Firma zdała egzamin

Kiedy kupujesz samochód, porównujesz ceny konkurencyjnych modeli, ale przyglądasz się też wyposażeniu i kosztom eksploatacji. Gdy budujesz dom, sprawdzasz firmę podejmującą się jego budowy, patrzysz na jej dokonania i dopiero wtedy podejmujesz decyzję o powierzeniu jej swoich oszczędności. Kiedy jesteś Polską, to istniejesz teoretycznie. W praktyce już niekoniecznie – dlatego, że poszczególne instytucje działają w oderwaniu od siebie nawzajem. Do obsługi kluczowego elementu swojego ustroju wybierasz więc „firmę krzak” z Łodzi, którą zresztą sam utrzymujesz.

Od początku. Firmą Nabino włada dwoje trzydziestolatków, Zofia Bogusławska i Maciej Cetler. W przeszłości związani z firmą BioInfoBank, o której swego czasu było głośno w mediach za sprawą projektu badawczego, do którego poszukiwali 10 tysięcy palaczy marihuany. W rozmowie z portalem natemat.pl Jakub Gajewski z organizacji Wolne Konopie wyjaśniał wtedy, że firma prowadzi badania nad różnego rodzaju substancjami, także tymi bardzo niebezpiecznymi. Zaznaczył, że nie może zdradzić lokalizacji tej placówki…

Nabino powstało w 2009 roku, ale nie musiało długo czekać na przychylność naszego państwa.Już w maju 2010 klientem spółki zostało Ministerstwo Obrony Narodowej. Na stronie internetowej firmy czytamy:

Platforma www.wojsko-polskie.pl to projekt Ministerstwa Obrony Narodowej. W roku 2010 przetarg na prowadzenie, utrzymanie, administrację, rozbudowę oraz redakcję wygrała nasza spółka. Strona Wojska Polskiego jest stworzona na podstawie systemu CMS firmy Komunix – naszego stałego partnera w branży informatycznej.

Prezesem zarządu firmy Komunix (obecnie w stanie likwidacji) był… Maciej Cetler.

W portfolio Nabino znajduje się osiem projektów, z czego trzy wykonane zostały dla kolejno: MSWiA, Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i Wsi oraz Wojska Polskiego. Dodać do tego należy, także hosting portalu Polish Guide, stworzonego przez PL2012, czyli spółkę celową Ministerstwa Sportu i Turystyki.

Łączna suma pieniędzy zebranych z przetargów publicznych przez Nabino to ponad półtora miliona złotych. Tyle udało im się wyszarpać z naszych kieszeni.

Wygrywali na wielu polach – począwszy od MON-u, gdzie odpowiadali za „wdrożenie prototypu systemu pocztowego w sieci Internet”, aż po dzierżawę serwerów dla Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. 

Niezwykle znaczące i symboliczne jest, że Nabino ubiegała się swego czasu o wykonanie systemu dla Najwyższej Izby Kontroli. Oferta została odrzucona, pomimo zaproponowania przez firmę najniższej ceny. Nie spełniała ona jednak „norm jakościowych”. Specjaliści NIK uznali, że nie wykona ona programu na takim poziomie jakiego wymaga Izba.

Słowa ministra Sienkiewicza o teoretycznym istnieniu państwa w obliczu tej sprawy nabierają jeszcze większej mocy. Fragmentaryczność działania państwa przedstawiona jest wręcz modelowo, ale cała sprawa ma jeszcze jeden aspekt – powierzenie tak poważnego zadania takiemu podmiotowi jak Nabino świadczy o tym, że państwo jest głupie, lub w najlepszym wypadku niedowidzące. Jak kret. Ludzie zapatrzeni w smoleński spisek, traktowani do tej pory jak wariaci, dostają do ręki kolejny oręż, ale traktowany już poważnie nawet przez TVN i Gazetę Wyborczą. To państwo już i tak nie jest ich. Oby nie stało się całkowicie niczyje lub nie przeszło w ręce PSLu. Na koniec pan minister: Ch*j, dupa i kamieni kupa. Tego nie ma.