Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Petros Tovmasyan  1 sierpnia 2015

Tolerancja, zrozumienie, szacunek. Europa wobec noworosyjskich terrorystów

Petros Tovmasyan  1 sierpnia 2015
przeczytanie zajmie 2 min

Rosja zawetowała projekt rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ o utworzeniu międzynarodowego trybunału ds. katastrofy malezyjskiego boeinga na wschodzie Ukrainy. Europa w imię świętego spokoju i dochodowych biznesów pozostaje ślepa na zapędy imperialnej Rosji. Czy pakty, rady i sojusze są jeszcze coś warte, czy to jedynie ułuda? 

Tragiczny śmiech historii – obywatele Holandii (stanowiący większą część ofiar), tej „lepszej Europy”, mogą przez chwilę poczuć się jak Polacy po katastrofie smoleńskiej. Rosja z pogardą i bezwzględnością międzynarodowego dresiarza neguje pryncypia zachodniej cywilizacji. I co nam zrobicie?, zdaje się pytać rosyjski ambasador. Rada bezpieczeństwa ONZ jest swoją własną karykaturą, rozpadającą się na naszych oczach mrzonką o światowym pokoju. Komiczne są zapewnienia ambasadorów Stanów Zjednoczonych i Australii, że winni poniosą konsekwencje, ta rezolucja nas nie powstrzyma. Czy Amnesty International wyśle w tym roku więcej ręcznie pisanych listów do rosyjskich dysydentów?

Ciała 193 obywateli Holandii, ze świata, dla którego skończyła się historia, wylądowały na dzikiej noworosyjskiej ziemi. Rok temu Europa na moment zrozumiała, że historia się nie skończyła, że nawet ma swoje rakiety ziemia-powietrze, które mogą sięgnąć na zachód w każdej chwili. Szokujące. Dzika Rosja mogła atakować dziką Ukrainę, najwyżej Polaków – ale Europę? Za Bugiem miała mieć wyłącznie przyjaciół, którzy chętnie wezmą do szkoły dzieci jej oligarchów (nawet samego Putina), chętnie zdeponują pieniądze, zaproszą na miłe wakacje. Niemieccy producenci od lat szepczą do uszu Angeli Merkel – po co nam ci Polacy i Ukraińcy, my chcemy sprzedawać Rosji nasze towary, chcemy tam budować swoje fabryki, po co nam ta Unia i ci Grecy. Ale biednym niemieckim producentom ciągle coś przeszkadza; a to trupy na ukraińskim Majdanie – choć to udało się przetrwać, a to jak na złość Holendrzy, państwo niby małe i słabe – ale przecież nasi.

Europa jednak i to przeboleje. Rok po katastrofie wiele państw zaczyna domagać się przerwania sankcji, trupy już dawno pochowane, wicie-rozumicie, my tu chcemy robić biznesy. Rodziny zamordowanych Holendrów muszą to jakoś przeboleć, niemieckie banki w Grecji potrzebują coraz więcej pieniędzy, a Angeli Merkel wyrósł konkurent w łonie własnej partii. Jej planowane 15-letnie panowanie nad Republiką Federalną może zostać niegrzecznie przerwane, a niemiecka demokracja nie lubi takich niespodzianek. Unia znów musi podążyć drogą tolerancji, zrozumienia i wzajemnego szacunku – także dla noworosyjskich terrorystów.

To jest dla nas ważna lekcja, bo jeżeli następna zabłąkana rakieta ziemia-powietrze wyląduje na polskiej ziemi i zabije nie dwieście, a dwa tysiące Europejczyków, Rada Bezpieczeństwa dalej nie będzie mogła tego potępić, a niemieccy przedsiębiorcy dalej będą chcieli robić w Rosji interesy. Zawsze jednak możemy liczyć na NATO, tak jak zrobili to irakijscy Kurdowie walczący z Państwem Islamskim.