Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Piotr Żakowiecki, Piotr Arak  9 marca 2016

Demokracja w Polsce upada, bo wygrało PiS

Piotr Żakowiecki, Piotr Arak  9 marca 2016
przeczytanie zajmie 4 min

Tak przynajmniej wynika z ostatniego raportu The Economist Intelligence Unit (EIU), który szeroko cytują polskie media. Nasz kraj spadł w rankingu demokracji o osiem pozycji – z 40. na 48. miejsce.

To, co się w zeszłym roku w Polsce miało pogorszyć najbardziej, to kultura polityczna, co miałoby związek z przejęciem władzy przez partię Jarosława Kaczyńskiego. Problem tkwi w tym, że EIU zmienia ocenę z powodu czegoś, co się w ciągu zeszłego roku nie mogło zmienić: za postawy społeczne.

EIU bada 167 krajów pod względem jakości demokracji ujętej w tzw. Democracy Index, który stara się opisać za pomocą liczb trudny koncept liberalnej demokracji. Wynik Polski spadł dosyć drastycznie – na tyle, by poświęcono jej wiele fragmentów raportu, zapowiadając, że Polska podąży drogą Węgier.

Z danych tego jednak nie da się wyczytać. Wynik naszego kraju – 7,09 pkt – jest na mniej więcej tym samym poziomie co w 2010 r. W latach 2011-2013 utrzymywał się na poziomie 7,12 pkt, co przekłada się na 44.-45. miejsce w ogólnoświatowym rankingu.

Co ciekawe, Polska w 2010 r. była 48. na świecie, dwa lata wcześniej 45., a w 2006 r. zajmowała 46. miejsce. EIU nie wyjaśnia w raporcie z 2014 r., dlaczego Polska zanotowała taki awans w ciągu jednego roku. W tym czasie poprawił się jedynie wskaźnik kultury politycznej – z nieznanych przyczyn. W rankingu Freedom House za ten sam okres nasz kraj bowiem spadł, m.in. przez niską frekwencję wyborczą i błędy PKW z liczeniem głosów podczas wyborów samorządowych.


Z czego wynika obecne obniżenie pozycji Polski w rankingu EIU? Spośród pięciu obszarów analizy, dla których każdy z krajów otrzymuje ocenę od 0 do 10, Polska straciła w dziedzinie „democratic political culture” – z 6,25 do 4,38 pkt. W pozostałych obszarach („electoral process and pluralism”, „functioning of government”, „political participation” i „civil liberties”) nie nastąpiły zmiany.

Wynik w każdym z obszarów to wypadkowa odpowiedzi na kilka do kilkunastu pytań, dla których przydzielane są oceny dające jeden, pół lub zero punktów. Tam, gdzie to możliwe, wyniki są przyznawane na podstawie danych takich jak World’s Values Survey – w pozostałych wypadkach pochodzą z arbitralnej oceny. Autorzy raportu nie podają wyników dla każdego z pytań oddzielnie, ale można pokusić się o wydedukowanie źródła zmiany, tym bardziej, że w obszarze „democratic political culture” jest jedynie osiem pytań.

Przyjmując, że każde z pytań ma taką samą wartość (1,25), zmiana o 1,87 pkt oznacza stratę trzech „połówek” lub jednej „połówki” i całego punktu. Najprawdopodobniej obniżono oceny w pytaniach dotyczących „konsensusu i spójności społecznej dającej oparcie stabilnej demokracji” oraz „odsetka populacji oczekującej silnego lidera, omijającego parlament i wybory”. Pozostałe pytania dotyczą poparcia ewentualnego rządu wojskowych, rządu technokratów, postrzegania demokracji jako skutecznej dla utrzymania porządku i korzystnej dla gospodarki, poparcia dla demokracji jako takiej i rozdziału kościołów od państwa.

Biorąc pod uwagę, że według Diagnozy Społecznej odsetek uważających demokrację za najlepszą formę rządów od lat nie przekracza 30 proc., a wśród respondentów CBOS jest nadal stosunkowo niewielu zwolenników „rządów silnej ręki”, nie ma prostego empirycznego uzasadnienia dla zmiany wyników któregokolwiek z tych pytań.

Autorzy raportu w komentarzu zauważają, że przyczyną zeszłorocznego zwycięstwa PiS w wyborach parlamentarnych był umiarkowany ton kampanii wyborczej. Nie wiąże się to jednak ze zmianą punktacji w obszarze „democratic political culture” – jedyne, co mogłoby ją uzasadniać, to wzrost tendencji autorytarnych w społeczeństwie. Oznacza to, że w odniesieniu do Polski raport EIU jest wewnętrznie sprzeczny, a metodologia została naciągnięta do wcześniej przyjętej tezy.

Co więcej, analizując kryteria zastosowane w innych sekcjach raportu, można zauważyć, że jego autorzy pominęli zmiany widoczne już w grudniu (gdy raport był prawdopodobnie finalizowany).

Centralna pozycja Jarosława Kaczyńskiego w obecnej strukturze władzy powinna mieć znaczenie dla kilku kryteriów w sekcji „functioning of government”, odnoszących się do odpowiedzialności rządu względem wyborców. W tej samej sekcji nie powinno też zostać pominięte kryterium wpływu na władzę polityczną grup interesów, omijających instytucje demokratyczne.

Obniżenie oceny Polski w raporcie EIU należy traktować jako instrumentalne potraktowanie metodologii dla potwierdzenia publicystycznej tezy, zgodnej z linią redakcyjną „The Economist”. Nie oznacza to, że ogólny wniosek jest błędny – w nadchodzącym raporcie Freedom House z cyklu Nations in Transit (którego jesteśmy autorami) ocena stanu demokracji w Polsce również została obniżona. Przyczyny tej zmiany są jednak szczegółowo uzasadnione, a także podlegały recenzji przez panel niezależnych, zewnętrznych ekspertów – zgodnie z zasadami peer-review.

Raport EIU wieńczy następujące zastrzeżenie: While every effort has been taken to verify the accuracy of this information, The Economist Intelligence Unit Ltd. cannot accept any responsibility or liability for reliance by any person on this report or any of the information, opinions or conclusions set out in this report. Piszą, ale za słowa nie biorą odpowiedzialności.