Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Adrian Rajewski  15 kwietnia 2015

Kim są nasi ambasadorowie? Analiza nominacji Bronisława Komorowskiego

Adrian Rajewski  15 kwietnia 2015
przeczytanie zajmie 8 min

W prowadzonej polityce nominacyjnej prezydent Komorowski z jednej strony pozostawał bierny, oddając inicjatywę ministrowi Sikorskiemu. Z drugiej większość zaakceptowanych przez niego ambasadorów to jeszcze dawni protegowani Bronisława Geremka. Kompetencje i przeszłość niektórych z nich budzą niestety wątpliwości.

Mimo że nominacje na szefów misji dyplomatycznych poprzedzone są opiniami sejmowej komisji ds. zagranicznych, sam wniosek musi być zaakceptowany przez Prezesa Rady Ministrów, a składa go minister właściwy ds. zagranicznych, to decydujący głos ma Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej. On nominuje i odwołuje ambasadorów.

W powszechnym przekonaniu praca ambasadora polega na reprezentowaniu kraju podczas różnego rodzaju wydarzeń kulturowych. Jest to obraz uproszczony i niepełny.

Oprócz funkcji reprezentacyjnych ambasador jest zobowiązany m.in. do ochrony interesów RP i jej obywateli, promocji Polski, prowadzenia rokowań, uczestnictwa w negocjacjach czy nadzorowania placówek zagranicznych w państwie przyjmującym.

Poza uprawnieniami oraz obowiązkami, które reguluje Ustawa o Służbie Zagranicznej, ambasador może również dbać o interesy Polski w sposób nieformalny. Dzięki swojej pozycji, doświadczeniu, aktywnej postawie i kontaktach z mediami może wpływać na opinię publiczną państwa przyjmującego i czynić głos Polski bardziej słyszalnym. Przykładem aktywnej postawy dyplomatycznej lub jej braku może być reakcja, ewentualnie bierność, na pojawiające się w mediach zagranicznych określenie „polskie obozy śmierci”. Mając na uwadze powyższe, warto przyjrzeć się nominacjom ambasadorskim w poszczególnych państwach, ważnych dla Polski ze względu na ich potencjał, sojusz strategiczny czy regionalne sąsiedztwo.

Republika Federalna Niemiec

Polityka Polski została w ostatnich latach bardzo mocno oparta na sojuszu z Niemcami. Warto zabiegać, by wzajemne relacje nabrały charakteru partnerskiego. Współpracę definiuje silna pozycja Niemiec w ramach Unii Europejskiej oraz wymiana handlowa.

Stanowisko ambasadora w Berlinie, stolicy kluczowej dla polskich interesów, objął w 2013 r. jeden z najbardziej doświadczonych dyplomatów. Jerzy Margański jest znawcą Niemiec, tłumaczem i wykładowcą.

Przed podjęciem pracy w MSZ w 1990 r. przez prawie dziesięć lat mieszkał w Niemczech, uzyskując na Uniwersytecie we Fryburgu doktorat z filozofii. Dyplomata był II sekretarzem ambasady RP w Kolonii, szefem przedstawicielstwa ambasady w Berlinie oraz dwukrotnie ambasadorem – w Szwajcarii (w latach 2001-2005) i w Austrii (2008-2012). Margański zajmował również eksponowane stanowiska w centrali: w latach 1999-2001 był dyrektorem sekretariatu ministrów Geremka i Bartoszewskiego oraz dwukrotnie kierował Departamentem Europy MSZ.

Podczas kierowania placówką w Wiedniu Jerzy Margański zainicjował cieszący się dużą popularnością „polski salon”: cykl spotkań z gośćmi ze świata polityki, kultury i sztuki. Pełniąc rolę ambasadora w Niemczech, protestował w liście otwartym przeciw zakłamującemu historię niemieckiemu serialowi „Nasze matki, nasi ojcowie”.

Ambasador Jerzy Margański poprzez znajomość tematyki niemieckiej oraz doświadczenie ma kompetencje, by pełnić to stanowisko. Wątpliwość budzi ewentualnie fakt, czy osoba tak silnie związana z krajem przyjmującym, mająca znakomite relacje nie tylko dyplomatyczne, ale również osobiste, jest w stanie je zaryzykować, by mocno artykułować polskie interesy, które często są sprzeczne z interesami Niemiec.

Francja

Paryż to obok Berlina główny rozgrywający unijnej dyplomacji. Dobre relacje z tym państwem są ważne również w kontekście współpracy gospodarczej i modernizacji polskich sił zbrojnych.

Andrzej Byrt – doktor nauk ekonomicznych, zawodowo związany z Międzynarodowymi Targami Poznańskimi – ambasadorem we Francji został mianowany w 2014 r.

Karierę w dyplomacji rozpoczął jeszcze w okresie PRL, gdy został radcą handlowym w ambasadzie w Brukseli, a następnie po transformacji ustrojowej wiceministrem w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. Byrt od 1995 do 2001 pełnił funkcję ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego w Republice Federalnej Niemiec. W tym samym roku objął stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w rządzie Leszka Millera. Zobowiązany prawem do złożenia oświadczenia lustracyjnego, przyznał się do współpracy ze służbami specjalnymi PRL. W 2002 r. został powtórnie mianowany ambasadorem w Niemczech i pełnił tę funkcję do 2006 r.

