Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Horyzont Jagielloński  18 listopada 2013

23 Horyzont Jagielloński

Horyzont Jagielloński  18 listopada 2013
przeczytanie zajmie 13 min

Poniżej prezentujemy skrót informacji z najnowszego Horyzontu Jagiellońskiego. Jest to publikowany cyklicznie przegląd najważniejszych faktów, analiz i komentarzy z ostatniego tygodnia.

Polska (Bartosz Bieliszczuk)

Media o Marszu Niepodległości

„Al Jazeera” opublikowała artykuł Claudi Ciobanu, w którym autorka stara się przybliżyć czytelnikom kontekst Marszu oraz sytuację wewnętrzną w Polsce. Według dziennikarki coraz więcej młodych ludzi sympatyzuje z ruchami skrajnie prawicowymi, a to ze względu na złe warunki społeczno-ekonomiczne w kraju. Jak podkreśla, wzrost agresji w ostatnich latach w Polsce jest stały. Dziennikarka w artykule przywołuje atak na dwa „squaty” podczas tegorocznego Marszu oraz podpalenie tęczy na Placu Zbawiciela – nazywając to wydarzenie atakiem na „symbol różnorodności”. Claudi Ciobanu zaznacza również, że większość polskiego społeczeństwa jest konserwatywna, a wpływ na nie ma Kościół i media katolickie, spośród których działalność Radia Maryja to najbardziej haniebny („infamous”) tego przykład. Co ciekawe, według dziennikarki, inklinacje konserwatywne ma także Platforma Obywatelska, czego dowodem jest niedawna chęć zaostrzenia prawa antyaborcyjnego czy brak regulacji ws. związków homoseksualnych.

Reakcje niemieckiego „Frankfurter Rundschau” relacjonuje „Gazeta Wyborcza”. Według redakcji „Frankfurter Rundschau” w Warszawie demonstrowali „neofaszyści”. Niemiecki dziennik zaznacza, że „charakter pokazał prezydent Bronisław Komorowski”, organizując radosny marsz prezydencki. Podobnie jak w przypadku „Al Jaazery”, „Frankfurter Rundschau” zwraca uwagę na wzrost nastrojów nacjonalistycznych w Polsce.

W podobnym tonie na temat Ruchu Narodowego i sytuacji ekonomicznej w Polsce wypowiada się Hanna Kozłowska na blogu „Foreign Policy”. Interesujący jest w tym przypadku fragment dotyczący spalonej tęczy. Według autorki instalacja ta to symbol podziału istniejącego w Polsce. Jak pisze autorka bloga, konstrukcja, która miała w zamierzeniu łączyć ludzi, jest przyczyną podziałów.

 

Polskie władze przepraszają za atak na rosyjską ambasadę

Podczas tegorocznego „Marszu Niepodległości” chuligani podpalili budkę policyjną przed rosyjską ambasadą, a jej teren obrzucili petardami. Za incydent przeprosił prezydent Bronisław Komorowski oraz, w nocie dyplomatycznej, MSZ.

W odpowiedzi polska placówka dyplomatyczna w Moskwie została obrzucona petardami przez członków „Innej Rosji”; sprawcy czynu zostali zatrzymani. Incydentowi w Moskwie dużo miejsca poświęciły rosyjskie media. Jak podają, do rosyjskiego MSZ wezwany został polski ambasador. Ostro o atakujących wypowiedział się także Przewodniczący Dumy, Siergiej Naryszkin. Polskojęzyczny „Głos Rosji” przytacza oświadczenie rosyjskiego MSZ. Według dyplomacji FR, te dwa incydenty są nieporównywalne.

