Telewizja bez przyszłości? TVP od podszewki
Telewizja Polska od 1989 roku jest traktowana przez każdy kolejny obóz rządzący jak łup polityczny. W takich warunkach – bez stałego finansowania, stabilnego kierownictwa i długofalowej strategii – nie da się rozwijać żadnej instytucji. Alternatywa? Proponujemy siedem kroków w kierunku stworzenia nowej Telewizji Publicznej.
Kolos na glinianych nogach
„Telewizja publiczna bez widzów to wyrzucone w błoto pieniądze na projekty misyjne.”
Wojciech Pawlak, były dyrektor TVP2
Telewizja Polska nadaje od roku 1952, kiedy nastąpiła pierwsza emisja ogólnopolskiego programu. Od tego momentu w ciągu 64 lat z nadawcy publicznego posiadającego jeden kanał telewizyjny – a po roku 1970 dwa – udało się stworzyć telewizję publiczną z 29 stacjami w portfolio. Dziś w skład TVP wchodzą 4 kanały ogólne, 8 tematycznych, 16 regionalnych i jeden internetowy. W połowie tego roku dojdą dwa kolejne: TVP Dokument i TVP Kultura w wersji HD. Jacek Kurski zapowiedział również uruchomienie w 2018 roku – z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości – anglojęzycznej stacji informacyjnej Poland24.
Liczba programów na pierwszy rzut oka robi wrażenie, choć w żaden sposób nie przekłada się na wzrost oglądalności, która w ciągu ostatnich 17 lat spadła o 27,4 punktów procentowych.
W 1997 roku Telewizja Polska kontrolowała 58,4% rynku telewizyjnego. Cztery lata później – w trakcie prezesury Roberta Kwiatkowskiego – oglądalność stopniała do 49,2%; w 2010 roku została złamana kolejna granica – poniżej 40%. W roku 2014 widownia TVP ustabilizowała się na poziomie 31% rynku.
Nadal dwa główne programy Telewizji Polskiej stanowią o jej sile. „Jedynka” i „Dwójka” od początku istnienia uzyskują najwyższą oglądalność spośród wszystkich kanałów TVP (w 2014 roku odpowiednio 12,27% i 9,47%), mimo że w ostatnich latach ponoszą jednocześnie największe straty spośród wszystkich anten Telewizji Publicznej. W 1997 roku „Jedynka” notowała oglądalność na poziomie 32,3%, natomiast „Dwójkę” w najlepszym okresie oglądało 21,7% widzów. Wpisuje się to w ogólnoświatowy trend rezygnacji z kanałów uniwersalnych na rzecz tematycznych. Swoje zrobiła też słaba ramówka oparta w większości na ciągłych powtórkach (w „Jedynce” – 59,6%, a „Dwójce” – 67,5%).
Na tle konkurencji dobrze radzi sobie TVP Info, które aktualnie jest najbardziej popularną stacją informacyjną w Polsce. W tyle zostają zarówno TVN24, jak i Polsat News. Należy jednak odnotować fakt, że trudno porównywać te programy, skoro jedynie TVP Info można odbierać za darmo dzięki naziemnej telewizji cyfrowej, a dostęp do innych kanałów informacyjnych otrzymamy dopiero po opłaceniu dostępu.
Inne programy misyjne osiągają wyniki zdecydowanie poniżej oczekiwań. TVP Kultura – która często bywa przedmiotem przepychanek politycznych – w 2014 roku notowała oglądalność poniżej 0,5%. Nieznacznie lepiej wypadają TVP Polonia (0,64%) i TVP Regionalne (1,09%).
Mimo ciągłego spadku oglądalności TVP pozostaje liderem na krajowym rynku telewizyjnym. W 2014 roku drugi w stawce TVN tracił do nadawcy publicznego 10 pkt. proc., a trzeci Polsat – 11 pkt. proc. Telewizja Polska nie ma się czego wstydzić w porównaniu z innymi europejskimi nadawcami. Większą liczbę widzów posiadają tylko cztery telewizje (w tym brytyjskie BBC, niemieckie ARD, francuskie France Televisions i włoskie RAI). Jednak nie jest to wynik satysfakcjonujący, gdy weźmiemy pod uwagę historię, zasoby i potencjał TVP.
