co potwierdza fakt, iż USA jest największą gospodarką świata, ponadto aż czterech z nich swoją fortunę zbudowało w branży IT (Microsoft, Amazon, Facebook, Oracle). Stopień rozwoju oraz miejsce, w którym znajduje się aktualnie Ameryka Północna, bardzo różni się od pozostałych kontynentów. Przez ostatnie lata wiele krajów zaczyna kłaść nacisk na innowacyjność, a najbardziej „topowy” temat w świecie biznesu to start-upy. W tym wypadku również prym wiodą Amerykanie, dzięki takim aplikacjom jak Snapchat (16 mld dolarów), Palantir (20 mld dolarów), Airbnb (25,5 mld dolarów) czy wreszcie najdroższy start-up na świecie – Uber, którego wartość szacowana jest na 62 mld dolarów.
Największe szanse na „innowacyjny skok” i „doszlusowanie” w tym obszarze gospodarki do Ameryki Północnej wydają się mieć Chiny oraz kraje Azji. W ostatnich latach Państwo Środka przechodzi ewolucyjny proces transformacji charakteru swojej gospodarki, czego skutkiem jest m.in. wzrost zamożności klasy średniej, która zaczyna wymagać produktów lepszej jakości (zarówno spożywczych, jak i elektronicznych), innowacyjnych rozwiązań oraz różnorakich form rozrywki, co jest widoczne szczególnie wśród młodzieży. Oczywiście nie można powiedzieć, że Chiny to państwo zacofane pod kątem technologii, ponieważ byłoby to całkowitym zaprzeczeniem realiów. Bardziej chciałem zwrócić tutaj uwagę, że w tej materii nie odnosi ona aż takich sukcesów jak Ameryka Północna (chociaż jednym z najdroższych startupów jest chiński Xiaomi o wartości 46 mld dolarów). Najbogatszy człowiek Azji Wang Jianlin zajmuje się nieruchomościami podobnie jak znajdujący się za nim Li Ka-shing. Nie powinno to nikogo dziwić, ponieważ Państwo Środka traktowane jest jak największy na świecie plac budowy. Od 2012 roku wyprodukowali więcej cementu niż Stany Zjednoczone przez cały XX wiek! Wytłumaczenia dla tej sytuacji szukałbym w dwóch kwestiach. Po pierwsze, Państwo Środka zamieszkuje obecnie około 1370 mln mieszkańców czyli 36 razy więcej niż Polskę. Po drugie, Chińczycy tworzenie swojej infrastruktury rozpoczęli po reformach Deng Xiaopinga, czyli stosunkowo późno w porównaniu do krajów rozwiniętych.
Najbogatsi Afrykanie brylują głównie w dziedzinach związanych z przemysłem wydobywczym oraz handlem. Na liście Forbesa, oprócz wspomnianego Aliko Dangote, producenta cementu i cukru znaleźni się m.in. Nicky Oppenheimer, zajmujący się obrotem diamentami, Johan Ruphert, zajmujący się handlem dobrami luksusowymi, Christoffel Wiese – związany z handlem (m.in. obuwie, odzież, produkty domowe) oraz Nassef Sawiris, który wiedzie prym na rynku budowlanym. Jak widzimy, żaden z wyżej wymienionych nie zajmuje się nowym technologiami, co jest związane właśnie ze stanem gospodarek krajów afrykańskich. Czarny Ląd jako kontynent jest najbiedniejszy na świecie, a struktura jego gospodarki plasuje go w miejscu, w którym państwa rozwinięte znajdowały się kilkadziesiąt lat temu. Nie ma więc odpowiednich technologii, zaplecza eksperckiego oraz, co najważniejsze, zapotrzebowania na produkty wysoko rozwinięte technologicznie, ponieważ większości osób zwyczajnie nie stać na ich zakup. Oczywiście RPA, Egipt czy Nigeria są na etapie bardzo dynamicznego rozwoju, nie można więc mówić o całkowicie zacofanej gospodarce. Być może na przestrzeni najbliższych kilkudziesięciu lat również w Afryce rozpocznie się proces cyfryzacji oraz stawiania na innowacje, póki co istnieje jednak zbyt wiele obszarów, w których Afrykanie muszą nadrobić dystans do reszty świata.
