Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Mateusz Bałuka  25 maja 2015

Co obiecał Andrzej Duda?

Mateusz Bałuka  25 maja 2015
przeczytanie zajmie 4 min

Zwycięstwo Andrzeja Dudy to zwycięstwo nowej opowieści o Polsce. Kluczem były emocje, nie program wyborczy. Nie zmienia to jednak faktu, że z uwagą należy przyglądać się realizowanym bądź nie obietnicom nowego prezydenta pod kątem tego na ile odpowiadają pragnieniu podmiotowości i sprawczości młodego pokolenia, które udzieliło Andrzejowi Dudzie dużego kredytu zaufania. Pierwsze sprawdzam już za rok.

„To nie będzie prezydentura zamknięta, obiecuję to dzisiaj”.

To chyba najważniejsze przesłanie jakie Andrzej Duda sformułował do obywateli w swoim pierwszym przemówieniu po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów. Nowy prezydent chce być otwarty na inicjatywy społeczne i słuchać głosu obywateli. Co to może oznaczać? Przede wszystkim ich zwiększony udział w kształtowaniu prawa. Wiąże się to z innymi deklaracjami złożonymi w czasie kampanii – powołaniem Narodowej Rady Rozwoju jako organu inicjującego debatę programową o przyszłości Polski, a także ze zmianą Konstytucji, w której ma znaleźć się nowa instytucja obligatoryjnego referendum w przypadku złożenia przez milion obywateli wniosku o jego zarządzenie. Sam zastrzega jednak, że nie powinny one dotyczyć spraw światopoglądowych i podatkowych. Duda ma nie odmawiać jednocześnie dyskusji w sprawie pomysłów, co do których ma wątpliwości, a nawet z którymi całkowicie się nie zgadza.

Pierwsze inicjatywy ustawodawcze

Podczas konwencji inaugurującej kampanię wyborczą Andrzeja Dudy padła wyraźna deklaracja z ust kandydata, którą on sam określił mianem „umowy”: Jeżeli Andrzej Duda zostanie prezydentem, jeżeli Polacy mnie wybiorą, jednym z pierwszych projektów aktów prawnych, jakie w ramach swojej inicjatywy ustawodawczej wniesie do Sejmu prezydent, będzie ustawa przywracająca poprzedni wiek emerytalny. Ten swoisty kontrakt z wyborcami przekształcił się później w kontrakt ze związkami. NSZZ Solidarność udzieliła poparcia kandydatowi PiS zawierając jednocześnie umowę, w której ten zobowiązał się zmierzać do obniżenia wieku emerytalnego, ale również podniesienia płacy minimalnej czy też wyeliminowania stosowania tzw. „umów śmieciowych”. Sami współpracownicy przyszłego prezydenta wskazują też na inne pierwsze projekty ustaw: podwyższający kwotę wolną od podatku o której sam kandydat wspominał bardzo często oraz kolejny, dotyczący zmian w wymiarze sprawiedliwości.

Dymisja, jeśli nie spełni obietnic

Z poprzednimi obietnicami wiąże się inna i chyba najważniejsza w całym zestawieniu. Jeszcze przed I turą wyborów, podczas telewizyjnej debaty Andrzej Duda zadeklarował, że jeśli w pierwszym roku swojej prezydentury nie przygotuje i nie zgłosi wspomnianych ustaw o obniżeniu wieku emerytalnego i podwyższeniu kwoty wolnej od podatku poda się do dymisji. Warto przy tym zaznaczyć, że Konstytucja nie przewiduje dymisji, a zrzeczenie się urzędu przez głowę państwa.

500 złotych na każde dziecko

Do najbardziej kosztownych, a z tego względu najtrudniejszych do spełnienia obietnic przyszłego prezydenta należy z pewnością ta zawarta w jego wyborczym programie dotycząca dopłaty dla rodzin w wysokości 500 złotych na każde dziecko dla rodzin najbiedniejszych oraz na drugie i kolejne dla pozostałych. Cel jest słuszny – poprawa poziomu dzietności dla uniknięcia zbliżającej się katastrofy demograficznej. Gorzej niestety z wykonaniem, którego skutki byłyby dla budżetu państwa negatywne, doprowadzając według ekonomistów do wzrostu wydatków o setki miliardów złotych.

Skład Kancelarii Prezydenta

Zanim Andrzej Duda złoży jakiekolwiek projekty ustaw do Sejmu, jego priorytetowym zadaniem będzie skompletowanie składu swojej kancelarii. Już w trakcie kampanii wyborczej padło wiele deklaracji o potencjalnych współpracownikach. Paradoksalnie, najważniejsze z nich dotyczyły tego kto na pewno ministrem u Andrzeja Dudy nie zostanie. W ten sposób wykluczył on możliwość objęcia stanowiska szefa Kancelarii przez Joachima Brudzińskiego i szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego przez Antoniego Macierewicza. Za to do osób, z którymi głowa państwa będzie współpracować zalicza się Janusz Wojciechowski, który ma zająć się prowadzeniem prezydenckiego Biura Pomocy Prawnej oraz Krzysztof Szczerski, przymierzany do roli doradcy w sprawach międzynarodowych.

Pierwsza wizyta zagraniczna

Podczas jednego z wywiadów telewizyjnych Andrzej Duda zadeklarował, że do grona państw, które będzie chciał odwiedzić na początku swojej prezydentury należą Stany Zjednoczone. Celem tej wizyty ma być zabieganie o lepszą współpracę polsko-amerykańską, której efektem będzie poprawa bezpieczeństwa Polski. Łączy się to z kolejną deklaracją kandydata nazywaną przez niego „Newport Plus” – zwiększoną obecnością Paktu Północnoatlantyckiego w całej Europie Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce. Miałaby się ona wyrażać poprzez powstanie stałych baz wojskowych Sojuszu m.in. na terytorium naszego kraju.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Nie ma wątpliwości, że 3 mln głosów dla Pawła Kukiza oraz zwycięstwo Andrzeja Dudy to dopiero pierwsze kroki na długiej drodze. Dlatego tym bardziej należy przyglądać się jak będą one wyglądały w wykonaniu prezydenta-elekta.