 

Południe (Radosław Niedzielski, Bartłomiej Sawicki)

 

Serbia pozostanie państwem neutralnym

W ubiegłą środę w Belgradzie doszło do spotkania pomiędzy przedstawicielami Federacji Rosyjskiej, na czele z Ministrem Obrony Narodowej Siergiejem Szojgu, a przedstawicielami władz Serbii. Celem wizyty było zacieśnienie współpracy wojskowej. Według portalu „B92” owocem spotkania było podpisanie umów o współpracy w zakresie lotnictwa, obrony przeciwlotniczej, a także wojsk lądowych. Ponadto serbskie jednostki pancerne będą uczestniczyć we wspólnych ćwiczeniach, mających odbywać się w przyszłym roku w Rosji. Podczas spotkania strona rosyjska poruszyła także kwestię ewentualnego dołączenia przez Serbię do NATO. Takiej możliwości zaprzeczył premier Serbii Aleksander Vučić, który zapewnił o utrzymaniu dotychczasowej neutralności Serbii. Podkreślił jednocześnie, że taka deklaracja nie może być odczytywana jedynie w kontekście akcesji do NATO, ale także względem wejścia do jakiegokolwiek innego sojuszu o charakterze militarnym. Tym samym premier Vučić wykluczył możliwość wstąpienia do Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, w której to Moskwa pełni rolę głównego podmiotu zapewniającego bezpieczeństwo

 

Albania odmawia utylizacji syryjskiej broni chemicznej

Premier Albanii Edi Rama wykluczył możliwość utylizacji syryjskiej broni chemicznej na terytorium swojego państwa. Jest to odpowiedź na prośbę Stanów Zjednoczonych, które zapewniły o międzynarodowej pomocy, zarówno finansowej jak i technologicznej, w procesie niszczenia arsenału Baszszara al-Asada. Władze Albanii, jako oficjalną przyczynę odmowy, podają trudności natury technicznej przy przeprowadzeniu operacji. Faktycznej przyczyny należy doszukiwać się jednak w protestach społecznych, które, w związku z amerykańską propozycją, przetoczyły się przez Albanię w ciągu ostatnich kilku dni. Protestujący sprzeciwiali się „traktowaniu ich kraju jako wysypiska śmieci dla innych państw”. Hasła te należy odczytywać także w kontekście wcześniejszych wystąpień społecznych związanych z utylizacją włoskich odpadków, a także samym problemem ochrony środowiska w Albanii.

 

Słowenia: Bratušek nadal premierem

W miniony piątek Parlament Słowenii przegłosował wotum zaufania oraz przyjął projekt budżetu na przyszły rok. Rząd Alenki Bratušek, która rządzi krajem od 7 miesięcy zmaga się z problemami finansowymi związanymi z gigantycznym zadłużeniem sektora bankowego. Jak wynika z prognoz Unii Europejskiej gospodarka tego kraju skurczy się w tym roku o 2,7%, a deficyt wydatków publicznych przekroczy 5% , w przyszłym roku nawet 7%. Mimo to premier uważa, że sytuacja w kraju jest bardziej stabilna niż na początku prac nowego gabinetu, który jest na dobrej drodze do rozwiązania finansowych trudności i wyjścia z kryzysu bez międzynarodowej pomocy. Parlament zatwierdził projekt budżetu który przewiduje dochody na poziomie 8,6 mld euro a wydatki w wysokości 9,6 mld euro. Przyjęte także kontrowersyjną ustawę o podatku od nieruchomości, przeciwko której zebrano 70 tys. podpisów.

 

Komisja Europejska zaproponuje wszczęcie procedury nadmiernego deficytu wobec Chorwacji

Komisja Europejska zgłosi do Rady UE wniosek o wszczęcie procedury nadmiernego deficytu wobec 16 krajów wspólnoty w tym i wobec Chorwacji. Do tego niechlubnego grona państw KE zgłosiła też Litwę, Finlandię oraz 13 państw strefy euro. Raport przedstawiony przez Komisje Europejską sygnalizuje, że Chorwacja już w 2012 roku osiągnęła 5% deficyt sektora finansów publicznych a całkowity dług publiczny wyniósł wówczas 55,5% PKB. Według rządowych planów i prognoz Komisji Europejskiej, deficyt budżetowy pozostanie znacznie powyżej 3% w latach 2013-2015. Co więcej deficyt wydatków publicznych w perspektywie najbliższych lat dalej będzie się powiększał i w przyszłym roku sięgnie powyżej 6% PKB.W tym roku dług publiczny nie powinien przekroczyć 60% PKB. Jednak w następnym roku może osiągnąć prawie 65% a w 2015 zbliżyć się do poziomu 70%. W związku z tym, Komisja stwierdza, że Chorwacja nie spełnia kryterium maksymalnego dopuszczalnego zadłużenia.

