Media tożsamościowe. Spór o Polskę inaczej
Prawdziwe życie intelektualne toczy się na przecięciu, w konflikcie i we wzajemnych inspiracjach na linii prawica-lewica. Karłowatość polskiej debaty publicznej polega na zastąpieniu tego sporu motywowaną już tylko estetycznie i emocjonalnie alternatywą PO czy PiS. Gdzie szukać drogi wyjścia? W mediach tożsamościowych jak Nowa Konfederacja, Kultura Liberalna czy Nowy Obywatel. Stawka w tej grze jest bowiem naprawdę wysoka. Chodzi przecież o kondycję i przyszły kształt naszej państwowości.
Z ideami jest jak z genami. Udana intelektualna prokreacja wymaga wymiany między ideowymi płciami, czyli prawicą i lewicą. Skąd taki pomysł? Z memetyki- teorii sięgającej swoimi korzeniami neodarwinowskiej socjobiologii, której paradygmat streszcza tytuł popularnonaukowej pracy Richarda Dawkinsa Samolubny gen. Według memetyki podmiotem ewolucji nie są grupy czy jednostki, lecz geny, a stawką w tej grze nie jest wcale walka o byt ani dążenie do gatunkowej doskonałości. Chodzi o sukces reprodukcyjny i przekazywanie genów z pokolenia na pokolenie.
Zostawiając na boku biologię- jakby to miało wyglądać w przypadku życia intelektualnego? Jak pisał Michał Zabdyr- Jamróz w artykule Dlaczego prawica powinna kochać lewicę,fundamentem intelektualnej ewolucji byłyby memy- myślowe odpowiedniki genów. Mem to cegiełka intelektualna; jednostka wiedzy, pamięci i naśladownictwa – pomysł, myśl, idea. Memy grupują się w mempleksy, czy też memotypy, czyli systemy intelektualne, teorie, ideologie itd. W tych okolicznościach cel życia intelektualnego to udana prokreacja ideowa, dla której niezbędna byłaby twórcza wymiana pomiędzy koncepcjami prawicowymi i lewicowymi. Nasza kultura stworzyła właściwą przestrzeń i instytucje do takiej intelektualnej reprodukcji: uniwersytety, czasopisma intelektualne, organizacje pozarządowe, określone programy telewizyjne, tygodniki, miesięczniki. Mówiąc krótko: przestrzeń debaty publicznej, której celem jest dyskusja o kondycji i wyzwaniach jakie stoją przed państwem i społeczeństwem.
Nie chodzi tutaj oczywiście o szukanie złotego środka i precyzyjne ważenie elementów prawicowych i lewicowych. Prawda leży tam gdzie leży, rzadko pośrodku. A w przypadku organizacji życia polityczno-społecznego nie chodzi tyle o szukanie prawdy, lecz wybór określonego modelu i porządku, opartego o określoną hierarchię wartości.
W przypadku polskiej debaty publicznej głównego nurtu te wyzwania już od wielu lat leżą na marginesie marginesu tematów, którymi zajmują się dziennikarze TVP i TVN czy redaktorzy tygodników opinii.
Stając się suflerami „partyjnych plemion” Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska, zdezerterowali ze statusu mediów publicznych, gdzie przymiotnik „publiczne” rozumiemy jako troskę o stan i kondycję naszego państwa. Zamiast tego stworzyli szczelne i wsobne medialne ekosystemy, z których czerpią określone profity, także finansowe. Do charakterystyki tych ekosystemów bardzo dobrze nadaje się koncepcja osobowości dogmatycznej autorstwa amerykańskiego psychologa Miltona Rokeacha. Opisuje ona dogmatyzm jako określony sposób patrzenia na świat, pewien wyuczony nawyk myślenia, zgodnie z którym interpretujemy otaczającą nas rzeczywistość (w tym rzeczywistość polityczną). Do specyficznych cech osobowości dogmatycznej należą m.in. silna tendencja do oceny innych osób przez pryzmat zgodności ich zestawu poglądów z naszymi, ignorowanie doświadczeń przeczących naszym wyuczonym i wyznawanym poglądom, nadmierna ufność wobec autorytetów reprezentujących te poglądy, wyolbrzymianie różnic i podobieństw między poglądami przyjmowanymi i odrzucanymi, wreszcie występowanie istotnych różnic w wiedzy dotyczącej przyjmowanych i odrzucanych poglądów. Przyłóżmy teraz te cechy do rytualnego konfliktu PO-PiS. Przegrany tego stanu rzeczy jest jeden: polskie państwo.
Gdzie szukać drogi wyjścia? W mediach tożsamościowych. Po pierwsze chodzi tutaj o media internetowe (chociaż niektóre z nich wydają także papierowe kwartalniki). Dlaczego internetowe? Bo sieć zmniejsza „barierę wejścia” dla nowych autorów i środowisk oraz daje nam kanały alternatywnego wobec klasycznych mediów hierarchizowania informacji i opinii.