W przypadku Ameryki Południowej, którą można porównać do miejsca, w którym Polska znajdowała się na początku lat 90. Carlos Slim Helu jako właściciel największej firmy telekomunikacyjnej przewodzi w rankingu. Potwierdzeniem mojej tezy może być fakt, że w Polsce najsilniejszy rozwój telekomunikacji nastąpił właśnie po roku 1989, kiedy skończył się monopol Telekomunikacji Polskiej, umożliwiając innym dostawcom usług i infrastruktury pełną konkurencję. Meksykanin idealnie więc wpisał się w panujący trend oraz popyt na usługi, które oferuje. Drugim najbogatszym człowiekiem Ameryki Łacińskiej jest Jorge Paulo Leman, właściciel pakietu kontrolnego w Anheuser- Busch InBiev – największej firmy browarniczej świata. Trzecie miejsce zajmuje Joseph Safra, działający w branży finansowej. Widać więc tutaj większą różnorodność branż, co ma również miejsce w Europie.
Na naszym kontynencie, oprócz właściciela koncernu odzieżowego Inditex oraz właścicielki L’Oreal, należy wspomnieć o wdowie po zmarłym Michele Ferrero, Mari Fissolo, która odziedziczyła takie marki jak Nutella, Tic-Tac czy Kinder Chocolate. Kolejnymi najbogatszymi europejczykami są Stefan Persson (właściciel marki H&M), Theo Albrecht Jr. (właściciel sieci sklepów Aldi) oraz Leonardo Del Vecchio (założyciel Luxottica – producent okularów). Widać więc wyraźnie, że również w Europie wśród najbogatszych ludzi brakuje technologicznych geniuszy, a prym wiodą głównie producenci dóbr luksusowych, odzieży oraz produktów spożywczych. Świadczy to o dużo większym rozwoju i postępie wśród krajów europejskich i być może w niedalekiej przyszłości będzie dobrym fundamentem do przejścia na etap globalnych koncernów z branży informatycznej lub technologicznej.
Podsumowanie
Oczywiście kryterium oceniania gospodarki danego regionu pod kątem branży, w której sukces osiągnęli tamtejsi miliarderzy, jest z zasady wycinkowe i stopień wyciągania wniosków z gigantów na całość gospodarki jest mocno ograniczony. Pozwala jednak w pewien sposób prognozować gdzie i w jakich obszarach istnieje największe prawdopodobieństwo sukcesu. Może być również dobrym punktem odniesienia, kiedy okaże się, że za 10 lat najbogatszym Europejczykiem będzie twórca genialnej aplikacji bądź innowacyjnego rozwiązania technologicznego. Chciałbym, aby to były polskie firmy, ale w tej materii mamy jeszcze bardzo dużo do nadrobienia, co nie oznacza, że kilka polskich przedsiębiorstw nie mogłoby stać się światowym potentatem którejś z gałęzi innowacji lub nowych technologii. Należy tutaj wymienić CD Projekt, Asseco, CI Games czy Zortrax, który swoje drukarki 3D sprzedaje na wszystkich kontynentach. Oczywiście nie mówię tutaj o dużym ekonomicznym wpływie na gospodarkę, ale o sytuacji, w której Polak zostałby najbogatszym Europejczykiem, a swój majątek zawdzięczał innowacyjnemu rozwiązaniu w dziedzinie informatyki czy technologii. Można by to wówczas traktować jako awans w kierunku największej gospodarki świata. Ale jak widzimy na przykładzie USA, Chin i krajów afrykańskich, każda gospodarka do pewnych sukcesów musi dorosnąć.