Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Kamil Suskiewicz  12 sierpnia 2015

Nieruchomości bez podatku. Przypadki Michałowa i Wrześni

Kamil Suskiewicz  12 sierpnia 2015
przeczytanie zajmie 3 min

Czy likwidacja podatku od nieruchomości przyczyni się do rozwoju gmin i miast, które zdecydują się na ten innowacyjny krok? Przykłady Michałowa i Wrześni pozwalają sądzić, że tak. Choć nie bez zastrzeżeń.

Michałowo, gmina miejsko-wiejska w województwie podlaskim licząca ok. 7 tysięcy mieszkańców wprowadziła zwolnienia z podatku od nieruchomości mieszkalnych i komercyjnych. Decyzja ta ma przyciągnąć nowych mieszkańców (albo skłonić do pozostania tych, którzy mają zamiar wyjechać) oraz inwestorów, co z kolei poprawi demografię gminy (od lat niekorzystną m. in. z powodu dużej emigracji młodych) i wpłynie na stworzenie nowych miejsc pracy. Pierwsze kilkanaście miesięcy funkcjonowania przepisów pokazuje, że ponad 90% obecnych mieszkańców złożyło wniosek o zwolnienie z podatku – część z nich musiała uregulować wcześniej zaległe opłaty wobec gminy, bo jest to jeden z warunków zwolnienia.

Poza tym, zwiększyło się zainteresowanie nieruchomościami mieszkalnymi czy działkami pod takie budownictwo, wobec czego gmina podjęła działania (m. in. wprowadzenie planu zagospodarowania przestrzennego) mające na celu kilkukrotne zwiększenie podaży takich nieruchomości.

Widać także pierwsze sygnały ze strony biznesu, który chciałby lokować się w podatkowo przyjaznej gminie, choć tu na wymierne efekty przyjdzie jeszcze poczekać.

Września, miasto w Wielkopolsce z blisko 30 tysięczną populacją, które zasłynęło ostatnio „przyciągnięciem” potężnego inwestora zagranicznego, koncernu Volkswagen – zdecydowało się na zwolnienie z podatku od nieruchomości mieszkalnych. Celem głównym jest zachęcenie potencjalnych pracowników Volkswagena i innych firm, które Września ma nadzieję „przyciągnąć” – do zamieszkania w mieście. Czy to się uda – pokażą najbliższe lata, lecz niektórzy z obecnych mieszkańców Wrześni twierdzą, że to zmiana nieistotna, bo stawki podatku i tak były niskie, a oni woleliby, żeby za te pieniądze miasto zbudowało np. nowe chodniki.

Oczywiście, zwolnienie z podatku od nieruchomości to mniejsze przychody gmin. O jakich kwotach mówimy? W przypadku wspomnianych miejsc wpływy z tego tytułu wynosiły odpowiednio: ok. 500 tys. zł dla Michałowa i 300 tys. zł dla Wrześni (w drugim przypadku dot. tylko nieruchomości mieszkalnych). Zatem dla dużych miast byłyby to kwoty kilkunastu/kilkudziesięciu milionowe. Nasuwa się więc pytanie – czy takie pozbawienie się części przychodów jest uzasadnione, czy korzyści przewyższą koszty?

Powyższe przykłady innowacyjnych gmin nie dają jeszcze odpowiedzi na to pytanie. Za krótki jest bowiem czas obowiązywania przepisów. Korzyści obliczone są długoterminowo, bo dotyczą demografii, spraw społecznych, przedsięwzięć inwestycyjnych. Pierwsze drobne efekty pozwalają jednak żywić pewną nadzieję.

Ale warto pamiętać również, że Michałowo i Września (i być może kilka następnych miejsc na mapie Polski), jeśli skorzystają na zwalnianiu z podatku od nieruchomości, to także dlatego, że wypłacą swego rodzaju premię za pierwszeństwo w stosowaniu tych rozwiązań. W tym momencie mają argument dla inwestorów. Gdyby jednak większość gmin zastosowała zwolnienia to ten argument zniknie. Rodzi się także wątpliwość, czy na zwolnieniach nie skorzystają głównie duże zagraniczne firmy, które owszem dają miejsca pracy (najczęściej źle płatne), ale długoterminowo niszczą lokalnych przedsiębiorców i powodują silną zależność lokalnego rynku pracy od jednego inwestora, co jest wielce niepożądane. Taki mechanizm obserwowaliśmy w strefach ekonomicznych w latach 90. i później; strefach, które mimo to mają wciąż zaskakująco dużo zwolenników.

Mimo powyższych zastrzeżeń decyzje podjęte przez Michałowo i Wrześnię przyniosą jedną niewątpliwą korzyść. Sprawią, że zaczniemy myślę o podatku od nieruchomości jako o narzędziu samorządów, które służy przede wszystkim świadomie ukierunkowanemu rozwojowi regionu, a nie zapełnianiu luk w budżecie. Wydaje się bowiem, że stosowanie tego rozwiązania, może w nieco bardziej wyrafinowanej formie niż to zrobiono w Michałowie i Wrześni, w połączeniu z innymi instrumentami samorządowymi i państwowymi, przyczyniłoby się do rozwiązania takich problemów jak: ograniczenia w dostępności mieszkań i domów, bariery dla drobnej przedsiębiorczości czy nierówna konkurencja pomiędzy dużym biznesem zagranicznym i mniejszymi firmami lokalnymi.

Na przykład połączenie planowania przestrzennego, które pozwoliłoby na wydzielanie niewielkich działek (150-250 mkw.) pod małą zabudowę jednorodzinną w miastach, wraz z opodatkowaniem takich działek i budowanych na nich domów (może także z wieloletnimi ulgami budowalnymi) – stworzyłoby obecnie nieistniejący segment rynku mieszkaniowego, mocno rozdrobniony, w małym stopniu zależny od dużych deweloperów, znacznie dostępniejszy dla kupujących.

Z kolei wprowadzenie wysokiego podatku od nieruchomości np. dla sklepów o powierzchni powyżej 200 mkw., przy jednoczesnym zwolnieniu podatkowym dla drobnego handlu, wraz z jakąś formą opodatkowania marketów (np. od obrotu) zmusiłoby je do lokowania się poza miastem (i w mniejszym natężeniu niż to ma miejsce obecnie) i przywróciłoby rozsądną równowagę między drobnym handlem a handlem sieciowym.

Jeśli więc Michałowo i Września robią pierwszy krok w stosowaniu tego typu rozwiązań to był to krok bardzo potrzebny. Teraz trzeba myśleć o tym, jak zrobić kroki następne.