Być jak BBC
„Abonament radiowo-telewizyjny jest archaicznym sposobem finansowania mediów publicznych, haraczem ściąganym z ludzi; dlatego rząd będzie zabiegał o poparcie prezydenta i opozycji do jego zniesienia.”
Donald Tusk
Polacy przestali abonament radiowo-telewizyjny płacić. W 2014 roku zaledwie 7,4% gospodarstw domowych opłaciło odbiornik RTV w terminie. 70% nie płaci wcale, a 22,6% gospodarstw jest zwolnione z tej konieczności.
Zakładając, że wszystkie gospodarstwa mają zarejestrowane odbiorniki i wnoszą opłaty terminowo, wpływy abonamentowe w 2014 roku powinny wynosić 2,95 mld netto. Tymczasem według stanu na 31 grudnia ubytek z tytułu używania niezarejestrowanych odbiorników wynosił 1,48 mld zł, niewnoszenia opłat terminowo 0,05 mld zł, a zwolnień z opłat 0,67 mld zł.
W przypadku posiadania odbiornika radiowego i telewizyjnego całoroczna opłata wynosi 232 złotych. Płacimy więcej od czterech państw europejskich, ale mniej od szesnastu. Na czele są Norwedzy – 1 442 zł i Duńczycy – 1 371 zł. Brytyjczycy, których uważamy za wzór w przypadku mediów publicznych, płacą trzy razy więcej niż Polacy (719 zł).
Nadal pozostajemy jedynym krajem w Europie, który telewizję publiczną utrzymuje w większości z działalności komercyjnej. Z reguły europejscy nadawcy utrzymują się z abonamentu bądź publicznych dotacji. W 2014 roku abonament stanowił jedynie 29% udziałów (444 mln zł) w przychodach Telewizji Polskiej. 59% środków (895 mln zł) dostarczyły reklamy i sponsoring, a 13% (195 mln zł) pochodziło z innych źródeł. Sprawia to, że reklamy zapełniają aż 18,34% ramówki (dane za 2012 rok).
Na działalność misyjną w roku 2014 telewizja publiczna przeznaczyła 1,4 mld zł. 60% tej sumy trafiły do dwóch największych stacji – 32,6% (445 mln zł) do „Jedynki” i 27,4% (375 mln zł) do „Dwójki”. Na tworzenie programów regionalnych przeznaczono 11% (151 mln zł) sumy. 9,1% trafiło do TVP Info, 3,3% otrzymało wspólne pasmo TVP Regionalne, po 2,2% zgarnęły TVP Polonia i TVP Kultura, a po 1,9% TVP Sport i Bielsat TV. Pozostałe kanały otrzymały poniżej 1,5%.
TVP posiada stosunkowo duże udziały w rynku przy tak słabym finansowaniu. Roczna wartość finansowania publicznego przypadającego na 1% udziałów w widowni jest jedną z najniższych w Europie. Dziś wszyscy byli prezesi TVP jednomyślnie popierają finansowanie telewizji publicznej w większości z abonamentu. To nie jedyna kwestia, w której są zgodni. Ich zdaniem TVP powinna dysponować większymi środkami i zwiększyć budżet do 2 mld zł, jeśli ma pełnić specjalną rolę, przypisaną jej ustawie. Zadeklarował to nawet Robert Kwiatkowski, który dotychczas był znany z mocno komercyjnego podejścia do telewizji publicznej.
Zatrudnieni przez Facebooka
„W Telewizji Polskiej zostali sami urzędnicy. Nawet na stanowiskach dziennikarskich pracują dziś urzędnicy. Dziennikarz w mediach publicznych to po prostu śmieć. Po 2000 roku staliśmy się petentami we własnej firmie.”
