Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Piotr Drabik  3 lutego 2014

Drabik: Z Wiejskiej w Kosmos

Piotr Drabik  3 lutego 2014
przeczytanie zajmie 3 min

W sejmowej „zamrażarce” znajduje się projekt ustawy o powołaniu Polskiej Agencji Kosmicznej, wspólnie zgłoszony przez wszystkie kluby parlamentarne. W ten sposób politycy chcą włączyć nasz kraj w rywalizację o coraz większe zyski z sektora kosmicznego.

Agencje kosmiczne, czyli państwowe instytucje zarządzające badaniami przestrzeni pozaziemskiej w wymiarze naukowym i komercyjnym oraz koordynujące środki finansowe przeznaczone na ten cel, mają nie tylko wielkie mocarstwa. Podobnymi organizacjami, oczywiście na zdecydowanie mniejszą skalę, mogą się pochwalić Ukraina, Boliwia, a nawet Sri Lanka. Wprawdzie część z nich nie posiada nawet możliwości wysłania na orbitę sztucznego satelity, ale mogą śmiało konkurować na coraz bardziej perspektywicznym rynku kosmicznym (według NASA, w 2012 r. jego globalna wartość wyniosła ponad 304 mld dolarów). Polska, która jako czwarte państwo w historii wysłało, (choć właściwie zrobił to Związek Radziecki) na orbitę swojego obywatela, wciąż nie może się pochwalić własną agencją kosmiczną.   

Postanowili to zmienić posłowie, którzy unosząc się ponad partyjne podziały opracowali projekt ustawy o powołaniu POLSA (z ang. Polish Space Agency). Jednym z jej orędowników jest Waldemar Pawlak, który tak skomentował wpływ kosmicznych technologii na codzienne życie: Patrzę, jak mój syn spełnia marzenia. Zainstalował sobie w ciągniku nawigację satelitarną i potrafi bardzo precyzyjnie poruszać się po polu. Były minister gospodarki był jednym z „ojców” przystąpienia Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) – w zeszłym roku do jej budżetu dołożyliśmy 29 mln zł. W zamian za to jesteśmy w pierwszym szeregu, jeśli chodzi o rozwijanie kosmicznych technologii czy międzyplanetarne badania naukowe. Między innymi dzięki wsparciu ESA polscy studenci mogli wysłać w przestrzeń pierwszego rodzimego satelitę PW-SAT.

25-stronicowy projekt ustawy zakłada, że przyszła agencja będzie znajdować się pod kontrolą rządu. Jej prezesa wskazywałby premier spośród kandydatów wyłonionych w konkursie, a w kierowaniu instytucją pomagałaby 17-osobowa rada (swojego przedstawiciela miałoby nawet ministerstwo rolnictwa). Gdy posłowie prezentowali projekt ustawy (początek grudnia 2013 r.), zakładali, że na funkcjonowanie POLSA trzeba będzie przeznaczyć 10 mln zł – kwota ta zapewne się zwiększy, ale może się jeszcze szybciej zwrócić.

Obecnie polskie działania w dziedzinie sektora kosmicznego są bardzo rozproszone – w ESA reprezentuje nas Ministerstwo Gospodarki, resort cyfryzacji nadzoruje polski wkład w program Galileo (europejski cywilny system nawigacji satelitarnej), a Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego odpowiada za kwestię badań naukowych. Powstanie rodzimej agencji kosmicznej, przy niewielkim nakładzie biurokracji, bardzo ułatwiłoby koordynowanie działań nie tylko w sferze gospodarczej. Potencjału wśród polskich studentów nie brakuje – żacy z Politechniki Białostockiej ze swoimi marsjańskimi łazikami święcą triumfy za oceanem, deklasując w konkursach całą konkurencję. Rodzime firmy zajmują coraz silniejszą pozycję w sektorze kosmicznym, a najlepszym na to dowodem jest uznanie ze strony NASA – detektory podczerwieni z Ożarowa Mazowieckiego wylądowały na Marsie, na pokładzie amerykańskiego pojazdu Curiosity. Polska Agencja Kosmiczna zapewne pomogłaby polskim firmom skutecznie pozyskiwać środki z europejskiego budżetu – dla przykładu Bruksela na program Horyzont 2020 (dofinansowanie innowacyjnych badań) zamierza przeznaczyć w ciągu najbliższych siedmiu lat aż 80 mld euro.

Aby projekt ustawy w pierwotnym lub zmienionym kształcie wszedł w życie, potrzeba woli politycznej ze strony posłów, rządu i prezydenta. Fakt, że podpisały się pod nim wszystkie kluby parlamentarne, daje nadzieję na skrócenie drogi legislacyjnej. Z drugiej strony, gdy sprawa powołania agencji kosmicznej nabierze realnego znaczenia, może stać się elementem rywalizacji pomiędzy głównymi ugrupowaniami. A jak dobrze wiemy, wówczas sejmowa „zamrażarka” zaczyna chłodzić jeszcze bardziej.