Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Alicja Woźniczka  21 grudnia 2013

Woźniczka: Turcja – wschodząca potęga?

Alicja Woźniczka  21 grudnia 2013
przeczytanie zajmie 5 min

Relacje pomiędzy Turcją a Unią Europejską są tematem budzącym wiele kontrowersji, zwłaszcza w państwach, w których żyje duża mniejszość turecka. Ankara prowadzi negocjacje dotyczące członkostwa w UE już od 2005 r., ale same starania o uznanie Turcji za kraj europejski i przyznanie jej statusu kandydata sięgają lat sześćdziesiątych. W ostatnim czasie obserwujemy jednak znaczną aktywizację działań Turcji skierowanych do państw położonych na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej oraz w Azji Centralnej, co wydaje się być sprzeczne z prowadzoną do tej pory polityką, uznającą relacje z Unią Europejską za priorytet.

Skąd wynika intensyfikacja współpracy Turcji z państwami regionu i ochłodzenie relacji z UE? Negocjacje na linii Ankara-Bruksela uznaje się za niezwykle trudne, co przekłada się na wiele występujących przestojów i brak satysfakcjonujących dla którejkolwiek ze stron postępów. Przez wiele lat Unia Europejska wysuwała żądania wobec Turcji, nie oferując nic w zamian. Przed rokiem 2004 główną zachętą dla rządu w Ankarze do przeprowadzania reform była perspektywa członkostwa. Jednak po tym roku została wprowadzona bardzo istotna zmiana w polityce rozszerzenia, a mianowicie brak gwarancji członkostwa. Postanowiono, że rozpoczęcie negocjacji nie będzie już oznaczało pewności przystąpienia do UE. Głównym celem negocjacji akcesyjnych nadal pozostaje członkostwo, jednak sam proces bardziej skupia się na przeprowadzaniu reform umacniających system demokratyczny oraz prowadzących do stabilizacji kontynentu, bez wcześniejszego zapewniania o pełnej akcesji. Ponadto zauważono zmęczenie rozszerzeniem, czyli niepewność państw UE co do opłacalności przyjmowania nowych członków oraz ostrożniejsze podejście do państw kandydujących.

W 2012 r. Turcja zdecydowała się na bardzo odważny krok, a mianowicie na zawieszenie rozmów z UE w związku z prezydencją Republiki Cypru w Radzie Europejskiej. Biorąc pod uwagę to, że do tej pory to Unia Europejska stawiała wszelkie warunki w procesie negocjacji, decyzja rządu tureckiego była bardzo zaskakująca. Należy zauważyć, że kiedy w 2002 r. rządy w Turcji objęła Partia Sprawiedliwości i Rozwoju, która do tej pory rządzi państwem, głównym celem polityki zagranicznej Turcji była właśnie akces do Unii Europejskiej. W związku z tym decyzja o zawieszeniu rozmów wydaje się być znakiem, że Ankara skończyła z polityką ciągłych ustępstw i kompromisów w negocjacjach z Brukselą i zaczyna odważnie przedstawiać swoje zdanie, wymagając również dostosowania się Europy do jej potrzeb.

Główny kreator polityki zagranicznej Turcji, obecny minister spraw zagranicznych Ahmeta Davutoğlu, jeszcze przed 2002 r. podjął się określenia najbardziej korzystnych dla Turcji kierunków w polityce zagranicznej. Jeden z nich to zero problem policy, czyli polityka rozwiązania wszelkich sporów z sąsiadami oraz regulacja stosunków dwustronnych. Wprowadzenie w życie tej koncepcji okazało się bardzo skuteczne. Wpłynęła ona znacznie na zacieśnienie relacji Turcji z innymi państwami w regionie, co przyniosło korzyści polityczne oraz gospodarcze. Jednak głównym celem polityki zagranicznej nadal pozostawała integracja z Unią Europejską. W związku z dużą determinacją rządu tureckiego w przeprowadzaniu reform, w 2005 r. zdecydowano na otwarcie negocjacji akcesyjnych. Nie spodziewano się jednak, że rozmowy będą przebiegały w aż tak wolnym tempie.

W związku z wieloma przestojami w negocjacjach akcesyjnych z UE, Turcja szuka korzyści wypływających z relacji z innymi państwami, co uwidacznia się w zwiększaniu swojej roli na Bliskim Wschodzie, w Azji Centralnej, na Bałkanach oraz w Afryce Północnej. Mimo że działania Turcji określane są jako euroazjatyckie, coraz większe znaczenie wydaje się mieć kierunek azjatycki. Premier Turcji w 2011 r. w trakcie wizyty w Niemczech powiedział, że strefa interesów Ankary rozciąga się od Kanału Sueskiego do Oceanu Indyjskiego. Nasuwa się więc wniosek, że intensyfikacja relacji Turcji ze Wschodem może znacznie zmienić lub nawet już zmieniła pozycję Unii Europejskiej w polityce zagranicznej prowadzonej przez rząd AKP.