Ewa Urbańska, dziennikarka TVP
Maciej Szczepański, prezes TVP, który za Gierka zbudował telewizyjne imperium, w jednym z wywiadów przyznał, że nie jest do końca pewien, jak dużą firmą zarządzał. „Zatrudniałem około 13 tysięcy pracowników” – rzucił po zastanowieniu. Problem ze wskazaniem liczby pracowników Telewizji Polskiej miało także kilku jego następców.
W 1995 roku TVP zatrudniała 6921 osób. Z każdym rokiem – z pojedynczymi wyjątkami – liczba pracowników malała. W 2009 roku pracowało w Telewizji Polskiej 4308 osób, a dwa lata później 3722. Licznik zatrzymał się na 3,5 tys. zatrudnionych w spółce.
Kwiatkowski i Braun – te nazwiska są szczególnie znienawidzone przez pracowników Telewizji Polskiej. To oni odpowiadają za ostatnie duże zwolnienia w mediach publicznych.
Zdaniem Ewy Urbańskiej, dziennikarki TVP, tylko w 2000 roku zwolniono lub przeniesiono do firm zewnętrznych 1,5 tys. pracowników twórczych (dziennikarzy i producentów programów). Między 31 grudnia 2009 roku a 30 września 2011 roku z pracą pożegnało się 586 osób. Za prezesury Juliusza Brauna (2011-2015) do prywatnej spółki Leasing Team przeszło 411 pracowników.
Po przenosinach wielu z nich sukcesywnie zwalniano, gdyż nie zgadzali się na zaproponowane warunki finansowe. Na etatach w TVP zostali w większości dyrektorzy i kierownicy oraz różnego rodzaju specjaliści, asystenci i urzędnicy biurowi. Środowisko dziennikarskie jednomyślnie skrytykowało działania kierownictwa Telewizji Polskiej.
Do tych zarzutówna łamach „Gazety Wyborczej” odniósł się prof. Tadeusz Kowalski, przewodniczący rady nadzorczej Telewizji Polskiej za prezesury Jana Dworaka, stwierdzając, że przeniesienie dziennikarzy do zewnętrznej firmy było nieuchronnym procesem wynikającym z sytuacji finansowej telewizji publicznej. Jego zdaniem decyzja kierownictwa TVP wpisywała się również w zalecenia Najwyższej Izby Kontroli. Oliwy do ognia dolał Romuald Orzeł, były prezes TVP, dodając, że z punktu widzenia efektywności ekonomicznej w Telewizji Polskiej powinno pracować 1,5 tys. osób. W 2009 roku na 1% udziału w widowni w TVP pracowało 106 osób, w TVN 67 osób, a w Polsacie 50 osób.
Od samej liczby zatrudnionych ważniejsza wydaje się jednak struktura tego zatrudnienia. Symboliczny jest fakt, że w 2011 roku w TVP pracowało 759 pracowników administracji (którzy stanowili największą grupę) i zaledwie… sześciu korespondentów zagranicznych. Dziennikarzy zatrudnionych było wówczas 613. Oprócz tego aż 91 dyrektorów i ich zastępców, a przecież w TVP mieliśmy w tym okresie dodatkowo 5-osobową radę nadzorczą, 3-osobowy zarząd oraz 6 doradców zarządu. Najwyższymi zarobkami mogli pochwalić się członkowie zarządu (20 tys. 552 zł miesięcznie), dyrektorzy i ich zastępcy (17 tys. 932 zł), doradcy zarządu (13 tys. 884 zł) oraz realizatorzy audycji (10 tys. 052 zł). Średnia dla wszystkich pracowników – bez uwzględnienia korespondentów zagranicznych – wynosiła 6 tys. 645 zł.
