Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Krzysztof Bieda  8 października 2014

Bieda: Rzeczpospolita akademicka

Krzysztof Bieda  8 października 2014
przeczytanie zajmie 2 min

Nie jest tajemnicą, że polski uniwersytet boryka się z licznymi problemami. Masowość kosztem jakości kształcenia, niejednoznaczność finansowania i umiejscowienia publicznych uczelni na rynku, patologie systemowe. Największych uchybień w ich działalności należy jednak doszukiwać się gdzie indziej. Uniwersytet nie potrafi wychowywać elit z prawdziwego zdarzenia. Nie potrafi – lub nie chce.

Uniwersytet odwraca się od kształtowania debaty publicznej. Boi się polityki, życia publicznego, mediów. Studenci nie tylko nie są zachęcani do wzięcia odpowiedzialności i zaangażowania się w dodatkowe inicjatywy. Są od takich działań wręcz odstręczani. I nie jest istotne, czy chodzi o wykład czynnego polityka w uniwersyteckiej auli, przedwyborczą debatę polityczną, udział w konferencji naukowej kosztem regularnych zajęć czy spotkanie z dziennikarzami zdradzającymi kulisy swojej pracy. Wiele uczelni wciąż zamkniętych jest na takie wydarzenia. Jeśli nawet pojawiają się pomysły zaproszenia polityka, od razu wiążą się z całą litanią „ale” – dlaczego prawicowego, dlaczego lewicowego, dlaczego taki radykał, dlaczego taki klerykał itd.

Studentów nie stać na rewolucję, na budowę swoich mediów, na rozwój własnych kół naukowych; nie staną się nigdy zwartą siłą polityczną. Nie mogą nawet sami wpłynąć na tok studiów czy kształt kursów.

W akademikach kiedyś toczyło się nie tylko życie towarzyskie, ale również odbywały się merytoryczne sprzeczki, dyskutowano o ideach i wielkich zmianach. Dzisiaj przynajmniej w większości akademików trudno liczyć nawet na namiastkę tej atmosfery.

Czy sami studenci mogą podjąć się zmiany zastanego stanu rzeczy? Uważamy, że nie tylko mogą, ale wręcz powinni – i to jak najszybciej. Powinniśmy czerpać z najlepszych tradycji historycznych, ale także tych stosowanych dziś za granicą. Uniwersytet to nie tylko mityczny system boloński i kolejne kursy do odhaczenia. Musi stać się narzędziem społecznym, budować wspólnoty, przekazywać określony system wartości, kształtować postawy obywatelskie.

Uczelnia powinna stać się kuźnią elit: politycznych, społecznych, biznesowych. Mamy się na kim wzorować. Wypędźmy raz na zawsze marazm z akademickich murów.

W najbliższych dniach na łamach naszego portalu będziemy dyskutować o tym, czy na polskim uniwersytecie możemy spodziewać się realnego buntu młodych. O tym jak Viktor Orban poznał w akademiku swoich przyszłych partnerów politycznych. Ponadto będziemy przyglądać się funkcjonowaniu zagranicznych organizacji studenckich, oraz poszukamy wartych naśladowania wzorców z II RP.