Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Konrad Szpak  3 listopada 2014

Węgiel i kamieni kupa

Konrad Szpak  3 listopada 2014
przeczytanie zajmie 8 min

Najważniejszymi problemami polskiego górnictwa węgla kamiennego nie są „szkodliwy import rosyjskiego węgla” czy „niekorzystna sytuacja na rynkach światowych”, lecz niedokończona restrukturyzacja sektora. Niezbędne zmiany nastąpią prawdopodobnie dopiero po wyborach parlamentarnych w 2015 r. Jeżeli się na nie zdecydujemy, równie dobrze możemy zacząć odgrywać podzwonne dla całej branży.

Wśród najważniejszych problemów polskiego sektora górnictwa węgla kamiennego można wymienić niską rentowność branży i nieodpowiednie zarządzanie. Jak bardzo sprzedaż surowca jest problematyczna, pokazują wyniki finansowe największego producenta węgla kamiennego w Europie – Kompani Węglowej S.A. (KW), która na samej sprzedaży węgla w 2013 r. straciła ponad 1,159 mld PLN (wobec ok. 286 mln PLN zysku w 2012 r.), a łącznie 2013 r. zamknęła stratą ponad 675 mln PLN (wobec ok. 265 mln PLN zysku w 2012 r.). Niestety w 2014 r. wyniki prawdopodobnie nie będą lepsze. Szacuje się, że na 14 kopalń KW jedynie 3 są rentowne, a wynik finansowy za pierwsze półrocze 2014 r. jest gorszy niż w analogicznym okresie (strata na poziomie ok. 342 mln wobec 228 mln PLN).

Cena detaliczna węgla kamiennego rośnie – jeszcze w 2005 r. 1 t węgla kosztowała średnio 484 PLN, a w 2013 r. już ponad 820 PLN (zbiorcze dane GUS, 2014). Biorąc pod uwagę wyczerpanie najlepszych złóż i fakt, że w 2013 r. zagospodarowano jedynie 2 nowe (łącznie 51 zagospodarowanych na 146), rentowność wydobycia trudno będzie poprawić. Jest to jeden z czynników determinujących spadające wydobycie węgla kamiennego w Polsce, które obecnie wynosi obecnie ok. 77 mln t (2013).

Źródło: opracowanie własne na podstawie „Mały rocznik statystyczny Polski 2013 i 2014”, GUS.

Trzeba także zauważyć, że od 2008 r. Polska jest już importerem netto węgla kamiennego, a import ten ma charakter trwały. Jego intensywność będzie zależeć m.in. od relacji pomiędzy cenami międzynarodowymi a krajowymi (wydobycie + marże, pośrednicy i opodatkowanie).

Źródło: opracowanie własne na podstawie „Mały rocznik statystyczny Polski 2013 i 2014”, GUS.

Co więcej spada zapotrzebowanie na węgiel kamienny, zarówno w energetyce (elektrownie, elektrociepłownie, ciepłownie), jak i w sektorze gospodarstw domowych (m.in. postępująca gazyfikacja czy inwestycje w domy pasywne). Warto zauważyć, że znaczenie tej gałęzi gospodarki stopniowo zmniejsza się i obecnie „górnictwo i wydobywanie” to jedynie 1,9% PKB Polski (2013). Tym bardziej wydaje się zasadne przeanalizowanie kosztów sektora, w którym odchylenie względne przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń brutto od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej przekracza 70% (2012), a 60-70% kosztów wydobycia stanowią płace.