Na łamach Wielkiego prania mózgu Piotr Szumlewicz opowiada, w jaki sposób trafił do TVP. Okazuje się, że do Telewizji Polskiej został zaproszony poprzez… Facebooka. Napisała do niego osoba o nieznanym nazwisku, bez zdjęcia profilowego, której stanowiska publicysta do dziś nie jest w stanie wskazać. Nazajutrz pracował już na Woronicza. Duża rola przypadku wydaje się być w kontekście Telewizji Polskiej chlebem powszednim.
Utracony skarb
„Ośrodki regionalne są skarbem Telewizji Polskiej, choć niestety trochę zaniedbanym.”
Janusz Daszczyński, były prezes TVP
Od 1956 roku, kiedy powstał pierwszy oddział w Łodzi, Telewizja Publiczna stworzyła 16 placówek regionalnych w stolicach województw. Ostatnie – w Gorzowie Wielkopolskim, Kielcach, Olsztynie i Opolu – działają dopiero od 1 stycznia 2005 roku, w myśl zmiany ustawy o radiofonii i telewizji. Jeszcze kilka lat temu tworzenie kolejnych siedzib Telewizji Polskiej świadczyło o rozwoju firmy, dziś oddziały regionalne potrzebują największego wsparcia.
Spośród 1,4 mld zł wydanych w 2014 roku na działania misyjne, tylko 151 mln zostało przeznaczone na tworzenie i rozpowszechnienie programów regionalnych. Średnia dla jednego ośrodka wynosi więc 9,4 mln zł rocznie. Program Oddziałów Terenowych TVP aktualnie tylko w 44,5% jest finansowany ze środków abonamentowych. Kłopoty finansowe są w tym momencie główną bolączką regionów.
Żeby dziś stworzyć własny program, w niektórych ośrodkach to dziennikarz musi znaleźć sponsora.
Niewiele ma to z dziennikarstwem wspólnego. Gdańsk na realizację programów wydaje 2 mln zł rocznie. Utrzymanie terenów zielonych? 10 mln rocznie. Liczby mówią same za siebie.
Stosunek „centrali” – Zakładu Głównego – do Oddziałów Terenowych dobrze odzwierciedla porównanie wynagrodzenia i liczby zatrudnionych w tych miejscach. W 2011 roku regiony zatrudniały 1013 osób, a w Warszawie etatów było 2709. Oddziały są najbardziej dziesiątkowane w corocznej restrukturyzacji (między 31 grudnia 2010 a 30 czerwca 2011 pracę straciło 419 osób). Jeśli chodzi o wynagrodzenia, w roku 2009 w centrali zarabiano ponad 1 tys. zł więcej, a w 2010 dysproporcja zwiększyła się do 1,2 tys. zł miesięcznie.
Szczególnie dziś, w walce z nadmierną centralizacją Polski, potrzebne są nam silne oddziały regionalne TVP promujące istotne wydarzenia, postacie i kulturę lokalną. Przy takich budżetach i strukturze zatrudnienia nie będzie to możliwe.
Łup polityczny
„Liczyłem na to, że pan Wildstein zrozumie, że w porównaniu z dotychczasowymi prezesami TVP był na nieporównywalnie lepszej pozycji. Wszyscy poprzednicy byli wybierani na drodze politycznej i wszyscy to uwzględniali, jedni mniej, inni więcej, ale uwzględniali. A pan Wildstein chlubi się w swoich życiorysach niezależnością i uwzględniać realiów nie chciał.”
Jarosław Kaczyński
TVP jest instytucją uzależnioną od polityków. Jacek Kurski, aktualny prezes Telewizji Polskiej, wcześniej startował w wyborach z list sześciu partii. Juliusz Braun, szef TVP między 2011 a 2015 rokiem, „jedynie” z trzech. Od czasu likwidacji Radiokomitetu funkcję prezesa TVP pełniło 16 osób i tylko Bronisław Wildstein nie był bezpośrednio zaangażowany politycznie. W kierownictwie TVP od 1 stycznia 2001 roku do złożenia urzędu przez Donalda Tuska doszło aż do 113 zmian. W najbardziej niestabilnym okresie (lata 2007 – 2009) w przeciągu pięciu lat rządziło dwunastu prezesów. Na czele Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji po 1989 roku stali m.in. Marek Jurek, Elżbieta Kruk czy Jan Dworak, którzy również ze swoimi politycznymi preferencjami się nie kryli.