Ambasador Byrt jest doświadczonym dyplomatą, kompetentnym w tematach gospodarczych, przez co może aktywnie wspierać polskich przedsiębiorców na rynku francuskim. Wątpliwość budzi jego współpraca z wywiadem PRL.

Zjednoczone Królestwo

Londyn jako kontestator funkcjonowania Unii Europejskiej, pozostający podobnie jak Polska na uboczu ścisłej integracji europejskiej (np. poprzez brak wstąpienia do strefy euro), mógłby być sojusznikiem w projekcie reform instytucji unijnych. Dla wzajemnych relacji znacząca jest współpraca w ramach NATO oraz liczna Polonia zamieszkująca Wielką Brytanię.

W 2012 r. ambasadorem RP w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej został Witold Sobków.

Jest absolwentem filologii angielskiej i włoskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 1984 do 1991 był wykładowcą na Wydziale Neofilologii UW. Karierę w MSZ rozpoczął w 1991. W okresie 1993–2000 pełnił kolejno funkcje radcy, radcy-ministra i ministra pełnomocnego/zastępcy ambasadora w ambasadzie RP w Londynie. Następnie powrócił do centrali, by zajmować stanowiska kierownicze w Ministerstwie, będąc kolejno wicedyrektorem Departamentu Europy Zachodniej, dyrektorem Departamentu Krajów Pozaeuropejskich i Systemu Narodów Zjednoczonych i starszym radcą ministra ds. europejskich. Po tym okresie od 2002 do 2006 sprawował urząd ambasadora RP w Irlandii. Od października 2006 do grudnia 2006 pełnił funkcję podsekretarza stanu w MSZ. Od stycznia 2007 pracował jako ambasador tytularny w Departamencie Strategii i Planowania Polskiej Polityki Zagranicznej. Następnie objął stanowisko dyrektora politycznego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (styczeń 2008 – kwiecień 2010). Po tym czasie stanął na czele Stałego Przedstawicielstwa RP przy ONZ w Nowym Jorku.

Kwalifikacje ambasadora Sobkowa, jego wykształcenie, zainteresowanie tematyką anglosaską, jak również bogate doświadczenie dyplomatyczne każą oceniać tę nominację pozytywnie.

Federacja Rosyjska

Rosja to państwo, które ze względu na swój potencjał, położenie oraz imperialną politykę ma niebagatelne znaczenie dla bezpieczeństwa Polski w aspekcie ekonomicznym, energetycznym i militarnym.

W 2014 r. placówkę w Moskwie objęła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, socjolog i politolog, doktor Polskiej Akademii Nauk.

Jako naukowiec i ekspert analizowała stosunki międzynarodowe na obszarze postradzieckim oraz sytuację społeczno-polityczną w Rosji i krajach Europy Wschodniej. Jako kierownik działu rosyjskiego oraz zastępca dyrektora pracowała w okresie 1992–1995 oraz 1999–2012 w Ośrodku Studiów Wschodnich. Od 2008 do 2012 zasiadała w Polsko-Rosyjskiej Grupie do Spraw Trudnych, natomiast w 2009–2010 w Komitecie Sterującym Forum Społeczeństwa Obywatelskiego Partnerstwa Wschodniego. Od 2012 do 2014 pełniła funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Nie ujmując ambasador Pełczyńskiej-Nałęcz wiedzy teoretycznej, brak jej przygotowania praktycznego. Jest to jej pierwsze przedstawicielstwo.

Niezrozumiałym precedensem jest powołanie na tak ważny odcinek dla polskiej racji stanu i jednocześnie bardzo trudną placówkę osoby, która dopiero zaczyna karierę dyplomatyczną.

Stany Zjednoczone

USA są strategicznym sojusznikiem Polski. Dbałość o dobre relacje i akcentowanie wymiaru partnerskiego jest dla nas bardzo ważna w kontekście bezpieczeństwa, współpracy w ramach NATO i modernizacji polskiej armii.

Placówkę w Waszyngtonie w 2013 roku objął Ryszard Schnepf, doktor nauk humanistycznych, wykładowca akademicki specjalizujący się w historii i kulturze Ameryki Łacińskiej.

Karierę dyplomatyczną rozpoczął w 1991 r. jako ambasador w Urugwaju i Paragwaju (do 1996). Następnie w latach 1998-2000 był wicedyrektorem Departamentu Spraw Zagranicznych w Kancelarii Premiera Buzka. Następnym etapem było objęcie placówki w Kostaryce z jednoczesną akredytacją na cały obszar Ameryki Środkowej. W 2005 roku Schnepf został specjalnym pełnomocnikiem ministra Rotfelda ds. organizacji obchodów 25-lecia Solidarności oraz głównym doradcą ds. zagranicznych premiera Marcinkiewicza. 22 listopada 2007 powołano go na funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w rządzie Donalda Tuska. W 2008 r. powierzono mu funkcję ambasadora w Hiszpanii.