Wynagrodzenia regulowane są, co do zasady, przez tzw. Kartę Górnika uchwaloną w 1949 r., a zmienioną 30 grudnia 1981 r. Obecnie (na przykładzie Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. – JSW) obok stawki zasadniczej górnicy otrzymują premie lub nadwyżki akordowe, dodatek stażowy, dodatek funkcyjny, dodatek za pracę w warunkach uciążliwych, szkodliwych i niebezpiecznych, nagrodę roczną z okazji Dnia Górnika, ekwiwalent barbórkowy, możliwość dodatkowej nagrody rocznej („14-tka”), deputat węglowy, inne nagrody jubileuszowe, odprawę emerytalno-rentową, ekwiwalent pieniężny z tytułu zwrotu kosztów przejazdu urlopowego oraz ekwiwalent na zakup pomocy szkolnych (tzw. piórnikowe). Dodatkowo górnik może liczyć na posiłek regeneracyjny, niekiedy na mieszkanie zakładowe lub kredyt. Średnia miesięczna płaca w JSW S.A. to 8411,41 PLN (7,8% pracowników ma wykształcenie podstawowe, 40,9% zawodowe, 37% średnie, 14,3% wyższe; 2013, dane spółki). Z kolei w KW uprawnionych do tzw. deputatu węglowego jest ok. 160 tys. osób (ok. 250 tys. w całym sektorze), gdzie roczny koszt realizacji świadczenia to ok. 260 mln PLN (ok. 355 mln PLN w całym sektorze).

Wzrostowi kosztów nie towarzyszy jednak wzrost wydajności pracy, a konieczne zmiany są blokowane i spowolniane przez tzw. stronę społeczną. Sektor górnictwa w Polsce jest bowiem silnie uzwiązkowiony. Przykładowo w JSW S.A. funkcjonuje 49 związków zawodowych, a 88 pracowników jest zwolnionych z obowiązków świadczenia pracy ze względu na działalność związkową (w tym 82 na pełen etat i 6 na pół etatu). Czy na pewno interesy pracowników byłyby gorzej reprezentowane przez jedynie 10 związków zawodowych i osoby oddelegowane w 20% (1 dzień w tygodniu) do pracy związkowej? Z kolei w Kompanii Węglowej S.A. zatrudniającej 54 853 pracowników (stan na 31.01.2014 r., dane KW), gdzie działa obecnie 218 organizacji związkowych (większość nie spełnia jednak tzw. wymogu reprezentatywności), poziom uzwiązkowienia wynosi 101,86%. Wydaje się, że funkcjonowanie związków zawodowych można zracjonalizować m.in. poprzez obowiązek przekazywania pracodawcy imiennej listy członków, możliwość przynależności pracownika tylko do jednego związku zawodowego, wymóg zrzeszania minimum 5 czy 10% załogi przez daną organizację związkową (obecne limity ustawowe odnoszą się do bezwzględnej liczby pracowników). W jaki sposób przełamać trwałą nierentowność sektora?

Funkcjonowanie polskiego sektora górnictwa jest wadliwe.

Większość kopalni jest czynnych tylko przez 5 dni w tygodniu, a ze względu na długie dojścia (dojazd do pola i przodka/ściany) efektywna praca podczas szychty może trwać nawet jedynie 3 godz.

Obniża to zarówno efektywność wykorzystania pracowników i sprzętu, jak i bezpieczeństwo kopalni, gdyż stałe i równomierne fedrowanie ma pozytywny wpływ na górotwór (przewidywalność zachowań, stężenie gazów itp.). Trzeba zauważyć, że wydłużenie czasu pracy kopalń (czy nawet szycht) nie musi oznaczać wydłużenia czasu pracy górników, który i tak jest dość krótki – standardowo 7,5 godzin dziennie (37,5 godz. tygodniowo).

W jaki sposób polscy politycy mierzą się z wyzwaniem transformacji sektora węgla kamiennego w Polsce?

Zarządzanie po polsku, czyli wieczna prokrastynacja

Pomimo deklarowanej (również w projekcie „Polityki energetycznej Polski do 2050 roku”) chęci restrukturyzacji sektora górnictwa w Polsce, dotychczasowe działania należy zaliczyć do doraźnych, a nie kompleksowych rozwiązań.