Jednak już rok później prezydent Turcji Abdullah Gul stanowczo stwierdził, iż umacnianie pozycji w regionie Bliskiego Wschodu wcale nie oznacza zaniedbania relacji z UE, podkreślając , że Turcja jest nieodłączną częścią Europy. Mimo tak otwartych stwierdzeń dochodziło do sytuacji, które wyraźnie pokazują zwiększenie znaczenia państw arabskich w polityce zagranicznej Turcji. Jedna z nich miała miejsce w 2009 r. podczas Forum Ekonomicznego w Davos. Właśnie wtedy premier Erdoğan, narażając długoletnie, poprawne relacje z Izraelem, otwarcie skrytykował działania podejmowane w Strefie Gazy oraz udzielił poparcia Palestynie. Tym samym wydaje się, że Turcja stopniowo rezygnuje z wcześniej przyjętej roli mediatora we wszelkich konfliktach w regionie na rzecz zajęcia twardego stanowiska w ważnych sporach. Kolejnym przykładem był sprzeciw wobec sankcji proponowanych dla Iranu w 2010 r. Turcja we współpracy z Brazylią wypracowała porozumienie z Teheranem, zgodnie z którym Iran zobowiązał się do wymiany nisko wzbogaconego paliwa nuklearnego z Zachodem. Unia Europejska oraz Stany Zjednoczone były jednak bardzo sceptycznie nastawione do tego porozumienia, dlatego Rada Bezpieczeństwa ONZ zaakceptowała wprowadzenie wcześniej ustalonych sankcji dla Iranu. Tworząc alternatywne rozwiązania dla zaistniałych konfliktów, Turcja pokazuje rosnącą niezależność na arenie międzynarodowej. Odważna polityka zagraniczna nie prowadzi jednak do znacznego pogorszenia relacji z Zachodem ze względu na umiejętne prowadzenie działań oraz silną pozycję na arenie międzynarodowej, jaką Ankara już wypracowała.

Możliwość kreowania odważnej i niezależnej polityki Turcja zawdzięcza głównie sytuacji zaistniałej w środowisku międzynarodowym. Dużą rolę odegrał tutaj kryzys z 2008 i 2009 r., który najbardziej dotknął największe gospodarki Zachodu, co pozwoliło wzmocnić się innym, szybko rozwijającym się państwom, na czym mimo nieznacznych problemów ekonomicznych skorzystała również Turcja. W związku z trudną sytuacją na rynkach Unii Europejskiej, do której kierowano większość eksportu, Turcja musiała bardziej otworzyć się na handel z innymi państwami, a co za tym idzie zacieśnić z nimi relacje. Kolejnym czynnikiemjest kultura. Partia Sprawiedliwości i Rozwoju jako ugrupowanie o islamskich korzeniach może z łatwością nawiązywać kontakty z państwami arabskimi. Zależność ta działa również w drugą stronę – kraje, w których większość obywateli to muzułmanie, chętniej współpracują z rządem tureckim, który mimo kontynuacji działań modernizacyjnych i prozachodnich jest również w pewien sposób powiązany z religią, na której opiera się ich system państwowy.

Przystąpienie do Unii Europejskiej nadal jest uznawane przez Turcję za strategiczny cel, co w 2011 r. potwierdził minister spraw zagranicznych Davutoğlu. Stwierdził, że mimo znacznego spowolnienia w negocjacjach oraz wszelkich występujących trudności Turcja nadal jest zdeterminowana do kontynuacji reform, a integracja jest kierunkiem nieodwracalnym. Integracja europejska została również zawarta w „Wizji 2023”, czyli dokumencie, który określa najważniejsze cele rządu tureckiego, jakie powinny zostać osiągnięte do 2023 r. (w 2023 r. przypada setna rocznica utworzenia Republiki). Należy jednak podkreślić, że w dokumencie tym nacisk położono również na integrację regionalną.

Intensyfikacja działań i zwiększanie wpływu Turcji na Bliskim Wschodzie, w Azji Centralnej oraz Afryce Północnej jest bardzo korzystne dla tego kraju. W związku z brakiem perspektyw na dalsze pogłębianie współpracy z Unią Europejską, rząd turecki sprawnie szuka innych rozwiązań, które umacniają pozycję państwa na arenie międzynarodowej oraz przynoszą korzyści gospodarcze. Takie działania niekoniecznie muszą wiązać się ze stopniowym odwracaniem się od Zachodu. Dzięki budowie silnych powiązań ekonomicznych i politycznych z państwami sąsiednimi Turcja ma szansę stać się bardziej wartościowym kandydatem dla Unii Europejskiej oraz zwiększyć siłę negocjacyjną. Jak wiadomo, regiony, w których zlokalizowane są złoża ropy naftowej, mają bardzo duże znaczenie. Dlatego jeżeli Turcja będzie posiadała znaczący wpływ na sytuację na Bliskim Wschodzie oraz w Afryce Północnej, w przyszłości jako członek Unii Europejskiej mogłaby zwiększyć siłę wpływu oraz skuteczność wspólnej polityki zagranicznej. Jeżeli jednak do pełnej akcesji nigdy nie dojdzie, korzyści wyniesione ze współpracy z państwami regionu pozwolą na rozwój gospodarczy, a w związku z dużą siłą Turcji, jaką posiada ona już obecnie, prawdopodobnie w przyszłości uda jej się wypracować silną pozycję mocarstwa regionalnego, co może być zamiennikiem dla członkostwa w UE. Dwubiegunowa polityka zagraniczna prowadzona przez rząd turecki wydaje się być dokładnie przemyślana, co już przynosi temu państwu korzyści, które być może będzie można znacznie zwiększyć w przyszłości.