Kleczka: Nie zapłaczę po Kudryckiej
Dzisiejszą zapowiedź podania się do dymisji przez minister Barbarę Kudrycką przyjąłem z niekłamaną radością. Bo choć pozostaję beneficjentem 51% zniżki komunikacyjnej i mam możliwość otrzymywania dotacji projakościowej, to jednak wyjątkowo długa kadencja pani minister prawdopodobnie we wszystkich studentach budzi tylko jedno skojarzenie – wprowadzenie opłat za tzw. „drugi kierunek” studiów.
Należy pamiętać, że reforma szkolnictwa wyższego i dyskusja wokół opłat za studia nie tyle dotyczy studiowania na dwóch kierunkach, co raczej zablokowania możliwości przekroczenia określonej ilości punktów ECTS przez studenta. Tym samym teoretycznie, studiowanie na dwóch kierunkach jest nadal możliwe, choć w praktyce, ze względu na mniej lub bardziej elastyczne wymogi programowe, pozostaje czymś nie do zrealizowania. Dodatkowo, reforma uderza w interdyscyplinarny model studiów oraz kierunki międzywydziałowe, których założeniem jest praca ponad miarę ze względu na podejmowanie zajęć w zróżnicowanych jednostkach naukowych.
Warunek ograniczenia ilości możliwych do zdobycia punktów znacząco zuboża ofertę kursów przygotowywanych przez uczelnię. Odgórna blokada punktowa skutecznie uniemożliwia dobieranie dodatkowych zajęć, co w przypadku kierunków ze sztywnie zdefiniowanym programem właściwie zabija kreatywność studenta, który do tej pory mógł uczestniczyć w większej ilości zajęć. W ten sposób, w procesie przypominającym naturalną selekcję, na pokładzie uniwersytetu pozostają tylko silne kursy (najczęściej obligatoryjne), wykluczając specjalistyczne czy mniej popularne zajęcia. Taki model utrudnia rozwój nauki, a zwłaszcza humanistyki. Nawet jeśli zbyt wielu magistrów w Polsce to absolwenci kierunków humanistycznych, to przynajmniej niech będą dobrze wykształceni.
Wiadomo, że opłaty związane z dodatkową aktywnością studenta to nie jedyny problem. Minister Kudryckiej zarzucono choćby brak wizji finansowania nauki, zaś realizację obecnie wiodącego modelu grantowego uznano za nieefektywną. Wszyscy pamiętamy także wakacyjną wizytę CBA w ministerstwie, związaną z niejasnościami w programie stypendialnym. Tym bardziej nie zamierzam płakać po Kudryckiej.