To wszystko powoduje, że zarząd spółki nie realizuje planów wieloletnich. „Stwierdzone nieprawidłowości, ujawnione w wyniku kontroli NIK, dotyczą niezatwierdzenia strategicznych planów wieloletnich Spółki, uwzględniających m.in. realizację misji publicznej, źródła przychodów i kierunki wydatków, politykę inwestycyjną oraz strukturę i wielkość zatrudnienia” – czytamy w raporcie z 2012 roku.
Maria Przełomiec, producent TVP Info, twierdzi, że do upolitycznienia mediów publicznych dochodzi też na poziomie poszczególnych anten. „W tym momencie TVP Info to domena Sojuszu Lewicy Demokratycznej. TVP Regionalne jest w rękach PSL, a ludzie związani z Platformą Obywatelską zarabiają na produkcji seriali do TVP2”–mówiła jeszcze w zeszłym roku.
Politycy i dziennikarze są zgodni, że upolitycznienie TVP jest dla niej dysfunkcyjne. Krzysztof Ziemiec tuż po zmianie władzy powiedział, że w 2011 roku tylko zespół „Wiadomości” wybronił go przed zwolnienie, a każda nowa władza traktuje media publiczne jak łup. Jarosław Kaczyński, po dymisji Bronisława Wildsteina, przekonywał, że za poprzednich rządów „telewizja była na telefon”. Z drugiej strony kilka dni temu Jan Dworak przekonywał, że przeprowadzono czystkę w mediach publicznych na zlecenie partii rządzącej. Nikt jednak dotychczas nie wyszedł ze swojej roli i nie zrobił kroku we właściwą stronę.
Telewizja w XXI wieku
„TVP to wielki chaos, klimat jak w »Misiu«. Jeden z dyrektorów nie obsługiwał komputera, miał na ekranie poprzyklejane karteczki z ważnymi informacjami. Komputer stał przez kilka lat niepodłączony do prądu. Dopiero 1 stycznia tego roku powstało ciało, które policzy i skontroluje wszystkie strony i aktywności TVP w Internecie. Do tej pory nikt tego nie zrobił, wiadomo, że jest ich około 60.”
Preferencje Polaków ulegają zmianie i na oglądanie telewizji poświęcamy coraz więcej czasu. W 2014 roku średnia wyniosła 4 godziny 20 minut dziennie. Trzy lata wcześniej wskaźnik ten był niższy o 18 minut.
Następuje również zmiana w sposobie korzystania z telewizji. Oglądamy ją co najmniej trzy razy w tygodniu na trzech ekranach. Według danych GUS, w 2014 roku 4,7% populacji oglądało filmy na smartfonie, a w grupie internautów udział ten wzrasta prawie osiem razy, do 37%.
Wiąże się to z rosnącym dostępem Polaków do Internetu (w 2014 roku miało go 74,8% gospodarstw domowych), co ma bezpośredni wpływ na rosnący rynek reklamy internetowej w Polsce, mniejszy tylko od telewizyjnej. Coraz częściej w trakcie oglądania telewizji korzystamy też z drugiego urządzenia: komunikując się ze znajomymi (81%), korzystając z serwisów społecznościowych (71%), szukając informacji w sieci na temat oglądanych treści (38%) czy komentując oglądane treści (15%). Polacy coraz chętniej płacą w sieci m.in. za VoD (44%), audiobooki i e-booki (29,9%) i dokonują zakupów aplikacji na urządzenia mobilne (15,8%), a będą wydawać jeszcze więcej. Wartość rynku usług płatnych z roku na rok będzie wzrastać.