 

Afryka (Wojciech Gil)

 

Trypolis pogrąża się w chaosie

W stolicy Libii doszło w ostatni piątek do masakry, podczas której zginęły co najmniej 43 osoby, a ok. 400 zostało rannych. Starcia wybuchły po tym, jak Libijczycy zgromadzili się pod siedzibą zbrojnej milicji, wywodzącej się z Bengazi. Protestujący chcieli manifestacją wyrazić swój sprzeciw wobec polityki, którą prowadzą zbrojne grupy, niemające żadnych powiązań z oficjalnym rządem w Trypolisie. Milicje, które zaczęły pojawiać się w Libii podczas, oraz tuż po wojnie domowej w 2011 r., powodują ciągłą destabilizację kraju, dopuszczając się aktów terroru oraz zwykłej przemocy, czego jednym z przykładów było m.in. porwanie premiera Ali Zeidana w ubiegłym miesiącu. Rząd libijski, wobec wydarzeń spowodowanych przez zbrojne grupy, postanowił odpowiedzieć wprowadzeniem stanu wyjątkowego na terenie Trypolisu oraz wydaleniem wszystkich nieformalnych milicji ze stolicy kraju. Piątkowa masakra spotkała się z ogólnoświatowym potępieniem, m.in. ze strony Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz amerykańskiego Departamentu Stanu.

 

Prezydent Kenii przyczyną sporu w Radzie Bezpieczeństwa

Członkowie Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych głosowali w zeszłym tygodniu nad odroczeniem procesu prezydenta Kenii Uhuru Kenyatty oraz jego zastępcy, Williama Ruto. Kenijscy przywódcy oskarżani są o zorganizowanie zamieszek po wyborach w 2007 r., w których zginęło ponad 1000 osób. Projekt rezolucji, zgłoszony przez państwa afrykańskie zyskał poparcie tylko 7 głosów (z  koniecznych do uchwalenia 9). Wynik głosowania okazał się drażliwą kwestią dla obrońców prezydenta Kenyatty i jego zastępcy. Afrykańscy delegaci oskarżyli bowiem pozostałe państwa zasiadające w Radzie m.in. o „brak zaufania dla Afryki”. Co istotne, pociągnięcia do odpowiedzialności kenijskich polityków chcą sami obywatele tego kraju, bowiem 67 % ankietowanych Kenijczyków opowiedziało się za słusznością działań  Międzynarodowego Trybunału Karnego wobec Kenyatty.

 

Rząd Stanów Zjednoczonych ogranicza fundusze AFRICOM-u

Amerykańskie dowództwo regionalne w Afryce, czyli AFRICOM (United States Africa Command) w 2014 r. otrzyma budżet mniejszy o ponad jedną dziesiątą w porównaniu do obecnego  roku. Sam personel siedziby głównej AFRICOM-u w Stuttgarcie  ma zostać zredukowany o ok. 20%. Dowództwo regionalne, uzasadniając decyzję  Waszyngtonu podało sukcesy w zapewnianiu stabilizacji m.in. w Mali oraz Somalii, w których to państwach ciągle prowadzone są działania wojskowe. AFRICOM, jako militarne narzędzie prowadzenia polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych został powołany w 2007 r. Większość spośród 5000 obecnie stacjonujących na „Czarnym Lądzie” żołnierzy amerykańskich zajmuje się budowaniem oraz trenowaniem wojsk państw afrykańskich.

