Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Weimar ważniejszy od Wyszehradu

przeczytanie zajmie 5 min

Minister Schetyna pozytywnie ocenił politykę swojego poprzednika. W jego wystąpieniu rzeczywiście dostrzec można było wpływ Radosława Sikorskiego. Niestety przejawiał się on głównie w priorytetowym traktowaniu silnych zachodnich partnerów, przy jednoczesnym porzuceniu ambicji odgrywania aktywnej roli w regionie.

Jeszcze przed exposé minister podkreślał, że formuła współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej musi zostać przedefiniowana. Niestety w jego wystąpieniu nie znalazł się postulat takiej zmiany. Nie tylko nie wymienił konkretnych celów, jakie stoją przed Grupą (oprócz budowy połączeń energetycznych), ale też de facto nie wymienił jej jako podmiotu-gracza na arenie międzynarodowej, nie zarysował przed nią żadnych celów, planu działania. Jest to tym dziwniejsze, że minister mówił o Polsce jako inicjatorze konsultacji państw Europy Środkowo-Wschodniej z Pekinem. Na marginesie warto wspomnieć, że pomimo pozytywnych wypowiedzi nt. Grupy Wyszehradzkiej i państw regionu, minister z pierwszą wizytą udał się do Berlina i Paryża. Grzegorz Schetyna nazwał państwa bałtyckie „naturalnymi sojusznikami” Polski, jednak również poprzestając na ogólnikach.

Schetyna jednoznacznie skomentował agresję Rosji na Ukrainę, mówiąc m.in. o Ukrainie „zaatakowanej bez wypowiedzenia wojny”. Z drugiej strony zapowiedział utrzymywanie partnerskich stosunków z Rosją tam, gdzie to możliwe, przy zachowaniu podstawowych kanałów komunikacji.  

W odniesieniu do Ukrainy mówił jedynie o pomocy w ramach „miękkiego” bezpieczeństwa i pomocy rozwojowej. Nie wspomniał o rozmowach nt. przyszłości tego kraju. Minister ocenił, że warto było zainicjować projekt Partnerstwa Wschodniego, jednak uzasadnił to w dość osobliwy sposób: wspominając o fakcie, że Rosja odrzuciła propozycję współpracy z UE. Tym samym uznał za czynnik decydujący o wartości programu nie wewnętrzne zmiany jakościowe wśród państw adresatów pomysłu, ale rosyjską reakcję na propozycje organizacji międzynarodowych.

Pozytywnie ocenić należy ostrożność ministra w kwestii przyjęcia euro.

Schetyna podkreślił, że wraz z podpisaniem traktatu akcesyjnego Polska wyraziła zgodę na dołączenie także do unii walutowej, dodając jednak, że bieżące okoliczności oddalają perspektywę członkostwa w strefie euro.

Nie mówił wprawdzie tak dobitnie jak minister Sikorski o „Europie dwóch prędkości”, jednak nazwał strefę euro „elitarnym klubem”.

Jako sukces polskiej polityki zagranicznej określił zarówno projekt unii energetycznej, jak i postanowień ostatniego szczytu klimatycznego.

Pozytywnym sygnałem byłoby podkreślenie znaczenia Rumunii dla Polski, jednak kraj ten został wymieniony wzmiankowo, a minister nie wyszedł poza ogólniki nt. zacieśniania relacji politycznych.

Podobny zarzut można sformułować wobec wspomnianego już postulatu współpracy z państwami bałtyckimi. Mimo to pozytywnie należy odebrać sygnał rozwoju i intensyfikacji kierunku bałtyckiego polskiej polityki zagranicznej.

Minister chwalił wzmocnienie „wschodniej flanki NATO”, a jako najważniejszy cel Polski w ramach organizacji wskazał wdrażanie Planu Gotowości Sojuszu. Jak mówił: Czuwamy nad napiętym kalendarzem realizacji uzgodnień w zakresie ćwiczeń, dowodzenia, planowania obronnego i operacyjnego oraz rozmieszczenia sprzętu. Pilne utworzenie Sił Natychmiastowego Reagowania i wzmocnienie w strukturze sił NATO roli Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie. W tym kontekście niezrozumiałe jest postawienie w wystąpieniu ministra Schetyna na plan Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony Unii Europejskiej, który jego zdaniem jest niewykorzystywany. Pojawia się zatem wątpliwość o priorytety Polski w dziedzinie obronności. Rozłożenie akcentów zarówno na NATO, jak i WPBiO jest wyrazem braku klarowności wizji bezpieczeństwa.

Ważnym celem ma być zacieśnienie współpracy ze Stanami Zjednoczonymi w kwestii obronności. Minister pozytywnie ocenił plany rozmieszczenia systemów obrony przeciwrakietowej  w 2018 roku.

Minister nazwał „strategicznymi” relacje jedynie z dwoma krajami: Chinami i Turcją. O ile – szczególnie w przypadku Ankary – podobna deklaracja jest ważna, to warto byłoby jako strategicznego partnera traktować Rumunię, czy inne kraje regionu.

