Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Petros Tovmasyan  29 grudnia 2013

Tovmasyan: Gdy prezydent łamie konstytucję

Petros Tovmasyan  29 grudnia 2013
przeczytanie zajmie 2 min

W piątek Prezydent podpisał ustawę o Otwartych Funduszach Emerytalnych. Jednocześnie, w trybie kontroli następczej, skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Nowelizacja spowoduje, że przyszli emeryci będą mogli decydować, czy nadal chcą przekazywać część składki do OFE, czy też jej całość do ZUS. Z OFE do ZUS mają też zostać przeniesione całe obligacje Skarbu Państwa. Zgodnie z ustawą fundusze nie będą mogły już w nie inwestować.

W dodatku 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego środki z OFE będą stopniowo przenoszone na subkonta w ZUS, w regule tzw. suwaka bezpieczeństwa. Po osiągnięciu tego wieku środki stanowiące podstawę wyliczenia będą mogły być dziedziczone, ale tylko przez 3 lata.

Dziwi fakt, że akurat te zapisy zostały zakwestionowane. Mowa tu o zakazie inwestowania w obligacje przez OFE, nakazie inwestowania większej części aktywów w akcje, jak i o zbyt daleko idącej ingerencji państwa w swobodę działalności gospodarczej. Prezydent jednak w swoim wniosku nie dotyka clue sprawy. Najistotniejszym bowiem problemem w sprawie reformy emerytalnej jest to, czy konstytucyjnym jest samo przesunięcie środków z OFE do ZUS, czyli zamiana pieniędzy de facto prywatnych w publiczne. Drugim poważnym uchybieniem jest zasada suwaka, która oznacza stopniową likwidację otwartych funduszy.

Sama ustawa wejdzie w życie 31 stycznia 2014 roku i do tej pory na pewno Trybunał nie zdąży odpowiedzieć na wątpliwości prezydenta. Zgodnie z konstytucją Trybunałowi nie można narzucić terminu wyroku, zatem nie wiemy, czy stanie się to za miesiąc, czy za pół roku. Patrząc jednak na strukturę „wątpliwości prezydenta”, można jasno odczytać taktykę władzy wykonawczej: zjeść ciastko i mieć ciastko. Prezydent będzie mieć czyste ręce w tej kwestii, a rząd będzie mógł spokojnie domknąć budżet. Nie wydaje się, aby Trybunał był w stanie zakwestionować sugerowane przez prezydenta Komorowskiego zapisy ustawy. Nawet jeżeli to zrobi, nie będzie można cofnąć pieniędzy, które zostały już wydane w budżecie na 2014 rok. Postawiony w patowej sytuacji będzie wolał wymyśleć łamigłówkę intelektualną w celu wytłumaczenia jawnej nacjonalizacji. To, co się działo w mediach przez ostatnie miesiące, jest zwyczajną grą pod publiczkę. Od początku było wiadomo, że głowa państwa nie zdecyduje się na ruch mogący doprowadzić do rozpadu koalicji i nowych wyborów. Bronisław Komorowski przede wszystkim walczy o poparcie PO w wyborach prezydenckich. Warto jednak zapamiętać dzień, w którym strażnik konstytucji konstytucję złamał.