 

Azja Pacyficzna (Mateusz Ryszawy)

 

Pakistański atom nie dla Saudów

Według opublikowanego 6 października raportu BBC Arabia Saudyjska inwestuje w pakistański program atomowy i może w każdej chwili uzyskać z Pakistanu broń atomową. Saudowie mają się w ten sposób zabezpieczać przed ryzykiem zaburzenia równowagi sił w regionie w sytuacji wejścia Iranu w posiadanie broni atomowej. Iran w regionie Zatoki Perskiej uważany jest za głównego konkurenta Arabii Saudyjskiej. Saudowie z niepokojem patrzą na ocieplenie stosunków na linii Waszyngton -Teheran, obawiając się, że łagodna polityka USA nie zapobiegnie uzyskaniu przez Iran broni atomowej.

Raport skomentował rzecznik pakistańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, nazywając go „całkowicie bezpodstawnym i złośliwym”, stwierdził on również, że program nuklearny przeznaczony jest tylko i wyłącznie do obrony własnej. Podczas październikowej wizyty premiera Pakistanu Nawaza Sharifa w Stanach Zjednoczonych prezydent Obama podkreślił zaufanie do Pakistanu w kwestiach związanych z bezpieczeństwem nuklearnym.

Mark Fitzpatrick z Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych twierdzi, że raport BBC może zawierać ziarno prawdy, gdyby jednak Pakistan przekazał monarchii Saudów broń atomową lub technologię do jej produkcji, to naraziłby się na pogorszenie stosunków czy wręcz na sankcje nie tylko ze strony zachodu ale też np. bliskiego sojusznika Pakistanu – Chin. Nikomu bowiem nie zależy na rozkręcaniu na Bliskim Wschodzie nuklearnego wyścigu zbrojeń. Podobnego zdanie jest Shashank Joshi z Royal United Services Institute, który twierdzi iż taki transfer spowodowałby globalną izolację Pakistanu. Mansoor Ahmed z Quaid-e-Azam University przypomina że Arabia Saudyjska jest sygnatariuszem Układu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej, który czyni działania zmierzające do pozyskania broni atomowej nielegalnymi, ponadto Pakistan utraciłby status jedynego państwa muzułmańskiego dysponującego bronią atomową, wreszcie Pakistan jako sąsiad Iranu prawdopodobnie nie będzie chciał pogarszać swoich stosunków z potężnym sąsiadem.

 

Podwodny wyścig zbrojeń w Azji

Przy okazji nabycia przez Wietnam pierwszego okrętu podwodnego portal USNI News pisze o rozkręcającym się w Azji wyścigu zbrojeń morskich, koncentrując się na okrętach podwodnych. W Azji Wschodniej widoczna jest tendencja rozbudowy sił morskich z powodu konieczności ochrony szlaków morskich przez uzależnione od eksportu gospodarki, przede wszystkim jednak jest to jednak spowodowane narastającymi roszczeniami terytorialnymi wobec wysp czy archipelagów. Najbardziej aktywne w tej kwestii są Chiny, toczące spory terytorialne na Morzu Południowochińskim z Tajwanem, Filipinami, Malezją, Brunei oraz o wyspy Senkaku/Diaoyu z Tajwanem i Japonią.

To właśnie Chiny napędzane przez silną gospodarkę mogą sobie pozwolić na znaczne nakłady finansowe dla marynarki wojennej. Coraz silniejsza flota pozwala na bardziej agresywne działania w stosunku do innych państw regionu. Z kolei rosyjska Flota Pacyfiku odzwierciedla słabość Rosji w kwestii marynarki wojennej, wszystkie okręty podwodne federacji pochodzą z XX wieku, większość wyprodukowano w latach osiemdziesiątych. W przyszłości rosyjską Flotę Pacyfiku mają wzmocnić 4 okręty podwodne klasy Borei. W trudnej sytuacji znajdują się Indie: okręty podwodne starzeją się a plany ich zastąpienia giną w biurokratycznym gąszczu podczas gdy floty ich potencjalnych wrogów – Chin i Pakistanu rosną w siłę. Flotę okrętów podwodnych z 16 do 22 zamierza zwiększyć również Japonia, rozbudowa Japońskich Morskich Sił Samoobrony jest wymierzona przede wszystkim przeciw Chinom. W obliczu agresywnych działań Chińczyków również mniejsze państwa inwestują w rozbudowę swoich marynarek wojennych, w tym okrętów podwodnych. Wietnam zamówił w Rosji 6 okrętów klasy Kilo, to pierwsze okręty podwodne w historii tego kraju. Również Malezja zakupiła niedawno pierwsze 2 okręty podwodne, korzystając z oferty Francuzów i Hiszpanów.