Bardzo pozytywnym sygnałem jest zapowiedź powrotu polskiej dyplomacji do Mongolii. Warto dodać, że pomimo protestów strony mongolskiej ambasadę w tym kraju zamknął poprzednik Grzegorza Schetyny. Dobrze należy również ocenić plany wymiany gospodarczej z krajami Afryki czy Azji.

Bardzo ciekawym wątkiem w exposé były zadania Trójkąta Weimarskiego w polskiej polityce zagranicznej. Rola, jaką przypisał mu Schetyna, jest zupełnie niewspółmierna do realnego znaczenia i oddziaływania Trójkąta.

Minister pominął rozbieżne interesy i różnicę potencjałów Warszawy, Berlina i Paryża, jednocześnie twierdząc, że są one w stanie wspólnie oddziaływać m.in. w polityce wschodniej.

Co ciekawe, w jednej z wypowiedzi przed exposé Grzegorz Schetyna stwierdził, że silna pozycja Polski w regionie wzmacnia jej pozycję w Trójkącie Weimarskim. Stało to w jawnej opozycji do polityki Radosława Sikorskiego, który uważał, że to silny Trójkąt wzmacnia Polskę w Europie Środkowo-Wschodniej. Niestety w wystąpieniu minister zaprezentował już podobny punkt widzenia co jego poprzednik. Warto więc jeszcze raz podkreślić, że to dzięki Europie Środkowo-Wschodniej Polska może być podmiotowym graczem w stosunkach międzynarodowych, nie dzięki Weimarowi.

Exposé ministra należy ocenić jako niesatysfakcjonujące i ogólnikowe. Minister nie poświęcił większej uwagi państwom, z którymi Polska mogłaby rozwinąć perspektywiczną współpracę. Trudno też zrozumieć określanie mianem „strategicznych” relacji jedynie z Chinami i Turcją.

Grzegorz Schetyna jako elementy polityki wobec wschodu wskazał Trójkąt Weimarski i nową wizję polityki bezpieczeństwa Europy. Zasoby te są jednak w dużej mierze nieefektywne i nierealne. Polska na owym forum uchodzi za ubogiego krewnego, wspólne stanowiska wygłaszają de facto tylko ministrowie rządów w Berlinie i Paryżu, a głos Warszawy jest w dużym stopniu marginalizowany.

Kluczem do silnej pozycji Polski w Europie powinna być współpraca regionalna.

Zaskakujące jest rozłożenie akcentów przy opisie poszczególnych potencjalnych środków realizacji zarysowanej wizji.

Minister właściwie zdepolityzował znaczenie Grupy Wyszehradzkiej, ograniczając jej wartość do kontynuacji projektów infrastrukturalnych i energetycznych o regionalnym zasięgu.

Wzmiankowana potrzeba rozwoju stosunków z państwami bałtyckimi oraz skandynawskimi również pozbawiona była choćby powierzchownej próby zarysowania ścieżek współpracy w zakresie bezpieczeństwa w regionie czy lepszej koordynacji polityk w organizacjach międzynarodowych. Minister uniknął zdefiniowania wspólnych płaszczyzn wzmacniających porozumienie, poprzestając na podkreśleniu innowacyjności nordyckiego modelu rozwoju gospodarki.

Jeszcze większe zdumienie budzić musi tak silne postawienie na Trójkąt Weimarski jako mechanizm osiągniecia celów politycznych. Trójkę państw różnią bowiem nie tylko różnice potencjałów, ale i odmienne interesy lokowane w różnych strefach geograficznych (Francja vs. Polska i częściowo Niemcy). Najlepszym tego dowodem jest stanowisko Francji, która nie wycofała się z zakupu okrętów desantowych „Mistral”. Niemcy co prawda zamroziły współpracę z Rosją w sektorze zbrojeniowym, lecz wciąż postrzegają ten kraj jako ważnego, strategicznego partnera UE mimo agresywnej polityki Moskwy.

Z drugiej strony w zasadzie pominięte zostały relacje z Europą Środkowo-Wschodnią. Kwestia współpracy z Bukaresztem znalazła się na marginesie wystąpienia Schetyny.

Rumunia jest dla Polski niezwykle ważna zwłaszcza ze względu na jej potencjał ludnościowy i nowy system głosowania w Radzie UE, który wprowadza system podwójnej większości głosów.

Dla Polski może to oznaczać, że bez szerokiej koalicji państw przyjęte mogą zostać niekorzystne rozwiązania forsowane przez inne, większe kraje UE .

Wśród pozytywnych elementów exposé wymienić należy: postawienie potrzeby poszukiwania nowych źródeł napędzania polskiej gospodarki po 2020 roku, zapowiedź odnowienia relacji z Mongolią, poszukiwanie rynków zbytu w Afryce i Azji oraz współpracę energetyczną z państwami Wyszehradu. Inne słuszne postulaty zostały jedynie wspomniane na marginesie (np. współpraca z Rumunią) bądź całkowicie pominięte (np. nowa formuła Grupy Wyszehradzkiej, o której wcześniej mówił minister). Jest to stanowczo zbyt mało wobec skali wyzwań oraz szans stojących przed Polską.