Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
  15 sierpnia 2014

Rojek: Źródła imperialnej agresji

  15 sierpnia 2014
przeczytanie zajmie 3 min

Rosja jest niewątpliwie byłym imperium. Najważniejsze dziś pytanie brzmi, czy pozostanie postimperium, czy też stanie się neoimperium.

Postimperium to państwo, które – jak Wielka Brytania lub Francja – stopniowo rezygnuje ze swoich imperialnych aspiracji, choć zachowuje pamięć o swojej przeszłości i czasem sięga po dawną retorykę. Neoimperium natomiast odnawia imperialne struktury władzy,  wraca do imperialnej ideologii, zagrażając nie tylko swoim dawnym terytoriom, ale także dalszym sąsiadom. Czy jesteśmy teraz świadkami przejścia Rosji do fazy postimperialnej czy początku kolejnego odrodzenia imperium?

Profesor Andrzej Nowak w swoich badaniach nad dawną i współczesną Rosją przyjmuje właśnie podejście imperiologiczne. Jest to alternatywa zarówno dla tradycyjnych analiz rosyjskiej duszy, jak i nowszych analiz sowieckiego totalitaryzmu, które kładą zbyt wielki nacisk na wyjątkowość – odpowiednio – Rosji i Związku Radzieckiego.

Kategoria imperium pozwala na zrozumienie Rosji przez historyczne porównania z innymi imperiami. To właśnie arszyn, za pomocą którego można zmierzyć niepojętą Rosję.

Podejście to daje znakomite rezultaty w badaniach historycznych. Nowak opisuje przemianę ideologii w Cesarstwie Rosyjskim od inkluzywnego religijnego uniwersalizmu początków XIX wieku, który miał stanowić interesującą ofertę także dla Polaków, do ekskluzywnego wielkoruskiego nacjonalizmu pod koniec XIX wieku, zaspokajającego ambicje Rosjan, ale skazującego na upośledzenie inne narodowości. Mistrzowsko pokazuje, jak represje narodowe prowadziły nie tylko do rusyfikacji, lecz i radykalizacji uciskanych mniejszości. W rezultacie imperium zostało obalone przez mówiących po rosyjsku, Bronsztejna, Dzierżyńskiego i Dżugaszwilego.

To samo podejście przekonująco wyjaśnia upadek imperium sowieckiego. Formalnie opierało się ono nie na partykularnej narodowości, lecz na uniwersalistycznej ideologii. Rosjanie byli jedynym narodem w ZSRR, który nie posiadał własnej partii komunistycznej. Z jednej strony przez długi czas uniwersalistyczna ideologia legitymizowała dominację Sowietów na ogromnych zróżnicowanych etnicznie przestrzeniach, z drugiej jednak strony w kryzysowej sytuacji skłoniła rosyjskich patriotów do rozmontowania systemu od wewnątrz.

Książka Andrzeja Nowaka dotyczy jednak nie tylko historii, lecz także – a może przede wszystkim – współczesności. Autor sugeruje, że jesteśmy obecnie świadkami kolejnego odrodzenia imperium, odtwarzania się jego struktur władzy, ale przede wszystkim imperialnych ideologii, co można zaobserwować między innymi w rosyjskiej historiografii i myśli politycznej.

Świadectwa przytaczane przez Nowaka są wstrząsające. Ceniona profesor Natalia Narocznicka w popularnych książkach systematycznie broni stalinizmu (s. 213–220). Poważny historyk Michaił Mieltjuchow utrzymuje, że sowiecka agresja w 1939 roku na Polskę była w istocie operacją pokojową, a wywózki miały na celu uchronienie Polaków przed agresją Ukraińców (s. 228–241). Wreszcie w rosyjskim tłumaczeniu wydanej pod redakcją Adama Rotfelda i Anatolija Torkunowa monumentalnej księgi Białe plamy, czarne plamy, profesor Nowak znalazł drobny błąd, w wyniku którego wina za kłamstwo katyńskie spadła na… rząd polski (s. 253–264).

Jeszcze bardziej niepokojące są wpływy imperialistycznego dyskursu geopolitycznego. To właśnie eurazjatyzm, którego głównym przedstawicielem jest Aleksander Dugin, stanowi dziś namiastkę ideologii imperialnej (s. 58). Odbudowa rosyjskiego imperium, w granicach co najmniej z czasów Związku Radzieckiego, ma być środkiem do stworzenia kontynentalnego sojuszu, który ostatecznie przełamie dominację Stanów Zjednoczonych. „Jego słowa nie były brane poważnie. […] Dziś szczegółowy plan imperialnej rekonkwisty, nakreślony przez Dugina, […] realizuje skrupulatnie prezydent Federacji Rosyjskiej” (s. 321).

Czy faktycznie mamy więc do czynienia z odradzaniem się rosyjskiego imperium? Chciałbym zwrócić uwagę, że świadectwa przedstawiane przez Nowaka można traktować także jako objawy bolesnego przechodzenia do fazy postimperialnej, a nie neoimperialnej. Tak robi na przykład rosyjski prozachodni politolog Dmitrij Trienin w swojej najnowszej książce (Trenin 2012). Rosja jego zdaniem nie jest i już nigdy nie będzie imperium, choć niewątpliwie zachowuje status mocarstwa i chętnie odwołuje się do dawnej retoryki. Postimperialna nacjonalistyczna Rosja nie jest może niczym przyjemnym, ale na pewno nie tak groźnym jak dawne rosyjskie imperia.

Rosja z pewnością odeszła od okcydentalizmu, nie znaczy to jednak, że przyjmuje ekspansjonistyczny eurazjatyzm. Innym, bardzo szerokim i zróżnicowanym nurtem rosyjskiego myślenia jest nacjonalistyczny izolacjonizm.

Tacy autorzy jak Aleksander Sołżenicyn traktowali dziedzictwo imperialne jako przeszkodę dla rozwoju narodu. Rosja powinna się według nich skupić nie na ekspansji, lecz wewnętrznym rozwoju.

Najbardziej rozwiniętą koncepcję tego typu przedstawił Wadim Cymburski. Wydaje się, że to właśnie jego idea Rosji-wyspy miała o wiele większy wpływ na politykę Putina niż apokaliptyczne wizje Dugina (Potulski 2010).

Na naszych oczach rozstrzyga się dylemat miedzy rosyjskim postimperializmem a neoimperializmem, między koncepcjami Cymburskiego i Dugina. Aneksja Krymu może być odczytywana jako potwierdzenie woli odrodzenia imperium, ale zatrzymanie dalszego pochodu wojsk rosyjskich na Ukrainie, wbrew oczekiwaniom euroazjatów, można interpretować jako wyraz postimperializmu. Odpowiedź Putina na hasło „Wprowadź wojska!” rozstrzygnie także między teoriami Dmitrija Trienina i Andrzeja Nowaka.