 

Chiny – pakiet reform

Niedawno zakończyło się 3 sesja plenarna Komunistycznej Partii Chin. Nie opublikowano jeszcze oficjalnego dokumentu, który pokazałby w którą stronę pójdą reformy Państwa Środka, jednak wstępne informacje pokazują, że chińscy przywódcy dążą do zmian dzięki którym Republika Ludowa będzie mogła przeciwstawić się wyzwaniom z którymi boryka się kraj.

Według komunikatów telewizyjnych powołana ma zostać komisja do przeprowadzenia w kraju kompleksowych reform oraz zintegrowana Komisja ds. Bezpieczeństwa Narodowego, która będzie odpowiedzialna za koordynację bezpieczeństwa publicznego i narodowych strategii. Zmianie ma ulec obowiązująca w Chinach od 33 lat polityka planowania rodziny, umożliwiając większej liczbie par posiadanie drugiego dziecka. Polityka planowania rodziny doprowadziła w Chinach do powstania znaczących nierówności demograficznych, które będą narastać z biegiem czasu.

Chiński wzrost gospodarczy podniósł poziom życia obywateli, przyczynił się jednak również do wzrostu oczekiwań. Wykształcona klasa średnia prawdopodobnie coraz częściej będzie domagać się zmian systemowych. Już teraz coraz częściej w Chinach wykrywane są przypadki korupcji wśród działaczy komunistycznych, wykrywaniem nadużyć często zajmują się zwykli obywatele. Władze Chin prawdopodobnie zdają sobie sprawę z wyzwań przed nimi stojących. Wśród propozycji zmian mają znajdować się plany liberalizacji gospodarki, restrukturyzacji przedsiębiorstw państwowych, przeciwdziałanie korupcji czy reforma cenowa. Jeżeli reformy takie będą miały miejsce, to niewątpliwie oznacza to znaczący wzrost znaczenia wolnego rynku w chińskiej gospodarce.

 

Hiszpania i Ameryka Południowa (Anna Domaszewska)

 

Hiszpania: Rajoy żąda od UE obiecanych pieniędzy

We wtorek w Paryżu rozpoczęła druga konferencja premierów i prezydentów państw członkowskich UE poświęcona młodym bezrobotnym. Mariano Rajoy wystąpił z apelem do przywódców europejskich, aby przyspieszyli i umożliwili wejście w życie inicjatyw, które zaproponowała Unia Europejska w związku z omawianym problemem. W swoim przemówieniu podkreślał, że te są to rozwiązania nie cierpiące zwłoki.

Na szczycie UE w zeszłym miesiącu zatwierdzono możliwość rozdysponowania kwotą 6 mld euro w celu rozprawienia się z bezrobociem wśród młodych. Hiszpania miała otrzymać 1,8 mld euro. Na przeszkodzie stoi jednak brak zaświadczenia, który umożliwiłby natychmiastowe przekazanie owej kwoty. Rząd hiszpański od dłuższego czasu pracuje nad planem wykorzystania środków unijnych.