Jednym z pomysłów na wsparcie górnictwa była dalsza konsolidacja spółek węglowych i/lub ich powiązanie z energetyką, która w znacznym stopniu opiera się właśnie na węglu. Trudno analizować te zamiary ze względu na brak szczegółów, wydaje się jednak, że pomysł jest nieprzemyślany. Spółki węglowe posiadają bowiem różne specjalizacje (np. JSW – węgiel koksowy, KHW – węgiel energetyczny itd.), a niektóre spółki energetyczne swoją produkcję opierają na innych źródłach energii (np. PGE: węgiel brunatny – 37%, Energa: OZE + biomasa – 17%), lub posiadają własne kopalnie (np. Tauron: ZG Janina i ZG Sobieski). Szumne zapowiedzi skończyły się na zachęcaniu energetyki do stosowania przedpłat przy zakupie węgla, co miało zwiększyć płynność spółek węglowych.

Sytuacja z „obywatelskim sprzeciwem wobec nadmiernego importu węgla z Rosji” (zablokowanie przez górników pociągów na przejściu granicznym Braniewo-Mamonowo), który rzekomo jest główną przyczyną trudnej sytuacji branży górniczej, zmobilizowała polityków do szybkiego zajęcia się „problemem”. W efekcie sprawnie (bez konsultacji społecznych, międzyresortowych i OSR) uchwalono nowe przepisy dot. handlu węglem (zmiana ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw, projekt z 12.09.2014, podpisanie ustawy 14.10.2014).

Można byłoby sobie życzyć, by równie szybko parlamentarzyści opracowali odpowiednie przepisy dot. poszukiwania i wydobycia gazu z łupków, korytarzy przesyłowych, wsparcia dla OZE czy prawa energetycznego – gdyby nie to, że ich jakość pewnie również nie byłaby najwyższa. Wydaje się bowiem, że przyjęte regulacje nie będą skuteczne.

Na podstawie nowych regulacji minister właściwy ds. gospodarki ma dopiero określić „wymagania jakościowe dla paliw stałych”, co będzie problematyczne, ponieważ rosyjski węgiel może być lepszej jakości niż polski (wyższa wartość opałowa, mniejsze zasiarczenie; nie dotyczy tzw. niesortu), a polskie kopalnie nie są w stanie pokryć zapotrzebowania na tzw. węgiel gruby.

Co więcej, nowe obostrzenia mogą (mają?) uderzyć w mniejsze podmioty – pośredników w sprzedaży węgla w mniejszych miejscowościach – i powiększyć szarą strefę.

Sytuacja sektora jest trudna, koszt importu węgla zbliża się do kosztu jego produkcji w kraju, a działania polityków wobec licznej i zmobilizowanej grupy zawodowej są pozorowane. W jaki sposób można zwiększyć konkurencyjność branży?

Propozycje rozwiązań

Restrukturyzacja sektora górniczego w Polsce nie powinna polegać na zmniejszaniu jego znaczenia dla systemu dostaw energii, ale na unowocześnieniu i lepszej organizacji pracy.

Wśród proponowanych zmian można przedstawić następujące:

  • zamknięcie najbardziej nierentownych kopalń
  • likwidacja Karty Górnika i regulowanie warunków pracy przez Kodeks Pracy lub jednolitą ustawę o pracownikach publicznych
  • wydłużenie czasu pracy kopalni z 5 do 7 dni w tygodniu
  • wydłużenie standardowego czasu pracy górników dołowych do 8 godz. w tygodniu i 40 tygodniowo
  • uproszczenie struktury wynagrodzeń do 1 wynagrodzenia zasadniczego i 1 dodatku motywacyjnego
  • likwidacja przywilejów górników (np. barbórkowe, piórnikowe, deputat węgla dla górników i emerytów i inne)
  • ograniczenie przywilejów związków zawodowych
  • zwiększenie pozycji zarządów kopalń.

Działania państwa powinny być nakierowane m.in. na:

  1. Kompleksowy przegląd sytuacji w sektorze;
  2. Unowocześnienie branży, w tym działania nowocześniejsze metody wydobycia, wykorzystanie metanu (ok. 800 mln m3 metanu rocznie uwalniane jest w trakcie produkcji węgla kamiennego) czy podziemne zgazowanie węgla (pierwsze eksperymentalne prace w KWK Wieczorek w Katowicach, KHW, zakończyły się sukcesem);
  3. Uświadomienie górnikom konieczności zmian (koszty pracy, wykorzystywanie rosyjskiego węgla jedynie na północy i wschodzie kraju, trendy w energetyce w Polsce, Unii Europejskiej i na świecie itp.);
  4. Przestrzeganie praw i bezpieczeństwa pracy górników (łamanie tzw. odpoczynku dobowego, brak prowadzenia ścisłej ewidencji czasu pracy itp.);
  5. Budowanie akceptacji społecznej dla koniecznej transformacji sektora;
  6. Niwelowanie społecznych skutków transformacji energetycznej.