W obszarze zainteresowań ambasadora Schnepfa pozostawała do tej pory Ameryka Łacińska. Należy zadać pytanie, czy jest to odpowiednia osoba na stanowisku kluczowym dla realizacji polskich interesów.

Ambasador Schnepf wykazał się nielojalnością wobec zwierzchników i lekceważąc oficjalne stanowisko Polski poparł budowę rosyjsko-niemieckiego gazociągu północnego, za co musiał podać się do dymisji.

Rumunia

Rumunia jest niedocenianym, acz bardzo ważnym dla Polski partnerem w regionie. Jest to nasz strategiczny sojusznik, a ze względu na podobne uwarunkowania historyczne oraz zbliżoną ocenę obecnej sytuacji międzynarodowej – rzecznik polskich interesów w UE i NATO. Ponadto Rumunia jest ważnym rynkiem dla polskich firm.

Na placówkę w Bukareszcie w 2011 roku został mianowany Marek Szczygieł.

Jest absolwentem Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych oraz Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. W latach 1993-1995 był ekspertem ds. krajów nordyckich w Departamencie Europy Zachodniej w MSZ. Przez kolejnych pięć lat pełnił funkcję II sekretarza ds. politycznych w ambasadzie w Sztokholmie. Następnie pracował m.in. w Stałym Przedstawicielstwie Polski przy OBWE w Wiedniu oraz jako zastępca dyrektora w Departamencie Polityki Bezpieczeństwa w MSZ.

Ambasador Marek Szczygieł dotychczas zajmował się zupełnie innym obszarem.

Należy wątpić, czy doświadczenie zdobyte w odległym kulturowo regionie krajów północnych będzie przydatne w pracy w Rumunii. Jak sam przyznaje, nie zna języka rumuńskiego.

Węgry

Dobre stosunki z Węgrami są dla Polski ważne ze względu na szeroko rozumianą politykę wschodnią, współpracę w ramach regionalnego porozumienia – Grupy Wyszehradzkiej – oraz poparcie tego kraju dla projektów forsowanych przez Polskę, np. unii energetycznej w ramach Unii Europejskiej.

Prezydent mianował w 2010 r. Romana Kowalskiego na ambasadora w Budapeszcie.

W 1986 ukończył on Instytut Stosunków Międzynarodowych w Moskwie. W latach 1986-1991 pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Warszawie, a następnie od 1991 do 1997 r. oraz ponownie od 1999 do 2005 w ambasadzie w Budapeszcie. W 2007 roku minister Sikorski powołał go na stanowisko zastępcy dyrektora Biura Spraw Osobowych i Szkolenia MSZ.

Za nominacją ambasadorską Romana Kowalskiego przemawia doświadczenie, jakie uzyskał podczas długoletniej pracy w Budapeszcie.

Podobnie jak w wypadku ambasadora Szczygła, kontrowersyjny wydaje się fakt ukończenia Moskiewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych, który słynął z komunistycznej indoktrynacji, a jednym z jego zadań było przygotowywanie kadr dla radzieckiego wywiadu.

Podsumowanie

Prezydent Bronisław Komorowski nie forsował własnych kandydatów na stanowiska ambasadorskie lub robił to w sposób nieskuteczny. Wydaje się, że ta sfera uprawnień pozostaje na uboczu jego zainteresowania i politycznej działalności. Nie zwalnia go to jednak z odpowiedzialności za działania służby dyplomatycznej i, szerzej, polskiej polityki zagranicznej.

Jego nominacje, za wskazaniem poprzedniego ministra spraw zagranicznych – Radosława Sikorskiego, opierały się głównie na tzw. korporacji Geremka, który miał największy wpływ na politykę kadrową polskiej dyplomacji. Mimo rotacji na stanowisku ministerialnym, przez trzy kadencje pozostawał szefem Sejmowej Komisji ds. Zagranicznych. Jako jej przewodniczący opiniował kandydatów na stanowiska ambasadorskie, po czym sam został ministrem spraw zagranicznych. W tym czasie uformowała się grupa jego protegowanych.

Nie odbierając im kompetencji wynikających z doświadczenia, należy zwrócić uwagę, że znaczna część tych osób była absolwentami Moskiewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych i/lub była uwikłana we współpracę ze służbami PRL.

Do tej samej grupy sięgnął minister Sikorski, będący w przeszłości wiceministrem w resorcie kierowanym przez Bronisława Geremka.

Prezydent Komorowski, korzystając z uprawnienia nominacji ambasadorskich tylko w kontekście gry politycznej (np. kilkumiesięczne blokowanie kandydatury Jerzego Margańskiego ze względu na rywalizację z ministrem Sikorskim) lub pozostając biernym wobec podsuwanych mu kandydatur, de facto zaniedbuje obowiązki, które nakłada na niego konstytucja. W polskim porządku prawnym i politycznym sytuuje ona prezydenta w roli „weryfikatora” – ostatniej instancji, która czuwa nad stanem polityki zagranicznej.