TVP nie nadąża za zmianami i od lat nie docenia roli Internetu. Serwis VoD TVP zajmuje dopiero piąte miejsce w rankingu dostawców. Odstaje zarówno od serwisu ipla.tv Polsatu, jak i player.pl TVN-u. Dla przykładu, w 2013 roku VOD TVP oferowało 732 filmy, podczas gdy vod.pl – 1244, ipla.tv – 2121, a niezależny iplex.pl – 2776. Portal tvp.pl prezentuje głównie informacje (z TVP Info i TVP Regionalnych) oraz materiały archiwalne z lat 60., 70., 80., a także kulturę, rozrywkę i sport. Zawiera również bieżący program telewizyjny wraz z jego szerszym omówieniem – i na tym oferta się kończy.
Dobra zmiana
„Dziennikarze, którzy robią fetę dla prezydenta Komorowskiego, wykorzystując do tego media publiczne, są małymi ludźmi.”
Krzysztof Czabański
PiS – od czasu wygrania wyborów parlamentarnych – uchwaliło nową specustawę medialną, dokonało 35 zmian w kierownictwie TVP i wprowadziło drobne korekty programowe. Na tej podstawie można wyciągać częściowe wnioski, a z całościową oceną należy poczekać do zaprezentowania właściwego projektu ustawy o mediach narodowych, zaproponowania nowej ramówki oraz wprowadzenia innych zmian strukturalnych.
Natomiast już dziś można powiedzieć, że nowe twarze w TVP to najczęściej osoby, które pełniły w Telewizji Polskiej kierownicze funkcje w latach 2005-2007. Ponadto duża część pochodzi z zaplecza Telewizji Republika, a prezes TVP to czynny polityk.
Dokonano dobrych zmian: za takie można uznać uruchomienie redakcji zagranicznej w ramach Telewizyjnej Agencji Informacyjnej czy zapraszanie do programów publicystycznych szerszego grona ekspertów i polityków, dotychczas w TVP nie widywanych. Ale popełniono też błędy, takie jak rozpoczęcie reform Telewizji Polskiej od zmian personalnych, a nie całościowej ustrojowej propozycji czy przygotowywanie słabych merytorycznie materiałów przez redakcję „Wiadomości”.
Dalsze zmiany może ograniczyć brak środków. Kilka dni temu Jan Dworak w rozmowie z Agnieszką Kublik przekazał, że środki abonamentowe za zeszły rok będą znacznie niższe niż te z 2014 roku. To dobry moment, żeby zastanowić się nad strukturą, organizacją i finansowaniem TVP, dlatego przedstawiamy 7 propozycji reform, które powinny zostać wdrożone jak najszybciej.
Po pierwsze, należy zmienić sposób finansowania TVP, która musi być w większości (70- 80%) utrzymywana z abonamentu. Jeśli to mają być media realnie publiczne, to wszyscy musimy się na nie składać – choć TVP nadal powinna zarabiać na reklamach, bo telewizja nie może utracić kontaktu z rynkiem. Kolejną składową powinny być opłaty od mediów komercyjnych. Skąd tak kontrowersyjny dziś pomysł? Od Mariusza Waltera, twórcy TVN-u, który w wywiadzie przytaczanym na łamach książki Weroniki Świerczyńskiej Głownia przeprowadzonym jeszcze w zeszłej dekadzie przekonywał, że media publiczne, w zamian za odstąpienie od udziałów w reklamach mediom komercyjnym, powinny otrzymywać od nich zadośćuczynienie. Dodatkowo potrzeba budżetu uchwalanego na przynajmniej kilka lat, a nie tak jak teraz na rok, i to bez znajomości dokładnej kwoty wpływającej z abonamentu.
Po drugie, niezbędne jest odpolitycznienie mediów publicznych. Nigdy nie będzie to możliwe w stopniu całkowitym, ale trzeba dążyć do tego, by decyzje o wyborze prezesa podejmował organ tworzony przez środowiska dziennikarskie i przedstawicieli pracowników mediów publicznych. Taki model zakłada zarówno projekt ustawy medialnej przedstawiony przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, jak i Fundację Batorego, jak i inne projekty obywatelskie firmowane przez dziennikarzy. Skutecznym przeciwdziałaniem wobec częstych zmian kierownictwa powinno być wydłużenie kadencji zarządu Telewizji Polskiej, wybieranego przez instytucję złożoną z przedstawicieli środowiska dziennikarskiego, aby władze TVP nie były bezpośrednio uzależnione od kalendarza wyborczego.