 

Wenezuela: Maduro nakazuje splądrowanie sklepów

Prezydent Nicolas Maduro zarządził gwardii narodowej konfiskatę sprzętu elektronicznego sprzedawanego przez sklepy z artykułami AGD i RTV należącymi do sieci DAKA. Powodem tej decyzji były „lichwiarskie ceny” towaru. Maduro ogłosił, że zamierza walczyć z „burżuazją”, która przyczyniła się do wysokiej inflacji państwa (odkąd przekroczyła 50%, jest najwyższa w Ameryce Południowej.) Od tej pory to rząd będzie ustalał ceny sprzętu. Do akcji wojska szybko przyłączyli się zwykli obywatele Wenezueli, rabując towar ze sklepu. Pod zarzutem sprzedaży po zbyt wysokich cenach aresztowano pięciu menadżerów sieci sklepów RTV i AGD. W orędziu do narodu prezydent ogłosił, że właściciele zostaną osądzeni i skazani.

 

Chile: Cisza wyborcza

W niedzielę (17 XI) prawie 14 milionów Chilijczyków i Chilijek będzie mogło zagłosować na prezydenta państwa oraz członków Izby Deputowanych i 1/3 Senatu. Od piątku w Chile zakończyły się wystąpienia polityczne, manifestacje i publikacje zawierające wypowiedzi kandydatów. Oczekuje się, że przynajmniej 9 milionów obywateli weźmie udział w wyborach. Zdecydowaną faworytką jest Michelle Bachelet, członkini socjalistycznej Partii Chile, prezydent Chile w latach 2006 – 2010, a od 2010 roku dyrektor wykonawcza ONZ Kobiety. Jej największa przeciwniczka to Evelyn Matthei z Niezależnej Unii Sił Demokratycznych, która według ankiet ma 14% poparcia. Pozostali kandydaci to między innymi: Franco Parisi (komentator gospodarczy), Marco Enriquez-Ominami i Marcel Claude. Nigdy dotąd w Chile kandydaci na prezydenta nie prezentowali tak wielkiej różnorodności, jeśli chodzi o kwestie polityczne.

Michelle Bachelet zakończyła kampanię wyborczą słowami: „Mamy dużo do zrobienia”. Rzeczywiście, nowa głowa państwa będzie musiała stawić czoła wielu pilnym sprawom. Przede wszystkim, uporać się z protestami studenckimi i zreformować szkolnictwo oraz zmienić Konstytucję odziedziczoną po gen. Pinochecie. W programie wyborczym Bachelet obiecuje szeroki bezpłatny dostęp do edukacji, dofinansowanie systemu opieki zdrowotnej, reformę systemu emerytalnego oraz wyrównanie nierówności społecznych i majątkowych Chile.

 

Kostaryka: Kościół przeciwko politykom

W niedzielę (17 XI) w centrum San Jose, na Kostaryce, odbędzie się manifestacja zwołana przez Kościół Katolicki. Jej celem będzie zamanifestowanie niechęci do aborcji, związków tej samej płci oraz zapłodnieniu in vitro. Wydarzenie odbędzie się na tle obecnej kampanii wyborczej. Najważniejszą postacią demonstracji jest słynny, od lat pracujący w najbiedniejszych dzielnicach stolicy, ksiądz Sergio Valverde. Aby zatrzymać postępujące zainteresowanie tematami pozostającymi w niezgodzie z chrześcijańską doktryną, zarząd Kościoła Katolickiego postanowił połączyć swoje siły z wyznawcami protestantyzmu.

Kościół zapewni wiernym dojazd autobusami do stolicy, a cały tłum poprowadzi charyzmatyczny duchowny Valvedre, przyjaciel kobiety, która uważa, że została uleczona przez Jana Pawła II. Jest on także założycielem prężnie działającego stowarzyszenia Dzieła Ducha Świętego. Według najnowszego badania Barometru Obu Ameryk, mieszkańcy Kostaryki mają większe zaufanie dla tej organizacji niż dla jakiejkolwiek innej instytucji systemu politycznego.

Zachętą do udziału w przemarszu jest zapewnienie uzyskania odpustu zupełnego. Manifestanci przemierzą tę samą trasę, jaką w lipcu przemierzyli uczestnicy demonstracji popierającej pary homoseksualne.