Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Piotr Wójcik  16 stycznia 2016

Finansowa historia świata według BBC

Piotr Wójcik  16 stycznia 2016
przeczytanie zajmie 3 min

Na obecny kryzys dobrze jest spojrzeć z perspektywy historycznej. Okaże się, że to nie „system jest dobry, tylko ludzie są źli”, ale sam system ma wbudowane mechanizmy doprowadzające do tworzenia się baniek i ich pękania. Sporą naiwnością jest twierdzić, że do załamania gospodarczego doprowadziła jedynie słynna już „chciwość bankierów”, bo choć niedomagania moralne niektórych pracowników sektora finansowego były i są istotne, to jednak model kapitalizmu oraz regulacje gospodarki rynkowej od zawsze stanowiły główny powód tąpnięć na rynkach.

A od zarania kapitalizmu, czyli mniej więcej od czasów XVI-wiecznej Europy Zachodniej, wszelkiej maści tąpnięć, załamań, kryzysów i baniek było co niemiara. I zawsze się znajdowali ci, którzy chcieli wykorzystać nowe finansowe rozwiązania czy luki w prawie w taki sposób, by osiągnąć łatwy i szybki zarobek kosztem innych. 6-odcinkowy serial BBC „Finansowa historia świata” to znakomity przegląd tych wszystkich wydarzeń, a przy okazji kompendium wiedzy ekonomicznej, które przyda się każdemu – znawcom tematu, jako przyjemne przypomnienie najważniejszych faktów i mechanizmów, a początkującym amatorom ekonomii jako wyjątkowo przystępne wprowadzenie w temat. Narrator, jeden z najbardziej znanych historyków gospodarczych – Niall Ferguson, snuje swoją historię pieniądza, kredytu, akcji i rynków finansowych w taki sposób, że nawet najbardziej oporni na uroki ekonomii będą musieli przyznać, że to jednak wyjątkowo fascynująca dziedzina.

Przekonamy się, że w czasach pierwotnej akumulacji kapitału pierwsi bankierzy i biznesmeni to byli często de facto mafiosi, tacy jak słynny ród Medyceuszy z XVI-wiecznej Florencji, który za bardziej lub mniej uczciwie zarobione pieniądze kupił sobie godności książęce. Dowiemy się, że wielka piramida finansowa z przełomu XX i XXI wieku, czyli amerykański gigant energetyczny Enron, miała swojego godnego poprzednika już w XVII-wiecznej Francji, w której szkocki ekonomista, John Law, zbudował Kompanię Missisipi, a ta runęła równie efektownie jak korporacja Kennetha Laya.

Przekonamy się, w jaki sposób spekulant George Soros zarobił swoje ogromne pieniądze, którymi teraz finansuje różne organizacje mające „bronić demokracji” na całym świecie, tak by on sam mógł zarabiać jeszcze większe pieniądze – w równie wątpliwy sposób.

Zobaczymy, ile wart jest Nobel z ekonomii na przykładzie Myrona Scholesa oraz Roberta Mertona, których fundusz hedgingowy Long Term Capital spektakularnie upadł, gdy okazało się, że ich wzór na wyliczenie ceny opcji, za który dostali nagrodę Szwedzkiej Akademii, w długim terminie sprawdza się głównie w warunkach laboratoryjnych. I wreszcie przyjmiemy całkiem sporą dawkę wiedzy na temat obecnego kryzysu, która dla osób niekoniecznie zaczytujących się w Rajanie, Varoufakisie czy Rickardsie będzie bez wątpienia odkrywcza, ożywcza i przydatna.

Zwolenników progresywnej ekonomii może nieco mierzić liberalne skrzywienie Fergusona – jego bezkrytyczne pochwały polityki mieszkaniowej Margaret Thatcher (na którym uwłaszczyli się głównie bogaci), jednostronna krytyka chilijskiego prezydenta Salvadora Allendego (którego obalił Pinochet przy pomocy CIA) oraz niezrozumiałe lekceważenie systemu ekonomicznego Japonii (który pomimo wieloletniej stagnacji wzrostu zapewnia ludziom wyjątkowy standard życia) – jednak nie psuje to wrażeń z tych sześciu godzin spędzonych przed ekranem.

A najważniejszy wniosek, jaki płynie z serialu BBC, brzmi – bez ścisłych regulacji oraz silnego państwa, jako bezpiecznika kapitalizmu, będziemy wciąż narażeni na kryzysy, bańki, krachy i recesje.

I na nic zdadzą się nawoływania o większą odpowiedzialność czy etykę finansistów, jeśli nie zapewnimy jasnych przepisów ograniczających ludzką fantazję w dziedzinie inżynierii finansowej.