Po trzecie, nie obejdzie się bez ułatwienia podejmowania decyzji kierownictwu TVP i zwiększenia jego odpowiedzialności. Kierownictwo Telewizji Polskiej powinno składać się z jednoosobowego zarządu i szefów anten, aby skrócić proces podejmowania decyzji. TVP powinna posiadać długoletnią strategię programową, a prezes powinien prezentować swoje coroczne plany z wyprzedzeniem.
Po czwarte, raz jeszcze należy przemyśleć strukturę programową Telewizji. Naszym zdaniem z punktu widzenia realizacji misji przez TVP najbardziej istotnych jest 6 programów ogólnopolskich i 16 regionalnych. Poza „Jedynką” (prezentującą zwłaszcza publicystykę, informacje z Polski i świata oraz społeczno-polityczne reportaże i dokumenty) i „Dwójką” (bardziej rozrywkową, mocno stawiającą na kulturę, film i programy rodzinne) należy pozostawić: TVP Kulturę (po połączeniu z TVP Historię), TVP Info (jako główny program informacyjny), TVP Sport (ze względu na ogromne koszty praw do transmisji programów sportowych, skupione na dyscyplinach w naszym kraju dominujących – m.in. piłki nożnej, siatkówki, skoków narciarskich, piłki ręcznej czy sportów). Proponujemy powstanie nowego programu TVP Biznes, który będzie prezentował informacje ze świata biznesu oraz nauki ze szczególnym uwzględnieniem sukcesów polskich firm i naukowców w tych dziedzinach. Inne kanały tematyczne powinny powstawać tylko w sytuacji, gdy nie obciążą wyraźnie budżetu.
Po piąte, priorytetem powinna być odbudowa oddziałów regionalnych, które mają szczególną rolę do odegrania. Z tego względu potrzebują stabilnego finansowania, dobrze opłaconych pracowników, ale też gruntownej zmiany zarządzania i większego udziału w ogólnopolskich stacjach, które dzisiaj rzadko korzystają z informacji regionalnych.
Po szóste, trzeba przeprowadzić gruntowny audyt struktury i pracowników TVP. Należy ograniczyć do minimum część administracyjną Telewizji Polskiej oraz opracować wieloletnią strategię pracowniczą. Jeśli utrzymywanie 3,5 tysiąca pracowników przerasta ekonomiczne możliwości Telewizji Polskiej, to kierownictwo powinno część zwolnić. Zostać powinni najlepsi, zatrudnieni na stabilnych warunkach. TVP musi być firmą, w której młodzi chcą rozwijać swoje kariery, a tego nie da się zrobić bez dobrych warunków pracy, perspektywy rozwoju i ciekawego zajęcia.
Wreszcie po siódme należy skupić się mocniej na samych treściach. Wprowadzić produkcję własnych filmów i dokumentów, które mogłyby być dalej rozpowszechniane i sprzedawane. Dla przykładu podczas zeszłorocznych wydarzeń na Ukrainie mieliśmy możliwość tworzyć reportaże oraz dokumenty i opowiadać w ten sposób historię całej Europie, ale zmarnowaliśmy okazję. Obok tworzenia, zacząć kupować wartościowe produkcje mające potencjał do przyciągnięcia widza. Oprócz tego budować silną redakcję zagraniczną i postawić na nowe media, w szczególności na portale internetowe z prawdziwego zdarzenia. W końcu TVP w Internecie dziś nie istnieje.
Bez tego Telewizja Polska stanie się niepotrzebna. Dopłacanie do interesu przez Polaków już przestało mieć sens.