Dostęp i obecność w mediach (a raczej ich braki) to jedna z płaszczyzn „przyblokowania” młodego pokolenia a Internet pozwala im na tworzenie własnej opowieści o Polsce i skuteczne docieranie z nią do rosnącej grupy odbiorców.
Młodzi redaktorzy pojawiają się od czasu do czasu w radiu, bardziej specjalistycznych programach telewizyjnych, poza albo na marginesie najlepszego czasu antenowego. W tych okolicznościach podstawowym kanałem mediów tożsamościowych jest sieć oraz papierowe wydania ich pism.
Po drugie nowe media publiczne nie boją się jasnych afiliacji ideowych. Poszczególne portale charakteryzuje właśnie ich oryginalna tożsamość, bazująca na określonej przynależności ideowej oraz wyróżniającym je zestawie poruszanych tematów oraz definiowanych wyzwań jakie stoją przed Polską. Nowa Konfederacja to pismo „państwocentryczne”; według jego autorów kluczem do właściwego odczytywania kondycji naszego państwa jest kategoria neokolonializmu oraz peryferyjności. Redaktor naczelny Bartłomiej Radziejewski z jednej strony odwołuje się do klasycznego republikanizmu sięgającego Arystotelesa i Cycerona, z drugiej mówi o intelektualnych brakach i słabościach prawicy, wskazując na plusy lektury lewicowych myślicieli jak Immanuel Wallerstein czy Pierre Bourdieu. Nowy Obywatel to środowisko, które pokazuje że możliwe jest łączenie gospodarczej lewicowości z sympatią do Kościoła oraz „prawicowym” patriotyzmem. W swoich tekstach szukają nowych dróg i narzędzi do budowy nowego państwa dobrobytu; ich narracja o Polsce jest narracją poszukującą alternatywy dla „warszawocentryczności”, wołającą o decentralizację kraju, wzmocnienie transportu publicznego czy walkę z gospodarczymi nierównościami, wynikającymi z uprzywilejowania zagranicznych podmiotów. Kultura Liberalna to pismo liberalne, pokazujące, że liberalizm może łączyć się również z postulatami wzmacniającymi państwo i ograniczającymi „urynkowienie” niektórych sfer naszego życia społecznego. Obok tych trzech tytułów warto wymienić również takie portale jak Nowe Peryferia, Res Publice Nową, Praktykę Teoretyczną, Dziennik Opinii czy dwutygodnik Kontakt.
Po trzecie, specyfiką mediów tożsamościowych jest budowanie wokół siebie zaangażowanych społeczności czytelników. Metody są różne.
W pierwszej kolejności należy podkreślić, że głównym kryterium nie są już emocjonalne i estetyczne sympatie i antypatie jak w przypadku PO-PiS-u i żerujących na tym duopolu mediach tradycyjnych, lecz motywacje ideowe oraz zainteresowanie tematami poruszanymi na łamach mediów tożsamościowych.
Dalej, chodzi o budowanie przywiązania poprzez praktyki oddolnego, społecznego czy wręcz republikańskiego (moje media- moja odpowiedzialność) finansowania ulubionych portali i pism. Trzecia droga to organizacja debat, seminariów, spotkań otwartych czy udostępnienie odbiorcom, swoich siedzib jak robi to Kultura Liberalna, regularnie organizując swoje wydarzenia na „Poddaszu Kultury”, bądź pismo Liberte!, którego wydawca jest właścicielem klubokawiarni „ 6 Dzielnica”.
Największy plus mediów tożsamościowych? Ich intelektualna płodność, wychodzenie poza sztywne podziały prawica-lewica, odrzucanie duopolu PO-PiS, poruszanie tematów naprawdę istotnych dla przyszłości naszego państwa, dzięki coraz powszechniejszemu odchodzeniu od tematów wyłącznie metapolitycznych na rzecz konkretnych propozycji politycznych, gospodarczych czy społecznych jak czynią to przede wszystkim Nowa Konfederacja oraz Nowy Obywatel. Minusy? Ryzyko popadnięcia we własną dogmatyczność, wciąż relatywnie mały zasięg odbiorców, problemy z finansowaniem, brak przełożenia ich postulatów i dyskusji na poziom sejmowy. Kluczem musi być jak największy wpływ na otaczającą nas rzeczywistość. Potrzeba listów otwartych, petycji oraz propozycji konkretnych zmian politycznych czy ustrojowych, składanych następnie na ręce rządu oraz w biurach posłów opozycji. Wartym odnotowania zjawiskiem jest zaangażowanie autorów Nowego Obywatela i Nowych Peryferii w tworzenie partii Razem.
Media tożsamościowe uczyniły już pierwszy krok. Przyszłość i rozwój Internetu wydają się przemawiać za nimi, nie za starymi mediami. Nie ma jednak wątpliwości, że tych kroków będzie jeszcze sporo. Ważne, że na dzień dzisiejszy media tożsamościowe pełnią rolę ideowych „kanałów tematycznych”, dając nam możliwość dojrzałej dyskusji o wyzwaniach jakie stoją przed polskim państwem. Nawet jeśli ich praktyczna aplikacja będzie tylko cząstkowa i rozłożona na długie lata.