Przeprowadzając przegląd sytuacji w sektorze węgla kamiennego (do czego nie trzeba zatrudniać zewnętrznych firm consultingowych), należy również dokonać analizy obecnych obciążeń fiskalnych. Szacuje się, że obciążenia publiczno-prawne całego sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce wynoszą ok. 7 mld PLN rocznie. Składają się na nie m.in: podatek dochodowy od osób fizycznych oraz prawnych, zysk/dywidenda, podatek VAT, podatek akcyzowy, cła i inne opłaty. Przykładowo JSW S.A. w 2013 r. łącznie odprowadziła ok. 1,3 mld PLN tytułem podatków i opłat przy poziomie 7,632 mld PLN przychodów ze sprzedaży (dane spółki), w tym 300 mln PLN podatku dochodowego od osób fizycznych, prawnych i VAT. Górnictwo płaci również podatki od nieruchomości (JSW – ok. 41 mln PLN) oraz opłaty eksploatacyjne (JSW – 17 mln PLN), czy wpłaty na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (JSW – 23 mln PLN). Znacznym obciążeniem są także składki do ZUS (JSW – 876 mln PLN), a mniejszym opłaty za wieczyste użytkowanie gruntów, opłaty ekologiczne, opłaty skarbowe, podatek akcyzowy i podatek od czynności cywilnoprawnych (JSW – łącznie 6 mln PLN). Rozwiązaniem nie powinny być jednak wyłączenia czy przywileje dla branży, lecz porządkowanie całego systemu podatkowego w Polsce.

Podzwonne dla czarnego złota

Należy zauważyć, że restrukturyzacja sektora węgla kamiennego w Polsce stale postępuje. Przykładowo Kompania Węglowa S.A. ponad 10 lat temu (stan na 1.02.2003) zatrudniała 84 975, a obecnie (31.01.2014) 54 853 pracowników. Jednocześnie w KW podjęto decyzję (lipiec 2014) o ograniczeniu składów rad nadzorczych spółek zależnych do 3 i zarządów do 2 osób, obniżono również wynagrodzenia dla nich. Z kolei w styczniu 2015 r. ma nastąpić likwidacja uprawnień emerytów i rencistów do deputatów węgla. Niektóre kopalnie już pracują przez cały tydzień. Trzeba jednak powiedzieć, że zmiany te mają charakter ograniczony, a niegdysiejsze „czarne złoto” staje się coraz poważniejszym obciążeniem dla wszystkich obywateli. Również obrona przez „stronę społeczną”, na przykład tzw. posiłków profilaktycznych dla pracowników administracji kopalni, pokazuje, że związki zawodowe będą bronić przywilejów do samego końca (kopalni lub zarządów).

Wielkość i opłacalność wydobycia nigdy już nie będzie taka jak w przeszłości, a obecne warunki geologiczne stawiają pytanie o sens kontynuowania produkcji surowca w niektórych kopalniach. Jeżeli nie zostaną wprowadzone kompleksowe zmiany, to coraz częstsze będą tzw. przestoje ekonomiczne, jak te z kwietnia i maja 2014 r. w KW, ponieważ wydobycie węgla będzie jeszcze bardziej nieopłacalne.

W 2015 r. przez NIK ma zostać przeprowadzona kompleksowa kontrola funkcjonowania górnictwa węgla kamiennego w Polsce. Jej wyniki prawdopodobnie poznamy po wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Będzie to dobra okazja do przeprowadzenia koniecznej restrukturyzacji sektora – lepszej już nie będzie.